tag:blogger.com,1999:blog-19876460085955336022024-02-21T01:31:50.238+01:00One Direction bromance. Larry Stylinson opowiadania.imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.comBlogger77125tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-62019187347779990252017-04-20T17:07:00.002+02:002017-04-23T14:45:11.289+02:00Szybkie info!Cześć kochani!<br />
<br />
Przychodzę do was z krótką, aczkolwiek myślę, że istotną informacją. Nie będę się rozdrabniać za bardzo. Chodzi o to, że są zwolennicy blogspota oraz wattpada. Teraz będziecie mieli dostępne część (a może i wszystkie, zobaczymy) opowiadania i shoty mojego autorstwa na wattpadzie dzięki kochanej Marlenie, która wyszła z taką propozycją (dziękuję ogromnie!). Ogólnie <a href="https://www.wattpad.com/user/Marlena1999" target="_blank"><b><i>KLIKAJĄC TUTAJ</i></b></a> znajdziecie Marlene wraz z jej twórczością i u niej pojawią się również moje opowiadania. Każde osobne opowiadanie (wzięte stąd), jeśli się pojawi, będzie miało tu poniżej, jak i w zakładkach, swoje odnośniki na wattpada.<br />
<br />
To tyle z mojej strony! Dziękuję Marlence za propozycję, dziękuję za cudowną okładkę do Zialla (jestem zachwycona), miłego czytania moich bazgrołek jak i Marleny twórczości, i... być może do niedługiego zobaczenia ;)<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Love, Kate.</i></div>
<br />
<br />
P.S. Podsyłam od razu gotowe linki do moich opowiadań:<br />
<a href="https://www.wattpad.com/story/106618414-should-let-you-go-larry" target="_blank">Larry - Should let you go</a><br />
<a href="https://www.wattpad.com/story/106607588-take-the-risk-ziall-%E2%9C%92" target="_blank">Ziall - Take the risk</a><br />
<br />
<a href="https://www.wattpad.com/story/106617837-as-long-as-you-love-me-niam" target="_blank">Niam - As long as you love me</a><br />
<a href="https://www.wattpad.com/story/106617290-we-could-be-starving-homeless-broke-niam" target="_blank">Niam - We could be starving, homeless, broke</a>imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-63817643061356338512014-07-23T23:03:00.000+02:002014-07-23T23:03:11.338+02:00niespodzianka?woho<br />
<br />
pewnie jesteście zdziwieni, że dodałam tutaj jakikolwiek wpis, co? i pewnie zaskoczeni, że nie jest to przedmowa, jakiś mały wstęp do kolejnego rozdziału albo epilogu, albo czegokolwiek takiego. no więc tak, otóż będzie to mała wiadomość ode mnie dla was - jeśli ktokolwiek zagląda tutaj jeszcze, bo naprawdę nie byłabym zdziwiona, gdybyście w ogóle zapomnieli o tym blogu. ale myślę, że sama do siebie nie napiszę tego (chyba, że za bardzo się rozpiszę, bo przecież wszyscy wiemy, że jak jest dużo tekstu, to mało komu chce się to czytać :) pamiętam, jak w styczniu zostawiłam wszystko tutaj z 450K wejść, teraz jest ponad sto tysięcy więcej, więc pewnie ktoś czeka na jakikolwiek odzew tutaj, co?<br />
<br />
w każdym razie.<br />
<br />
długo nic tutaj się nie pojawiało z przeróżnych powodów. nie będę się tłumaczyć o tym, jak bardzo byłam przejęta klasą maturalną, jak bardzo stresowałam się operacją (bo tam, w międzyczasie pocięli mnie), jak dużo nadrabiania miałam po ponad 6 tygodniach opierdalania się w domu włącznie z feriami, jak bardzo panikowałam zagrożeniem z historii (fakt, tu trochę się bałam, ale wszystko wyszło na prostą) oraz ileż to godzin poświęcałam na przygotowania do matur, zarówno tych pisemnych jak i ustnych, przez co bloga i opowiadania ostawiłam na zupełnie boczny tor. nie, bo tylko bym was okłamała, a po co mam was okłamywać?<br />
<br />
prawda jest taka, że trochę bałam się pisać dalej. przemilczmy fakt, że ostatnie rozdziały spartoliłam i teraz napisałabym to inaczej - za bardzo pospieszyłam się z tym opowiadaniem. ale no cóż, przewyższył strach przed pisaniem dalej. nie pytajcie dlaczego. bałam się w ogóle pomyśleć, co będzie dalej, co pisać w zakończeniu. zbyt dużo zmieniło się w moim życiu. zbyt wiele wydarzyło się w tym czasie. wszystkiego było zbyt wiele. choć nie mówię, ze są to złe zmiany, złe wydarzenia. nie wszystko było złe.<br />
<br />
myślałam o tym trochę ostatnio i doszłam do wniosku, że należy się wam kilka słów ode mnie na pożegnanie. nie wiem, czy na zawsze czy na chwilę, ale tak, znikam stąd i wiem, że przez najbliższy czas nie widzę w swoim życiu prowadzenia bloga, a już na pewno nie z opowiadaniami. podejrzewam, że kończę z tym definitywnie (zresztą od stycznia czy kiedy tu pisałam ostatnio, zaledwie kilka zdań napisałam w wordzie, pomysły mam, ale nie jestem w stanie napisać tego dobrze, a na chuj mać nie chcę pisać, bo to bez sensu).<br />
<br />
ale do czego zmierzam.<br />
<br />
chciałabym kiedyś mieć okazję spotkać każdego, kto trafił tutaj, kto poświęcił godziny na czytanie tego wszystkiego, co napisałam (czy nawet sekundy, za ten cień zainteresowania, mimo ze okazało się, że nie trafiłam w czyjeś gusta, nieważne) i przytulić mocno z całej siły, podziękować po prostu. nie wiecie, jak bardzo kocham was za to, że komentowaliście rozdziały, że pisaliście przemiłe słowa mi albo mojej przyjaciółce, że polecaliście tego bloga innym, za wszystko wszystko, za to że byliście najcudowniejszymi czytelnikami pod słońcem. kocham was bardzo mocno. i mam nadzieję, że kiedyś, kto przeczytał te opowiadania, a usłyszy o larrym, że właśnie wspomnicie chociaż o slyg i innych. przyznam, że będzie mi was okropnie brakować i tego, i dodawania rozdziałów, a już na pewno tego, że nie będę miała okazji poznać nowych ciekawych osób. bo dzięki temu blogowi poznałam dużo cudownych osóbek, które z pewnością na długo mi zapadną w pamięci. nie będę już z wami przeżywać wszystkich miesięcy, trochę szkoda, ale takie jest życie. czas ruszyć dalej. czas zacząć żyć a nie tylko marzyć.<br />
<br />
chciałam wam jeszcze tylko życzyć wszystkiego dobrego. mam nadzieję, że będzie u was wszystko dobrze, że będziecie szczęśliwi, że spełnią się wasze marzenia, dostaniecie się do wymarzonych szkół, znajdziecie wymarzone prace, partnerów/partnerki, stworzycie cudowne rodziny i będziecie zajebiście szczęśliwi do usranej śmierci. życzę wam tego z całego serca. kocham was bardzobardzobardzo mocno.<br />
<br />
SWOJĄ DROGĄ, NIE WIECIE, JAK MI SIĘ ROBI CIEPŁO WOKÓŁ SERDUSZKA, JAK CIĄGLE PRZYCHODZĄ MI NA MEJLA POWIADOMIENIA, ŻE KTOŚ DODAŁ KOMENTARZ DO EPILOGU SLYG. RANY, LUDZIE. CZYTAM WSZYSTKO, KOCHAM WAS ZA WSZYSTKO, ZA TO ŻE CIĄGLE ZNAJDUJE SIĘ KTOŚ, KTO TO CZYTA. JESTEŚCIE NIESAMOWICI.<br />
<br />
także tego<br />
<br />
myślę, że gdybyście potrzebowali pomocy, mieli jakieś pytania odnośnie czegoś, kiedykolwiek w czymkolwiek, cokolwiek i my byłybyście w stanie wam pomóc, piszcie śmiało na tt do <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">mnie </a>albo do mojej <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">przyjaciółki</a>.<br />
<br />
<br />
dziękujemy za wszystko słoneczka!<br />
kochamy was bardzo mocno. i nie zapomnijcie o nas ;)imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-6096523678522900832014-01-23T17:51:00.000+01:002014-01-23T17:51:19.119+01:00silent cry for help - thirteenth.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
dobry?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
nawet nie wiecie, jak strasznie jest mi głupio, że rozdział dodany jest dopiero dzisiaj. właściwie dzisiaj też nie jest zbyt kolorowy dla mnie dzień i gdyby nie fakt, że zwlekałam z tym tak długo (bo mówiłam, że w piątek będzie, a po prostu coś mi wypadło i straciłam głowę ;-;) to dzisiaj pewnie też bym odpuściła... ale nieważne. przepraszam was strasznie! następny postaram się dodać przed wyjazdem na ferie (bo tydzień wcześniej sobie rozpoczynam c:) a jak nie to w trakcie jakoś dorwę laptopa i dodam :></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nigdy nie podejrzewał, że powrót do Holmes Chapel tak
bardzo go przytłoczy. Nie zdążył się pożegnać z Zaynem, nawet nie próbował się
z nim skontaktować. Nie miał czasu. Jedynie widok Anne bardzo go ucieszył i
sprawił mu ogromną radość. Długo ją przytulał, uśmiechając się szeroko. Był to
szczery uśmiech. Nie ten, który sprzedał tacie i Harry’emu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Może tylko wydawało się Liamowi, ale zauważył małą zmianę w
zachowaniu swojego przyrodniego brata. Był dla niego bardziej miły, kiedy
wrócił, nie zaczepiał. A wręcz odwrotnie, zostawił go w spokoju. Może nawet unikał?
To było niepodobne do chłopaka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie wiedział, dlaczego w któryś sobotni wieczór, kiedy
wszyscy położyli się spać, zakradł się pod pokój swojego brata. Gdy kilka minut
wcześniej szedł do toalety, słyszał głos Harry’ego, dlatego wiedział, że nie
śpi. Przecież nie mógł zasnąć w dwie minuty, prawda? Nasłuchiwał długo, ale zza
drzwi nie dochodziły żadne dźwięki. Zrezygnował z rozmowy z bratem, idąc po
prostu do pokoju i próbując zasnąć. Starał się nie myśleć o tym, że odkąd
wrócił, Harry ani razu nie dokuczył mu, nawet nie odezwał się do niego słowem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podczas niedzielnego obiadu Anne oznajmiła chłopcom, że wieczorem
wychodzi wraz z mężem na kolację z okazji którejś tam rocznicy ślubu. Liam był
szczęśliwy z tego powodu. A Harry? Nie skomentował tego słowem. W dodatku zaraz
po obiedzie wyszedł z domu, nie mówiąc gdzie. Oznajmił tylko, że wróci przed
ósmą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam, proszę cię – powiedziała Anne, kiedy wraz z Desem
stali ubrani elegancko na korytarzu i byli gotowi do wyjścia – jeśli Harry nie
wróciłby do ósmej, zadzwoń. Martwię się o niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chłopak jest już duży, nie zgubi się – wtrącił Des z
powagą, bawiąc się w dłoni kluczykami od samochodu. Był zniecierpliwiony, Anne
jednak to zignorowała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wydaje się być jakiś dziwny. Chyba choroba go zbiera –
powiedziała sama do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może po prostu był czymś zmęczony? Porozmawiam z nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Anne niepewnie spojrzała na Liama. Wiedziała, jaka była
sytuacja między jej synami i że nawet jej próby nie pomogły pogodzić dwójki
nastolatków. Czasem obawiała się zostawiać ich samych choćby na kilka minut.
Wiedziała, jaki jest Liam i jaki jest Harry. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spokojnie, mamo. Jedźcie już i nie martw się. Zajmę się
Harrym. – Zapewnił Liam, niemal wypychając ją z mieszkania. Pomachał im, zanim
wszedł z powrotem do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Postanowił zostać cały wieczór w salonie. Włączył telewizję,
przynosząc laptop i przez chwilę sprawdzał portale społecznościowe. Krótką
chwilę pisał z Jessicą. Dziewczyna była bardzo otwarta na ludzi. Z Liamem
utrzymywała raczej dobry kontakt, odkąd pojawił się w szkole. A że była
przewodniczącą dwa lata z rzędu, niektóre osoby miały problem z tym, że
poświęcała czas takiemu nijakiemu Liamowi. Opowiedział jej krótko, jak było w
Londynie, ale nie chcąc wracać do tego etapu – bo po prostu wszystko, co było
związane z Londynem, kojarzyło mu się z Zaynem – szybko pożegnał się z
dziewczyną i wyłączył laptop.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy tylko Liam wygodnie ułożył się na kanapie i chciał w
pełni skupić na komedii, Harry wrócił. Rozebrał się powoli i od razu skierował
do kuchni. Liam nawet nie uniósł głowy. Nie wiedział w jakim nastroju był jego
brat i nie był pewien, czy chciał się dowiedzieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mama mówiła, kiedy wrócą? – Kiedy usłyszał cichy głos
Harry’ego tuż nad głową, cały się spiął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie. Kazała tylko powiadomić ją, jeśli nie wrócisz przed
ósmą, ale nawet gdyby, nie zrobiłbym tego i liczę, że będą się dobrze bawić do
późna – mruknął cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry westchnął głośno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakiś ty dobroduszny – warknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co, chcesz im popsuć wieczór? – Liam nie wytrzymał i
uniósł się. Jak jego przyrodni brat mógł być tak bardzo egoistyczny? – Powiedz
mi, kiedy oni ostatnio gdzieś razem wyszli? Kiedy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie dbam. To ich życie, ja nie trzymam ich na siłę w domu
– odparł niewzruszony. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakim ty jesteś idiotą! – zawołał Liam, stając na równe
nogi. Co on wyprawiał? – Rozumiem, że mnie możesz nie lubić, bo nie łączy nas
nic, poza papierkiem, który mówi, ż jesteśmy „braćmi”, ale twoi rodzice? Ja
pieprzę, Harry, zastanów się ,co ty robisz ze swoim życiem. Jesteś na dobrej
drodze do tego, aby cały świat cię znienawidził, tego właśnie chcesz? – zapytał
retorycznie Liam, wyrzucając dłonie w górę. Ominął mały drewniany stolik
znajdujący się przy kanapie i zatrzymał się obok Harry’ego. – Dlaczego jesteś
aż tak głupi, wytłumacz mi to? Szukasz uwagi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na chwilę zapadła cisza, która po raz pierwszy nie była
niekomfortowa dla Liama. Ale im dłużej ona trwała, tym bardziej do świadomości
chłopca docierało to, co właśnie zrobił. Jego dłonie trzęsły się od nadmiaru
emocji, a klatka piersiowa unosiła się bardzo szybko. Nie wiedział, co go
bardziej przerażało – jego nagły przypływ emocji czy wciąż milczący Harry?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam – wyszeptał w końcu Liam, czując, że sytuacja
zaczyna go przerastać. – Przepraszam, nie miałem prawa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przestań to do cholery robić! – zawołał głośno Harry.
Wystraszony Liam cofnął się o krok, widząc wściekłość w oczach przyrodniego
brata. – Przestań się tak ciągle zachowywać! Przestań być ciągle taki
przesadnie miły, słodki i niewinny. Przestań ciągle przepraszać, przestań się
zachowywać jak pieprzona cnotka, przestań ciągle o wszystko płakać, po prostu
przestań mi ciągle zabierać wszystko, co w pełni powinno należeć do mnie! –
zawołał na wydechu, patrząc zawistnie w oczy Liama na moment, po czym bez słowa
uciekł po schodach na górę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oniemiały chłopiec długo stał na środku salonu, patrząc w
miejsce, gdzie chwilę temu zniknął Harry. Nic z tego nie zrozumiał. Czy
błyszczące oczy jego brata świadczyły o tym, że naprawdę zbierało mu się na
płacz? I to była wina Liama? Ale on nie chciał…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Bez zastanowienia i z determinacją poszedł do pokoju
Harry’ego. Wszedł, od razu domagając się wyjaśnień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czy ty naprawdę myślisz, że coś ci zabieram?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wpatrywał się w plecy Harry’ego. Leżał na łóżku z twarzą
ukrytą w poduszkach i się nie odzywał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Już ci nagle nie przeszkadza fakt, że lubię chłopaków? –
zapytał ciszej, czując, że jego policzki czerwienieją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nigdy mi to nie przeszkadzało – powiedział cicho
zachrypłym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam otworzył szerzej oczy, będąc naprawdę zaskoczony
wyznaniem przyrodniego brata. To niewiele wyjaśniało. Skoro nie to, co w takim
razie było powodem ciągłej agresji ze strony Harry’ego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oh – odpowiedział tylko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możesz sobie być homo, hetero, bi, nawet możesz iść na
księdza albo noc w noc bzykać się z kim popadnie, ja to mam gdzieś. To twoje
życie – mruknął, wzdychając głośno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Więc co…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę nie rozumiesz? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry usiadł, spierając łokcie na kolanach. Przeczesał włosy
palcami, nie patrząc nawet na Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Odkąd się tutaj sprowadziłeś z Hannah, wszystko się
zmieniło. Mama poświęcała zawsze więcej czasu tobie. Zawsze reagowała, kiedy
coś ci się stało, nawet jeśli tylko uderzyłem cię niechcący gumową zabawką. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zawsze gotowała to, na co ty miałeś ochotę, nie pytając nawet mnie o zdanie.
Zawsze skupiała na tobie swoją uwagę, a mnie odsunęła na drugi tor. Wiesz, jak
ja się wtedy czułem? – Spojrzał na Liama, chwilę wcześniej przecierając
niezdarnie wierzchem dłoni oczy. – Wiesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wyobraź sobie, że wiem, jak to jest być odtrąconym przez
matkę – powiedział cicho chłopiec, siadając na skraju łóżka w bezpiecznej
odległości od Harry’ego. – Ale twoja mama wcale cię nie odtrąca, choć to, co
mówisz, wydaje się logiczne. Tak nie jest Harry. Ona ciągle kocha cię tak samo
jak wcześniej, uświadom to sobie w końcu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry prychnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, spójrz na mnie. – Powiedział Liam i zaczekał aż jego
brat wykona polecenie. – Jesteś silnym i niezależnym facetem. A ja jestem
niezdarny jak małe dziecko i ciągle ktoś musi się mną opiekować – dodał, kiedy
ujrzał cień uśmiechu na twarzy brata. – Nie potrafię się nawet bić. Co ze mnie
za facet?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Beznadziejny – powiedział Harry, uśmiechając się szerzej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No widzisz – poparł Liam, odwzajemniając gest brata. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam – wyszeptał Harry, opuszczając głowę. – Byłem
taki paskudny. Nie nienawidziłem cię nigdy, ale czułem irytację, kiedy
pojawiałeś się gdzieś w pobliżu. Poczułem się chyba zagrożony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zagrożenie ze strony kogoś takiego jak ja? – Liam
zachichotał. – To nowość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież ciebie wszyscy lubią, Li. Nawet Jessica leci na
ciebie, a mnie kompletnie nie zauważa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jessica, co? – zapytał zdumiony chłopak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zakochała się w tobie? – Odpowiedział pytaniem na pytanie.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak to – Liam nie potrafił zrozumieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś naprawdę aż tak ślepy czy już zdążyłeś się w kimś
zakochać i dlatego niczego nie widzisz? – Harry wstał, podchodząc do biurka i
przekładając na nim rzeczy. – Po prostu jesteś gejem i tyle – westchnął Harry.
– Ciągle mówi o tobie. Liam to, Liam tamto… - przedrzeźnił głos dziewczyny, po
czym westchnął. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak czy siak – zaczął chłopiec po dłuższej chwili ciszy,
kiedy uświadomił sobie słowa brata – pomogę ci ją zdobyć. – Harry spojrzał ze
zdziwieniem, ale również radością na przyrodniego brata. Nie spodziewał się
tego. – A teraz zgoda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dni do świąt upływały bardzo szybko. Liam rzucił się w wir
pracy, a w wolnym czasie starał się nadrobić stracony czas z Harrym. Anne była
bardzo zaskoczona tą nagłą zmianą w postawie chłopców i nawet nie ukrywała
swojej radości, kiedy nakrywała ich na wesołym śmianiu się. Liam najbardziej
lubił wieczorami siedzieć z Harrym do późna i grać na zmianę w którąś z jego gier.
Miał fioła na tym punkcie, więc uzbierała się całkiem spora kolekcja. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Owszem, zdarzały się też kłótnie, które sprawiały, że chłopcy
kilka dni unikali się, ale potem wszystko wracało do normy i wydawało się, że
jest w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam także pomógł Harry’emu zdobyć dziewczynę. Pisał
wielokrotnie z Jessicą, i postanowił to wykorzystać. Zaprosił ją któregoś dnia,
aby mogła spędzić też trochę czasu z jego bratem. Kiedy okazało się, że oboje
uwielbiają Harry’ego Pottera, Liam wycofał się i zostawił ich, rozmawiających o
książce. Jak potem brat mu opowiedział, także lubią podobne filmy, mają podobne
poglądy na różne tematy i ogólnie wiele ich łączy. A Jessica sama wyszła z
inicjatywą spotkania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Niby, żeby pogadać jeszcze o filmach – opowiadał później
Harry – ale i tak myślę, że mnie polubiła. – Zamilkł na chwilę, patrząc na
brata. – Co sądzisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że tak. Sam wiesz, że Jess spotyka się jedynie z
osobami, które ją interesują – zauważył Liam. Westchnął, uśmiechając się
szeroko. – Cieszę się, że możecie się lepiej poznać. Mam nadzieję, że coś z
tego będzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Uwierz mi, ja również.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Roześmiali się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chociaż żaden nie powiedział tego na głos, oboje cieszyli
się, że w końcu zakopali topór wojenny i mogli ze sobą normalnie rozmawiać.
Szczególnie Harry, który odczuwał ogromne wyrzuty sumienia z powodu swojej
bezmyślności. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wielkimi krokami zbliżały się święta i tego roku atmosfera
przy wigilijnym stole była naprawdę wspaniała. Hannah wraz z Louisem co prawda
nie mogli przyjechać do Holmes Chapel, ale zaraz po świętach przyrodni bracia
mieli polecieć do Londynu, gdzie postanowili wspólnie spędzić sylwestra. Mia
miała zostać u rodziny do połowy stycznia, więc w mieszkaniu jej i Hannah było
trochę miejsca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale dawno nie widziałem Hannah – powiedział Harry, kiedy
wraz z Louisem i Liamem zatrzymali się przed drzwiami mieszkania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis roześmiał się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nic się nie zmieniła. – Przyznał Louis. – Choć może
dlatego, że teraz przebywam z nią ciągle i nawet nie zauważyłem, że przytyła,
choć ona ciągle o tym mówi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak wszystkie dziewczyny – zauważył Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zachichotał, przytakując. Kiedy Louis otworzył drzwi,
weszli do środka i odłożyli torby w kąt. Szybko przygotował dla chłopaków coś
do picia i postanowili poczekać na Hannah, która prosto po ostatnim dniu w
pracy udała się do domu i nie mogła nacieszyć się chłopakami. Opowiadała o
wspaniałym sylwestrze, które wraz z Audrey zaplanowały. Buzia jej się nie
zamykała i już nie mogła się doczekać imprezy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam jednak nie był entuzjastycznie nastawiony do tego
sylwestra. Tak dawno nie widział Zayna, zdążył o nim zapomnieć. I co, nagle
znów mieliby się spotkać? To nie wchodziło w grę. Liam nie chciał tego i bał
się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wieczorem, kiedy Louis znalazł odpowiedni moment, aby nikt
nie przeszkadzał jemu i Liamowi, postanowił z nim porozmawiać. Zauważył coś
niepokojącego w postawie przyjaciela. Zapukał cicho do drzwi i spojrzał na
Liama siedzącego na łóżku i przeglądającego coś w laptopie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możemy pogadać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, odkładając laptop na bok i poklepując
miejsce obok siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co się stało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może ty mi powiesz? – odparł Louis, siadając obok. – Czy
to chodzi o sylwestra? Bo dopóki o nim nie usłyszałeś, byłeś szczęśliwy. A tu
nagle bum, Liam jest smutny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec wzruszył ramionami. Nie chciał się tłumaczyć przed
przyjacielem, co było powodem jego smutku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chodzi o Zayna? – zapytał niepewnie Louis i kiedy tylko
dostrzegł, że ciało jego przyjaciela się spina, znał odpowiedź. – Liam, wiem, że
jest coś, o czym nie wiem. Nie rozumiem tylko dlaczego nie chcesz mi o tym powiedzieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo to nie ma sensu – wyszeptał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co nie ma sensu? – Louis przysunął się bliżej przyjaciela.
– Wiesz, że mi możesz zawsze powiedzieć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przespałem się z nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis oniemiał, wpatrując się w swojego przyjaciela. To była
ostatnia rzecz, o jakiej mógł pomyśleć. Nie mógł uwierzyć w słowa, które
właśnie padły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ty… co? – wydukał, przeczesując dłońmi włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przespałem się z nim, Lou. Wiem, że źle zrobiłem, ale nie
mogłem mu się oprzeć, kiedy proponował mi to wszystko. – Wytłumaczył Liam. –
Gdyby Audrey wiedziała… - wyszeptał przerażony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale jak z nim spałeś, Liam! – zawołał oniemiały Louis. –
To takie nierealne i wiem, że nie w porządku w stosunku do Audrey i małego, ale
to takie fascynujące! – zachwycił się starszy przyjaciel, przysuwając bliżej. –
Opowiadaj mi wszystko ze szczegółami. Kiedy? Dlaczego mi od razu nie
powiedziałeś? Zabronił ci? Nie chciałeś? Hej, Liam, powinieneś mi zaufać noooo
– powiedział przeciągle, robiąc mały mętlik w głowie chłopca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zachichotał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz, Zayn jest dobry w te klocki? – zagadnął Louis,
nie mogąc wytrzymać z ciekawości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec już otworzył usta, żeby zacząć opowiadać, kiedy
drzwi do jego pokoju uchyliły się i dostrzegł w nich Hannah. Dziewczyna była
blada na twarzy, a w oczach czaiła się wściekłość. Zaraz za nią stał oniemiały
Harry, który nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić, dlatego powoli wycofał się
w tył.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możesz powtórzyć to, co powiedziałeś, Liam? – zapytała
ostrożnie siostra, a Liam już wiedział, że to nie prowadzi do niczego dobrego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-45422699877165238922014-01-01T17:26:00.000+01:002014-01-01T17:26:26.481+01:00silent cry for help - twelfth<div style="text-align: justify;">
dobry!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
jak tam po sylwestrze? dobrze się bawiliście? c: nie udało mi się wyrobić z rozdziałem na wczoraj - choć może i bardziej nie chciało mi się tego dokończyć, ale nic straconego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
mam też małą niespodziankę? planuję shota z Ziallem. nie miałam pojęcia jaki pairing wybrać, ale beta mi podsunęła Zialla, więc niech zostanie. myślę, że opublikuję go dopiero po skończeniu scfh (a tu swoją drogą przyznam, że chyba tylko jeden rozdział i epilog będzie :o, nie wiem, tak teraz szacuję, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce) i shota opublikuję już na <b>tumblrze <a href="http://imdestinee.tumblr.com/" target="_blank">pod tym adresem</a>.</b> i powoli przeniosę wszystkie shoty i opowiadania tam. przyznam, że blogspot coraz bardziej mi ciąży, a że dogadałam się (w końcu po tak długim czasie!) z wyglądem, to myślę, że tam się zobaczymy. kto ma tumblra, zachęcam do obserwowania (byłoby mi niezmiernie miło). jeśli chodzi o follow backi zawsze dam c:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
okej, koniec mojego gadania, zapraszam do czytania! ;3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czas uciekał nieubłaganie i Liam ciągle odtwarzał w myślach
rozmowę z Audrey. Zastanawiał się, co powinien zrobić w zaistniałej sytuacji.
Porozmawiać z Zaynem i powiedzieć, że czas to wszystko skończyć? Liam coraz
bardziej uświadamiał sobie, że obecne życie nie jest dla niego wygodne. Ciągłe
ukrywanie się, potajemnie skradzione pocałunki, ukradkowe spojrzenia. Udawanie
przed Hannah, że wszystko jest w porządku. Owszem, gdzieś w głębi duszy Liamowi
podobało się to życie na krawędzi. Ale to uczucie szybko ulatniało się, kiedy
chłopiec zaczynał myśleć i ciągle od nowa analizować swoją relację z Zaynem. I
chyba nie chciał rozbijać rodziny małemu Ericowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Okazało się, że Louis od dawna podejrzewał, że chłopiec
zakochał się w Zaynie. Tego wieczoru, kiedy byli na kręgielni, Liam otworzył
się przed nim. Rozmawiali podczas powrotu do domu i chłopiec przyznał, że
mężczyzna mógł zawrócić mu w głowie. Oczywiście nie wspomniał nic o wszystkich
zbliżeniach. To nie było na miejscu. Louis powiedział, co sądzi na ten temat i
Liam nie mógł nie przyznać mu racji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To fantastycznie, że w kimś się zakochałeś – zaczął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie zakochałem – stanowczo zaprzeczył. – Zauroczyłem,
jasne?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne, jasne. – Louis uniósł dłonie w obronnym geście. – I
nie chcę ci mówić, co powinieneś zrobić z tą sprawą. To wyłącznie twoja
decyzja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam niemo skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ciekawi mnie tylko, co cię w nim pociąga.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oh, to oczywiste – Liam zaczął, ale szybko ugryzł się w
język. Co mógł powiedzieć? Że pociąga go pewność siebie i władczość Zayna? Że
podobają mu się te wszystkie uczucia, jakich doznaje, kiedy się całują? Kiedy
są razem i nikt nie patrzy? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Różnica wieku, huh? Starszy równa się bardziej doświadczony
i ustawiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie jestem taki – powiedział cicho Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiem, wiem. – Louis przytulił przyjaciela. – Lubię się z
tobą droczyć i patrzeć, jak szczęśliwy jesteś, kiedy o nim mówisz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec roześmiał się, przeczesując dłonią włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak wyobrażasz sobie waszą przyszłość? Wiesz w ogóle czy
jest chociaż biseksualny? Bez tego będzie ciężko cokolwiek zdziałać – przyznał,
zamyślając się na chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Louis, ja nawet nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek
będziemy razem, on ma przecież rodzinę – wyznał młodszy, starając się ukryć
drżenie głosu na samą myśl, że jego znajomość z Zaynem to jedynie wakacyjna
przygoda. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam do końca sierpnia próbował unikać Zayna jak tylko mógł.
Poinformował też Audrey, że w ostatnią sobotę sierpnia ma wykupiony bilet
powrotny do Manchesteru, a stamtąd wraca do Holmes Chapel. Cieszył się, że nie
musiał długo tłumaczyć się szefowej ze swojej decyzji. Zostały mu dwa tygodnie
pracy, chciał je wykorzystać jak najlepiej potrafił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie myślałeś o sprowadzeniu się tu na stałe? – zagadnęła
go, kiedy już miał opuścić jej biuro.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Stanął na środku pomieszczenia, wzdychając głośno. Myślał o
tym? Nie mógł ukryć, że nie. Ale nie widział w tym żadnego celu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na razie chciałbym pracować w piekarni rodziców, pomóc im
trochę. Zarobię, usamodzielnię się, a potem zobaczymy, może pójdę na studia?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W mieście miałbyś lepsze perspektywy – rzekła Audrey,
opierając się łokciem o biurko. Przyglądała się uważnie swojemu pracownikowi,
naprawdę chcąc go jakoś zatrzymać w Londynie. Chociaż chłopak praktycznie był
jeszcze gówniarzem, naprawdę wiele jej pomógł i solidnie wykonywał swoją pracę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Prawda jest taka, że jeśli będę chciał, nauczę się
wszystkiego w pierwszej lepszej uczelni. Wszystko zależy ode mnie i od tego,
jak wiele będę od siebie wymagał. Nie uważasz? – Posłał jej długie spojrzenie,
uśmiechając się lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz rację –
powiedziała cicho, po czym skinęła głową. W końcu wstała zza biurka i podeszła
do chłopca. – Mam nadzieję, że wiesz, co robisz. – Uśmiechnęła się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, wychodząc z pomieszczenia. Wiedział co
robi? Nie miał bladego pojęcia! A wszystko przez to, że musiał spotkać na swojej
drodze Zayna, który z taką łatwością zawrócił mu w głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W poniedziałek, kilka dni przed wylotem nastolatka, Zayn
zjawił się w biurze swojej żony. Niespodziewanie dostrzegł chłopca, jak
wchodził do pomieszczenia, gdzie pracownicy często spędzali popołudniowe
przerwy. Było kilka minut po czternastej, co oznaczało, ze wszyscy powinni być
na swoich stanowiskach. Zayn szybko wykorzystał to, idąc za nastolatkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wchodząc do pomieszczenia dostrzegł Liama stojącego tyłem i
strojącego dwa kolorowe kubki, do których wrzucił torebki herbaty. Zayn cicho
zamknął drzwi, zbliżając się ku nastolatkowi i wystraszył go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co ty tutaj robisz? – zawołał półszeptem Liam, trzymając
dłoń na lewej piersi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz coś na sumieniu – zauważył Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spojrzał na niego z niedowierzaniem. Oczywiście, ze
miał coś na sumieniu. Przecież spali ze sobą, całowali się ze sobą. Do cholery,
zdradził z nim swoją żonę, to mało? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oh, nieważne. Stęskniłem się za tobą – wyszeptał,
obejmując chłopca w pasie i przyciągając ku sobie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam chciał przerwać całą sytuację, ale kiedy tylko jego
usta spotkały się z wargami Zayna, zapomniał o otaczającym go świecie. Poczuł
adrenalinę i nutkę strachu, które tylko podsyciły w nim tęsknotę za pocałunkami
mężczyzny. Oparł jedną dłoń na brzuchu mężczyzny, zaciskając ją ostrożnie. Oddawał
zachłannie każdą pieszczotę dopóki mężczyzna w porę nie oderwał się od chłopca
i odetchnął głęboko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak więc mam nadzieję, że szybko poprawisz błędy i nie
będę musiał cię więcej upominać – wypowiedział bezstresowo, oblizując wargi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam, będąc ciągle otumanionym, nie wiedział, co się dzieje.
Dopóki drzwi za plecami mężczyzny cicho się nie zamknęły. Wtedy zrozumiał, że
mężczyzna w ostatniej chwili przerwał pocałunek. O mały włos, a zostaliby
nakryci! To wszystko zaczynało wymykać się spod kontroli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzień dobry, szefie – jedna z redaktorek gazety cicho
przywitała Zayna. – Bądź dla niego łagodniejszy. Patrz, jak się ciebie boi.
Przecież i tak odwala kawał dobrej roboty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Meredith! Miło cię widzieć. – Zayn podszedł bliżej
kobiety. – Ty jeszcze nie na macierzyńskim?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czekam do końca miesiąca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na kiedy masz planowany poród? – Zainteresował się,
spoglądając na brzuch.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Koniec września. Ale pracuję, ile mogę – zachichotała,
kładąc dłonie na brzuch i ostrożnie go gładząc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie chciał dłużej przysłuchiwać się rozmowie. Szybko
zalał torebki z herbatą i bez słowa, po cichu wymknął się z pomieszczenia i
poczekał na windę, która zawiozła go na jego piętro. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na resztę dnia pracy Liam wziął wolne. Poprosił Audrey, aby
puściła go wcześniej, gdyż źle się poczuł i kobieta bez mrugnięcia okiem
zgodziła się. Oczywiście obcinając ostatnią godzinę z pensji, ale to Liamowi nie
przeszkadzało. Musiał uciec z budynku. Musiał znaleźć się z daleka od Zayna, od
wszystkich pracowników. Miał wrażenie, że każdy już wiedział o tym, co zaszło
między nim a mężczyzną, chociaż to było niemożliwe. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A może jednak…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A co, jeśli Audrey miała kamery w całej redakcji? Oh, na
pewno miała! Musiała kontrolować swoich pracowników i nie tylko. A gdyby doszło
do włamania? Ostrożności nigdy za wiele, zważywszy na to jak wielkim
wydawnictwem Audrey zarządzała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Stojąc przed wydawnictwem, spojrzał jeszcze raz w górę,
gdzie Zayn prawdopodobnie rozmawiał z Audrey i próbował przerwać dni milczenia,
jakie zagościły między tą dwójką od dłuższego czasu. Patrzył, wysoko
zadzierając głowę, a wiatr szarpał jego puszystymi lokami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak ty tak możesz – szepnął sam do siebie, patrząc w niebo.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruszył przed siebie, idąc piechotą do mieszkania. Wiedział,
że zajmie mu to trochę czasu, ale wiedział też, że dobrze mu to zrobi.
Westchnął głęboko, kiedy wyszedł na ulicę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam cały wieczór i noc myślał o zaistniałej sytuacji. Czuł
niewyobrażalne wyrzuty sumienia. Audrey była taką dobrą osobą, wyrozumiałą,
opiekuńczą, pracowitą. Może trochę rozrzutną, ale skoro miała pieniądze,
dlaczego nie mogła z nich korzystać? A on miał wrażenie, że niszczy życie nie tylko
małemu Ericowi, ale też Audrey.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czego Zayn oczekiwał od Liama? To pytanie pojawiło się
tysiące razy tej nocy w umyśle chłopca. Nie mógł przecież nic dać mężczyźnie,
prawda? Nie był tak ambitny jak Audrey, nie mógł się z nią nawet równać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W końcu Liam stwierdził, że to tylko zabawa ze strony Zayna.
Że kręcą go takie rzeczy. Ale Liam nie mógł pozwolić na coś takiego. Nie mógł
dać się tak wykorzystywać i pomiatać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przed zaśnięciem Liam wyciągnął telefon spod poduszki i
wystukał krótkiego sms-a do mężczyzny. Następnie odwrócił się na drugi bok i
próbował zasnąć, nie mogąc się doczekać następnego dnia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podczas wtorkowej przerwy na lunch, Liam wybrał się do
restauracji Zayna. Poinformował mężczyznę o swoim przybyciu. Okazało się, że już
czekał na nastolatka. Liam był świadom, że nie będą mogli swobodnie rozmawiać,
ale mimo wszystko zdecydował się odbyć tą niekomfortową rozmowę przed wyjazdem.
Usiadł na wysokim krześle przy barze, od razu przechodząc do rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Musimy pomówić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej – odparł z uśmiechem Zayn. – Ale mam trochę roboty. Może
się czegoś napijesz? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie chcę niczego – powiedział trochę zdenerwowany. –
Zdajesz sobie sprawę z tego, co wczoraj się wydarzyło? – zapytał poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uniósł kącik ust ku górze, po czym sparł się na blacie
łokciami. Nachylił się bliżej Liama z zainteresowaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co takiego się wydarzyło? – zapytał, zwilżając wargi
językiem. Uśmiech ani na chwilę nie schodził z jego idealnej buźki i to
naprawdę drażniło chłopca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cholera jasna! – warknął Liam, marszcząc brwi. –
Pocałowałeś mnie wiedząc, że ktoś lada moment może się tam zjawić! – krzyknął
półszeptem, aby nikt go nie usłyszał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bardzo mi się to podobało – odparł pewnie Zayn. – I gdybym
mógł, zrobiłbym to nawet tu i teraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wyprostował się, zaskoczony. Potarł dłonią po czole,
wzdychając głęboko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Czyli co… czyli, że
tak to właśnie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam cię, ale muszę cię na chwilę opuścić –
powiedział Zayn przepraszająco i odszedł do pary, od której przyjął zamówienie.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam westchnął, starając się uspokoić oddech i bicie serca.
Nie rozumiał, jak Zayn mógł być taki spokojny. A może to Liam wszystko
wyolbrzymiał? Rozejrzał się po lokalu, chcąc odnaleźć wzrokiem Zayna. Liczył,
że mężczyzna prędko do niego wróci i dokończą rozmowę. Jednak zamiast czarnej
czupryny mężczyzny dostrzegł blond, która wydawała mu się dziwnie znajoma.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Podać coś? – zapytał blondyn, kiedy spostrzegł, że Liam mu
się przygląda.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co? Nie, nie. Ja po prostu czekam na kogoś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak skinął głową. W końcu wyciągnął dłoń, uśmiechając
się przyjaźnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jestem Niall. – Przedstawił się, wprawiając Liama w
osłupienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam – odparł oniemiały nastolatek, ściskając dłoń chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jestem bratem Audrey. Do tej pory nie mieliśmy się okazji
poznać – wyjaśnił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę? – zapytał zdumiony Liam, unosząc wysoko kąciki
ust w górę. – Ale jak to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niall wzruszył ramionami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak wyszło. Szkoda, ze nie mieliśmy okazji wcześniej się
poznać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Szkoda – przyznał Liam. Dlaczego Hannah nic nie wspomniała
o bracie Audrey? – Może uda nam się w przyszłym roku spotkać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wracasz już do domu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zobaczymy. Może za rok znów tutaj przylecę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niall zamyślił się na krótką chwilę. Dostrzegł w oddali, że
Zayn już wraca i nie miał wiele czasu do rozmowy z chłopcem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, może dasz mi numer? Skontaktuję się z tobą niedługo i
później będzie nam się łatwiej spotkać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej. – Liam zgodził się z ochotą, wpisując ciąg cyfr na
telefonie blondyna. – Będę czekał w takim razie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam pożegnał się z Niallem, czując wewnętrzne zadowolenie,
że mimo tego złego dnia udało mu się poznać chłopaka i choć na chwilę zapomnieć
o problemie z Zaynem. W momencie, kiedy wrócił mężczyzna, chłopiec zeskoczył z
krzesła, nachylając się nad barem.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę lecieć. Do zobaczenia!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-81062166327380281552013-12-23T21:41:00.000+01:002013-12-24T13:48:53.018+01:00silent cry for help - eleventh<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
dobry.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
omg, myślałam, że zabijecie mnie za poprzedni rozdział, ale cieszę, że został w miarę dobrze odebrany. dzisiaj trochę poszłam na całość, bo końcówki zupełnie nie planowałam, nie tak to się miało potoczyć. ale w sumie jest okej i może zostać. jeszcze w tym roku, jak się uda, a będę z całych sił się starać, żeby najpóźniej w sylwestra rano dodać rozdział. zobaczymy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
póki co, JRYFTHGUIDXKGUJSD WESOŁYCH ŚWIĄT, KOCHANI. życzymy wam, żebyście spędzili te święta jak najlepiej, żeby ten bardziej lub mniej udany rok zakończyć jakoś dobrze, żebyście pod choinką znaleźli górę prezentów (omg, gdybym była świętym mikołajem, zostawiłabym wam tyle prezentów, że miejsca pod choinką by stanowczo brakowało, żeby chociaż móc jakoś odwdzięczyć się za czas poświęcony nam, a już na pewno takim osobom, które są z nami drugie święta tutaj <3), żebyście pocałowali kogoś wyjątkowego pod jemiołą, ah, ah. wszystkiego co najlepsze! mam nadzieję, że chociaż u was to będą kolejne nie zapomniane święta c:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
miłego i do następnego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam był pewien, że tej nocy nie uda mu się zasnąć w ogóle. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn poprosił, aby nastolatek został i nie potrafił odmówić.
Zatem musiał zadzwonić do siostry i poinformować ją o swoich zamiarach. Hannah
z początku nie wierzyła bratu, że w trakcie spaceru przypadkowo trafił na Zayna
i ten zabrał go ze sobą do domu. Była przekonana, że jej młodszy braciszek
poznał kogoś i obawiała się puszczenia Liama na głęboką wodę. Znała go na
wylot. Wiedziała, że chłopiec jest wrażliwy i łatwo przywiązuje się do ludzi.
Nie chciała, aby młody zakochał się w kimś nieodpowiednim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Ale Zayn szybko opanował sytuację, odzywając się i
zapewniając, że młodszy brat jego pracownicy jest całkowicie bezpieczny i
obiecał grzecznie odstawić chłopca następnego dnia do pracy. Mężczyzna
bezproblemowo sprzedał byle jakie kłamstwo kobiecie, będąc przy tym bardzo
wiarygodnym. I w efekcie, Liam mógł w spokoju zostać na noc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Podziwiam cię – powiedział Liam, kiedy rozłączył się.
Siedzieli nago, przykryci kołdrą do pasa i popijali soczek, którego wcześniej
nie udało im tknąć. – Nawet nie zająknąłeś się, kiedy mówiłeś te wszystkie
kłamstwa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież to była prawda, co powiedziałem. Zgarnąłem cię z
ulicy i zaprosiłem do siebie. – Zayn wzruszył ramionami, opierając się o stertę
poduszek, które pozwalały mu zachować odpowiednią pozycję. – A reszta to po
prostu ukoloryzowana historyjka. Przecież na co dzień, kiedy ludzie opowiadają
o jakiś wydarzeniach, zawsze dorzucają jakieś kłamstwa dla efektu. Nie
zauważyłeś tego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zamyślił się na chwilę, a po chwili skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No widzisz. Jak ktoś wraca po weekendzie do pracy,
opowiada o grubej imprezie i o niestworzonych rzeczach, jakie miały tam
miejsce, choć nie wszystko jest do końca prawdą. Chcą wywołać jakieś emocje w
drugiej osobie. Podziw, zazdrość, może nawet chcą wzbudzić wyrzuty sumienia, że
ta druga osoba nie poszła na tą imprezę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No tak – skwitował krótko. – A jeśli Audrey wróci?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn przewrócił oczami ze zmęczeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli odezwie się do mnie w ciągu najbliższego tygodnia
albo dwóch, to idę o sto funtów, że będzie to w sprawie Erica albo pieniędzy.
Ostro się wczoraj posprzeczaliśmy. Nawet o ten głupi samochód nie było tyle
krzyku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zamyślił się, w między czasie ziewając. Chciał wypytać,
co takiego się wydarzyło, ale zabrakło mu odwagi. Nie chciał być nachalny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przyjąłbym zakład, ale nie dysponuję taką sumą. –
Roześmiał się pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W porządku. I tak wiem, że zgarnąłbyś wygraną. Trochę znam
Audrey. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na chwilę zapadła pomiędzy nimi cisza. Liam wciąż siedział
lekko przygarbiony, patrząc w bliżej nieokreślony punkt za oknem. Właściwie spoglądał
w ciemność, gdyż już dawno zapadła noc. Zayn znów lustrował ciało nastolatka,
nie mogąc przestać dziwić się, że jeszcze chwilę temu Liam pozwolił mu się
zbliżyć do siebie całkowicie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kładziemy się? – zapytał Liam, zerkając na mężczyznę. –
Zdaje się, że rano oboje musimy wcześnie wstać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn skinął głową, zsuwając się nieco w dół i zapraszając ku
sobie nastolatka. Kiedy ten przysunął się bliżej, okrył ich kołdrą, gasząc
zapaloną lampkę na szafce nocnej. Przyciągnął Liama do siebie, wtulając się w
jego ciepłe ciało. Życzyli sobie dobrej nocy i oboje próbowali zasnąć.
Mężczyzna jednak szybko wyczuł, że chłopiec był spięty, dlatego zapytał
otwarcie o przyczynę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chodzi o to, że jesteśmy nago? – Domyślił się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zarumienił się i w duchu cieszył się, iż jest na tyle
ciemno, że Zayn niczego nie mógł dostrzec.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po prostu nigdy nie spałem nago i czuję się z tym trochę
dziwnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To migiem leć po bokserki i wracaj do mnie – powiedział
wesoło Zayn, niechętnie wypuszczając chłopca. Ten szybko odnalazł część
garderoby, wsuwając na biodra i wrócił do mężczyzny. – A teraz śpij. Dobranoc,
dziubek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale Liam zamiast spać, ciągle analizował w myślach wieczór
jak i to, co się wydarzyło. Zawsze bał się tego pierwszego razu, że będzie
bardzo bolało. Przecież wszyscy tak mówili. A jednak Liam zamiast bólu czuł
przyjemność, a każdy pocałunek skradziony mężczyźnie niósł za sobą pragnienie
kolejnych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam znów spał w objęciach Zayna i nie mógł powiedzieć, że
czuł się źle. Odkąd pamiętał, noce były dla niego udręką. Jako dzieciak bywało,
że musiał spać na podłodze owinięty jedynie cienkim kocem, bez poduszki.
Bywało, że układał głowę na kilku ciuchach i tak wytrzymywał do rana. W domu
dziecka spał z trzema chłopcami w jego wieku w jednym pokoju. Mieli dużo
miejsca, nie mógł narzekać na złe warunki. Jednakże nie miał z nimi dobrych
stosunków, nie potrafił się z nimi bawić, rozmawiać, wygłupiać. A potem w domu
Stylesów, chociaż otaczała go kochająca rodzina, nie lubił wieczorów. Kiedy
leżał samotnie w swoim pokoju, myślał o wszystkim, co starał się w sobie
zdusić. Wszystko wracało. I do kiedy mógł, spacerował nocą do Hannah i przy
niej potrafił zasnąć szybciej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To było to, czego nastolatek najbardziej nie lubił.
Samotności, szczególnie nocą. Bo wtedy czuł się najbardziej bezbronny,
bezsilny. Był zdany na siebie, na to, co mu myśli przyniosły. Jak i na częste
noce, podczas których płakał, dopóki nie zasnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam przekręcił się w objęciach Zayna, przyglądając mu się.
Niewiele widział przez panującą ciemność, ale mógł zorientować się, jak blisko
znajdowały się ich twarze. Po nieco głośniejszym i równomiernym oddechu
wywnioskował, że mężczyzna zapadł w sen, dlatego wtulił się w jego klatkę
piersiową, także próbując zapaść w sen.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rano obudził go budzik nastawiony wcześniej przez mężczyznę.
Kiedy ten niechętnie otworzył oczy, na moment złapał kontakt wzrokowy z
chłopcem, po czym przewrócił się na plecy i wyłączył telefon. Z powrotem
położył się na boku, wpatrując w Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak dobrze mi się spało. Nie chcę wstawać – mruknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstali niechętnie. Liam od razu zaszył się w łazience na
parterze, a Zayn w tym czasie zrobił lekkie śniadanie dla obojga. Zjedli w
ciszy, którą zakłócały dalekie dźwięki muzyki płynącej z wieży w salonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nic się nie zmieniło. Liam nadal nie potrafił spojrzeć
Zaynowi w oczy. Dlaczego? Czuł się głupio z myślą, co działo się mniej niż
dwanaście godzin wcześniej. Naprawdę uprawiał seks z Zaynem. Za każdym razem,
kiedy przymknął oczy, widział go między swoimi nogami i nie wiedział, czy czuł
się z tym dobrze. Albo jak wtedy, kiedy widział ich ciała, odbijające się w
szybie sufitu. Wszystko było świetnie, dopóki nie nastał ranek i rzeczywistość
nie zaczęła go przytłaczać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możemy jechać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, wstając od wysokiego blatu i wkładając
talerz do zmywarki, którą Zayn przymknął. Założyli na korytarzu buty, a kiedy
byli w pełni gotowi, mężczyzna puścił przodem nastolatka, który zszedł do
garażu i zaczekał przy samochodzie, aż jego towarzysz zgasi światło na schodach.
Kiedy wyjechali z posesji, Zayn wydawał się być dziwnie szczęśliwy. Liam zaś był
zupełnie pogrążony w myślach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie będziesz się nudził, czekając do ósmej?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam pokręcił głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakoś dam radę. Może pomogę w czymś? Nie opłaca mi się
wracać do domu, nudziłbym się tylko – dodał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę dać ci mój laptop, jeśli chcesz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam niemo skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy zeszli się wszyscy pracownicy, Liam mógł usiąść w
spokoju na małym zapleczu znajdującym się tuż za długą ladą. Uruchomił laptop.
W tym czasie Zayn przyjął zamówienie od pierwszych klientów i wrócił do Liama.
Przyniósł gorącą kawę dla siebie i sok dla chłopca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Napij się. Świeżo wyciskany. Zapewniam, że pyszny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, obserwując Zayna. Mężczyzna usiadł
naprzeciw niego przy niewielkim stoliku, upijając łyk parującej kawy. Oblizał
usta ze smakiem, wzdychając głośno. Spojrzał na chłopca, przyłapując go na
wpatrywaniu się. Speszony Liam wbił wzrok w ekran laptopa, włączając główną stronę
facebooka. Zalogował się, z całych sił próbując nie spojrzeć ponownie w stronę
mężczyzny. Błądził wzrokiem to po ekranie, to gdzieś po stoliku, to po
podłodze, ani na ułamek sekundy nie ruszając głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Słodki jesteś, kiedy to robisz. – Zayn wyszeptał,
spierając się łokciem na małym stoliku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co? – zapytał, automatycznie patrząc w oczy Malika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Uciekasz wzrokiem przede mną. I rumienisz się – dodał,
unosząc kącik ust w górę. – To tylko dodaje ci uroku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spuścił głowę, zakrywając twarz lewą dłonią. Roześmiał
się melodyjnie, zarażając tym gestem Zayna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz? Czasem naprawdę boję się marzyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec znów spojrzał na mężczyznę, zaintrygowany jego
słowami. Jak można było obawiać się marzeń? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego? – zapytał cichutko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy po prostu cię
zapragnąłem. Później stwierdziłem, że jesteś zbyt młody – przyznał, ciągle mówiąc
półgłosem, aby żaden z pracowników przypadkiem go nie usłyszał. Jednak to
ogromnie działało na Liama. Jego serce ciężko biło w klatce piersiowej, a
oddech stał się nierówny. – Ale kiedy zobaczyłem, jak na ciebie działam, po
prostu musiałem. Pieprzyć wiek – roześmiał się wesoło. – Dlatego boję się
marzyć. Bo to, o czym teraz marzę, może naprawdę się wydarzyć i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn! – wołanie jednego z kelnerów przerwało mężczyźnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Malik jedynie przewrócił oczami, wychodząc i zostawiając
Liama z kompletną papką w głowie. To wszystko brnęło za daleko. Tak, Liam
uważał Zayna za najseksowniejszego mężczyznę na ziemi. Tak, Liamowi przeszło
przez myśl, żeby kiedyś pocałować Zayna. Ale nigdy nie przeszło mu przez myśl,
że wylądują w łóżku, że będą uprawiać seks, że będą po tym wszystkim zachowywać
się jak dobrzy przyjaciele. Zayn przyprawiał Liama o te wszystkie motylki w
brzuchu, w które nigdy nie wierzył. Ale towarzystwo Audrey przyprawiało go o
mocne kurcze żołądka, gdyż za każdym razem bał się, że kobieta mogła się o
wszystkim dowiedzieć. Zayn miał rodzinę, miał żonę, miał dziecko. Dlaczego więc
Liam burzył to wszystko?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jednak wszystkie te myśli przemknęły w mgnieniu oka przez
umysł chłopca. Został na zapleczu z uczuciem pustki i poczuciem, że zrobił coś
bardzo złego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam postawił sobie jeden cel na ten poniedziałek. Przetrwać
dzień w pracy, a po powrocie do domu zamknąć się w pokoju i pogrążyć w czytaniu
książek. I wszystko szło jak z płatka, dopóki nie nastała przerwa obiadowa,
podczas której Audrey wpadła do biura nastolatka, wyciągając go na miasto. Liam
nie wiedział, co takiego kierowało kobietą. Dowiedziała się – to była pierwsza
myśl. Ale szybko stwierdził, że przecież nikt nie przyłapał jego i Zayna
podczas seksu, więc nie było możliwym, aby kobieta coś wiedziała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Jednak niewiele się mylił w swoich domysłach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej, bądź ze mną szczery, dobrze? – zagadnęła, kiedy
znajdowali się w cukierni nieopodal redakcji. Czekali przy małym stoliku na ciastko,
kawę dla kobiety i herbatę dla chłopca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, czując ciężko bijące serce w jego piersi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Byłeś wczoraj u Zayna na noc, mam rację?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To prawda – odpowiedział ostrożnie. – Spotkaliśmy się
przypadkowo i zabrał mnie na chwilę do siebie. Potem tak wyszło, że zostałem na
noc, bo nie był w stanie zawieźć mnie do domu i nie chciał, abym wracał sam po
nocy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To prawda. Nigdy nie wracaj sam późno, najlepiej tego
unikaj – zauważyła. – Ale widzę, że jednak schlał się, co? – dodała ironicznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie! – zaprzeczył stanowczo. – Wypił lampkę wina, może
dwie, nic wielkiego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey skinęła głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym czasie do stolika podeszła młoda kelnerka z
zamówieniem, przerywając im rozmowę. Nagle Liam poczuł się jak maluteńki
chłopczyk, który zgubił się wśród tłumu i miał ochotę płakać. Towarzystwo
Audrey przytłaczało go. Jak mógł patrzeć kobiecie w oczy ze spokojem, kiedy
jeszcze niedawno spał z jej mężem? Nieważne z czyjej inicjatywy. Gdyby chciał,
przerwałby to. A teraz? Jak miał bronić się przed kobietą, której po głowie
przebiegało tysiące myśli na sekundę? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W porządku. Powiedz mi… - zaczęła po upiciu małego łyka
kawy. – Wydaje się, że Zayn ciebie naprawdę polubił. Zbliżyliście się trochę,
co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Policzki Liama zaczęły płonąć. Audrey wiedziała! – krzyczał jego
umysł. A serce z każdą chwilą biło coraz wolniej, jakby chciało przerwać tę
torturę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No wiesz, jako przyjaciele – ciągnęła dalej, nie
zauważając reakcji chłopca. Skupiła wzrok na obłoczku parującego dymu nad
filiżanką. – Zayn nie ma wielu przyjaciół w Londynie. Utrzymuje bliskie
kontakty z Hannah i Alexem. Reszta znajomych gdzieś zniknęła, kiedy Zayn
zdecydował się wyjść za mąż za „taką gówniarę” – zacytowała z niesmakiem. –
Trochę mnie nie akceptowali, bo uważali, że będę go ograniczać. A to nie jest
prawda – spojrzała w oczy chłopca. – Został tylko Alex i… pojawiłeś się teraz
ty. I to dziwne, bo wydaje mi się, że ci ufa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zaśmiał się nerwowo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To chyba dobrze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oczywiście – zgodziła się. – Dlatego wierzę, że jeśli miałby
kogoś na boku, wiedziałbyś o tym?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pewnie bym wiedział – odparł cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Panika, jaka ogarnęła go w tamtym momencie przekraczała jego
możliwości. Przecież jeśli już, to Liam był tym „kimś na boku”, więc to
naturalne, że wiedział o tym sekrecie Zayna! Nie mógł tego wyjawić. Nie mógłby
nawet wyjawić tego, gdyby nie chodziło o niego. Audrey oczekiwała od niego
rzeczy niemożliwych!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz mi, znam tą osobę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ma żadnej osoby – skłamał gładko chłopiec.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest, widzę to. – Upierała się przy swoim. Cholera,
przecież Liam był fatalnym kłamcą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Audrey – zaczął Liam, oddychając głęboko. – Zapewniam cię,
Zayn nie ma żadnej kobiety na boku – wypowiedział powoli, unikając kłamstwa. Przecież
nie miał kobiety, prawda? – Nie wiem, dlaczego tak uważasz, bo według mnie
Zayn, jak do tej pory, okazał się być naprawdę kochający i dbający o ciebie i
Erica. Dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta spojrzała gdzieś w bok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pewnie ci mówił, o co się pokłóciliśmy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam pokręcił głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Uh, cóż, nieważne. W każdych małżeństwach zdarzają się
dobre i złe dni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz rację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn nie ma żadnej kochanki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dokładnie – potwierdził nieco ciszej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle Audrey roześmiała się, przepraszając Liama za tą
niekomfortową sytuację. Więcej nie wróciła do tematu mężczyzny, ale skupiła się
na zwróceniu uwagi na kilka rzeczy, które nie spodobały się jej w dzisiejszej
pracy Liama i zażądała ich poprawy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wieczór spędzony z Louisem okazał się być dla Liama małą
odskocznią od ostatnich wydarzeń w jego życiu. Przyjaciel wyciągnął go na kręgle,
gdyż miał po prostu taki kaprys. Najpierw mieli pójść we trójkę, ale Hannah w
końcu zrezygnowała tłumacząc to złym dniem w pracy. Liam tego wieczoru ciągle śmiał
się z wygłupów przyjaciela. Chwilami miał łzy w oczach i musiał usiąść, gdyż
nie mógł złapać tchu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cieszę się, że Zayn nie odebrał mi ciebie do reszty –
powiedział w pewnym momencie Louis sprawiając, że Liama zamurowało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Często się widujecie… No wiesz – Louis uśmiechnął się
zadziornie. – Jest taki seksowny. I często jestem zazdrosny o to, że moja
dziewczyna go często widuje, a co dopiero o to, że mi zabierze przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Lou… - Liam westchnął, pewnie podchodząc do przyjaciela i
przytulając go. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Starszy chłopak roześmiał się radośnie, klepiąc lekko
młodszego po plecach. W końcu objął go mocniej, opierając brodę o ramię
przyjaciela. Stali w swoich objęciach przez chwilę, dopóki Liam nie odsunął się
trochę, ujmując w dłonie twarz Louisa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zapamiętaj, głupku – powiedział powoli – byłeś, jesteś i będziesz
dla mnie jedyną osobą, która będzie dla mnie najlepszym kumplem i za którą
wskoczyłbym w ogień, jak ty to często robiłeś, okej?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis skinął niemo, uśmiechając się wesoło. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Więc kiedy w końcu się przyznasz, że totalnie zauroczyłeś się
tym seksownym dupkiem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-77097929714324805172013-12-15T18:59:00.002+01:002013-12-16T21:10:13.290+01:00silent cry for help - tenth<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
hejhej, kochane mordeczki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
próbowałam wyrobić się na piątek, szczególnie że cały tydzień siedziałam w domu (nie licząc poniedziałku i czwartku, gdzie tylko na chwilę pokazałam się w szkole, bo lekcje odwołali na szczęście), ale pochłonęło mnie coś innego i dzisiaj udało mi się skończyć. będzie troszkę zabawnie. hm, tak mi się wydaje. z pewnością nie będziecie się spodziewali tego, co wam przygotowałam. jakieś fajerwerki, serduszka, ochy, achy i te sprawy c: nienie. będzie inaczej. oczywiście dziwne zachowanie Liama z czasem wytłumaczy się. może nawet szybciej niż się wydaje? c: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Minęło kilkanaście dni od ostatniego spotkania Liama i
Zayna. Oboje nie skontaktowali się ze sobą od tego czasu. Również nie mieli
okazji się spotkać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn zdążył pogodzić się z Audrey. Kobieta przyznała, że
postąpiła pochopnie kupując samochód i postanowiła go sprzedać. Szybko znalazła
nowego nabywcę i na konto wydawnictwa wróciła prawie całość kwoty. Również
zaczęła starać się o odbudowę swojego małżeństwa. Miała dość cichych dni jak i
tego, że za każdym razem, kiedy pragnęła bliskości, Zayn wychodził z ich
sypialni bez słowa i do rana spał na sofie w salonie. Któregoś dnia
zaaranżowała kolację, zostawiając Erica pod opieką swoich rodziców. Przeprosiła
swojego męża i zapieczętowała to upojną nocą. Myślała, że dzięki temu wszystko
wróciło do normy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie wiedziała, jak bardzo się myliła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayna także męczyło ciągłe uciekanie od Audrey. Odpuścił,
kiedy usłyszał o sprzedaży samochodu i owszem, starał się żyć jak zawsze.
Zaczął spędzać więcej czasu z synem, który był wprost wniebowzięty obecnością
taty. Szczególnie, kiedy mężczyzna z dnia na dzień kupował coraz to nowsze
zabawki dla syna, wystarczyło jedno jego słowo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak mijały dni mężczyzny po pracy. A wieczorem, kiedy Eric
zasypiał, potrafił spać z Audrey, jakby wciąż byli młodzi i szaleńczo w sobie
zakochani.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie potrafił ot tak zapomnieć o Zaynie. Każdego
wieczoru, kiedy już leżał w łóżku, trzymał w dłoni telefon i co chwilę pisał
krótką wiadomość do starszego, po czym usuwał treść, śmiejąc się pod nosem i
szepcząc „idiota” do samego siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W pracy także nikt nie ułatwiał mu sprawy. Któregoś dnia,
podczas przerwy na lunch, usłyszał, jak pracownice rozmawiały o pogodnym
nastroju szefowej, kwitując to „dobrą nocą”. Liam doskonale wiedział, o czym
kobiety mówiły z takim zaangażowaniem. Czasem irytowało go, kiedy tak otwarcie
przy nim opowiadały o swoim marzeniu spędzenia nocy z przystojnym szefem, a
nawet zajęcia miejsca Audrey. Wtedy też, przypadkowo, Liam dowiedział się, że
Audrey jest jego drugą żoną. Zwykle temu towarzyszyło mocne bicie serca w
klatce piersiowej chłopca, który z trudem udawał, że nie słucha rozmów kobiet,
a tym bardziej, że go nie interesuje temat Zayna Malika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W drugą sobotę sierpnia Louis wyciągnął rodzeństwo na
imprezę urodzinową jego kolegi z pracy. Usłyszawszy, iż przyjęcie miało się
odbyć w klubie, Liam w pierwszej chwili chciał zrezygnować. Louis jednak nie
dał za wygraną i zaciągnął przyjaciela wraz z dziewczyną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z początku nie było najgorzej. Siedział przy stoliku i
popijał drinka, obserwując świetnie bawiących się Lou i Hannah. Myślał, iż im
szybciej się upije, tym szybciej zacznie się „świetnie bawić”. Niestety jego
plany pokrzyżowała wizyta w toalecie po drugim drinku. Poczuł mdłości i w
ostatniej chwili zdążył zamknąć się w kabinie i zwymiotować. Osunął się po ścianie,
czując przyjemny chłód bijący od szarych kafelek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na salę wrócił po piętnastu minutach i oznajmił Hannah, że
wraca do domu. Kobieta chciała go odwieźć do domu, ale stanowczo zaprzeczył.
Wychodząc z klubu dostrzegł w tłumie kogoś łudząco podobnego do Zayna. Zanim
udało mu się rozpoznać twarz mężczyzny, jego serce przyspieszyło biegu, a w
ustach gwałtownie zaschło. A kiedy okazało się, że to nie Zayn, Liam roześmiał
się z żalem i szybko opuścił klub.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Długo włóczył się po mieście, trochę błądząc, trochę
specjalnie przedłużając drogę powrotną i w efekcie zjawił się w domu na
dziesięć minut przed tym, jak Hannah i Lou wrócili zadowoleni z urodzin. Liam
już zdążył położyć się w łóżku i słyszał jedynie chichot swojej siostry oraz
wesołego przyjaciela, który ciągle był zafascynowany świetną imprezą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niedzielnego poranka wcale nie spieszno mu było wstawać z
łóżka. Kilka minut przed dwunastą wyszedł z pokoju i podążył prosto do
łazienki, nie witając się nawet z Louisem, który oglądał jakiś program
kulinarny. Spokojnie wziął prysznic, który okazał się być dla niego
orzeźwieniem i kilkadziesiąt minut później dużo chętniej stanął przed
lokatorami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Od kiedy interesujesz się kuchnią? – Zapytał przyjaciela,
siadając obok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis leniwie spojrzał na chłopca, wzruszając ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Prowadząca jest fajna. Sam spójrz. – Ruchem głowy wskazał
telewizor, unosząc lewy kącik ku górze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nawet – podsumował krótko Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym czasie do Hannah zadzwonił telefon. Odebrała,
zapraszając kogoś na górę do ich mieszkania i dodając, że jest otwarte. Liam
chciał się dowiedzieć, z kim rozmawiała, ale nie zdążył, ponieważ chwilę
później ktoś wszedł do mieszkania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mmmm, jak tu pięknie pachnie. Trafiłem w sam raz! – Po
pomieszczeniu rozległ się męski głos, bardzo dobrze znany nastolatkowi, który
sprawił, że jego serce znów na moment ciężej zabiło. Chwilę potem wyłonił się
zza ściany, obdarzając chłopaków szerokim uśmiechem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie mógł przestać się zastanawiać, jak Zayn potrafił
tak spokojnie flirtować z nim na oczach jego siostry i przyjaciela. Liam z
każdym jego słowem coraz bardziej czerwieniał i pragnął, aby to się wreszcie skończyło.
Ledwo wytrzymywał w obecności mężczyzny, kiedy byli tylko we dwoje. Ale po
obiedzie, na którym Zayn z chęcią został, musiał prędko iść tłumacząc to
„zasiedzeniem się”. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek po wyjściu gościa od razu pomógł siostrze
posprzątać, nawet zaoferował się pozmywać naczynia. Hannah nie trzeba było
długo do tego przekonywać. Szybko dołączyła do swojego chłopaka i oboje
oglądali jakiś nieznany Liamowi serial, który pozostała dwójka uwielbiała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szesnastolatek zaczął rozmyślać o minionym obiedzie. Nie
znał nawet głównej przyczyny wizyty mężczyzny. Nie podsłuchiwał jego rozmowy z
Hannah, chociaż wyraźnie nie mieli nic do ukrycia. Kiedy wsłuchał się w jego głos,
po prostu odpłynął wraz ze słowami mężczyzny. Jednocześnie gdzieś wewnątrz
ciągle się bał, że ich tajemnica wyjdzie na jaw. Gdy momentami zamyślał się,
wracając do wspólnej kąpieli z Zaynem, a potem Hannah sprowadzała go na ziemię,
machając mu dłonią przed oczami, miał wrażenie, że ona o wszystkim wiedziała.
Że jakimś cudem się domyśliła. Dlatego Liam bardzo chciał porozmawiać z Zaynem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle zadzwonił telefon Liama. Oszołomiony chłopak rzucił
swoją pracę, momentalnie odbierając telefon, kiedy ujrzał, kto próbuje się z
nim skontaktować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Halo?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dyskretnie wyszedł z kuchni, uśmiechając się słodko do
Hannah, która spojrzała na niego ze zdziwieniem. Odprowadziła go wzrokiem aż do
sypialni. Liam mógł tam w spokoju podejść do okna i usiąść na parapecie, próbując
powstrzymać drżenie głosu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Już mogę rozmawiać – powiedział cicho, zerkając nerwowo na
drzwi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Usłyszał po drugiej stronie cichy śmiech mężczyzny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Coś się stało? – zapytał, unosząc kąciki ust lekko w górę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spotkaj się dzisiaj ze mną</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam ciągle niedowierzał, że to zrobił. Okłamał Hannah.
Jeszcze nigdy mu się to nie zdarzyło. Próbował kilka razy, kiedy w domu dziecka
miał małe kłopoty z jednym chłopakiem z sąsiedniego pokoju, jednakże siostra
bardzo szybko go rozgryzła i odkryła, że kłamał. Jak więc udało mu się tym
razem? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek nie myślał zbyt długo. Kiedy wyszedł na ulicę i
przeszedł przez jezdnię, ruszył na północ, w stronę centrum. Nie spieszył się,
wolnym krokiem mijał zabieganych przechodniów. W całym tym zdenerwowaniu i adrenalinie,
klaksony samochodów tylko bardziej powodowały u niego rozdrażnienie. Nie mógł z
tym nic zrobić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co on w ogóle robił? Okłamał swoją siostrę, jedyną osobę,
która była z nim przez całe życie, której ufał, którą kochał najbardziej na
świecie. Dla kogo? Dla niedawno poznanego mężczyzny, który kompletnie zawrócił
mu w głowie. Liam już nie próbował odtrącać tych myśli, ani śmiać się z nich.
Zayn naprawdę zawrócił mu w głowie. Bo gdyby tak nie było… pędziłby teraz w
umówione miejsce, aby spędzić trochę czasu z mężczyzną?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jasne, że nie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam jednak nie wyobrażał sobie wiele. Po tych dwóch
tygodniach, kiedy nie miał żadnego kontaktu z Malikiem, doszedł do wniosku, że
dla starszego była to zwykła jednorazowa przygoda. Żonaty mężczyzna, który ma
dziecko, nie mógłby się zaangażować w coś poważnego z nim. A nawet jeśli, Zayn
poszukałby sobie odpowiedzialnej kobiety w jego wieku, a nie szukał wśród
gówniarzy młodszych aż o dziesięć lat. Chociaż to było dla Liama czymś
oczywistym, gdzieś wewnątrz czuł małe ukłucie zawodu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy nastolatek tak szedł pogrążony w myślach, zatrzymał
się obok niego samochód. Chłopiec szybko zorientował się, że to Zayn, dlatego
obszedł pojazd i usiadł od strony pasażera.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej – przywitał się Liam. – O czym chciałeś pogadać? –
zapytał, zapinając pas bezpieczeństwa. W tym czasie Zayn włączył się do ruchu i
zawrócił z powrotem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To na miejscu. Lepiej mi powiedz, dlaczego byłeś dzisiaj
taki spięty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja? – zdziwił się Liam. – Wydawało ci się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mhm, jasne. – Zatrzymał się na światłach, dlatego mógł
spojrzeć na chłopca i uśmiechnął się przebiegle. – Przyznaj się – powiedział
ciszej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę – zapierał się chłopiec, jednak jego policzki
przybierały coraz czerwieńszego odcieniu. – Gdzie właściwie jedziemy? – Liam
szybko zmienił temat, nie chcąc się tłumaczyć przed mężczyzną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Do mnie – odparł bez emocji, ruszając.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Audrey już czeka?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Proszę, nie wspominaj o niej – jęknął błagalnie mężczyzna.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaskoczony Liam spojrzał w milczeniu na mężczyznę, chcąc
jakiegoś wyjaśnienia. Nie wiedział, co się dzieje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ta kobieta doprowadza mnie do szału. Mam wrażenie, że jest
coraz gorzej. Coś się psuje i ona nawet nie próbuje pomóc mi dowiedzieć się co.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może ma… te dni? – zasugerował nieśmiało Liam. – No wiesz,
kobiety w tym czasie są trudne do zniesienia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn roześmiał się wesoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ciągle kłócimy się i godzimy. Czasem nie odzywamy się do
siebie kilka godzin, czasem dzień, czasem któreś z nas wyprowadza się z domu… -
wytłumaczył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak jak dzisiaj – zauważył Liam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn jedynie mruknął, przytakując. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie pamiętał, jak upłynęła im reszta drogi. Zayn zaczął
mu coś opowiadać, ale nastolatek nie umiał powiedzieć, co konkretnie. Czasem
się uśmiechnął, kiedy mężczyzna się uśmiechnął, czasem przyglądał się
mężczyźnie, kiedy ten o czymś mówił w spokoju i patrzył przed siebie,
prowadząc. A czasem skinął głową, kiedy w tym całym monologu Zayn spojrzał na
niego. Czasem coś powiedział, sam nie pamiętał co. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A kiedy dotarli do domu Zayna, wszystko działo się
nieprawdopodobnie szybko. Wysiedli z samochodu i Liam ani na chwilę nie mógł
zapomnieć, jak mężczyzna na niego działał. Serce nastolatka mocno biło w
piersi, a kiedy ukradkiem zerknął na dłonie, trzęsły się jak pierwszego dnia
szkoły. Później weszli przez garaż do domu Zayna, aż znaleźli się w kuchni,
gdzie mężczyzna już zdążył nalać soku do szklanki dla obojga. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie zdążył porządnie upić łyka, a Zayn już zdążył go
pocałować. Spragniony tego nastolatek, oddał pieszczotę, ujmując w dłonie twarz
mężczyzny i łapczywie pogłębił pocałunek. Usłyszał chichot, a także poczuł, jak
usta starszego wygięły się w wesołym uśmiechu. To było to. Ten czas, na który
Zayn tak długo czekał. Nigdy nie mówił o tym głośno, nawet bał się myśleć, ale
szaleńczo pragnął chłopca. I kiedy odczuł, że to działa w dwie strony, po
prostu działał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czekaj – szepnął, odrywając się od nastolatka. – Chodź. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwycił roztrzęsioną dłoń Liama i zaprowadził go na
najwyższe piętro w domu. Pewnie popchnął chłopca, a potem sam wdrapał się na
łóżko, siadając okrakiem na nim. Zdjął z siebie koszulkę, odrzucając na bok i
zrobił to samo z bluzką Liama. Pocałował go pewnie, rozpinając guzik rozporka
chłopca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A jeśli ktoś tu wejdzie? – wyszeptał przestraszony Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nikt nie wejdzie. Jesteśmy zupełnie sami i nikt nam nie
przeszkodzi – odparł Zayn, zsuwając spodnie nastolatka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może nie powinniśmy? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się pewnie, całując nastolatka. I na tym
skończyły się ich rozmowy. A przynajmniej Liam nic z nich nie pamiętał. Obawiał
się tego pierwszego razu z mężczyzną. Nigdy wcześniej nie uprawiał seksu z
nikim, więc jak miał zachować spokój i poddać się chwili? Dlatego więc, kiedy
usta mężczyzny objęły jego członek, odchylił głowę, łapiąc w dłonie poszwę
kołdry. Spojrzał w stronę zachodzącego słońca, uśmiechając się szeroko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na krótką chwilę spojrzał jeszcze w dół i szybko tego
pożałował. Wzroki ich obojga się spotkały i Liam poczuł ogromne zażenowanie
całą sytuacją. Co miał robić? Jak miał się zachować? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Zayn musiał odebrać telefon, Liam postanowił pójść do
toalety. Usiadł nagi na podłodze, opierając się łopatkami o chłodne kafelki.
Przyciągnął ku sobie kolana i oparł o nie dłonie. Obserwował je dłuższą chwilę
i próbował jakoś zaprzestać ich drżeniu. Słyszał szaleńcze dudnienie swojego serca,
a w ustach czuł suchość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle uświadomił sobie, że ciągle się uśmiecha. Jak żenująco
musiał wyglądać siedząc bezradnie w małej toalecie, gdzie na wyciągnięcie ręki
mógł dotknąć drugiej ściany, kompletnie nagi i w dodatku uśmiechający się. Liam
zdawał sobie z tego sprawę i miał ochotę się rozpłakać. Był pewien, ze Zayn
wyśmieje go, kiedy dostrzeże, co dzieje się z nastolatkiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sam już nie wiedział, czy dobrze postąpił, godząc się na
wszystko. Był gotowy na to wszystko? Zaczynał wątpić. Czuł się źle sam ze sobą.
Dotknął swojego ciała, brzucha, ud, bioder. Czuł się grubo, czuł każdą fałdkę pod
dotykiem. A Zayn? On miał idealne ciało. Liam zastanawiał się, co mężczyzna w
nim widział. Do niego naprawdę pasuje ktoś taki jak Audrey, a nie taki malutki,
pulchniutki chłopiec. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I znów poczuł łzy wzbierające pod jego powiekami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle od drzwi ktoś zapukał. Liam doskonale wiedział, kto
to. Spojrzał przestraszony, próbując wstrzymać oddech w swojej piersi i
nasłuchiwał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wszystko w porządku, dziubek?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam mruknął w odpowiedzi.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To możemy wracać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-30208937163907659632013-12-06T21:13:00.000+01:002013-12-06T21:13:10.135+01:00silent cry for help - ninth<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
dobry wieczór.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
zabijcie mnie, no zabijcie. rozdział powinnam dodać w tamtym tygodniu, wiem. w już na pewno na początku tego tygodnia, tak. ale tak się spieprzyło w weekend, że nie byłam w stanie usiąść i dokończyć (i tak krótkiego) rozdziału. a potem zapomniałam sobie na śmierć. przepraszam. ale za to będę miała dla was małą niespodziankę w następnym rozdziale (na wosie ostatnio zamiast uważać, rozpisałam sobie co i jak będzie dalej, więc mam nadzieję, że było warto :>). i zobaczycie go szybciej, niż będziecie się go spodziewać :3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
btw. nie wiem dlaczego, ale za każdym razem jak widzę, że przypisujecie Zaynowi łatkę pedofila, po prostu chichram.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
miłego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo że Liam wcześnie zasnął wieczorem, rankiem spał do
dziesiątej. Był zaskoczony, gdyż nie miał w zwyczaju spać tak długo. Nie czuł
dotyku Zayna, dlatego przewrócił się na plecy z nadzieją zastania go na drugim
końcu łóżka. Ku jego zaskoczeniu, miejsce było puste i co nieco zaścielane.
Liam westchnął, uśmiechając się do siebie ironicznie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstał, idąc prosto do pokoju obok i odnajdując spodnie oraz
białą koszulkę. Ubrał się, po czym poczochrał włosy, aby móc spokojnie zaczesać
je na bok. W kilka minut był gotowy, aby zejść na śniadanie, o ile Zayn
zechciał na niego poczekać. Nie mówił nic, że rankiem musi gdzieś jechać,
dlatego pewny siebie wyszedł ze swojej sypialni. Jednak będąc na górze schodów
zatrzymał się. Usłyszał dźwięk gotowanej wody, a przede wszystkim wesoły głos
Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Widzisz kochanie? A ty tak martwiłaś się, że polegniesz w
tym miesiącu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna na chwilę zamilkł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie, kochanie. Wczoraj dokonywałem kilku przelewów i
zobaczyłem, że z konta wydawnictwa zniknęło czterdzieści tysięcy funtów. Nie
mów, że tyle kosztowały cię zdjęcia i wywiady. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Znów zamilkł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co, kurwa?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam aż podskoczył, kiedy usłyszał zdenerwowany głos mężczyzny.
Nigdy wcześniej nie podniósł jeszcze głosu przy Liamie, nawet nieświadomie.
Serce chłopca momentalnie zaczęło szybciej bić. Przestraszył się. Szczególnie,
że chwilkę potem usłyszał dźwięk tłuczonego szkła i kolejne przekleństwa z ust
mężczyzny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz co? Porozmawiamy jak wrócę. Cześć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam postanowił dłużej nie czekać. Zszedł powoli po
schodach, widząc za barem mężczyznę, który sprzątał potłuczone szkło. Usłyszawszy
kroki na schodach, obejrzał się przez ramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wstałeś – zauważył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chwilę temu. – Odparł Liam. – Coś się stało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Daj spokój – mruknął, odkładając łopatkę z potłuczonym
szkłem przed korytarzem. – Uważaj, żebyś w to nie wszedł. Najlepiej nie chodź
na bosaka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po zjedzonym śniadaniu Zayn pojechał po Erica, a w tym
czasie Liam mógł się spokojnie spakować. Pogoda za oknem nie była zachęcająca,
ale kiedy Malik wrócił z synem, nastolatek wyszedł do ogrodu pobawić się z
dzieckiem. Zayn mógł w tym czasie szybko posprzątać w domu i przewietrzyć. A
gdy nastała godzina szesnasta, postanowili wracać do Londynu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Droga także minęła im spokojnie. Dotarli na miejsce w
niedzielę przed południem. Liam był pod wrażeniem, że Zayn wytrzymał całą noc
prowadząc. Kiedy po siódmej Eric się obudził, zatrzymali się na przydrożnej
stacji benzynowej i w małym barze obok poszli na śniadanie, widział, że oczy
mężczyzny chwilami się zamykały. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powinieneś się przespać – zauważył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dam radę – odparł pewnie. – Wypiję jeszcze jedną kawę i
będzie w porządku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam poddał się i już więcej nie namawiał przyjaciela na
krótki sen. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Liam znalazł się już w mieszkaniu, musiał opowiedzieć
o wszystkim Hannah i Louisowi. A później postanowił się położyć w łóżku i
spróbować przespać, gdyż podczas jazdy tylko na chwilę zmrużył oko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam czuł się nieswojo, kiedy w poniedziałkowy poranek
jechał z Hannah do wydawnictwa. Miał pracę praktycznie przez cały dzień. W
dodatku widział, że Audrey była zdenerwowana i nastolatek był przestraszony, że
któreś z wydarzeń z ostatnich dni wyszły na jaw.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szczególne niebezpieczeństwo poczuł, kiedy parę minut po
czternastej Audrey przyszła do jego biura, aby sprawdzić, jak idzie mu praca.
Obejrzała zdjęcia artykułu z okładki, jak i samą okładkę i musiała pochwalić
nastolatka. Jednak Liam nie widział entuzjazmu na jej twarzy, chociaż w słowach
się nie oszczędzała. Coś było na rzeczy i to przerażało nastolatka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey już miała wyjść, kiedy zatrzymała się w drzwiach i
odwróciła twarzą do Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możesz być ze mną szczery? – zapytała poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wyprostował się na krześle, starając się utrzymać
równomierny oddech. Skinął głową, nie mogą wydusić z siebie ani słowa. Audrey
już otworzyła usta, ale w ostatniej chwili zrezygnowała i machnęła ręką. Wyszła
bez słowa, zostawiając zdezorientowanego Liama samego w biurze. Do końca godzin
pracy nie mógł się skupić i myślał tylko o tym. A przede wszystkim, czy Audrey
wiedziała o tym, co wydarzyło się między nim a Zaynem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle kobieta wyszła bez słowa z biura nastolatka,
zostawiając go jednocześnie z mętlikiem w głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po skończonej pracy, Liam postanowił pójść do Hannah i
zapytać, czy nie potrzebuje pomocy. Nie chciał wracać sam. A godzina spędzona
przy siostrze wcale mu się nie dłużyła. Kiedy oboje wyruszyli spod wydawnictwa,
Liam postanowił zapytać o coś siostrę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego Audrey była dzisiaj taka zła?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah spojrzała kątem oka na brata.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn nic ci nie mówił?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co niby miał mówić? – zapytał zaskoczony Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Podobno już z Liverpoolu Zayn zadzwonił do niej
zdenerwowany. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem, jak naprawdę było. – Przyznał szczerze. Ale
kiedy się obudziłem, usłyszałem już tylko to, jak Zayn się rozzłościł i zaczął
przeklinać, a przy okazji roztłukł talerzyki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah skinęła głową, pogrążając się w swoich myślach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Audrey zjawiła się w domu, Zayn siedział z Ericem w salonie
oglądając wspólnie bajkę. Na widok mamy, chłopiec bardzo się ucieszył, co na
chwilę rozluźniło napiętą atmosferę pomiędzy małżonkami. Audrey długo szukała
kontaktu z Zaynem, ale zdobyła go dopiero wieczorem, kiedy wykąpana przyszła do
sypialni. Mężczyzna siedział na łóżku oparty o ścianę i przeglądał coś w
laptopie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skarbie – szepnęła cicho kobieta, siadając na skraju
łóżka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn nawet nie podniósł wzroku z ekranu laptopa. Poprawił
jedynie okulary na nosie, a palcem wskazującym nieświadomie przesunął wzdłuż
ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kochanie, długo będziesz się gniewał? – zapytała słodko
Audrey, wdrapując się na środek łóżka. Mężczyzna ciągle nie reagował. Audrey
poczuła irytację i pewnym ruchem zatrzasnęła klapę w końcu zdobywając
zainteresowanie swojego męża. – Czy teraz ze mną porozmawiasz normalnie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O czym? – zapytał lekceważąco. – Chyba wszystko
wyjaśniliśmy sobie wczoraj. Jeśli chcesz znów to powtarzać, najlepiej od razu
pójdę do salonu. Zaoszczędzimy sobie nerwów i głosów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co, Audrey! – uniósł się mężczyzna. Odetchnął głęboko,
starając się kontrolować nad sowimi emocjami. – Czy ten samochód to był
konieczny wydatek?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta skinęła głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę? – zapytał dla upewnienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta ponownie skinęła głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kotku… W garażu stoją dwa Dodge, które nie są warte marne
trzy tysiące funtów tylko znacznie więcej. Po co kolejny? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest świetny – zauważyła kobieta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn westchnął ze zmęczeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To jest naprawdę świetne, że zarabiasz tak dużo pieniędzy. Że oboje jesteśmy samodzielni. Ale ja też mam wkład w to wydawnictwo i
ja jestem głównym szefem tego gówna. Powinnaś skonsultować to ze mną. A nie
kupować nowy samochód, kiedy ja jadę odwiedzić rodzinę – wytłumaczył spokojnie,
mając nadzieję, że Audrey przemyśli nieco sprawę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta jednak wydawała się być niewzruszona. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To tylko trzydzieści tysięcy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Teraz tak mówisz – wtrącił szybko mężczyzna. – A co, jeśli
za parę lat przyjdzie ci sprzedać ten samochód, bo nie będziesz miała
pieniędzy, a on nie będzie wart nawet połowy tej kwoty, którą w niego włożyłaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale z ciebie skąpiec – prychnęła kobieta, krzyżując ręce
na piesi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie skąpiec. Po prostu realista. – Odparł Zayn, odkładając
laptop. – To, że mamy za co żyć nie oznacza, że powinniśmy spełniać każdą
najmniejszą zachciankę, która lada moment może nam minąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna wszedł pod kołdrę, kładąc się plecami do żony.
Mruknął ciche dobranoc, nie reagując na kolejne próbny pogodzenia się ze strony
Audrey.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cały poniedziałkowy wieczór Liam zastanawiał się, czy aby
przypadkiem nie skontaktować się z Zaynem i dowiedzieć co nieco. Ogromnie się
bał, iż kobieta zaczęła coś podejrzewać. Ale z drugiej strony nie chciał się
narzucać mężczyźnie i postanowił odpuścić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Leżał już w łóżku, kiedy do jego pokoju ktoś zapukał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Otwarte.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zza drzwi wystawił głowę Louis, który niepewnie rozejrzał
się po pomieszczeniu. Było ciemno, więc nie widział nigdzie Liama, za to on
rozpoznał go po zmierzwionej czuprynie. Chłopiec zaświecił lampkę przy łóżku,
robiąc trochę miejsca dla przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wpadłem pogadać. – Powiedział sztucznie Louis, siadając na
skraju łóżka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo przysłała cię Hannah – dodał Liam, uśmiechając się
krzywo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis skinął głową, śmiejąc się cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Uważa, że cały dzień byłeś zdenerwowany i wyglądałeś,
jakbyś się czegoś bał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam otworzył szerzej oczy, niedowierzając.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba tego, że Audrey nie spodobają się zdjęcia. – Roześmiał
się pod nosem.- Czego innego mógłbym się bać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis wzruszył ramionami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zmieńmy temat, powiem Hann, że wszystko z tobą w porządku.
Powiedz mi lepiej, w kim się zakochałeś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co?! – Liam nie powstrzymał się przed krzyknięciem. – Skąd
to podejrzenie? – zapytał spokojniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jednakże czuł, jak jego serce mocniej biło i nie wiedział,
jak to interpretować. Przecież nie zakochał się. Niby w kim? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis przechylił głowę w bok, uśmiechając się podejrzliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po powrocie z Liverpoolu byłeś jakiś dziwnie szczęśliwy. Dzisiaj
byłeś dziwnie zamyślony. I takim to dziwnym sposobem wydaje mi się, że poznałeś
tam kogoś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zwariowałeś – prychnął Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Związek na odległość jest całkiem fajny – ciągnął Louis,
przeszywając wzrokiem swojego przyjaciela. – Im dłużej nie możecie się
pocałować, dotknąć, nie uprawiacie seksu, tym bardziej się pragniecie. Jeśli
naprawdę się kochacie, tak myślę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam czuł, że jego policzki przybierają czerwonego koloru.
Skąd nagle w Louisie takie spostrzeżenia? W ogóle, od kiedy mówi o nich głośno?
Przecież Liam nikogo nie znalazł na drugim końcu Wielkiej Brytanii, nie
zakochał się, nie zauroczył! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przesadziłem? – zapytał starszy z niewinną miną. Liam
skinął głową, zagryzając dolną wargę. – Przepraszam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie – powiedział chłopiec. – Wiem, że ty i Hannah świata
poza sobą nie widzicie i jest to dla mnie naprawdę dziwne, a zarazem cudowne,
ale bez tych szczegółów. Szczególnie, że nie jestem zakochany – dokończył
szeptem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale niewiele cię od tego dzieli. Jesteś kimś zauroczony,
co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wzruszył ramionami. Nie znał odpowiedzi na to pytanie.
Przecież jedyna osoba, z którą spędzał czas w ciągu minionego tygodnia, to
Zayn. Jedyna osoba, dzięki której poczuł się szczęśliwy, to Zayn. Ale nie mógł
mówić tutaj o zauroczeniu. Tęsknił za jego obecnością, ale z drugiej strony nie
narzucał się, bo wiedział, że Zayn ma swoje życie i swoje obowiązki.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powoli zaczynał się gubić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-62352840449882951872013-11-23T09:28:00.001+01:002013-11-23T16:12:01.596+01:00Silent cry for help - eighth<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
dobry :></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
no to jesteśmy z ósemką. miałam się na wczoraj wyrobić, ale kompletnie nie miałam siły siąść przy laptopie wieczorem. jestem zaskoczona tym, że udaje mi się tak przedłużać te rozdziały. byłam pewna, że w grudniu to już będzie skończone, a tu może nawet przeciągnie się do stycznia. zobaczymy, bo mam w planie jeszcze mały coś, ale to nie jest pewne, więc póki co nic a nic nie piszę :></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
no nic, miłego czytania życzymy <3</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy po skończonym obiedzie Zayn znów zaproponował lampkę
wina Liamowi, nastolatek nawet nie odmawiał. Wiedział, że prędzej czy później
uległby mężczyźnie. Był naprawdę przyjemny dzień, dlatego wyszli na taras i
wyłożyli się na krzesłach. Znów rozmawiali o wszystkim i o niczym. A kiedy do
Zayna ktoś zadzwonił i musiał odebrać, Liam wstał, aby przejść się po tarasie.
Dotarł na drugą stronę i wtedy oparł się o balustradę, patrząc w dół. Przez
jego głowę przebiegało tysiące myśli na sekundę, nie potrafił ich nawet
zapamiętać. Jedynym istotnym faktem było poczucie bezpieczeństwa, jakiego
doświadczał w tym miejscu. Nie potrafił tego opisać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niedługo później usłyszał, jak Zayn zmierza w jego stronę.
Wtedy z uśmiechem się odwrócił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego właściwie wybudowałeś tutaj domek? Czy to po
twoich dziadkach?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn rozejrzał się z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wybudowałem go w tamte wakacje. Pomogło mi kilku kolegów,
a że też znam się trochę na tym, poradziliśmy sobie dość sprawnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego to miejsce? – zdziwił się Liam. – Oczywiście,
jest tutaj pięknie i ma to w sobie… to coś. Ale tak z dala od domu? Dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn podszedł bliżej, obracając sprawnie Liama o sto
osiemdziesiąt stopni. Przytulił się do jego pleców. Następnie ułożył dłonie na
jego biodrach, a brodę na czubku głowy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spójrz przed siebie – polecił mężczyzna i tak też zrobił
Liam. – Co widzisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Drzewa – odparł niepewnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn okręcił się razem z nim w lewo o jakieś czterdzieści
pięć stopni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A tutaj?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Drzewa – odpowiedział pewniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna okręcił się jeszcze trochę, po czym zadał to samo
pytanie, a młodszy zgodnie odpowiedział. Wtedy Zayn uśmiechnął się, zamykając
oczy, a dłonie splatając luźno na brzuchu Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A teraz powiedz mi, co słyszysz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cichy szum liści. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I masz odpowiedź – mruknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oh.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spojrzał przed siebie z szeroko rozwartymi oczami.
Faktycznie, dookoła było bardzo cicho i spokojnie. I z pewnością było to
miejsce idealne, aby uciec od codzienności i odpocząć od pracy. Nadal jednak
nurtowało go pytanie, dlaczego Liverpool. Dlaczego nie gdzieś bliżej Londynu, gdzieś,
gdzie właściwie żyje na co dzień?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kiedyś, jak byłem mniejszy, tata pokazał mi tę działkę.
Powiedział, że będzie ona moja, żebym mógł tutaj zbudować dom dla rodziny.
Zawsze opowiadałem, że chcę mieszkać gdzieś na zaciszu i widzisz, nie udało mi
się to. – Zaśmiał się wesoło pod nosem. – Dorosłem i życie zaniosło mnie na
drugi koniec Wielkiej Brytanii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pod wieczór Zayn musiał dokonać kilku przelewów. Kiedy
starszy mężczyzna usiadł na sofie i uruchomił laptop, Liam zrobił dla każdego z
nich herbatę. Szklankę dla Zayna położył na stoliku, a swoją zostawił na blacie
przy kuchence. Sam wyszedł na zewnątrz, aby zatelefonować do Hannah. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rozmawiając z siostrą, przechadzał się po ogrodzie.
Dowiedział się, co w pracy. Mniej więcej oszacował, ile czeka go zajęć zaraz po
powrocie i właściwie podobało mu się to. Nie czuł się bezużyteczny w Londynie.
Także dowiedział się o miłym geście Louisa, który we wtorek wieczorem po
powrocie z pracy przyniósł Hannah wielki bukiet czerwonych róż i zaśpiewał jej
ulubioną piosenkę o miłości. Akurat wypadała ich druga rocznica, odkąd
postanowili spróbować i być razem. Słuchając tego, Liam nie mógł powstrzymać
się przed śmiechem, gdyż wiedział, jak Louis śpiewa. Rzadko kiedy na poważnie,
zwykle się wygłupia – albo może po prostu przez stres – a wtedy nie pozostaje
nic innego, niż śmianie się z chłopaka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A gdy skończył rozmawiać z Hannah, wrócił na werandę i
zajrzał przez drzwi balkonowe, dostrzegł Zayna rozłożonego na sofie. Wyglądał
na zmęczonego. Albo może po prostu czekał na Liama? Leżał z zamkniętymi oczami,
jedną rękę trzymał nad głową, opierając jej łokieć o oparcie sofy. Liam
dostrzegł, że mężczyzna bawił się okularami, w których widział go po raz
pierwszy. Nawet wychodząc kilkanaście minut wcześniej ich nie miał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zbliżył się powoli do mężczyzny, pochylając nad nim, a
dłonie spierając na udach. Przyjrzał się uważnie twarzy Zayna i nie mógł oprzeć
się wrażeniu, że okulary sprawiły, iż wyglądał nieco młodziej. W dodatku zgolił
kilkunastodniowy zarost i jego twarz była całkowicie gładka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam uśmiechnął się wesoło, szepcząc:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mówiłeś, że nosisz okulary.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oczy Zayna gwałtownie się otworzyły i Liam mógł podziwiać
ich stłumiony przez jego cień kolor. Również uśmiechnął się, poprawiając
okulary na nosie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właściwie potrzebne mi tylko do dłuższego czytania i przy
pracy na komputerze – oznajmił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A wyglądasz w nich zdecydowanie młodziej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wyprostował się gwałtownie, a w tym czasie Zayn wstał powoli
i zrównał się z nastolatkiem. Chłopiec patrzył w dół, zastanawiając się, czy
zapytać mężczyznę o wiek. Tak naprawdę do tej pory go to nie ciekawiło. Nie
myślał nawet o tym. W towarzystwie Zayna czuł się jak przy równym sobie. Nie
odczuwał tej różnicy wieku. Gdzieś podświadomie wiedział, że to musiało być
jakieś dziesięć lat. Ale równie szybko jak pojawiła się ta myśl, równie szybko znikła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam pewien pomysł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam uśmiechnął się automatycznie, kiedy tylko Zayn się
odezwał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co powiesz, na wspólną kąpiel z małą niespodzianką?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Małą niespodzianką? – zapytał niepewnie nastolatek. Nie
ukrywał, że obawiał się trochę, co tym razem szalony mężczyzna wymyślił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po prostu mi zaufaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powaga, która brzmiała w głosie mężczyzny i wesołość, która
widniała na jego twarzy kompletnie się ze sobą gryzły. Liam zaufał temu, co
widzi. Zayn nie mógł wymyślić niczego, co mogłoby mu zaszkodzić, prawda? A ta
wspólna kąpiel… Przeraził się jej dopiero w momencie, kiedy skinął bezgłośnie
głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn napuścił wodę do dużej wanny z hydromasażem, która
znajdowała się na parterze w łazience. Następnie zamknął wszystkie drzwi
wyjściowe na klucz. Liam w tym czasie czekał skrępowany w łazience, zerkając na
swoje lustrzane odbicie. Po jego głowie ciągle chodziła myśl, co właściwie się
dzieje? Nie wierzył w to wszystko. To było szalone. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po kilku chwilach Zayn wrócił z dwoma lampkami wina.
Uśmiechnął się wesoło, stawiając kieliszki na brzegu wanny, po czym zamknął
drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To moja niespodzianka. Założę się, że tego wina nigdy nie
piłeś i z pewnością ci zasmakuje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To się okaże – odparł Liam lekko drżącym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie mógł przestać się stresować tym, co właśnie miało
nastąpić. Właśnie zgodził się na wspólną kąpiel z Zaynem. Jak? Przecież to
prowadzi do tego, że będzie musiał się rozebrać. Że będzie musiał pokazać
mężczyźnie swoje ciało całkowicie. A to było tak potwornie wstydliwe, że sama
myśl wywoływała u nastolatka rumieńce. Jak Zayn zareaguje na jego blizny,
znajdujące się na plecach? Jak zareaguje na to, że tak daleko mu do bycia
idealnym? Jak w ogóle ma się zachować, kiedy oboje będą nadzy? Jak ma się
zachować, kiedy z pewnością dotkną się pod wodą? Dlaczego jego serce biło w tak
szybkim tempie? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To go frustrowało. Jego dłonie pociły się coraz bardziej.
Miał wrażenie, że temperatura w łazience wzrosła i zdecydowanie tak musiało
być, gdyż lustro za jego plecami zdążyło zaparować. A co jeśli…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę cię pocałować? – zapytał Zayn, wyrywając nastolatka z
natłoku szalonych myśli. Chłopiec uniósł głowę, a mężczyzna musnął lekko jego
wargi, kciukiem sunąć po jego policzku w tę i z powrotem. – To twój pierwszy
raz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam otworzył szeroko oczy, nie wiedząc, co mężczyzna ma na
myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nigdy nie rozbierałeś się przed mężczyzną?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz rozebrałem się przed
kimkolwiek. – Przyznał Liam. – To odległe czasy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wstydź się mnie. Jesteśmy przecież tacy sami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam westchnął, zaczynając powoli się rozbierać. W jego
ślady ruszył Zayn, ale jemu bez problemu poszła ta czynność. Kiedy odsunął nogą
na bok bieliznę wraz ze spodniami, wszedł do wanny, czekając na chłopaka. Liam
w końcu się przemógł i odwrócił przodem do Zayna, a wtedy mężczyzna wyciągnął
dłoń, którą nastolatek pochwycił. Pomógł mu wejść do wanny i po chwili oboje
siedzieli już wygodnie, jakby to było coś normalnego, do czego zdążyli
przywyknąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I nie było tak strasznie. – Zayn uśmiechnął się podając
gąbkę Liamowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec zamoczył ją w pachnącej wodzie, na której unosiła
się ogromna ilość piany, po czym przetarł swoje ramiona i klatkę piersiową.
Uśmiechnął się niezręcznie, kiedy uniósł na ułamek sekundy wzrok na Zayna.
Zaraz potem znów wpatrywał się w białą pianę, jakby to było czymś bardzo
interesującym. Zayn przyglądał się chłopcu w skupieniu, a kiedy ten skończył
oczyszczać swoje ciało, podał mu gąbkę. Mężczyzna jednak jej nie wziął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Umyłbyś mi plecy? – zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No pewnie – odparł Liam z powagą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy Zayn powoli przekręcił się tyłem do chłopca i wziął do
dłoni kieliszek wina, upijając dwa duże łyki. Liam w ciszy i skupieniu wykonał
prośbę mężczyzny, a kiedy on zaproponował to samo chłopcu, ten wahał się przez
ułamek sekundy. A raczej to jego umysł krzyczał, aby tego nie robił, a ciało po
prostu wykonywało to, co usłyszało. Kiedy znalazł się tyłem do Zayna poczuł,
jak ten nie tylko myje gąbką jego ramiona, ale też długie, chude nogi ułożył
wzdłuż jego własnych. Dzieliła ich naprawdę mała przestrzeń, ale Liam nawet nie
zdawał sobie z tego sprawy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uważnie śledził każdy centymetr skóry nastolatka.
Dostrzegł kilka większych blizn na plecach chłopca. Jedną koło karku, drugą
bliżej żeber, trzecią gdzieś na łopatce, kilka na barku, wzdłuż kręgosłupa… Nie
liczył ich. Chlapnął ciepłą wodą na plecy Liama, a następnie położył obie
dłonie na jego ciele i zaczął sunąć po kręgosłupie wzwyż, potem na łopatkach
zatoczył koło, aż wrócił do karku, a następnie do ramion, które uchwycił ostrożnie.
Nachylił się bliżej ucha Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Posuń się odrobinę do tyłu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam złapał się jedną ręką brzegu wanny, a drugą podłoża
obok nogi mężczyzny i przesunął się do tyłu aż nieświadomie znalazł się w
ramionach starszego. Całkowicie poddał się woli Zayna. Oparł się o jego tors,
układając głowę na jego ramieniu. A kiedy Malik podał mu kieliszek do ręki,
chętnie upił łyk.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę dobre – stwierdził, po czym przyciągnął kolana
bliżej siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co chwilę Zayn upuszczał trochę wody, dolewając gorącej, aby
nie musieli marznąć. A gdy w ciszy powoli wypili wino, Zayn odłożył kieliszki
na podłogę. Mógł swobodnie dłońmi masować barki chłopca, przez klatkę piersiową
aż po szyję, gdzie na końcu złożył niespodziewany pocałunek. Wywołał tym
mnóstwo dreszczy na ciele młodszego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Strasznie milczący się zrobiłeś – zauważył, kiedy wrócił
do gładzenia ramion nastolatka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam westchnął, na krótko uzyskując kontakt wzrokowy z
mężczyzną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po prostu nie wiem, co mówić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bardzo cię to onieśmiela?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie – powiedział. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Właściwie już nie czuł takiego wstydu i jakiegoś
wewnętrznego upokorzenia. Czuł się dobrze, bo Zayn mógł dostrzec jedynie jego
kolana i barki. Tylko dotyk mężczyzny sprawiał, że chwilami spinał się, ale im
dłużej starszy wykonywał tą czynność tym łatwiej do tego przywykł. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd masz te blizny na plecach? – zapytał cicho Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mama – odparł równie cicho nastolatek. Zamknął oczy,
głośno wzdychając. – Nie pamiętam jej zbyt dobrze. Miałem sześć lat, kiedy
trafiłem razem z Hannah do domu dziecka. Bałem się tego panicznie. Widzisz –
otworzył oczy, błądząc wzrokiem po suficie – całe życie byłem przy niej i przy
jej nowym mężczyźnie. On mnie nie lubił. To on podsunął jej pomysł, żebym szedł
na ulicę i żebrał, bo zaczynało im brakować na alkohol. Nie lubiłem tego, bo
nieraz zdarzyło się, że ktoś podszedł i zwyczajnie mnie okradł. A wtedy
wracałem do domu z niczym i zaczynało się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam przerwał na krótką chwilę, ponownie zamykając oczy.
Zayn przeczesał mokrą dłonią włosy nastolatka, dzięki czemu miał pełny widok na
jego niewinną twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na początku bił mnie tylko jej konkubent. Potem zaczęła
jeszcze ona. To była moja wina…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież to nie była twoja wina – szepnął Zayn, gładząc go
po policzku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co innego może myśleć kilkuletni dzieciak? – zapytał
retorycznie chłopak. – Byłem najmłodszy, Hannah potrafiła się przeciwstawić
temu mężczyźnie i mamie. Ja byłem bezbronny. Hannah wiele raz powtarzała mi, że
to nie moja wina, że mam się nie przejmować. Pamiętam, jak przychodziła po mnie
i zabierała do swojego łóżka, potem przytulała i śpiewała cicho, abym zasnął i
więcej nie płakał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zamilkł, z całej siły próbując powstrzymać łzy. Nie lubił
wspominać dzieciństwa. Odkąd Anne zabrała jego i Hannah do siebie, obiecał
sobie, że będzie pamiętał tylko te dobre chwile w swoim życiu. Ale to naprawdę
nie było łatwe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn nie sądził, że w nastolatku kryje się aż tyle emocji. Widział,
że Liam walczył sam ze sobą. Nie czekając długo, ujął jego policzek, nachylając
się i całując delikatnie. Nastolatek niemal natychmiast odwzajemnił pocałunek.
Okręcił się ostrożnie, ani na chwilę nie zaprzestając oddawania pieszczot. Położył
dłoń na brzuchu mężczyzny, spierając się, a drugą rękę zarzucił na jego kark. Mógł
na chwilę zapomnieć o wszystkim i pogrążyć się w słodkiej przyjemności.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy młodszy odsunął się na chwilę, zachowując jednak
bliskość, Zayn uśmiechnął się lekko. Zsunął dłonie z łopatek Liama na biodra,
przytrzymując go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wychodzimy? Woda robi się chłodna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, od razu się rumieniąc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Było blisko dwudziestej pierwszej, kiedy oboje wyszli z
łazienki, osuszeni i odziani w szlafroki. Zayn zaproponował, że zrobi kolację.
Liam w tym czasie znalazł na jednym z kanałów telewizyjnych film, który lubił. Usiadł,
podciągając kolana pod brodę i wziął do dłoni telefon, odpisując na sms-a,
którego dostał od Anne w czasie kąpieli. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, czego
Zayn nie przeoczył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Z kim tam flirtujesz? – zapytał z ciekawością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam roześmiał się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie odpisałem mamie, że świetnie się bawię i że jutro
o osiemnastej wyjeżdżamy. Nie nazwałbym tego flirtem – zauważył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To dobrze – odparł poważnie mężczyzna. – Bo byłbym bardzo
zazdrosny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakby było o co – powiedział cicho Liam, opierając brodę
na kolanach i wpatrując się w ekran telewizora. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po chwili dołączył do niego Zayn, stawiając talerz na
stoliku wraz z dwoma szklankami i sokiem, i zaczęli jeść kolację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To w takim razie dobranoc. – Powiedział Liam, kiedy oboje
wyszli na piętro. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już zamierzał odejść, kiedy poczuł lekki uścisk na
nadgarstku. Zayn przyciągnął go ku sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chodź spać do mnie. – Zaproponował, wypowiadając słowa
bardzo powoli. – Nie lubię spać sam. Nie chcę też, żebyś ty też leżał tam
samotnie i niepotrzebnie myślał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek nie wahał się długo. Skinął głową na znak zgody i
pozwolił się poprowadzić mężczyźnie do jego pokoju. Tam zdjął szlafrok, bez
cienia wstydu stojąc w opiętych bokserkach i obserwując, jak Zayn układa
poduszki dla nich obu. A kiedy ułożył się od strony brzegu, Zayn zgasił światło
i dołączył do niego, układając się przy ścianie. Przytulił się do pleców
nastolatka, obejmując go. Zanim schował twarz w jego puszystych lokach,
pocałował go w szyję, blisko ucha. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobranoc – szepnął, składając jeszcze szybko pocałunek w
głowę chłopca. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobranoc – odszepnął chłopiec, wtulając się w Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-19061372159343136632013-11-13T22:45:00.000+01:002013-11-14T21:00:13.642+01:00Silent cry for help - seventh.<div style="text-align: justify;">
<br />
hej.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
tak, wiem, że miałam dodać wczoraj rozdział, o czym sama pisałam, ale była ledwo żywa i nie miałam siły dokończyć pisać, przepraszam strasznie. no i tak, jeśli chodzi o wiek Zayna, to pewnie was bardzo zaskoczę. c: jednej osobie udało się pomylić o rok, co aż mnie zaskoczyło, ale też ucieszyło, że czyta w miarę dokładnie. ale cóż, wiedząc, ile lat ma Liam, łatwo odgadniecie, ile ma Zayn. to okrągła liczba, więc nie będzie problemu. ale zaskoczenie pewnie tak ;d dzisiaj też króciutko, ale miałam wyjątkowo, powiedzmy, leniwy weekend, a dzisiaj nie potrafiłam wiele napisać, jak tylko końcówkę.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
no nic, życzę miłego czytania. za ewentualne błędy przepraszam.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
i strasznie dziękuję, że tu jesteście. naprawdę. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Krótki pocałunek, którym Zayn obdarował nastolatka sprawił,
że wieczór minął im w bardzo przyjemnej atmosferze. Mężczyzna od razu
oświadczył, że ma ochotę wziąć prysznic i tak też zrobił. Udał się na piętro,
gdzie zamknął się w łazience, a w tym czasie Liam wziął krótką kąpiel na dole. Już
parę minut po dwudziestej pierwszej siedzieli na tarasie odziani w szlafroki
Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna zaproponował Liamowi drinka. Chłopiec z początku
bardzo się temu opierał. Nigdy nie był fanem tego typu używek; nie pił, nie
palił, nie myślał o narkotykach. Łyk wina od mamy z kieliszka? Okej, czemu nie?
Ale kiedy przyszło mu samemu decydować, nie czuł się na tyle pewny. Być może
podświadomie bał się, że łatwo straci głowę i urwie mu się film. Liam naprawdę
nie miał bladego pojęcia w tych sprawach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn jednak szybko go przekonał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zrobię ci naprawdę dobrego. Nawet się tym nie opijesz,
zaufaj mi – powtarzał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W końcu Liam uległ. I jak się później okazało, nie żałował
tego. Drink przygotowany przez Zayna był przepyszny. W jego głowie pojawiła się nawet myśl, że chce jeszcze, ale nie odważył się powiedzieć o tym
głośno. Siedzieli tak i rozmawiali o wszystkim i o niczym. Z każdą chwilą Liam
zaczynał czuć się swobodniej w towarzystwie Zayna, dopóki tylko tematy nie
schodziły na jakieś intymne sprawy. Liam nie lubił opowiadać o sobie i
mężczyzna prędko to wyczuł, dlatego odpuścił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rano Liam obudził się kilka minut po dziewiątej. Wyszedł z sypialni na piętrze, dostrzegając, że drzwi naprzeciwko były uchylone, co mogło
oznaczać nic innego jak to, że Zayn już wstał. Zatrzymał się na szczycie schodów,
nasłuchując. Wszędzie panowała głucha cisza i to nieco peszyło chłopca. W końcu
zdecydował zejść do salonu i rozejrzeć się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był wyjątkowo upalny dzień. A przynajmniej tak wydawało się
Liamowi, gdyż wychodząc z sypialni czuł się lekko spocony po nocy. Przez to
zapomniał włożyć szlafrok i w efekcie stanął na tarasie na bosaka w samych
bokserkach. Dostrzegł tam Zayna. Przez ułamek sekundy obserwował mężczyznę,
który wygrzewał się do słońca i nie miał na sobie nic więcej, niż on sam. Z
zamkniętymi oczyma siedział na najwyższym schodzie, bawiąc się paczką
papierosów w dłoniach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak się spało? – zapytał, wyczuwając obecność nastolatka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobrze, a tobie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn spojrzał w kierunku chłopca, który niepewnie podszedł
bliżej. Nie opędził się od zlustrowania wzrokiem Liama. Jak możliwym było, że
nie trafił na niego dużo wcześniej?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedzmy, że miałem dużo lepsze noce. – Odparł markotnie.
– Wczoraj do południa zadzwoniła Audrey i mieliśmy małe spięcie. Rozłączyła się
wpół słowa. – Westchnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie wiedział, co powinien powiedzieć. Klapnął powoli
obok Zayna i w milczeniu przyglądał mu się. Starszy także widocznie nie chciał
kontynuować tematu. Rozmowa o Audrey w towarzystwie Liama była najmniej
interesującym tematem, jaki tylko mógł poruszyć. Chciał jakoś zagłuszyć myśli o
żonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę cię o coś prosić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale to będzie dość nietypowa prośba.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam ponownie skinął głową, potwierdzając, że zrozumiał i zaakceptował
to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I możesz się poczuć zakłopotany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam przewrócił wzrokiem, garbiąc się. Westchnął głośno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Z pewnością nie bardziej niż wtedy, gdy prowokowałeś mnie
do pocałunku, a za ścianą była Audrey i moja kochana siostra.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się lekko, od razu przechodząc do rzeczy.
Uznał to za otwarty znak zgody na jego szalony pomysł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wstań.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spojrzał zaskoczony na Zayna z półuśmiechem. Kąciki
Malika szybko uniosły się w górę. Wyciągnął dłoń, którą młodszy szybko
pochwycił i pozwolił się poprowadzić mężczyźnie. Zszedł stopień niżej, stając
pomiędzy nogami Zayna, tak, jak mężczyzna oczekiwał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A teraz usiądź tyłem do mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam posłusznie wykonał polecenie, a wtedy Zayn przyciągnął
go ku sobie. Lewą dłonią objął go wokół szyi, przytulając. Przylgnął policzkiem
do jego włosów, nosem wdychając zapach szamponu, którego użył nastolatek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ładnie pachniesz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Użyłem twojego szamponu – zauważył Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiem. – Uśmiechnął się, patrząc daleko przed siebie. – Co
nie zmienia faktu, że cały jesteś piękny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zarumienił się. Ale Zayn zdawał się tego nie widzieć.
Wciąż patrzył przed siebie, zamyślony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cieszę się, że tu przyjechałeś ze mną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę? – pisnął cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn mruknął, potwierdzając.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę cię lubię, wiesz? To może się wydać dziwne, ale tak jest. Szkoda, że
nie jesteś choć odrobinę starszy… - dokończył szeptem, jakby już mówił sam do
siebie. – Masz coś przeciwko, jeśli teraz zapalę? – zapytał, nachylając się w
bok, aby móc ujrzeć twarz Liama. Ten tylko potrząsnął głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn prawą ręką wyciągnął z paczki jednego papierosa,
odpalając go i głęboko nim zaciągając. Wydmuchnął dyn, lewą dłonią sunąc po
ciele chłopca, aż do jego brzucha. Ponownie zaciągnął się papierosem, palcami
wolnej ręki kreśląc nierówne kształty. Tak bardzo podobała mu się skóra Liama w
dotyku. Była delikatna, gładka, a przede wszystkim kręciły go dreszcze, które
pojawiały się na niej, na wskutek kontaktu z jego palcami. Podobało mu się, że
tak działał na Liama. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jednak w głowie Liama pojawiły się zupełnie inne myśli. Do
tej pory chłopak nie czuł się tak bardzo obnażony, jak właśnie w tamtym
momencie. Zayn całował go w bardzo intymny sposób. Zayn otwarcie powiedział o
swoich uczuciach względem niego. Zayn uważał go za przystojnego. Ale co, jeśli
to były tylko puste słowa? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale to, co najbardziej martwiło Liama… Zayn go dotykał.
Byli prawie nadzy, przytulali się. Liam byłby perfidnym kłamcą, gdyby
powiedział, że mu się to nie podobało. Jeszcze nigdy do tej pory nie czuł się
tak wyjątkowo, jak właśnie w tamtym momencie. Zayn sprawiał, że jego serce
szalało w klatce piersiowej, a oddech stawał się nierównomierny. Jednak była druga
strona medalu. Liam czuł się przytłoczony tym, jak daleko było mu do ideału.
Czuł na plecach pięknie wyrzeźbiony brzuch Zayna. A Liam? Liam nie był taki,
jak Zayn. To go krępowało. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Rozluźnij się – szepnął mu do ucha Zayn. I dopiero wtedy
zorientował się, że wstrzymał powietrze tuż po tym, jak dłoń Zayna wylądowała
na jego piersi i przytuliła go mocniej do ciała starszego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam odetchnął, odwracając głowę. Wtedy Zayn wykorzystał
sytuację, kiedy byli bardzo blisko, do muśnięcia warg chłopca. Czuł się spragniony
tych delikatnych, niepewnych pieszczot, jakie okazywał mu nastolatek. Dla niego
było to jak powrót do młodości. Czuł się młodziej o dwadzieścia lat. A przede
wszystkim, znów mógł się poczuć jak zakochany dzieciak. To było magiczne. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Uwielbiam cię. – Szepnął mężczyzna, wprost do ust nastolatka,
po części nieświadomy, że wypowiedział swoje rozpędzone myśli na głos. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam tylko uśmiechnął się nieśmiało, chowając twarz w
zagłębieniu szyi Zayna. Ten po raz ostatni zaciągnął się papierosem, gniotąc go
w popielniczce. Wplótł dłoń we włosy Liama, drapiąc go lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje czuli się szczęśliwi w swoich ramionach. Oboje
chcieli, aby ta chwila trwały wiecznie. I oboje wiedzieli, że to, o czym
marzyli, po prostu nie miało racji bytu. I to spowodowało melancholię, która
wywołała pomiędzy nimi ciszę na długą chwilę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mieli swoją malutką bańkę mydlaną i naprawdę nie chcieli się
z niej tak szybko wydostać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z racji, że Zayn zapomniał poprzedniego wieczoru zrobić
zakupy, musiał zabrać Liama do pobliskiej knajpki, gdzie mogli dobrze zjeść.
Dwadzieścia minut drogi upłynęło im błyskawicznie. Zayn mógł pozwolić sobie
zaczepiać nastolatka, który zdawał się odzyskać swój zapał i energię. Ciągle
się uśmiechał i sprawiał, że Zayn coraz bardziej go uwielbiał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po śniadaniu, które naprawdę smakowało Liamowi, udali się na
małe zakupy do pobliskiego supermarketu. Musieli się jednak powstrzymywać z
zachowaniem, aby nikt nie nabrał podejrzeń. Zayn wychował się w tym mieście.
Może bliżej centrum, ale swego czasu prowadził firmę, która przynosiła mu
ogromne zyski i sprawiła, że znało go wiele osób w Liverpoolu. Nie mógł
pozwolić sobie na gafę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie oznaczało to jednak, że przestał lubieżnie wpatrywać się
w nastolatka. Błogość i nieświadomość Liama sprawiły, że ponownie zatęsknił za
dawnymi czasami. Czuł się też znacznie młodziej, kiedy przebywał z nim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, mam pomysł! – zawołał podekscytowany Liam, kiedy
zatrzymał się przy stoisku z chipsami. – Zróbmy na obiad frytki. Tak bardzo mam
ochotę na frytki – jęknął błagalnie, spierając się z przodu wózka i uśmiechając
słodko do mężczyzny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd nagle ochota na frytki? – zdziwił się Zayn,
spoglądając wymownie na stertę przeróżnych marek i smaków chipsów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zobaczyłem te chipsy o smaku frytkowo keczupowym, czy coś.
I tak mnie naszło. – Wzruszył ramionami, znów spoglądając na stoisko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Weź, jeśli chcesz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nienie. – Odparł szybko Liam, stając obok Zayna. – Co
jeszcze mamy kupić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chleb. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, ruszając dalej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I chyba musimy kupić ziemniaki, chcąc ugotować frytki,
prawda? – dodał Zayn, z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I keczup! Obowiązkowo! – Zawołał uradowany nastolatek,
zagryzając dolną wargę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po zakupach Zayn postanowił zabrać Liama na małą przejażdżkę
po mieście. Kiedy dowiedział się, że nastolatek jeszcze nigdy nie był w
Liverpoolu, chciał to jakoś wykorzystać. Przez parę godzin po prostu jeździli
nie zważając na to, gdzie. A kiedy zgłodnieli, postanowili wrócić i przygotować
obiad. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie spodziewał się, że Zayn potrafi gotować i w efekcie
przez całą godzinę siedział przy blacie i obserwował starszego mężczyznę z
ogromnym zainteresowaniem. Nie mógł opędzić się od myśli, że wygląda naprawdę
nieźle, sprawnie wszystko przygotowując i prowadząc luźną konwersację. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To nie tak, że Liam siedział bezczynnie i obserwował.
Wielokrotnie oferował swoją pomoc, ale za każdym razem Zayn odsyłał go z
kwitkiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Minęło półtorej godziny i Zayn z radością oświadczył, że
skończył. Nałożył dużą porcję na jeden wspólny talerz. Postawił go przed nosem
Liama, biorąc do ręki keczup i pytając:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mało? Dużo?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zagryzł wargę, uśmiechając się niewinnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bardzo dużo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn skinął głową, najpierw soląc, a potem polewając porcję
keczupem do tego stopnia, że prawie nigdzie nie było widać zarumienionych frytek.
Usiadł obok Liama na barowym krześle, po czym nalał do szklanek soku i życzył
smacznego swojemu gościowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam obserwował wszystko z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie jestem pewien…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czego? – zdziwił się Zayn. Szybko jednak załapał, o co
chodziło młodszemu. – Myślisz, że w restauracji przydaję się tylko po to, żeby
czasem kogoś zatrudnić, zwolnić albo stać na kasie i przejść się po lokalu w
seksownym stroju?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zachichotał pod nosem, kręcąc głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, jasne! Jestem pewien, że tak myślałeś – zawołał
rozbawiony mężczyzna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla udowodnienia, że jednak nie ugotował niczego trującego,
zjadł frytka, uśmiechając się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Widzisz?</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla zachęty Zayn wziął do dłoni kolejnego, karmiąc nim
Liama, który nie mógł przestać chichotać. Lubił obserwować jak nastolatek
uśmiechał się albo zawstydzał. I patrząc na niego, ciągle nie mógł uwierzyć, że
jego plan wypalił. A to było dopiero piątkowe popołudnie, przed nimi cała noc i
kolejny dzień. <br />
<br /></div>
</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-56825496143628816872013-11-05T16:47:00.000+01:002013-11-05T16:48:35.746+01:00Silent cry for help - sixth. <div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
dobry.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
uh, mamy już listopad. nie wierzę, serio. jeszcze chwilę temu był wrzesień a ja ubolewałam nad powrotem do szkoły. ale nie myślmy o tym. szybko zleci. mam taką małą obawę, co do tego rozdziału. wiecie, co chwilę praktycznie odznaczałam wszystko gwiazdkami, co sami zobaczycie podczas czytania. mam nadzieję, że nie będzie to za bardzo kolidowało z czytaniem. c:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn lubił mieć wszystko zaplanowane, a już na pewno, kiedy
wszystko szło po jego myśli. Kiedy przedstawił nastolatkowi propozycję nie do
odrzucenia, nie mogło stać się inaczej. Liam przyjął zaproszenie Zayna,
kompletnie nieświadomy wszystkiego, co go czeka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale żeby nie było podejrzeń, Zayn musiał załatwić jeszcze
jedną sprawę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Postanowiłem jechać do rodziców z małym. Dawno go nie
widzieli i tęsknią. – Zaczął Zayn, kiedy usiadł na sofie obok Audrey. Kobieta
właśnie siedziała przed otwartym laptopem i miała zamiar zadzwonić do menedżera
jednej z gwiazd, która wybiła się dzięki programowi muzycznemu. Spojrzała z
zainteresowaniem na męża. – Pomyślałem, że tydzień byłby idealny, póki mały ma
wolne od przedszkola. Zaproponowałem też Liamowi i Hannah, gdyby chcieli
odwiedzić rodzinę, bo mieszkają po drodze, a potem zaprosilibyśmy ich do nas…
Podoba ci się taka wizja?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn… - Kobieta westchnęła. – Dobrze wiesz, że chętnie bym
pojechała, ale ten tydzień nie jest najlepszy. Właśnie dzwonię, aby potwierdzić
jutrzejsze spotkanie z jednym z menedżerów, we środę i czwartek mam kolejne
dwa… Nie mogę ich opuścić. Nie mogę nawet posłać nikogo na moje miejsce.
Tydzień beze mnie w redakcji nie jest najlepszą opcją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To bardzo konieczne? – zapytał z nadzieją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kochanie, jest początek miesiąca. Muszę zgromadzić
materiały jak najszybciej, żebyśmy mogli popracować nad artykułami. Potem
dopilnować zdjęć, druku… - Audrey położyła dłoń na kolanie męża, który nakrył
ją swoją. – Przykro mi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hannah też nie wypuścisz? Ani Liama? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey zamyśliła się na chwilę. Dla Zayna ciągnęło się to w
nieskończoność.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hannah ci nie oddam. Ale Liamowi praca nie ucieknie. Ten
tydzień i tak miałby bardzo luźny, więc może jechać z tobą. – Uśmiechnęła się,
co Zayn odwzajemnił. – Przynajmniej będę miała pewność, że żadna kobieta nie
uwiedzie mojego przystojnego męża – dodała, składając krótki pocałunek na
ustach mężczyzny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie śmiałbym! – zarzekł się, jeszcze raz całując żonę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne. – Audrey zachichotała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn podniósł się z sofy, kierując ku schodom.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Syneeeek – zawołał cicho, chcąc zwrócić na siebie uwagę
chłopca, który oglądał telewizję. – Jedziemy do babci i dziadka na tydzień? –
zapytał, kiedy Eric spojrzał na niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwilę później usłyszał krótką odpowiedź, która wywołała na
jego ustach ogromny uśmiech. Wiedział, że jego rodzice też się ucieszą, że będą
mogli w końcu zobaczyć wnuka. I wciąż wszystko układało się dokładnie tak, jak
to sobie zaplanował. Zapowiadał się świetny tydzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn jeszcze niedzielnym późnym popołudniem skontaktował się
z nastolatkiem. Dowiedział się od niego, że Hannah zrezygnowała, gdyż
wiedziała, jak wiele pracy ją czeka. I także wyraziła zgodę na wyjazd jej
młodszego braciszka, jeśli tylko Audrey nie będzie miała nic przeciwko. Liam
mówił to z niesmakiem. Nawet gdyby mu siostra zabroniła, on zrobiłby wszystko,
aby pojechać. Chciał zrobić niespodziankę mamie. Miała akurat urodziny
następnego dnia i chciał jej wręczyć prezent osobiście. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Eric następnego dnia dowiedział się, że Liam jedzie z
nimi, bardzo się ucieszył. Prawie cały czas o czymś rozmawiali z nastolatkiem
podczas jazdy. Dopiero kiedy zasnął około czternastej, Liam i Zayn mieli chwilę
dla siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję, że starasz się mu jakoś umilić czas – powiedział
Zayn. – Zwykle po godzinie, maksymalnie dwóch już ma dość jazdy, a tutaj? Jedziemy
od rana a on nie zaczął wymyślać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cóż – odparł Liam, uśmiechając się radośnie. – Ja
dziękuję, że w ogóle powiedziałeś o tym wyjeździe. Będę mógł dzięki temu
odwiedzić mamę w dniu jej urodzin.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ma dzisiaj?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową. Nagle coś sobie przypomniał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam dla niej prezentu. – Otworzył szerzej oczy,
starając się coś wymyślić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ma problemu, jak tylko Eric się obudzi, możemy zatrzymać
się gdzieś po drodze i znaleźć coś dla niej. - Zaproponował Zayn. – A co
planujesz kupić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że perfumy będą dobre. Anne uwielbia perfumy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn skinął głową na znak zrozumienia. Na chwilę pogrążyli
się w ciszy. Zayn właśnie zabrał się do wyprzedzenia kolejnych samochodów, a
Liam spojrzał w okno, zastanawiając się nad prezentem dla mamy. Czy perfumy
będą wystarczające? Ostatnio narzekała, że je ulubione się kończą. Może to je
właśnie kupi? Ale one były bardzo drogie… Miał przy sobie tylko dwadzieścia
funtów, to mogło być za mało. Postanowił nie myśleć o tym teraz, tylko jak
wysiądą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jaki masz w ogóle plan na ten tydzień?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn poprawił się na siedzeniu, przedstawiając swój pomysł
Liamowi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pomyślałem, że możesz zechcieć spędzić chociaż dwa-trzy
dni z rodziną, więc teraz po drodze od razu cię zostawię w Holmes Chapel. Ja
pojadę do Liverpoolu z Ericem, tam zatrzymam się u rodziców. A potem we
czwartek wieczorem przyjadę po ciebie i we dwójkę udamy się do mojego domu. Z
daleka od miasta, cisza, spokój. Co ty na to?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zamyślił się. Po chwili stwierdził, że całkowicie
odpowiada mu taki plan. Skoro mieli wyjechać w sobotę wieczorem, tak, aby Eric
mógł spać przez całą noc, Liam stwierdził, że to naprawdę dobre rozwiązanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, to Eric będzie sam u rodziców?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spokojnie. – Zayn się uśmiechnął. – Mieszka z nimi mój
brat z żoną i bliźniakami rok starszymi od niego. Będzie miał się z kim bawić.
A i moja mama bardzo chętnie się nim zajmą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej. – Odparł Liam, uśmiechając się ciepło do mężczyzny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wieczorem, kiedy Liam stanął pod drzwiami mieszkania, poczuł
się trochę niepewnie. Nacisnął na dzwonek, po czym obejrzał się za siebie. Zayn
już odjechał, kiedy drzwi mieszkania się uchyliły. Jego oczom ukazał się Harry,
który nie potrafił ukryć swojego zdziwienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam poczuł ogromny niepokój. Nie lubił przebywać w
towarzystwie swojego przyrodniego brata. Harry spojrzał w dół, gdzie nie
dostrzegł ani jednej walizki, a tym bardziej torby z ubraniami. Liam trzymał w
dłoni tylko nieprzezroczystą reklamówkę, w której skrywał prezent dla swojej
mamy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co ty, u diabła, tu robisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam otworzył usta z zamiarem wytłumaczenia się, ale nie
zdążył, gdyż w tym samym momencie na korytarz weszła Anne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam? To naprawdę ty! – zawołała z radością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam z łatwością wyminął brata, podchodząc do kobiety i
przytulając się do niej mocno. To było takie dziwne. Raptem kilkanaście dni
przebywał u siostry, a już zdążył mocno zatęsknić za mamą. W jej ramionach
poczuł się znów jak małe dziecko. I musiał przyznać przed sobą, tak wylewnie
już dawno się nie witali. Nie przypuszczał, że krótka rozłąka wzbudzi w nich
tyle uczuć i emocji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wszystkiego najlepszego – wydusił z siebie z trudnością. –
Coś ci kupiłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Anne spojrzała na prezent i nie mogła uwierzyć. Nie mogła
wymarzyć sobie lepszych urodzin. Harry przyglądał się wszystkiemu z boku. Nie
potrafił ukryć rozdrażnienia, spowodowanego obecnością przyrodniego brata.
Sądził, że będzie miał spokój do końca lata, a tu proszę. Braciszek odstawił
taki numerek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hannah jest z tobą? – zapytała Anne, kiedy skończył
dziękować za idealnie trafiony prezent. – Jest na zewnątrz? Gdzie masz walizki,
synku?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam uśmiechnął się łagodnie w odpowiedzi. Odgarnął włosy z
czoła, zagryzając dolną wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jestem sam. I prawdę powiedziawszy, jestem bardzo głodny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, jasne! – Anne zaprosiła chłopca gestem dłoni do
kuchni. Liam ochoczo podążył do pomieszczenia, nie dostrzegając, że Harry robi
się coraz bardziej zły. – Usiądź, a ja ci coś przygotuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mamo – jęknął cicho Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Sam sobie przygotuję, okej?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uśmiechnął się, zarażając tym gestem swoją mamę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poniedziałkowy wieczór Anne spędziła z Liamem. Nie
odstępowała go na krok. Do późna siedzieli w kuchni i rozmawiali. Liam musiał
dokładnie opowiedzieć o swojej pracy, o mieszkaniu z siostrą, o jej związku z
Louisem, o przyjaciółce Mii, dosłownie o wszystkim. Dodał też, że pozna jego
szefa we czwartek wieczorem, co ucieszyło kobietę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry cały ten czas stał za ścianą i podsłuchiwał. Co chwilę
skrzywiał się z odrazą, nie mogąc znieść myśli, że Liam naprawdę był w jego
domu. Usłyszawszy, że Liam wstaje w krzesła i życzy Anne dobrej nocy, w
popłochu uciekł na paluszkach do salonu, gdzie udawał znudzonego przeglądaniem
gazety z programem telewizyjnym. Liam minął salon, nawet nie zaglądnąwszy do
niego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtorek, środa i czwartek minęły Liamowi w mgnieniu oka.
Spędził miło czas z mamą, nawet z tatą nieco się dogadywał, choć zwykle
ograniczał kontakt. Na dodatek Harry nie pokazywał mu się na oczy i stwierdził,
że lepiej być nie mogło. Niestety jego radość nie trwała wiecznie. Blisko
osiemnastej, Zayn miał przyjechać po nastolatka. Liam już o wpół do skończył
pakować potrzebne rzeczy, które zamierzał zabrać do Londynu. Chwilę później
opuścił pokój. Na korytarzu dostrzegł Harry’ego, który czekał na niego ze
skrzyżowanymi rękoma. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę przejść? – zapytał cicho Liam i niemal natychmiast
tego pożałował.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry bez najmniejszego wysiłku popchnął Liama na ścianę.
Bezbronny chłopiec wypuścił z dłoni torbę, rękoma próbując chronić twarz. Nie
wiedział, czego się spodziewać po Harrym. Chłopak często bywał porywczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Znalazłeś już sobie kogoś? – Harry zapytał z przekąsem,
wyginając usta w coraz większym niesmaku. – Mam nadzieję. Naprawdę, mam
nadzieję. – Dodał, jakby chciał sam siebie upewnić, że jego słowa nie są zbyt
mocne czy nieprawdziwe. – Mam nadzieję, bo może dzięki temu szybciej znikniesz
z tego domu i nie będziemy musieli żyć pod jednym dachem. Jesteś wszystkim
złem, które jest tutaj i oboje o tym wiemy. – Wysyczał, puszczając bluzkę Liama
i odchodząc do swojej sypialni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przestraszony Liam stał jeszcze chwilę pod ścianą, trzymając
dłoń w miejscu, gdzie jeszcze minutę wcześniej Harry trzymał stalowo zaciśniętą
pięść. Oddychał głębiej i wolniej, próbując zahamować łzy. Nie mógł się teraz
rozpłakać, nie przy Anne czy Zaynie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że pojedziemy już, Anne – powiedział Zayn, kiedy
skończył pić kawę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co chwilę ukradkiem zerkał na Liama. Nie podobało mu się to,
co zastał po swoim przyjeździe. Przypuszczał, że Liam będzie szczęśliwy, a jego
usta nie będą zamykały się od wtrąceń do rozmowy jego i Anne. A tu co? Liam
cały czas siedział przygnębiony, od czasu do czasu uśmiechał się i przytakiwał.
Zayn widział, że chłopiec kompletnie się wyłączał z rozmowy i nie wiedział, o
czym dorośli rozmawiali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn poznał też Harry’ego. Kiedy Liam obserwował, jak szybko
wymienili uścisk dłoni, wiedział, że Harry wkrótce będzie mu dokuczał z powodu
Zayna. Uśmiech, który pojawił się na ustach przyrodniego brata mówił sam za
siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam miał naprawdę dość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I kiedy przyszedł czas ponownego rozstania, Harry szybko się
ewakuował do swojego pokoju. Już nie kręcił się co chwilę od salonu do kuchni.
Liam przytulił mocno mamę, mówiąc, że ją kocha i wyszedł. Bez słowa wrzucił
torbę z rzeczami pod siedzenie i zajął swoje miejsce od strony pasażera. Zapiął
pasy, zrzucając buty i podciągając nogi ku sobie. Po włączeniu silnika, radio w
samochodzie automatycznie się włączyło, gdyż Zayn nie wyłączył go wcześniej. W
tle rozbrzmiała muzyka, na której Liam w ogóle się nie skupił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I jak minęły te dni? – zapytał Zayn, próbując jakoś skupić
na sobie uwagę Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec tylko wzruszył ramionami. Zayn westchnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wszystko w porządku?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek ponownie wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jestem zmęczony – mruknął na tyle cicho, iż w pierwszej
chwili Zayn pomyślał, że się przesłyszał. – Daleko do ciebie? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pół godziny. Tak na oko, zależy od ruchu na drodze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Świetnie – odparł chłopiec, układając brodę na kolanach i
patrząc gdzieś przed siebie. Nie chciał, żeby zabrzmiało to sarkastycznie. Po
prostu był wyczerpany i chciał znaleźć się z dala od tego miejsca. Nieważne jak
bardzo kochał Anne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mniej niż pół godziny później Zayn i Liam dotarli na
miejsce. Kiedy zjechali już w wąską polną drogę, nastolatek nieco poprawił się
na siedzeniu, obserwując otoczenie. Pięćset metrów od ostatniego domu w małym
lasku znajdował się dom Zayna. Liama zaintrygowało to. Podobało mu się, że będą
mieli kompletny spokój od miasta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dotarliśmy? – zapytał chłopiec, kiedy mężczyzna skręcił do
ogrodu i wjechał prosto pod niewielkie zadaszenie z boku domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak. To tutaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna zgasił silnik, zabierając ze schowka dokumenty
oraz portfel. Wyciągnął jeszcze kluczyki ze stacyjki, po czym wysiadł.
Nastolatek zrobił to samo, nie odstępując przyjaciela na krok. Wszystko dookoła
wydawało się być takie ciche, otaczały ich drzewa i na horyzoncie nie było
cienia żywej duszy. To trochę przerażało chłopca. Ale tylko troszeczkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn sprawnie otworzył drzwi frontowe, przeszedł kilka
kroków i otworzył kolejne. Znaleźli się w salonie, połączonym z kuchnią.
Naprzeciw wejścia znajdowały się drewniane schodki, prowadzące na piętro, a
zaraz na lewo szklane drzwi do łazienki. Po prawej stronie była gustowna
kuchnia utrzymana w kolorach szarości, bordo i czerwieni, połączona z niedużym
salonem. Liam rozglądał się, nie mogąc uwierzyć, że taki niewielki i z pozoru
prosto wyglądający domek może być tak bogato urządzony wewnątrz. Spodobało mu
się tam, bardzo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec odwrócił się, a wtedy Zayn wykorzystał sytuację,
aby go pocałować. Wolną dłoń ułożył z tyłu głowy nastolatka, pogłębiając pieszczotę.
Nie trwało to długo, jednak sprawiło, że Liam poczuł dreszcze na całym ciele.
Zayn odsunął się, odgarniając włosy z czoła chłopca i uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może i nie chcesz mówić o tym, co się stało, ale proszę
cię o jedno. – Zrobił krótką pauzę, wciąż wpatrując się w jego oczy. – Zapomnij
o tym. Nich wróci ten Liam, którego tak bardzo uwielbiam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I jak na zawołanie, twarz nastolatka oblała się rumieńcem.
Liam przeklinał się w duchu, że nigdy nie umiał przyjmować komplementów. Nie
potrafił już utrzymywać kontaktu wzrokowego z Zaynem. Strasznie go to peszyło. Mimo
wszystko uśmiechnął się zawstydzony, opuszczając głowę.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zapowiadał się ciekawy weekend.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-26909705161702928762013-10-28T21:53:00.002+01:002013-10-28T22:06:24.817+01:00Silent cry for help - fifth.<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
hejhej!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
trochę bardzo przepraszam za zwłokę. nie wiem, kiedy minął mi tamten tydzień, ani ten weekend. jakoś kompletnie wypadłam z obiegu. i dzisiaj uświadomiłam sobie, że rozdział powinien się już pojawić. w dodatku obawiałam się, że stracę wszystko, co mam zapisane na laptopie, ale na szczęście odrobina kombinacji w systemie i udało mi się przywrócić laptop do życia (a byłam już bliska płaczu, poważnie c:).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
w dodatku, mam nadzieję, że jakoś uda mi się przywrócić sympatię do Zayna. faktem jest to, że na chwilę obecną jasna jest jego postawa, jeszcze się sporo skomplikuje, ale jakoś z czasem wyjaśnię - a przynajmniej postaram się najlepiej jak potrafię - powody, które nim kierują. c:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Całkiem nieźle całujesz – wyszeptał starszy mężczyzna,
przeczesując dłonią puszyste, kędzierzawe loki nastolatka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zarumienił się jeszcze bardziej, chichocząc głupkowato.
Nie wiedział, co powiedzieć. Zayn sprawił, że zapomniał języka w buzi i zwyczajnie
zrobił z siebie błazna. Był zażenowany, że postawia siebie w takim świetle
przed kimś takim jak Zayn. Zależało mu na mężczyźnie? Czy to była po prostu
chęć skradnięcia kolejnych pocałunków, tak przyjemnych, którymi został
obdarzony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Uprawiałeś kiedyś seks z mężczyzną?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek wstrzymał powietrze, słysząc pytanie. Jego serce
zaczęło mocniej walić w piersi, a oddech stał się niespokojny. Potrząsnął
głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A chcesz? – ciągnął Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wydawał się być taki pewny siebie, taki otwarty. Chłopiec
tylko skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To była dosłownie chwila. Zayn bez chwili wahania wpił się w
usta Liama, przytrzymując jego głowę z tyłu. Wolną dłonią zaczął majstrować
przy rozporku chłopca. Liam szybko usłyszał dźwięk rozsuwanego zamka. Wtedy
Zayn oderwał się od niego, bez wstydu klękając na podłodze i jednym, pewnym
ruchem zdjął spodnie Liama wraz z bielizną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy nastolatek otworzył powoli oczy. Skupił wzrok na oknie
naprzeciw, powoli oddychając. Przed jego oczami ciągle pojawiały się migawki
wspomnień ze snu, z którego właśnie się wybudził. Próbował ustalić, co było
rzeczywistością, a co tylko snem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przewrócił się na plecy, patrząc w jaśniejące niebo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Która była godzina?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zmarszczył brwi. Ostatnie, co naprawdę miało miejsce,
to jego pierwszy w życiu pocałunek. Później Zayn odszedł z szerokim uśmiechem
na ustach, życząc dobrej nocy. Patrząc w niebieskie oczy mężczyzny, Liam miał
wrażenie, że czuli dokładnie to samo. Że oboje tego pragnęli i oboje zaspokoili
tą rządzę, jaka ich porwała. Liam nasłuchiwał jego kroków, dopóki zupełnie nie
ucichły. Wtedy dopiero zdjął spodnie i ułożył się pod kołdrą, długo nie mogąc
zasnąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cała reszta to sen. Dlaczego w ogóle śnił o czymś takim?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Usiadł na łóżku, przecierając twarz. Nie czuł się już senny,
na dodatek na dworze zaczęło się rozjaśniać. Po chwili jednak położył się z
powrotem do łóżka, kładąc na lewym boku. Zamknął oczy, znów wspominając
pocałunek. Próbował przywołać każdy najmniejszy szczegół z tego niesamowitego
doznania. I tym sposobem, nieświadomie, ponownie zasnął. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kilka godzin później, kiedy nastolatek otworzył oczy,
promienie słońca przedzierały się zza białych chmur spowitych na niebie.
Chłopak przeciągnął się, ziewając. Odruchowo sięgnął pod poduszkę po telefon,
sprawdzając godzinę i stwierdził, że nie jest aż tak późno. Spał może cztery?
Pięć godzin? Nie licząc jego nocnych rozmyślań o śnie i pocałunku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Leżał może pięć minut, kiedy nagle piętro niżej usłyszał
tupot bosych stópek, stawianych bardzo szybko. Przez myśl mu przeszło, że to
być może Eric. Męski szept i niezbyt dyskretny głosik chłopca tylko
potwierdziły przypuszczenia nastolatka. Ale Eric nie szedł do niego sam. Szedł
z Zaynem. Liam nieświadomie wstrzymał oddech, nasłuchując. Przekręcił głowę w
kierunku schodów, rozglądając się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sekundy później ujrzał blond czuprynkę rozespanego Erica,
który wspinał się po schodach. Stanął u szczytu, patrząc na Liama, a kiedy
zorientował się, że chłopiec nie śpi, uśmiechnął się szeroko, powoli podbiegł
do łóżka i wspiął się na nie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Heeeej – mruknął przeciągle Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Obserwował, jak Eric wsuwa się pod kołdrę i kładzie główkę
na poduszce obok. Niebieskie oczy chłopca wpatrywały się z zainteresowaniem w
nastolatka, który mimo poczucia niepewności, nie urywał kontaktu. Przez to
wszystko nie wiedział nawet, kiedy u szczytu schodów stanął Zayn w granatowym
szlafroku, odsłaniającym kawałek jego piersi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wyspałeś się, mały? –Zagadnął Liam, chcąc przerwać
niezręczną dla niego ciszę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopiec skinął głową, uśmiechając się najsłodziej, jak tylko
mógł. Liama rozczulił ten widok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd wiedziałeś, że tutaj jestem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tata mi powiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy Liam przeniósł wzrok za chłopca, dostrzegając Zayna,
przyglądającego się ich dwójce w skupieniu. Na jego ustach błądził uśmiech, ale
Liam nie potrafił go określić. Być może o czymś intensywnie myślał. Być może
tylko przyglądał się temu obrazkowi, który go zauroczył?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cóż – odezwał się w końcu – może teraz należycie zjesz
śniadanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powrót do mieszkania Hannah był dla Liama bardzo dziwny. Z
jednej strony czuł ulgę, że już jest w znajomym mu miejscu i nie otaczają go
bogactwa ze wszystkich stron. Z drugiej miał wrażenie, że czegoś mu brakuje.
Czegoś… Kogoś…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, pomożesz mi coś ugotować na obiad? Chcę wynagrodzić
Lou samotną noc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spojrzał na nią wyrwany z zamyślenia. Skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle wpadł na dużo lepszy pomysł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może pójdziecie gdzieś razem? Restauracja, kino, może
dyskoteka? – Zaproponował Liam, siadając wygodnie w fotelu, a nogi wystawiając
na sofę obok. – Myślę, że to byłaby dużo lepsza rekompensata za… to wszystko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah spojrzała na swojego brata z półuśmiechem. Podobał
się jej pomysł nastolatka. Nagle zachichotała radośnie, podchodząc i całując go
w puszyste włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cieszę się, że jesteś tutaj ze mną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Popołudnia miały to do siebie, że ruch w restauracji Zayna
stawał się większy i większy. W takich chwilach zawsze potrzebny był jeden z
szefów, aby zapanować nad tym chaosem. Zayn już zapomniał, jak to jest biegać
między stolikami bez chwili przerwy. Po dwudziestej drugiej zwykle wszystko wracało
do normy. Klientów było niewiele, mało kto dochodził. Jedynie po zamówienia na
wynos.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy po dwudziestej trzeciej w końcu wszedł do mieszkania,
westchnął głęboko. Miał naprawdę dobrą kondycję, ale tego wieczoru odczuwał ból
nóg. Najgorsze było to, że następnego dnia od szóstej musiał zacząć pracę. Ale
nie narzekał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W salonie dostrzegł wciąż palące się światło. A gdy tam
zajrzał, zobaczył Audrey czytającą książkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale był dzisiaj ruch – powiedział, siadając obok żony. –
To wykracza poza moje granice wytrzymałości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Aż tak? – Mruknęła kobieta, nie przenosząc wzroku z
książki. – Właściwie nie dziwię się, że wieczorem więcej osób woli odwiedzać
restauracje niż rankiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mów, bo oferty śniadaniowe sprzedają się bardzo
dobrze. Nie obijam się. – Zayn uśmiechnął się, kładąc dłoń na odsłoniętym
kolanie kobiety. – A dzisiaj wyjątkowo nie miałem czasu, żeby pomyśleć o moim
skarbie – dodał, posyłając długie spojrzenie Audrey, która zachichotała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przestań kokietować. Seksu nie będzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego? – Jęknął niezadowolony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam okres. Nie czułabym się komfortowo. – Odparła
poważnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn zmarszczył brwi. Czy to naprawdę był taki ważny powód?
Czy może z jakichś innych przyczyn nie chciała pójść z nim do łóżka? A może po
prostu nudzi Audrey, dlatego tak ostatnio unika jakichkolwiek kontaktów
seksualnych z nim?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie takie rzeczy się w życiu robiło i czuło się z tym
komfortowo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się zawadiacko, jednak Audrey pozostała
niewzruszona. Postanowiła zmienić temat. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam się sprawdził. Nakłady sprzedają się lepiej niż w
zeszył miesiącu. A jest dopiero drugi dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na samą wzmiankę o Liamie, Zayn poczuł się niekomfortowo.
Nagle zapomniał o seksie, o dręczących go myślach. Jego serce nieświadomie
przyspieszyło pracę, a całe ciało zesztywniało. Nie było tego po nim widać na
zewnątrz. Potrafił świetnie maskować swoje uczucia i być chodzącą zagadką dla
wielu osób. Nawet dla Audrey, która, bądź co bądź, przeżyła z nim ładne kilka
lat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Najlepiej, jak tylko mógł – odparł na wydechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zastanawiam się, czy nie przyjąć go na stałe. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zostaje tu na stałe? – Zayn zapytał z nutką nadziei w głosie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey umknęła ta
zmiana nastroju Zayna. Być może przez to, że za bardzo skupiała uwagę na
książce. Mężczyzna, kiedy się uparł, zawsze postawił na swoim, nawet w kwestiach
łóżkowych. Jednak nie miało to już takiego znaczenia. Właśnie się dowiedział,
że być może Liam zostanie na stałe w Londynie i dzięki temu będzie mógł jakoś
utrzymywać z nim kontakt.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hannah mówiła, że przyleciał tylko na dwa miesiące. I że
od września, ewentualnie października, zależy jak dogadają się z matką, pójdzie
do pracy w ich rodzinnej piekarni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czyli wraca na stare śmieci… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn spojrzał przed siebie. Nieświadomie oparł głowę o ramię
Audrey, myśląc o chłopcu. Nie wiedział, czego od niego oczekiwał. Jedynie czuł
paniczną potrzebę spędzania z nim jak najwięcej czasu, poznania go wewnętrznie
i zewnętrznie. Oczarowała go nie tylko uroda Liama, ale także jego sposób
bycia. Od dawna wszystko miał podane na tacy. Nie pamiętał już tych czasów,
kiedy był niewiele starszym chłopcem od Liama i starał się spełnić wszystkie
swoje marzenia. Teraz to wszystko miał, bez większego wysiłku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Więc skoro wraca do domu, jak chcesz go tutaj zatrudnić na
stałe? – Zayn nie rozumiał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież moglibyśmy pozostać w kontakcie. On pracowałby u
siebie nad stroną, zdjęcie przesyłalibyśmy mailem… Myślisz, że to byłby
problem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież on jako grafik nie miałby aż tak wielu zajęć.
Wystarczyłyby mu weekendy albo wieczory i byłoby okej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaharujesz go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nasza strona internetowa musi być ciągle lepsza. – Odparła
Audrey z naciskiem na ostatnie słowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Audrey… Nasza strona internetowa i nasze wydawnictwo i tak
biją na głowy większości w Wielkiej Brytanii. Nie można już być „lepszym”. –
Zaakcentował ostatni wyraz zmęczonym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Można. – Audrey zatrzasnęła cicho książkę i odłożyła na
stolik obok. Wyciągnęła nogi, układając je na udach Zayna. – I Liam mi w tym
pomoże. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zwariowałaś. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, na twoim punkcie. – Uśmiechnęła się kokieteryjnie. –
A teraz migiem do mycia i przyjdź spać. – Złożyła długi pocałunek na ustach
mężczyzny. – Może zabawimy się jeszcze dzisiaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niecałe sześć godzin snu, to zdecydowanie za mało dla Zayna.
Kiedy zjawił się w pracy o szóstej rano, po kilkudziesięciu minutach pracy
myślał, że jego głowa eksploduje z bólu. Nie pomogła ani świeżo parzona kawa,
ani tabletki przeciwbólowe. W dodatku ruch w tą sobotę zdecydowanie był ponad
siły Zayna. Już przed ósmą prawie cały lokal był zapełniony, co jednocześnie
cieszyło mężczyznę, ale także przerastało. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn właśnie przyjmował kolejne zamówienie, kiedy w jego
lokalu pojawił się Liam. Nastolatek w pierwszej chwili poczuł się bardzo
zagubiony. Wszędzie dookoła było pełno ludzi i z pewnością nie tego się spodziewał.
Grupka dziewczyn, siedząca przy wejściu, spojrzała na niego z uśmiechem. Liam
odebrał to negatywnie, myśląc, że musi wyglądać naprawdę głupio stojąc tam w
wejściu i po prostu patrząc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam w końcu ruszył w stronę baru, gdzie spotkał się z
jednym z kelnerów. Wyglądał na mniej więcej jego wiek, może był trochę starszy.
Liam miał wrażenie, że skądś zna tego chłopaka, ale nie miał czasu na
zastanowienie się. Wysoki blondyn podszedł do niego z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witamy w restauracji „La Rosa”, mogę coś zaproponować?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam odwzajemnił uśmiechem. Był trochę zdenerwowany. Zaczął
się zastanawiać, po co w ogóle przyszedł do restauracji. I co ważniejsze, po co
w ogóle chciał zobaczyć się z Zaynem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest tutaj gdzieś może Zayn Malik? – wydukał nastolatek,
czując narastający stres.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z twarzy blondyna gdzieś zniknął pogodny wyraz, zastąpił go
raczej znudzony. Podejrzliwe niebieskie oczy uważnie prześledziły twarz Liama.
W końcu wzrok blondyna na krótką chwilę przeniósł się w punkt gdzieś za plecami
nastolatka, a po chwili znów powrócił na jego twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Szef zaraz podejdzie. Zaczekaj na niego przy barze. –
Wskazał ruchem głowy wysokie barowe krzesło. – Mogę zaproponować coś do picia?
Sok, coś gazowanego, a może herbata? Zestaw śniadaniowy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam otworzył szerzej oczy, nie spodziewając się tego.
Przyszedł do restauracji raczej z nadzieją, że będzie mógł z kimś spędzić
trochę czasu. Na Hannah i Louisa nie mógł liczyć. Oboje spali po poprzedniej
kolacji i długiej nocy. Liam nie wnikał w szczegóły, ale długo nie mógł zasnąć
i co chwilę do jego uszu dobiegał chichot jego siostry i przyjaciela. Rankiem
już o siódmej był na nogach, przygotowując sobie śniadanie i rozmyślając, co
takiego może robić w sobotni poranek. W końcu postanowił się ubrać i parę minut
po ósmej trafił do „La Rosa”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A mogę po prostu prosić menu? – zapytał grzecznie. –
Przeglądnę, co macie i wtedy zdecyduję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naturalnie – odparł blondyn, podając mu jedno z menu,
które właśnie odebrał od poprzednich klientów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kelner odszedł, a Liam w tym czasie swobodnie usiadł przy
barze. Ze znudzenia otworzył menu, przeglądając po kolei dania, które serwowała
restauracja. Kiedy dotarł do obiadów, wybór trochę go zaskoczył. Na liście
pojawiło się wiele potraw, o których nawet nie słyszał. Niektórych nazw z nich
nie potrafił nawet wymówić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co cię tutaj sprowadza? – Usłyszał znajomy mu głos Malika.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam uniósł wzrok, napotykając niebieskie oczy mężczyzny,
które uśmiechały się wraz z jego ustami. Liam westchnął, zamykając menu i
opierając łokcie na blacie, nachylając się w stronę Zayna. Przybrał dokładnie
taką samą pozycję, jak mężczyzna, przez co mógł odpowiedzieć nieco ciszej, aby
nikt go nie usłyszał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pomyślałem, że skoro nie mogę spać, a Hannah i Lou jeszcze
się nie obudzili, to przyjdę dotrzymać tutaj tobie towarzystwa, ale… - Liam
zawahał się, a z jego twarzy zniknął pewny siebie uśmiech. – Ale chyba nie
jestem tutaj potrzebny. Duży ruch dzisiaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn wzruszył ramieniem, spoglądając za Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Faktycznie. Ale mamy weekend, to normalne. – Odparł, znów
wpatrując się w oczy nastolatka, który za wszelką cenę unikał kontaktu
wzrokowego. – Jadłeś śniadanie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nudziłem się, więc zrobiłem sobie jakieś kanapki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam cię na chwilę – szepnął Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zabrał karty dań, udając się do nowoprzybyłych gości.
Zamienił z nimi kilka słów, po czym wrócił z powrotem do Liama. Przyjął jeszcze
zapłatę za śniadanie i pożegnał klienta, po czym zaczął z Liamem krótką i luźną
wymianę zdań na temat ich wczorajszej gry w bilard. Śmiali się głównie z tego,
że zajęło im to tak dużo czasu. W dodatku Zayn obiecał podszkolić Liama, bo
uważał, że jak na początek, chłopak grał świetnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ciągle jednak coś przeszkadzało im w rozmowie i Liam po
kilkunastu minutach stwierdził, że pora wracać i pozwolić spokojnie pracować
Zaynowi. Pożegnał się z nim, a kiedy zeskoczył z krzesła i miał odejść, Zayn
położył dłoń na jego ramieniu, uniemożliwiając mu to.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zanim pójdziesz, mam dla ciebie pewną propozycję – dodał
tajemniczo, a z jego ust ani na chwilę nie schodził uśmiech.<br />
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-62301445256069870292013-10-18T19:52:00.000+02:002013-10-18T19:52:01.804+02:00Silent cry for help - fourth.<div style="text-align: justify;">
<br />
hejo.<br />
<br />
dzisiaj jesteśmy z troszkę dłuższym rozdziałem, co pewnie nie będzie dla was aż takie złe, jeśli udało mi się zaciekawić nim. dzieję się, och dzieje. takie wprowadzenia do całości mamy już za sobą i teraz tylko trzymać kciuki, aby cała reszta opowiadania poszła w miarę dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
miłego czytania. <3<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pierwszy tydzień w Londynie minął Liamowi bardzo szybko. Audrey nie
szczędziła mu takiej pracy, jak obróbka zdjęć z sesji czy zwykłych fotografii do załączonych artykułów. Twierdziła, że chłopak
naprawdę się na tym znał i bardzo podobały się jej końcowe efekty. A kiedy we
czwartek nowy numer jej magazynu wszedł na rynek, już mogła cieszyć się zwrotem
kosztów za nakład. Wywiad z Madonną, to był strzał w dziesiątkę. A w
połączeniu z pięknymi zdjęciami, jakie zrobił fotograf, mogła cieszyć się
ogromnym sukcesem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z tej okazji, na popołudniowej konferencji, uroczyście
ogłosiła, że w tym tygodniu kończą pracę. Niby to był tylko jeden dzień wolnego.
Niemniej jednak Audrey zdawała sobie sprawę, że jest nadzwyczaj wymagającą
szefową i wszyscy ciężko pracowali, żeby po małym kryzysie powrócić do łask. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey pierwsza opuściła redakcję z szerokim uśmiechem na
twarzy. O czternastej była już w mieszkaniu. Miała jeszcze godzinę wolną przed powrotem męża i syna, którą
postanowiła poświęcić na długą, relaksującą kąpiel. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn właśnie wchodził do mieszkania, kiedy Audrey wyszła z
łazienki owinięta białym szlafrokiem. Mokre włosy miała roztrzepane we wszystkie
strony, a twarz pokrywała maseczka oczyszczająca. Eric zachichotał, kiedy
zobaczył mamę i mocniej objął szyję Zayna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co ty tutaj robisz? – zdziwił się mężczyzna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Schylił się, kładąc na podłodze trzyletniego syna. Chłopiec
oparł się o ramię Zayna, podczas gdy on zdejmował mu buty i kurtkę. Mężczyzna
doskonale wiedział, dlaczego Audrey była wcześniej w domu. Ale wolał udawać
niewiedzę i usłyszeć odpowiedź z jej ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey westchnęła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaprosiłam Hannah z chłopakiem i Liama. Musimy uczcić jego
sukces. Chłopak jest niesamowity! W dodatku gazeta sprzedała się fantastycznie
i wszyscy mają długi weekend.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się pod nosem, ale kobieta już tego
nie zobaczyła. Ruszyła do sypialni, aby móc przygotować strój na wieczór. W tym
czasie Zayn zaprowadził Erica do kuchni i rozpakował mu danie, które wziął,
zanim wyszedł z restauracji. Usiadł obok chłopca na barowym krześle, karmiąc
go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Eric uwielbiał spędzać czas ze swoim tatą. Mieli naprawdę
świetny kontakt. A Zayn z uśmiechem na twarzy słuchał, jak jego synek opowiada
o przygodach w przedszkolu. Eric nie był tak wielkim rozrabiakom, co niezmiernie
cieszyło ojca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nim Zayn skończył karmić Erica, Audrey wyszła z sypialni,
oznajmiając:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mamy nic na dzisiejszą kolację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uniósł głowę, obserwując żonę. Spokój i brak emocji w
słowach, które wypowiedziała, były uderzające. Wewnątrz zaczęła wzbierać w nim
złość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak to, nie mamy nic do jedzenia? – Zapytał, próbując
opanować złość przy synu. – Jesteś od dwóch godzin w domu i mówisz mi, że nie
przygotowałaś nic na dzisiejszy wieczór? Co to, kurwa, ma znaczyć?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie przy dziecku! – Warknęła Audrey, podchodząc do nich.
Objęła Erica, głaszcząc go po włosach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn zmierzył wzrokiem żonę, zagryzając dolną wargę.
Resztkami sił opanował złość. Nie mógł pojąć, co Audrey robiła przez dwie
godziny. Nie mogła zadzwonić wcześniej i powiedzieć, żeby przywiózł coś z
restauracji? Przecież to nie byłby problem. Sądził jednak, że Audrey zmotywuje się i przygotuje coś dobrego. W końcu dwa dni wcześniej zrobiła ogromne zakupy i nie brakowało jedzenia w lodówce.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna rzucił ostatnie gniewne spojrzenie w stronę
Audrey, wstając.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zajmij się małym. – powiedział, po czym wyszedł bez słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah wraz z Liamem jechali do Malików. Oboje bardzo
żałowali, że Louis odmówił i wolał zostać w domu. Miał przed sobą jeszcze dwa
dni pracy i nie w głowie mu były kolacje. Był zmęczony po całym dniu i Hannah
to rozumiała. Nie wyciągała go na siłę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla Liama nie była to dobra wiadomość. Jechał sam z siostrą.
A co, jeśli z Audrey pójdą na babskie ploteczki i on zostanie w jednym
pomieszczeniu tylko i wyłącznie z Zaynem Malikiem? Już sama myśl o mężczyźnie
czy dźwięk jego imienia powodowały w Liamie uczucia, jakich do tej pory nie
miał. No chyba, że gdy był sam na sam z dziewczyną w wieku piętnastu lat i
miało dojść do jego pierwszego razu czuł podobny stres. Ale to była zupełnie
inna sytuacja. W ogóle jak mógł to porównywać? Skarcił się za to w myślach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego Liam tak bardzo to przeżywał? Tego właśnie nie
umiał wyjaśnić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Trochę się boję, wiesz? – szepnął Liam, kiedy rodzeństwo
stało już przed drzwiami apartamentu Malików w dzielnicy Croydon.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Li, już to przerabialiśmy. – Hannah westchnęła ze
zmęczeniem. – Teraz to są twoi przyjaciele i zapewniam cię, że nie stanie się
nic takiego, co stanęłoby między nami. A już na pewno nie z twojej
winy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwilę później Audrey otworzyła im drzwi. Eric już w samym
progu przywitał się z Hannah. Był zaskoczony obecnością jeszcze jednej osoby.
Ale dał szansę Liamowi i nieśmiało się do niego przytulił. Sprawiło to ogromny uśmiech na młodziutkiej twarzy nastolatka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakie to słodkie! – Zawołała Audrey, przyglądając się temu
z rozczuloną miną. – Eric nie jest taki otwarty w stosunku do każdego, więc
możesz czuć się wyróżniony – dodała z rozbawieniem. – Ale nic, wchodźcie,
zapraszam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odsunęła się, gestem dłoni zapraszając rodzeństwo do
jadalni, gdzie znajdowały się już starannie ułożone talerze, szklanki oraz sztućce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayna nie ma? – zapytała Hannah, rozglądając się i zajmując miejsce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaraz przyjedzie z jedzeniem. Weźmie coś na wynos z
restauracji, bo ja nie miałam czasu, aby coś przygotować. – Uśmiechnęła się
przepraszająco. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spojrzał na Audrey, unosząc kąciki ust ku górze.
Jedzenie to nie był kłopot. Stwierdził, że pewnie musiała posprzątać albo zająć się synem, co było
zrozumiałe. Jednak gdy spojrzał na Hannah, miał wrażenie, że siostra myślała o
czymś innym. Nie uśmiechnęła się, nic nie powiedziała na ten temat, tylko
skinęła głową, unosząc brwi w dość znajomym mu geście. Po prostu nie wierzyła w
słowa Audrey. Ale to były sekundy, podczas których starsza kobieta z pewnością
nie mogła odczytać prawdziwych myśli jego siostry. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz mi lepiej, masz już jakiś pomysł na następny
numer? – Hannah precyzyjnie zmieniła temat. – Wiem, że myślisz z wyprzedzeniem,
dlatego pytam.<br />
<br />
Audrey skinęła głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wschodzące gwiazdy ostatnich edycji muzycznych programów
telewizyjnych. – Oświadczyła Audrey. – Mam zamiar zgarnąć kilka osób, które
dzięki X Factor i tym innym pierdołom osiągnęli międzynarodową sławę. I kilka
już mam na celowniku. – Uśmiechnęła się przebiegle. – W przyszłym tygodniu
już mam umówione spotkanie z producentem, który da mi namiary na kilka sław. Potem załatwię wywiady, zdjęcia, napiszemy ciekawy artykuł i już - dodała, jakby to było dla niej nic trudnego.<br />
<br />
Prawda była taka, żeby wszystko było dopracowane precyzyjnie, jak Audrey lubiła, musiała się trochę namęczyć. Nie pokazywała jednak tego po sobie. Zawsze była zwarta i gotowa, aby iść po swój cel i osiągnąć go.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nieźle kombinujesz. – Przyznała Hannah. W jej głowie
pojawiła się myśl, którą szybko zapragnęła podzielić się z przyjaciółką. – A
gdyby tak dołączyć do wywiadu małą pytanie o tym, kto według tych gwiazd będzie miał największą szansę na osiągnięcie międzynarodowego sukcesu? Pójścia ich śladem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey uśmiechnęła się szeroko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie za to cię kocham, Payne. Zawsze umiesz mi podsunąć
dobrą ideę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyny rozgadały się o magazynie, a w tym czasie Eric
poprosił Liama o to, aby się z nim pobawił. Nastolatek nie miał serca odmówić,
dlatego bez namysłu poszedł za małym chłopcem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niedługo później Zayn wrócił z kolacją i Liam oderwał się na
chwilę od zabawy z Ericem, do której zresztą prędko wrócił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy zbliżała się dwudziesta druga, Audrey postanowiła
uśpić Erica. Chłopiec wyraźnie był zmęczony wieczorem i zabawą z Liamem,
którego bardzo polubił. Wtedy nastolatek dosiadł się do stołu, gdzie wciąż siedziała
Hannah i Zayn. Rozmawiali o nowym filmie, który ostatnio obejrzeli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Moim zdaniem końcówka spieprzyła cały efekt. Gdyby to
zakończyło się w jakiś niewiadomy sposób, widzowie chętniej czekaliby na drugą
część. A tak? – Hannah wzruszyła ramionami. – Wszyscy mogą przewidzieć, co się
wydarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powoli tracę wiarę w reżyserów. – Zayn westchnął, uważnie
obserwując Liama, który siadł się naprzeciwko niego. – I jak, wymęczył cię mój
synek, co? – Ukazał zęby w nienagannym uśmiechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mógłbym bawić się z nim cały czas. – Odparł szczerze Liam,
zagryzając dolną wargę w uśmiechu. – Kocham dzieci. A Eric jest
najwspanialszym, jakiego do tej pory spotkałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn roześmiał się głośno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, już nie próbuj mi się tak przypodobać. Wiem, że się
mnie bałeś i sam dałbym Hannah popalić za to, co ci urządziła, ale spokojnie,
możesz mówić prawdę. Nie jestem groźny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie, serio. Ten mały jest uroczy. – Liam uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W końcu jest taki jak tatuś – Zayn wtrącił cicho, nie
ukrywając dumy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wszyscy roześmiali się wesoło. Zayn nie mógł opędzić się od
obserwowania Liama. Zapragnął zostać z nim sam na sam, poznać go choć trochę od
innej strony. Nie wierzył, że chłopak był stale taki nieśmiały. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zostajecie tutaj na noc, prawda? – Zapytał wprost Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nic mi o tym niewiadomo. – Hannah poprawiła się na
krześle, spoglądając na Liama. Chłopak nic się nie odezwał, jedynie uważniej
przyjrzał Zaynowi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To, cóż, teraz już zostajecie. Wypiłaś, prawda Hannah?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No tak, ale…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A Liam nie będzie prowadził po nocy. Zostaniecie tutaj,
jutro wieczorem was wypuścimy, Niall wytrzyma jedną noc bez ciebie. Niech
cierpi, skoro nie chciał przyjść – powiedział Zayn bez ogródek. – Powiem tylko Audrey, żeby przygotowała wam pokoje. Ciuchy wam damy, z tym nie będzie
problemu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pomysł z zostaniem na noc Payne’ów, Audrey podłapała z
uśmiechem. Mimo, że jej przyjaciele nie mieli daleko do domu, wolała spędzić
więcej czasu z Hannah. Tym bardziej, że następnego dnia mogli spać do późna.
Zayn też ustalił z Alexem, że przyjedzie wyjątkowo na popołudniową zmianę i zamknie
lokal. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To co, może zagramy w bilard? Co wy na to? – Zayn
rozejrzał się po pozostałej trójce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyny zaczęły marudzić i szukać coraz to dziwniejszych
wymówek. Prawda była taka, że wolały plotkować, niż spędzić ten czas w męskim
gronie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ty mi chyba nie odmówisz, co? – Zayn spojrzał na
nastolatka, który wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W zasadzie nigdy nie grałem. Czasem z przyjacielem na
Internecie, więc nie mam wielkiej wprawy – odparł szczerze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To nic. – Zayn uśmiechnął się lekko. – Chodźmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje udali się do sali obok, gdzie na środku stał duży stół.
W kątach znajdowały się fotele zrobione z wikliny. Liam przyjrzał się
pomieszczeniu i stwierdził, że było urządzone z prostotą. Ale cudownego efektu
nadawały przede wszystkim ściany z grubej szyby, przez które mieli widok na
ogród.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn i Liam zaczęli grać. Mężczyzna musiał przyznać, że
nastolatek, mimo tego iż nigdy nie grał, radził sobie całkiem dobrze. Zayn
wypytywał Liama o różne rzeczy. Chciał wiedzieć, co chłopak planuje w przyszłości,
czy zamierza iść do jakiejś szkoły wyższej a później na studia, czy od razu
praca. Takie podstawowe rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A może w Londynie chciałbyś kontynuować naukę? –
zasugerował Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odczekał, aż Liam wykona ruch.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że to byłby za duży wydatek dla mamy – odparł,
obserwując jak kula powoli odbija się od ścian stołu. Chybił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pracujesz już. Pomożemy ci z Audrey, tak jak pomogliśmy
Hannah. Pracowała w redakcji i uczęszczała na studia wieczorowe. – Powiedział
Zayn, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wieczorowe to też niemały wydatek. Audrey zaproponowała mi
dobrą cenę, ale żeby to starczyło na dalszą naukę czy ewentualne późniejsze
studia… Nie jestem pewien. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn zmarszczył brwi. Spojrzał na stół, a kiedy dostrzegł
łatwy cel, bez wahania uderzył mocno w białą bilę, trafiając czerwoną. Później
to samo powtórzył z fioletową. Zielonej już nie udało mu się trafić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co w ogóle sprowadziło cię do Londynu? – zapytał Zayn. –
Chyba nie powiesz mi, że praca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tęskniłem za siostrą. – Odparł Liam, przymierzając się do trafienia
niebiesko-białej bili. – I chciałem się oderwać od otoczenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn przyjrzał się uważnie Liamowi. Chłopak w tym czasie
trafił niebiesko-białą, a później zielono-białą bilę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Audrey coś wspominała, że dręczyli cię przez twoją
orientację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam powoli wyprostował się, podpierając dłonie na kiju.
Skinął głową, oczekując na ruch Zayna. Nawet nie spojrzał w jego oczy. Nie
czuł się komfortowo, kiedy o tym mówił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn specjalnie nie trafił przy swojej kolejce, aby móc
kontynuować rozmowę z Liamem. Lubił go obserwować i zastanawiał się, dlaczego
chłopiec był taki nieśmiały. Czy to tylko w stosunku do niego, czy także do
wszystkich?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nachylił się nad stołem, wymierzając kijek w białą
bilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Poważnie mówiłem w poniedziałek, że chciałbym cię w mojej
restauracji. – Zayn zmienił temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tylko odstraszałbym klientów. – Liam uśmiechnął się
wyrozumiale, uderzając mocno bilę, która idealnie odbiła biało-fioletową do
dołka na środku stołu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uważnie przyjrzał się układowi bil, zastanawiając, którą
teraz powinien wbić. Na cel obstawił biało-żółtą, dlatego obszedł stół, stając
obok Zayna, który w milczeniu uważnie śledził każdy drobny ruch nastolatka.
Chłopak pochylił się na stołem, znów przymierzając do uderzenia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś tak pieprzenie przystojny. – Powiedział cicho Zayn
w momencie, kiedy Liam uderzył białą bilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie ukrywając, spalił to uderzenie. A wszystko przez Zayna.
Ich spojrzenia się spotkały i Liam naprawdę nie wiedział, co odpowiedzieć. Jego
serce gwałtownie przyspieszyło tempo, a twarz oblał rumieniec. To nie było
możliwe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mówię poważnie. – Kontynuował Zayn, nie spuszczając
wzroku. – I mam ochotę cię pocałować najlepiej, jak potrafię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam zachłysnął się powietrzem, kiedy usta Zayna wygięły się
w pewnym siebie uśmiechu. Nie wiedział, czy pragnie tego samego, ale wiedział,
że patrzenie na starszego mężczyznę przyprawia go o zawrót głowy. Czuł się
rozdarty. I kiedy tak patrzył przestraszony i jednocześnie podekscytowany na
Malika, miał wrażenie, że świat przestaje istnieć i liczą się tylko oni. Zayn
wykonał minimalny ruch, który świadczyłby o tym, że zdecyduje się na pocałunek.
Ale w ostatniej chwili Liama uderzyła szara rzeczywistość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie teraz. – Szepnął Liam, odsuwając się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna tylko skinął głową, będąc pewnym, że miał Liama w garści. I tu nie chodziło tylko o zabawę. Coś intrygowało go w nastolatku. Jeszcze tylko nie wiedział, co.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie, kiedy obok jest Audrey albo Hannah.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam cofnął się o krok. Skinął głową, wbijając speszony
wzrok z stół bilardowy. Czy on naprawdę pragnął tego pocałunku? Czy tylko się
wygłupił, wpatrując w <i>ten</i> <i>sposób</i> w Zayna?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy po dwóch partyjkach okazało się, że był remis, chłopcy
postanowili zagrać decydującą rundę, aby móc pójść spać z czystym wynikiem.
Zbliżała się pierwsza w nocy, ale ani Zayn ani Liam nie odczuwali zmęczenia i upływu czasu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chłopaki. – Do pomieszczenia zajrzała Hannah, a za nią
stanęła Audrey. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Idziemy spać. Hannah prześpi się w fioletowym pokoju, a
Liam może w zielonym albo w wieżyczce. Jak będzie wolał. I tu i tu już jest pościelone. – oznajmiła starsza
kobieta, opierając brodę na ramieniu przyjaciółki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn skinął głową, uśmiechając się szeroko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Śpijcie dobrze, kotki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje uśmiechnęły się, życząc chłopakom dobrych snów, po
czym udały się do sypialni. Zayn i Liam kontynuowali przerwaną rozmowę o
sytuacji, jaka przytrafiła się starszemu mężczyźnie w restauracji kilka dni
wcześniej. Miła atmosfera, która panowała między nimi sprawiła, że chwilami
odrywali się od gry na długie minuty i zwyczajnie śmiali się z opowieści.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Było kilkanaście minut po drugiej, kiedy Zayn i Liam udali
się do kuchni, aby napić się wody. Na twarzach obojgu gościł szeroki uśmiech i
prawdą było, że żaden z nich nie chciał, aby ten wieczór się kończył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To gdzie będę spał?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że spodoba ci się w wieżyczce – odparł Zayn z
błyskiem w oku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie wiedział, co to za pokój. Sama nazwa brzmiała
zachęcająco, a przede wszystkim intrygująco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy oboje wypili po szklance wody, Zayn poprowadził gościa
do jego sypialni. Wyszli na piętro, gdzie spały dziewczyny i starali się
zachować ciszę. Skręcili w prawo, wchodząc do małego pomieszczenia, gdzie
znajdowały się dwie sofy, stół i szafa pod krętymi schodami prowadzącymi do
jeszcze jednego pomieszczenia. Prosto do wieżyczki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie mógł ukryć podekscytowania, kiedy patrzył na
otaczające go wnętrze. Znajdowała się tam ściana z cegieł tylko od północnej
strony. Wschód, południe i zachód pokryte były dużymi oknami, a także dach.
Patrząc w górę, Liam mógł zobaczyć migoczące gwiazdy na niebie, a w oddali za
drzewami światła miasta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pomieszczenie oświetlały tylko halogeny zamieszczone pod schodami,
powodując przyjemny nastrój panujący w sypialni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O mój boże. – Liam szepnął, kiedy rozejrzał się dookoła. –
Pięknie tu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy zza jego pleców nie dotarła żadna odpowiedź, odwrócił
się. Zayn stał trzy kroki dalej i patrzył na Liama bez słowa. Po jego ustach
błądził niewinny uśmieszek, zaś w oczach czaiło się coś, czego Liam do tej pory
nie widział. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle przypomniała mu się rozmowa sprzed kilku godzin. I ta
dziwna sytuacja, która wywołała w nim tyle sprzecznych emocji. A kiedy
nieświadomie otworzył usta z zaskoczenia, Zayn zagryzł dolną wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chcę cię pocałować teraz. Nie mogę już dłużej czekać –
wyszeptał Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale Liam, jeśli oczywiście by chciał, nie mógłby nawet
zaprzeczyć ani odmówić. Jego ciało było sparaliżowane, a umysł przestał
pracować. Wyszeptał tylko na wydechu:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej. Zrób to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy Zayn podszedł, ostrożnie muskając wargi nastolatka. Liam
nieświadomie zamknął oczy. Jednak był tak bardzo skrępowany, że zaciskał mocno usta,
nie pozwalając Zaynowi wedrzeć się do nich językiem. To sprawiło, że starszy
odsunął się, uśmiechając lekko. Również wyglądał na lekko zdenerwowanego, lecz panował
nad sytuacją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nigdy się nie całowałeś – przyznał z lekkością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam opuścił głowę, zażenowany odkrytym faktem. Ale Zayna po
prostu rozczulał fakt, że Liam okazał się być taki niewinny i czysty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ułożył więc dłonie na biodrach nastolatka, szarpiąc nim
lekko i mówiąc:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, spójrz na mnie. – Odczekał chwilę, aż Liam wykona
jego prośbę. – I powiedz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakoś… nie było okazji. – Wymamrotał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To tym lepiej. Będę twoim pierwszym. – Zayn znów się
uśmiechnął. – Po prostu kiedy cię pocałuję, otwórz usta, reszta sama się jakoś
potoczy. I nie stresuj się. Nie ma czym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową. Zayn ponownie naparł na usta chłopca, tym
razem pogłębiając pocałunek bez żadnych przeszkód. Liam, stojąc tak z
opuszczonymi rękoma wzdłuż tułowia, zapomniał o otaczającym go świecie i
rozkoszował się tą chwilą, która miała miejsce. Nie wierzył, że naprawdę
całował Zayna. Nie wierzył, że silne dłonie mężczyzny pewnie trzymają jego
biodra. I choć nie trwało to długo, Liam poczuł się lekki jak motylek. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po prostu czuł się ogromnie szczęśliwy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-31736347423894657342013-10-12T20:01:00.001+02:002013-10-12T20:01:48.640+02:00Silent cry for help - third.<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
hejheeej. :></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
przepraszam za małe opóźnienia, bo planowałam dodać rozdział co najmniej dwa dni temu. ale tak wyszło, przepraszam. wiem, że mało się dzieje, jak to zwykle w początkowych rozdziałach, ale w następnym już przejdę do rzeczy. wytrzymacie jeszcze tydzień, co? ;3<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Żeby chłopak mógł zaparzyć kawę dla szefa wszystkich szefów,
którego tak bardzo się obawiał, musiał zjechać windą na parter. W tym samym
czasie do wydawnictwa zmierzał Zayn wyluzowanym krokiem. Mężczyzna nie lubił
się stroić, jak żona. Stawiał na prostotę, czyli ciemne jeansy i koszulki z
krótkim rękawem. To dodawało mu również młodszego wyglądu i miał satysfakcję z
tego, że często dawali mu tyle lat, co Audrey. Może to też ze względu na to, że potrafił rozmawiać z każdym o wszystkim. Dlatego rzadko kiedy przyznawał się, że
miał nieco więcej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Zayn wszedł do budynku, Liam właśnie skręcił na końcu
korytarza w lewo, od razu trafiając do malutkiego pomieszczenia, gdzie
przesiadywało kilka osób popijających herbatę, które wcześniej już poznał. Gdy otworzył szafkę z
wszystkimi napojami, począwszy od soków, do herbat i kaw, jego mina zrzedła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możecie mi pomóc? – zapytał nieśmiało, przybierając
niewinny wyraz twarzy. – Jaką kawę najbardziej lubią szefowa i szef?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzień dobry, panie Malik. – Lucy przywitała się, posyłając
swój promienny uśmiech szefowi. Nie mogła powstrzymać maślanego spojrzenia,
jakie wlepiła w ciało bruneta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witaj. – Mężczyzna zatrzymał się na chwilę. – Audrey u
siebie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naturalnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn skinął głową, bez wdawania się w dyskusje. Nie miał ku
temu najmniejszego nastroju. O szóstej musiał stawić się w restauracji i ją otworzyć.
W „La Rosa” klienci byli przez cały czas. Zayn wybrał sobie naprawdę idealne
miejsce na rozkręcenie biznesu. Zatrudnił najlepszych kucharzy i wspólnie
ustalili menu, które cieszyło się wysoką popularnością. La Rosa nie ograniczała
się jedynie do dań obiadowych. Serwowała również Fast Foody, śniadania bogate
w wiele składników odżywczych, a także przepyszne kolacje na każdą okazję. Zayn wraz ze swoim
przyjacielem Alexem i jednocześnie wspólnikiem La Rosa, ciężko pracowali na
swój sukces. Jak widać – skutecznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tego ranka miał też starcie z jedną z nowo zatrudnionych
kelnerek. Pojawiły się słuchy, że odnosiła się do klientów w bardzo niemiły
sposób. Kiedy okazało się, że to prawda, Zayn nie zastanawiał się ani chwili i
jeszcze tego ranka zwolnił młodą dziewczynę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był brutalny, nie można było tego ukryć. Ale cenił sobie
dobrą atmosferę w pracy i nie mógł się dopuścić czegoś takiego. A teraz z kolei
czekała go jeszcze rozmowa z Audrey i ustalenie, co się stanie z grafikiem
strony internetowej, który przepracował w wydawnictwie pół roku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, Hannah. Pięknie dziś wyglądasz. – Przywitał się z
przyjaciółką, udając się prosto do biura żony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wreszcie jesteś. – Audrey przywitała Zayna krótkim całusem
w usta. – Siadaj. Zaraz ci pokażę, co tym razem spieprzył Lenny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey otworzyła stronę wyszukiwarki, gdzie wpisała adres
strony internetowej gazety. Odczekała chwilę, aż się załaduje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W piątek rano poprosiłam go, aby zaprojektował na nowo
stronę. Chciałam, żeby była prostsza w użyciu, bo zdarzały się małe
komplikacje. I teraz sam spójrz, zrobił z tego jakieś gówno. Nie za to mu
płacimy, kurwa!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn usiadł za biurkiem, przyglądając się uważniej zmianom
wniesionym przez Lenny’ego. Jemu też nie podobało się to, co tam zobaczył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spójrz tylko. – Audrey pochyliła się, spierając dłoń na
biurku. – W spisie dotychczasowych numerów brakuje tych z ósmego i dziewiątego
roku. Prosiłam go o dodanie jednej piątej wywiadu z Madonną, który ukaże się na
początku lipca w magazynie. To temat z pierwszej strony gazety! A on co zrobił?
Umieścił całość, która będzie w magazynie, przecież to jest niedopuszczalne! W
dodatku do dzisiaj nie mam zdjęć z sesji, którą udało mi się załatwić z
najlepszym fotografem w Wielkiej Brytanii. Powinny być już dawno przesłane do
druku. Przecież to nie mieści się w głowie, Zayn!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey nie mogła opanować złości, jaka nią zapanowała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I to wszystko? – zapytał z nadzieją Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobrze wiesz, że nie! – Audrey krzyknęła, odwracając się i
idąc do okna. W tym czasie Hannah cicho zapukała do drzwi i uchyliła je dla Liama.
Chłopak ostrożnie podszedł do biurka z tacą, na której znajdowała się kawa oraz
talerzyk z ciasteczkami. – Na forum ciągle pojawiają się błędy przy dodawaniu
komentarza. Konkurs, który już w piątek powinien być zakończony, nadal jest
aktualny i na skrzynce pocztowej pojawiło się jeszcze kilka mejli. Dzisiaj od
rana już powinna być lista wygranych, a jej zwyczajnie nie ma.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey odwróciła się i dostrzegła Liama. Kiedy ich
spojrzenia spotkały się na chwilę, kobieta posłała mu przepraszający uśmiech. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Niby pierdoły, ale naprawdę widać ubytki i przeszkadza to w
swobodnym korzystaniu ze strony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam położył kawy na biurku, a następnie ciastka. Kiedy
talerzyk uderzył o blat dość głośno, jak na panującą w pomieszczeniu ciszę,
Zayn zorientował się, że poza nim i Audrey znajdował się tam ktoś jeszcze.
Uniósł wzrok i wtedy poczuł, jak na moment jego serce zwolniło tempo bicia.
Chłopiec wydawał mu się bardzo dziwnie znajomy i Zayn prosił w duchu, żeby jego
przypuszczenia okazały się prawdą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję, Liam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek skinął głową. Audrey odwróciła głowę i znów
patrzyła przez okno. Wtedy Liam napotkał spojrzenie Zayna. Poczuł, jak jego
serce gwałtownie przyspiesza, a na policzki wkrada się rumieniec. Nie mógł
ukryć sam przed sobą, że Zayn był naprawdę seksowny. Ale zwykle takie osoby
miały paskudny charakter, dlatego Liam starał się opanować swoje emocje i
zwyczajnie opuścić gabinet Audrey.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Coś jeszcze ci potrzeba? – zapytał Liam z uprzejmością,
patrząc na Audrey. Byle uniknąć wzroku Zayna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey potrząsnęła głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To wszystko. Ale skoro już tu jesteście obaj, poznajcie
się. – Dodała, podchodząc do biurka. Nieświadomie, żołądki ich obojga skurczyły
się do minimalnych rozmiarów. – To jest Liam, brat naszej Hannah. A to jest mój
mąż, Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje podali sobie dłonie i je uścisnęli. Zayn doskonale
wyczuł skrępowanie Liama. Zastanawiał się, czy nastolatek już podejrzewał, że
to on był sprawcą wypadku w styczniu dwa tysiące dziewiątego roku. Jednak po
głowie Liama krążyły zupełnie inne myśli. Wiedział, że jego dłonie były spocone
i modlił się w duchu, aby przystojny mężczyzna, siedzący naprzeciwko niego, nie
odczuł tego. Czuł się zażenowany całą sytuacją. W dodatku, jakby tego było mało,
miał wrażenie, że jego policzki przybrały kolor purpury i Zayn będzie się z
niego śmiał, kiedy wyjdzie. A to dziwne uczucie w brzuchu? Och, to było takie
denerwujące!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam nadzieję, że nie jesteś chłopcem na posyłki Audrey. -
Zayn posłał porozumiewawcze spojrzenie swojej żonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey tylko wzruszyła ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na razie poprosiłam go o pomoc Hannah. Do przerwy
obiadowej mu coś znajdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Będzie mi odpowiadało wszystko. Nawet praca chłopca na
posyłki. – Uśmiechnął się wyrozumiale do małżeństwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam naprawdę nie gardził taką pracą. Dla niego samą
satysfakcją było to, że będzie mógł się choć po części usamodzielnić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bzdura. – Zayn potrząsnął głową. – Jeśli Audrey nie
znajdzie ci dzisiaj nic ciekawego do roboty, zatrudnię cię u siebie. Jestem
pewien, że przystojny chłopiec przyciągnie mi do restauracji dużo dziewczyn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey uderzyła Zayna w tył głowy. Małżeństwo spojrzało na
siebie rozbawione. Liam był bardzo wdzięczny za to, gdyż chociaż na chwilę mógł
odwrócić od siebie wzrok mężczyzny. A jego policzki czerwieniały i
czerwieniały… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie powiesz mi, że nie jest przystojny!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No jest. – Audrey się zgodziła. – Ale martwi mnie to, że
będzie tam pełno nastolatek, na których widok z pewnością będziesz się ślinił –
dodała zgryźliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bez przesady!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn i Audrey przekomarzali się ze sobą chwilę, ciągle
śmiejąc. Liam mógł w tym czasie ochłonąć i przybrać na twarz lekki uśmiech. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Byłoby fantastycznie, gdybyś znał się na obsłudze strony
internetowej i małej zabawie z programami do obróbki zdjęć… - Audrey westchnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właściwie to znam się całkiem dobrze – odparł cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn i Audrey spojrzeli na siebie zaskoczeni. Na ich
twarzach szybko zagościł szeroki uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam dostał tę pracę. Audrey była naprawdę zadowolona z
efektów i zmian, jakie zaistniały na stronie jej pisma. Także podobała się jej
gra kolorami, jakiej podjął się Liam przy obróbce zdjęć Madonny. Teraz
wiedziała, że lipcowy numer wprawi wszystkich w osłupienie i zachwyt. A co za
tym szło, osiągnie ze sprzedaży niemałe zyski. Ten fakt ją ogromnie pocieszał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Równo o szesnastej cała redakcja skończyła pracę. Audrey
zmyła się chwilę wcześniej, przekazując wcześniej Hannah wiadomość. Dziewczyna
przypomniała sobie o niej dopiero w samochodzie, kiedy próbowała włączyć się do
ruchu i dojechać do centrum. Przecież obiecała zakupy małemu braciszkowi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Audrey zaprosiła nas we czwartek na kolację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego akurat w środku tygodnia? – Zdziwił się Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo widzisz, stwierdziła, że da wolne wszystkim w piątek.
Lipcowy numer wyjdzie we czwartek, więc do końca tygodnia wszyscy mają wolne. –
Wyjaśniła Hannah. – Audrey często tak robi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest bardzo ambitna – zauważył Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah roześmiała się na słowa Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może i Audrey jest moją przyjaciółką, ale uważam, że jest
troszkę przeczulona na punkcie pieniędzy. Jakby zależało jej tylko na tym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam w milczeniu przyglądał się Hannah i analizował słowa
siostry. Możliwym było, żeby wyszła za mąż za Zayna tylko dla pieniędzy? Jeśli
tak, to było przykre. Ale nie chciał o tym myśleć. Ciągle myślał o sytuacji z
dzisiejszego poranka. Przecież to niemożliwe, żeby patrzenie w te przepiękne,
niebieskie oczy sprawiło, że jego serce nagle zachowywało się jak szalone. Cóż,
Liam musiał przyznać, że Zayn wyglądał nienagannie i pierwszy raz czuł coś
takiego. To było jak miłość od pierwszego wejrzenia; choć w to zupełnie nie
wierzył. Ale gdyby mógł, to właśnie tak by to opisał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn pociągał go fizycznie. Ale nie znał charakteru
mężczyzny. Mimo że podczas pierwszej rozmowy wywarł w nim pozytywne emocje,
Liam nie mógł stwierdzić, jaki był naprawdę. Człowieka nigdy nie poznasz
dostatecznie, nieważne jak długo z nim jesteś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach, Liam naprawdę
poczuł się zmęczony. Hannah szalała, kupując bratu wszystko, co mu się
spodobało. Nie czuł się z tym dobrze i kiedy jej o tym powiedział, jedynie się
uśmiechnęła i mówiła:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dorzucisz się do czynszu i będziemy kwita.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do mieszkania wrócili dopiero po dziewiętnastej. Po drodze
zabrali Louisa, który był bardzo zadowolony po pierwszym dniu pracy w
warsztacie samochodowym jego wujka. Wywiązał się jak najlepiej ze swoich
obowiązków, przez co wujek go tylko chwalił. A brat taty z pewnością nie
należał do osób, które lubią prawić komplementy, nieważne czy to rodzina, czy
też nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mógłbym skorzystać z laptopa? – zapytał Liam, kiedy cała
trójka weszła do mieszkania. Nastolatek z ulgą rzucił wszystkie torby na
materac pod oknem. – Chciałbym zadzwonić do mamy, obiecałem jej, że od razu się
dowie, jak minął mi pierwszy dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne. – Hannah rozpromieniła się. – Ładowarkę masz na
fotelu w mojej sypialni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową. Najpierw napisał szybko wiadomość
tekstową do Anne, czy mogłaby wejść na skype’a. Szybko przyniósł ładowarkę i
czekał, aż laptop się w pełni uruchomi. Położył go na szklanym stoliku w
salonie, obok kładąc talerzyk z kawałkiem pizzy, który nastroiła mu Hannah.
Dziewczyna w trakcie drogi powrotnej wstąpiła do restauracji Zayna, nie mogąc się
oprzeć pokusie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam otrzymał odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„To gdzie jesteś,
skoro na skype dalej Cię nie widzę, Li? : )”</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak roześmiał się melodyjnie, uruchamiając skype’a. Ugryzł
ogromny kawałek, próbując go przeżuć. Zalogował się na swoje konto na skype i
zadzwonił do Anne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, synku! – Zawołała z uśmiechem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam pomachał jej, pokazując z rozbawieniem na swoje usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czy Hannah już od pierwszego dnia karmi cię niezdrowo? –
jęknęła kobieta, przechylając głowę na bok. – Znam coś bardziej pożywnego niż…
to, synku. Hannah powinna ci coś ugotować, skoro sam nie potrafisz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Umiem, mamo! – zaprotestował Liam. – Umiem ugotować
naleśniki, jajecznicę, a także umiem pójść do sklepu i kupić coś zamrożonego, a
potem wrzucić do kuchenki i gotowe. – Uniósł dłonie w górę, uśmiechając się lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Poza tym – Hannah dosiadła się do Liama, machając
kobiecie – mamy co świętować. Liam mógł zgarnąć dzisiaj dwie prace, ale w
końcu zdecydował się na zostanie przy ukochanej siostrze – dodała, nie
szczędząc sobie słów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam spojrzał na nią z radością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek zaczął opowiadać o całym szalonym dniu w pracy.
Począwszy od stresu, jaki towarzyszył mu przed spotkaniem z Audrey, aż do
szalonych zakupów w centrum handlowym. Dodał też, że Hannah już od pierwszego
dnia pobytu w Londynie stroi sobie z niego żarty. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, jakie żarty? – Oburzyła się kobieta, mówiąc
niewyraźnie przez pizzę, którą miała w ustach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedziałaś, że Zayn zrobi mi krzywdę, jeśli zaparzę mu
złą kawę. I dobrze wiedziałaś, że do wyboru było co najmniej dziesięć! I nic mi
o tym nie powiedziałaś! – Mówił, z szerokim uśmiechem na ustach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hannah…. – powiedziała groźnie Anne, kręcąc głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No co, mamo! Wiesz jak słodko wygląda, kiedy jest
przestraszony?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To nie powód do tego typu żartów. – Skarciła ją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przynajmniej się starał. A Audrey i Zayn pokochali go od
pierwszej rozmowy, to jest absurdalne! – Hannah roześmiała się. – Zresztą nie
tylko oni, bo wszyscy pracownicy, którzy tam byli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę? – Spytał zaskoczony Liam tak cicho, że tylko
jego siostra to usłyszała. W odpowiedzi skinęła jedynie głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie odebrał takiego wrażenia, ale nie spierał się z
siostrą. Czuł się szczęśliwy, to się liczyło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zbliżała się dwudziesta trzecia, kiedy Liam kończył ścielić
łóżko w pokoju Mii. Nowe ubrania już leżały starannie poskładane w wolnej
szufladzie, a materac został poskładany i nie zajmował miejsca przed drzwiami
na balkon. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rozmowa z Anne bardzo poprawiła humor Liamowi, a także
Hannah. Nastolatek zaczął się poważnie zastanawiać nad przeprowadzeniem do
siostry. Odpowiadało mu nawet spanie na podłodze, nie widział w tym niczego
złego. Ale z drugiej strony czuł, że to jeszcze nieodpowiedni moment. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zresztą, nie opłacało się planować przyszłości. Póki co,
były to jego dwumiesięczne wakacje, na których zarobi. A co będzie dalej, czas
pokaże.</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-49721602920261020512013-10-01T15:58:00.000+02:002013-10-01T15:58:41.060+02:00Silent cry for help - second.<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
hejheeeej.<br />
<br />
przepraszam za małą zwłokę. ogólnie ten tydzień mam ciężki, do dupy niepodobny i w ogóle. niedługo zacznie się dziać coś więcej. bo póki co jeszcze takie wprowadzenie do wszystkiego, więc będziecie musieli jakoś to przetrawić :><br />
<br />
miłego czytania x<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pierwszy poranek w Londynie był dla Liama czymś
niesamowitym. Mimo że miał niespokojny sen, kiedy obudziły go pierwsze promienie słońca, z uśmiechem na
ustach otworzył oczy i długo leżał, wpatrując się w sufit. Jego twarz ogrzewało
słońce, a po ustach błądził błogi uśmiech. Liam naprawdę czuł się szczęśliwy z
myślą, że jest blisko Hannah i
jednocześnie tak daleko od Harry’ego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niedługo później usłyszał szmery w pokoju Mii –
współlokatorki Hannah, która wciąż studiowała medycynę. Dziewczyny wynajmowały
małe, dwuosobowe mieszkanie i dlatego Liam tej jednej nocy musiał spać na
dmuchanym materacu w salonie przy oknie. I musiał przyznać, to była jedna z
przyjemniejszych nocy, wraz z poprzednim wieczorem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Atmosfera, jaka panowała w mieszkaniu Hannah po przylocie
chłopców, zaskoczyła Liama. Nie znał Mii osobiście. Zamienili tylko kilka nic
nie znaczących słów przez skype’a podczas rozmowy z siostrą. A mimo tego, kiedy
tylko przekroczył próg mieszkania, niska, bladoskóra kobieta przytuliła go
bardzo mocno i zaczęli rozmowę, jakby znali się całe życie. Bardzo mu się to
spodobało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Usłyszał ciche skrzypnięcie drzwi, kiedy Mia wyjrzała do
salonu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz, że cię nie obudziłam – szepnęła z przepraszającą
miną, kiedy ich spojrzenia się spotkały.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam mruknął, kręcąc głową. Mia uśmiechnęła się, szybko
przeskakując przez skórzaną sofę, po czym usiadła na krańcu materaca,
podciągając nogi pod brodę, po czym oparła ją o kolana. Jej krótkie, brązowe
włosy były w kompletnym nieładzie, ale Liam nie mógł oprzeć się wrażeniu, że
przyjaciółka Hannah jest jeszcze piękniejsza w rzeczywistości, niż mu się
wydawało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I jak pierwsza noc? – zapytała, uważnie lustrując twarz
Liama. – Wiem, że spało ci się niewygodnie, ale moje łóżko jest mniejsze niż
Hannah i we dwoje byśmy się nie pomieścili – dodała z nutką poczucia winy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam oparł się na łokciach, opierając głowę o ramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spało się naprawdę dobrze. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzisiejszą noc z pewnością spędzisz dużo wygodniej. Masz
wolne dwie szafki w mojej komodzie, więc na ten czas, kiedy tu będziesz,
możesz zostawić tam rzeczy. – Oznajmiła Mia. – A w razie, gdyby było ci
potrzebne więcej miejsca, to po prostu weź upchaj moje rzeczy na dół szafy i po
sprawie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję, ale to nie było potrzebne…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Było – zapewniła dziewczyna. – Za dwie godziny lecę do
Włoch z chłopakiem, do jego rodziców, więc… sam rozumiesz. Nie będzie mnie do
końca sierpnia, możesz się spokojnie tutaj rozgościć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeszcze raz dziękuję – powiedział cicho Liam, nie umiejąc
inaczej wyrazić swojej wdzięczności wobec koleżanki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A może spodoba ci się i zostaniesz w Londynie na stałe,
jak Hannah? – zapytała z przekąsem Mia, uśmiechając się szeroko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wzruszył ramionami, odwzajemniając gest.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To nie byłoby takie złe. Byłbym bliżej siostry. Za rok
może… Ale w tym roku… Nie, zdecydowanie nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego? – zapytała zaskoczona Mia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Musiałoby się wydarzyć coś naprawdę wielkiego, żebym już
teraz zdecydował się tutaj zamieszkać. To dość poważna decyzja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może zakochanie? – Uśmiech Mii stawał się coraz szerszy - o ile
to w ogóle było możliwe. Kąciki ust Liama również uniosły się w górę, a
policzki oblały się delikatnym rumieńcem. Mia wyrzuciła ręce w górę,
przytulając nastolatka. – Och, Liam. Zakochasz się. Tutaj na pewno znajdziesz
miłość. Nie brakuje ani dziewczyn, ani chłopców! – Pisnęła cichutko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam poczuł jeszcze większe zakłopotanie, kiedy przyjaciółka
jego siostry tak czule go obejmowała. Nie myśląc wiele, również objął
zaokrąglone ciało dziewczyny, wtulając się w nią jak w najbliższą mu osobę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Czy było możliwym, że pokochał Mię jak drugą siostrę po paru godzinach
spędzonych razem? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na to wyglądało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam i Mia właśnie kończyli przygotowywać kanapki. Herbata
już czekała w wielkim dzbanku na środku stolika w salonie, parując. Dziewczyna
chciała po prostu spędzić więcej czasu z Liamem i z nim porozmawiać. Dlatego pretekstem było przygotowanie śniadania dla całej czwórki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak się złożyło, że akurat, kiedy Mia układała talerz z górą
kanapek na stoliku, z sypialni wyszedł Louis. Stanął jak sparaliżowany, przez co wpadła
na niego Hannah i trzymając się ramion, próbowała odnaleźć przyczynę zdziwienia jej
chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co jest… - szepnęła cicho, marszcząc brwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przygotowaliśmy śniadanie dla wszystkich! – Zawołała
uradowana Mia. – To mój ostatni dzień tutaj i widzimy się dopiero za dwa
miesiące, więc… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To wszystko jest takie podejrzane – mruknęła rozespana
Hannah. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale dziewczyna długo nie narzekała. Razem z Louisem przysiedli się do Liama i Mii, po czym zjedli śniadanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślisz, że wyglądam dobrze?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam stał na korytarzu przy dużej szafie na ubrania wietrzne. Na środkowych
drzwiach znajdowało się ogromne lustro, sięgające od sufitu aż po podłogę. Pozwoliło
Liamowi przyjrzeć się bardzo uważnie. Wciąż nie był pewien, czy dobrze zrobił
zakładając czarne jeansy i czerwoną koszulę w kratkę. Oczywiście Hannah
zapewniała, że jest jak najbardziej w porządku, ale Liam w to wątpił.
Szczególnie, kiedy kątem oka zerkał na siostrę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Musiał przyznać, że bardzo się zmieniła. Pamiętał Hannah
jako chłopczycę, kompletnie nie dającą o wygląd. Rozczochrane włosy? Och,
Hannah po prostu upinała je w niechlujny kok na czubku głowy i było po sprawie. Czasem było, że nie rozczesała włosów, nim spięła je w kucyk. Makijaż? Nie było mowy. Hannah czuła odrazę do przesadnie umalowanych kobiet. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale Liam nie mógł powiedzieć, że Hannah stała się taka sama.
Jej makijaż składał się jedynie z truskawkowego błyszczyku i niewiele
widocznej, cienkiej warstwy tuszu do rzęs. Miała ciemną karnację, piękne,
kruczoczarne włosy i brązowe oczy, identyczne jak Liama. A kiedy założyła białą
koszulę bez rękawów i spódnicę od talii do kolan, musiał przyznać, że wyglądała jak
dorosła, odpowiedzialna kobieta. Tylko on, Niall i Mia w głębi duszy wiedzieli,
że pod tą całą maską kryje się dawna Hannah, potrzepana jak Liam i zdecydowanie
pewna siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wyglądasz świetnie, braciszku. – Kobieta stanęła za
chłopcem i przeczesała mu włosy palcami. – Zarosłeś się. Strasznie kudłaty
jesteś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba wyglądają okej – odparł z niepewnością, przyglądając
się swojemu lustrzanemu odbiciu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wyglądasz świetnie z lekko kręconymi włoskami. Wciąż tak…
młodo i świeżo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah przyglądała się z nutką smutku swojemu bratu.
Niewątpliwym było to, że tęskniła za byciem nastolatką, wtedy jeszcze codziennym widywaniem się z Anne… Potem musiała podjąć ważną decyzję i tak
naprawdę nie wiedziała, na co się pisała. Z góry zakładała, że przyjazd do
Londynu to będzie coś, co sprawi jej najwięcej radości. I tak było, dopóki nie
uświadomiła sobie, że nie ma przy sobie jednej z najważniejszych osób w jej
życiu; nie miała przy sobie Liama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odkąd zostawiła ich własna matka i perfidnie uciekła, minęło
już dziesięć lat. Liam był wtedy sześciolatkiem i długo bał się ufać komukolwiek.
Została z nim tylko Hannah. I to ona musiała zastępować mu matkę. Chociaż miała
raptem piętnaście lat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego posmutniałaś? – zapytał z niepokojem,
przyglądając się jej lustrzanemu odbiciu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wspominam stare czasy… Bardzo mi ciebie tutaj brakowało. –
Szepnęła. Przytulając policzek do jego pleców, objęła brata w pasie, wzdychając
głęboko. – Powinieneś pomyśleć o zamieszkaniu ze mną. Zabija mnie ten brak
twojej obecności przy mnie. Zawsze trzymaliśmy się razem a kilka lat temu… to
się zmieniło i naprawdę ciężko mi z tym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mi jeszcze bardziej, Hann…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam odwrócił się, obejmując siostrę i mocno przytulając do
siebie. Tak bardzo brakowało mu wieczornych rozmów na balkonie w Holmes Chapel
do białego świtu. Lubił słuchać przygód Hannah wraz z jej przyjaciółmi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czasem zazdrościł siostrze tak dobrego kontaktu z
nowopoznanymi ludźmi. Gdzie się nie pojawiła, zaraz nawiązywała nowe znajomości
i chyba nie było osoby, która by czuła do niej nienawiść. Liam tak nie
potrafił. Zazwyczaj trzymał się na uboczu, potakując i uśmiechając nieśmiało. Odzywał
się jedynie wtedy, kiedy ktoś oczekiwał tego od niego. Byli zupełnymi
przeciwieństwami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy oderwali się od siebie, dostrzegli, że Louis przygląda
im się z przyjaznym uśmiechem. Dla szatyna widok tak szczęśliwego Liama był
czymś niesamowitym. I chociaż wiedział, że bardzo mu pomagał jako przyjaciel,
to wiedział też, że Liam miał kilka obliczy radości i każda była zarezerwowana
dla innej osoby. Wtedy w salonie, przyglądając im się, po raz pierwszy mógł
dostrzec tak silną więź pomiędzy bratem a siostrą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Posiadanie samochodu było naprawdę dobre. Hannah była
szczęśliwa, że po kilku latach pracy w wydawnictwie i jakichś weekendowych
pracach w cateringu weselnym udało jej się odłożyć wystarczająco pieniędzy na
niewielki, pięciodrzwiowy samochód Audi A2. Kiedy pół roku temu dziewczyna
nabyła pojazd, uświadomiła sobie, jakie to jest wygodne w porównaniu z
publicznym środkiem transportu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rodzeństwo dotarło do redakcji piętnaście minut przed
czasem. Hannah miała chwilkę, aby zmienić baletki na czarne czółenka. Liam
przyglądał się jej, nie mogąc pozbyć się tego dziwnego uczucia. Jakby ktoś
ściskał go za żołądek. Albo jakby zjadł coś niezdrowego i zaraz miał to
zwrócić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba się stresuję – szepnął. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odpiął pas bezpieczeństwa, zerkając na siostrę, która
właśnie posunęła stopą baletki pod siedzenie. Znajdowali się na prywatnym
parkingu wydawnictwa i razem z nimi przyjechał jeszcze jeden samochód, który
zaparkował po przeciwnej stronie. Hannah jednak nie zauważyła, że był to grafik
strony internetowej, który uśmiechał się w jej kierunku. Posłała pytające
spojrzenie bratu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam wrażenie, że będę tam tylko przeszkadzał, że jestem
tam na siłę i dzięki „znajomości”. I nikt mnie nie polubi – dodał cicho, opuszczając
głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah westchnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz strasznie niską samoocenę, Li – powiedziała otwarcie.
– Powiedz mi, dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wzruszył ramionami. Co mógł powiedzieć siostrze? Otóż
to, nic a nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej, inaczej. Postaram się coś z tym zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co masz na myśli? – zapytał Liam, pełen obaw.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Najpierw pracujemy do szesnastej. – Hannah sięgnęła po torebkę,
znajdującą się na tylnim siedzeniu samochodu. – Zapoznam cię ze wszystkimi i
przekonasz się, że jesteśmy tu dla siebie jak rodzina. Naprawdę panuje przemiła
atmosfera. Od razu cię pokochają.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne – mruknął cicho. – A co potem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Potem? Zakupy, braciszku. – Odparła z zawadiackim
uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba żartujesz….</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie, wcale nie. – Oboje wysiedli z
samochodu. – Nic tak nie poprawia samooceny jak mała zmiana wizerunku. A może i
będziesz bardziej pewny siebie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah ruszyła żwawym krokiem przez parking do głównych
drzwi wejściowych. Liam nie mógł wyjść z podziwu, jak jego siostra poruszała
się tak sprytnie w butach na niskim, ale bardzo cienkim obcasie. Dla niego było to rzeczą
niemożliwą. A dla jego siostry? Liam odniósł wrażenie, że było to dla niej jak
bieg w papciach po mieszkaniu z samego rana. Ale z drugiej strony, ta radość
sama tryskała z Hannah i podobało mu się to. Oznaczało to nic innego jak to, że
siostrze układało się w życiu i naprawdę była szczęśliwa tu, gdzie obecnie
jest. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Słowa Hannah potwierdziły się zaraz po wejściu do budynku.
Niemal każdy, kogo minęli, przywitał się z Liamem radośnie i przedstawił. Ten
natłok imion sprawił, że chłopiec poczuł się zakłopotany i odpuścił sobie
zapamiętywanie każdego z osobna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Możliwe, że ci się poszczęści i poznasz dzisiaj szefa
wszystkich szefów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Szefa wszystkich… - Liam zmarszczył brwi. – Czekaj, co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, to proste. – Hannah i Liam stanęli w windzie. Ku ich
szczęściu byli tylko we dwoje, więc dziewczyna mogła spokojnie kontynuować po
tym, jak wcisnęła guzik z numerem sześć. Winda powoli zamknęła drzwi.
Rodzeństwo poczuło lekkie szarpnięcie i ruszyli w górę. – W gazecie pracuje
kilku redaktorów. Każdy z nich jest tak jakby szefem swojego asystenta, który
zajmuje się korespondencją, korektą i takimi pierdołami. – Liam skinął głową na znak, że rozumie.
– To znaczy tyle, że kiedy redaktor skończy pracę nad artykułem do gazety, daje
ten tekst do sprawdzenia tym asystentom. Później wydrukowane ląduje na biurku
Audrey. A kiedy Audrey zatwierdzi, trafia to do mnie, przepisuję to na komputer
i wysyłam do Georga. On później pilnuje, aby wszystko wylądowało w drukarni na czas. I tak to mniej więcej wygląda.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hannah posłała Liamowi łagodny uśmiech, obserwując jego
zagubienie. Nie była zaskoczona. Dla chłopca musiało być to naprawdę
zagmatwane, ale jeśli posiedzi się w tym trochę, da się to zaakceptować i
zrozumieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A Audrey to…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Szefowa redaktorów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I ty jesteś jej asystentką?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak. – Hannah odgarnęła kosmyk włosów za ucho. – Trochę po
znajomości, ale głównie dlatego, że wiedziała, jakie mam kwalifikacje i po
okresie próbnym była bardzo zadowolona z mojej pracy. Poszczęściło mi się. –
Uśmiechnęła się szerzej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nadal czuł się zagubiony. Jednak zanim winda zatrzymała
się, zdążył zapytać:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To w takim razie kto jest tym szefem wszystkich szefów?
Skoro nie Audrey…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn Malik.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakby mi to coś mówiło… - mruknął, obserwując otwierające
się drzwi windy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rodzeństwo wyszło na niewielki korytarz. Hannah przywitała się
jeszcze z kilkoma osobami. Zapoznała ich z Liamem, po czym wylądowali w biurze
dziewczyny, które kryło się za szklaną ścianą od strony wejścia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie czujesz się tutaj niekomfortowo? – zapytał Liam,
zamykając za sobą drzwi. Obejrzał się przez chwilę, napotykając piękny uśmiech
Lucy, sekretarki Audrey. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Każdego biuro wygląda w ten sposób i wszyscy już są do
tego przyzwyczajeni. – Hannah zarzuciła torebkę na oparcie krzesła, po czym
zdjęła czarną marynarkę. – Usiądź, zaraz przyjdzie Audrey.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dalej nie wiem, kto to ten cały…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn Malik. – Pomogła mu. – To mąż Audrey. Jednocześnie
jest osobą, która wykupiła redakcję za niewielką kwotę w porównaniu z tym, ile
teraz jest warta. Facet ma głowę do interesów. Prowadzi jeszcze własną
restaurację, to tam znika na całe ranki i południa. Ustawił sobie grafik ze
współudziałowcem tak, żeby wieczory mógł spędzać z synem i żoną. Oh, jeszcze ma domek letniskowy na obrzeżach Liverpoolu. Ale tam zjawia się rzadko. Wszystkiego dopilnowuje jego mama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową na znak zrozumienia. Zajął miejsce obok
Hannah, która zdążyła już włączyć laptop. Miała dostać z samego rana dwa
artykuły, które musiała przedstawić Audrey, a później nanieść korektę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wzrok chłopaka błądził po całym biurze jego siostry. Nie
było ono wielkie, ale było bardzo przytulne. Niskie parapety z dużymi
okiennicami za jego plecami dawały odpowiednio dużo światła pomieszczeniu. Na
parapecie znajdowało się kilka cudacznych roślinek, o które widocznie ktoś dbał
w redakcji. Po lewej stronie od wejścia znajdowała ściana, na której wisiały
dwa obrazy. Jeden przedstawiał Big Ben, a drugi zatłoczone ulice Nowego Jorku.
Zaś po prawej stronie od głównego wejścia do biura Hannah znajdowały się
szklane drzwi, otoczone ścianą w kolorze gorzkiej czekolady. Za drzwiami
dostrzegł biurko, podobne do tego należącego do Hannah, tylko dwa razy większe,
laptop oraz ścianę z półką prawie po brzeg wypełnioną numerami gazet do tej
pory wydanymi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Idzie Audrey. – Szepnęła Hannah, wyrywając młodszego brata
z zamyślenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam uniósł głowę, nieświadomie otwierając usta. Jednak
szybko się opamiętał. Nie wiedział, co powiedzieć, kiedy drzwi do biura Hannah
się otworzyły i stanęła przed nim najpiękniejsza kobieta, jaką do tej pory
widział. Wyglądała jak światowa modelka. Nienaganna uroda, dopasowana czarna
sukienka, sięgająca kolan i czerwone botki na koturnie idealnie prezentowały figurę dziewczyny. Usta miała pomalowane
na krwistoczerwony kolor, oczy mocno podkreślone czarną kredką i tuszem do
rzęs, a krótkie blond włosy idealnie układały się na jej głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wszyscy w firmie wyglądali nienagannie. W takim razie, co on
tutaj robił? Zaczerwienił się, kiedy Audrey posłała mu ciepły i życzliwy
uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witaj, Liam. – Wyciągnęła szczupłą dłoń ku niemu;
niepewnie ją uścisnął. – Hannah tyle opowiadała mi o tobie. Niemal skakała z
radości, kiedy dowiedziała się, że przylatujesz tu na całe wakacje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja o pani niewiele słyszałem – przyznał szczerze. – Ale za
to same pozytywne rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, miło mi to słyszeć. – Posłała przyjazny uśmiech
Hannah. Poprawiła czerwoną, skórzaną torebkę na ramieniu, zagryzając wargę. –
Szczerze powiedziawszy nie mam konkretnej pracy dla ciebie, Liam. Ale póki co,
możesz pomóc tutaj Hannah, na pewno znajdzie coś dla ciebie. Ja do przerwy
znajdę ci odpowiednie zajęcie, obiecuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne – odparł momentalnie Liam. – Nie wiem, jak mam pani za
to dziękować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czego się nie robi dla przyjaciół? – Uśmiechnęła się
szeroko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruszyła do drzwi swojego biurka. Zanim jednak otworzyła i
weszła, odwróciła się przez ramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I proszę, mów mi po prostu Audrey. – Potrząsnęła głową. – Nie lubię, jak się
zwraca do mnie oficjalnie. Szczególnie przyjaciele. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam skinął głową, czując coś dziwnego wewnątrz. To możliwe,
żeby Audrey polubiła go od pierwszego spotkania? Zrobił na szefowej dobre
wrażenie? Jak to? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam? – Audrey jeszcze na chwilę wyjrzała zza drzwi. – Mam
dla ciebie pierwsze zadanie. Przynieś mi, proszę, dwie kawy rozpuszczalne,
posłodzone po dwie łyżeczki cukru.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Będziesz mieć gościa? – zainteresowała się Hannah.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn wpadnie za jakieś dziesięć minut. Mamy problemy z
grafikiem strony internetowej, ale nie mówcie o tym nikomu – szepnęła. – Chyba
jednak będziemy musieli się z nim pożegnać. – Westchnęła z rezygnacją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ponownie schowała się w swoim biurze. Usiadła przy laptopie
i zaczęła pracować. Liam wypytał w tym czasie siostrę, gdzie znajduje się jakaś
mini kuchnia, czy miejsce, w którym mógłby zaparzyć kawę dla szefowej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Postaraj się, młody. To twoja pierwsza kawa dla szefa
wszystkich szefów. – Zachichotała Hannah, wracając do pracy. – Jeśli to
schrzanisz, Zayn będzie na ciebie wściekły. Urwie ci głowę albo… - Hannah
zachichotała, ruchem dłoni nakazując się pospieszyć bratu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam poczuł, jak krew odpływa mu z twarzy. Audrey wydawała
się najsympatyczniejszą osobą, jaką spotkał. Ta radość emanowała z niej na
kilometry. A co, jeśli Zayn to jakiś burak bez poczucia humoru, przesłonięty
władzą, jaką dają mu pieniądze? I naprawdę się wścieknie na Liama za źle
zrobioną kawę?</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nastolatek zapragnął wybiec z budynku i nigdy więcej tam nie
wracać.</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-30096499467303476682013-09-20T16:18:00.000+02:002013-09-20T19:26:54.778+02:00Silent cry for help - first.<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
dobryyy : ><br />
<br />
i mamy weekend, co? fdujyhgdfj miałam dodać później rozdział ale stwierdziłam, że dzisiaj będzie w porządku. i w ogóle cholernie się cieszę, że są zainteresowani i że nie wracamy do "niczego". od niektórych osób, z którymi mam kontakt czy patrząc na komentarze, szczerze Wam powiem, że kompletnie nie spodziewacie się tego, co dalej będzie. i o to chodziło ;3 rozdziały będą mniej więcej w podobnych ilościach do tego, który zaraz przeczytacie. staram się do 2K słów pisać. dużo dłuższe czy krótsze to będą raczej wyjątki.. : )<br />
<br />
i nie przedłużając, miłego czytania życzymy! <3<br />
<br />
ewentualne błędy wybaczcie :<</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Słońce leniwie wstawało któregoś czerwcowego dnia, podczas gdy w pokoju na piętrze leżał nastoletni chłopak. Zbliżała
się godzina piąta; gdzieś po suficie widoczne były pierwsze promienie słońca,
nadając pomieszczeniu ciepłych, przyjemnych barwy. Ale dzień dla nastolatka wcale nie
zapowiadał się tak pogodnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam leżał skulony na łóżku, patrząc tępo przed siebie. Całą noc
się nie ruszył, odkąd położył się parę minut po dwudziestej pierwszej. Nie
zmrużył oka ani na sekundę. Nie czuł zmęczenia. Przez dłuższy czas zwyczajnie płakał, tuląc do piersi róg kołdry. A kiedy przemokła i zaczęło go to drażnić, odsunął ją, układając dłonie pod głową. Przestał płakać, a od wewnątrz ogarnęła go ogromna pustka. Był kozbawiony wszelkich emocji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry znów to zrobił. Znów upokorzył go przy znajomych z
klasy i ze szkoły. Nie był to pierwszy raz. Ale tym razem Harry naprawdę postarał się, aby Liam
poczuł się dotknięty tym zdarzeniem jak nigdy dotąd.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kilkanaście godzin wcześniej odbyło się ognisko, którego organizacją zajęła się grupka dziewczyn mieszkająca bardzo blisko jego domu. Chętnych nie było mało - w efekcie czego na ognisku pojawiła się nie tylko była klasa Liama, ale także ich znajomi ze szkoły. Dziewczyny znalazły idealne miejsce, zajęły się organizacją i wszystko zapowiadało się dobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam nie ukrywał, że najchętniej nie pojawiłby się tam. Ale
dziewczyny wraz z Louisem w końcu go do tego namówili. I prędko tego pożałował.
Liam szybko stał się obiektem żartów. Najpierw przez jego orientację, o której
– całkiem „przypadkowo” – wszyscy dowiedzieli się od Harry’ego. Szybko
jednak obiektem drwin stało się pochodzenie Liama – dom dziecka. I tego było za
wiele. Liam nie zniósł upokorzeń, których nie mógł zatrzymać nawet Louis. Chłopak stanął dzielnie w jego obronie i kazał przestać Harry'emu tak się zachowywać. Niestety na próżno. Liam uciekł z imprezy niecałą godzinę po tym, jak się rozpoczęła. <br />
<br />
To było jak zły sen.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Żeby nie budzić podejrzeń Anne, Liam wszedł do domu przez
uchylone okno w małej biblioteczce. Potem szybko czmychnął do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz. Zapragnął zniknąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przed północą miał połączenie od Hannah. Nie miał sił
udawać, że śpi i ignorować głos Justina Timberlake’a, informujący o tym, że
siostra usilnie próbuje się do niego dodzwonić. Odebrał, mrucząc niewyraźnie
odpowiedzi. Wtedy Hannah zaoferowała mu, że przyjedzie na kilka dni do Holmes
Chapel, ale Liam szybko odwiódł ją od tego pomysłu. Jak
również tego, żeby informowała Anne o jego jakichkolwiek problemach. Nie chciał sprawiać
dodatkowych kłopotu. Naprawdę kochał tę kobietę i traktował ją jak własną matkę.
To nie jej wina, że Harry był takim chujem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Głośny huk, dobiegający z parteru sprawił, że Liam otrząsnął się z zamysłu. Po głosie
poznał, że to Anne krzątała się tak wcześnie. Szybko wstał, przemierzając korytarz po cichu, po czym
zbiegł po schodach. Dostrzegł ją w salonie, a wokół niej rozbity wazon i kwiaty, a wokół rozlana była woda. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Anne? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta gwałtownie się odwróciła, przykładając prawą dłoń do
serca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, Liam. Ale mnie przestraszyłeś. – Zachichotała
nerwowo. Jej mina zrzedła i pojawiło się na niej zakłopotanie. – Obudziłam cię?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie spałem – odparł szybko Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Anne skinęła głową w milczeniu. Nie wnikała w powody, dla których jej adoptowany syn
nie spał. Wiedziała, że Liam nie ma ochoty mówić o niczym. Właściwie to zawsze
mało mówił o sobie czy o tym, co go trapiło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pomogę ci.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam kucnął,
zbierając do dłoni kolorowe kwiaty, które niedawno przyniósł dla Anne tak bez okazji. Kobieta
w tym czasie wyciągnęła nowy wazon z półki. Kiedy Liam włożył kwiaty do
szklanego naczynia, Anne zniknęła w kuchni, aby napełnić go wodą i ponownie
przyniosła do salonu. Tym razem jednak postawiła wazon na stoliku przy sofach i
ruszyła pomóc Liamowi ze zbieraniem odłamków szkła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Anne… Mogę o coś zapytać? – Liam zaczął nieśmiało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne, synku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chciałbym pojechać na wakacje do Hannah. Jeśli się tylko
zgodzisz… – powiedział cicho, nawet nie patrząc na kobietę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mogę ci zabronić przecież… A czy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chciałbym jechać z Louisem – wtrącił szybko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam wiedział, co Anne chce powiedzieć. Za nic w świecie nie
chciał jechać do Londynu z Harrym. Nie, nie było mowy! Przecież jadąc do
Londynu ucieknie od przyrodniego brata, który lubi się nad nim znęcać. A gdyby
Harry pojechał z nim, całe wakacje byłyby spieprzone! Nie mógł pozwolić na to. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam idealnie opanował swoje emocje. Nie mrugnął nawet okiem, wyczekując na odpowiedź kobiety. Serce dudniło mu w piersi. Obawiał się odmowy ze
strony Anne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta westchnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Aż tak się nie lubicie – powiedziała do siebie zaskakująco
cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Liam uniósł głowę, uśmiechając się smutno. Co mógł jej
odpowiedzieć? Że ma do Harry’ego żal za to, jak się zachowuje? Powiedzieć, że
jej syn lubi doprowadzać go na granice wytrzymałości? Że często się poddaje? Nie…
Anne nie mogła się tego dowiedzieć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie przepadamy za sobą, ale to normalne…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To nie jest normalne, skarbie. – Anne westchnęła. – Ale
nie mogę was przecież na siłę próbować zaprzyjaźnić. Masz Louisa, a on jest
świetnym chłopcem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Nawet nie wiesz jak bardzo, pomyślał Liam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Kiedy Lou ma lot?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Jutro wieczorem, po osiemnastej. Wiesz, do Hannah… - Liam
uśmiechnął się. – I pomyślałem, że też mógłbym polecieć tam, spędzić czas z
siostrą, której cały rok nie widziałem, może załapię się na wakacyjną pracę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Oczywiście, synku. – Anne spojrzała rozczulająco. Podziwiała tę dwójkę za to, jak bardzo byli ze sobą związani. Rzadko kiedy spotykała rodzeństwo, które kochało siebie tak bardzo jak oni. – Ile
potrzebujesz pieniędzy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Liam spojrzał zaskoczony na kobietę, wypuszczając z dłoni odłamki szkła. Nie spodziewał się takiej propozycji od kobiety. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Liam z niecierpliwością czekał na przyjazd Louisa i jego mamy, która zobowiązywała się odwieźć chłopców na lotnisko. Anne jeszcze w
sobotni poranek, zamiast pójść spać, razem z podekscytowanym Liamem włączyła
laptop i zaczęła szukać rezerwacji na ten sam lot, który miał jego przyjaciel. Później skontaktowała się z Jay i wszystko uzgodniły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Liam ciągle dziękował Anne za to, że go puściła i że
obiecała mu dać trochę pieniędzy – co później okazało się dość pokaźną sumą, jak
dla Liama. Chłopiec miał trochę zaskórniaków, które z pewnością starczyłyby mu na lot.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Harry był zaskoczony tak nagłym wyjazdem Liama. Ostatnie dwa
miesiące oboje żyli w przekonaniu, że z Desem polecą do Chicago, gdzie mieszkali rodzice mężczyzny. Liam polubił dziadków. Jednak gdyby miał wybierać,
zdecydowanie wolał spędzić ten czas z ukochaną siostrą, za którą tęsknił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Już są! – Zawołał podekscytowany Liam, biegnąc z salonu na
korytarz, kiedy za oknem zobaczył podjeżdżający samochód. Zarzucił na stopy swoją jedyną parę czarnych, zużytych trampek
converse, nie wiążąc sznurówek. Dostał je od Hannah po jej roku pracy w Londynie już jakiś czas temu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Anne czekała obok Liama, a kiedy chłopak się w końcu ubrał,
razem z nim wyszła przed dom. Mama Louisa już czekał z otwartym bagażnikiem.
Liam szybko zaniósł swoje dwie, niewielkie walizki. Spojrzał na Anne, która
stała przy furtce, opatulona szarym swetrem. Tego dnia było pochmurno i
brzydko, i Liam wiedział, że kobiecie jest zimno. Uśmiechnęła się smutno, kiedy
ich wzroki się spotkały.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Liam bez chwili wahania wpadł w ramiona kobiety, która
odwzajemniła uścisk. Naprawdę kochała go jak syna. I okropnie tęskniła za
Hannah. Miała cichą nadzieję, że przyleci na dwa tygodnie, jak co roku. A tak…
może zobaczą się dopiero w święta. To bolało Anne. Ale… cóż, nic nie mogła zrobić. Widok
szczęśliwego Liama był dla niej wszystkim. Nastolatek nieczęsto tak tryskał radością.
Anne pokusiła się o myśli, że ostatnim razem widziała go szczęśliwego w święta
Bożego Narodzenia, kiedy Hannah przyjechała na trzy dni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Zadzwoń synku, kiedy wylądujecie – szepnęła cicho, ujmując
w dłonie twarz chłopca. – Tak bardzo się martwię… lecicie tam zupełnie sami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Mamo, daj spokój… Louis ma osiemnaście lat. Jest dorosły i odpowiedzialny. Razem z Hannah zaopiekują się mną. – Liam uśmiechnął się, całując Anne w policzek. Gdzieś zza jego pleców dobiegł cichy chichot Louisa, który wysiadł z samochodu i przyglądał się wszystkiemu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Kobieta była zaskoczona całusem. Liam nigdy nie okazał wobec niej
takiego gestu. To było naprawdę magiczne. Miała cichą nadzieję, że może Liam zacznie
pokonywać tę barierę nieśmiałości i strachu, którą jest otoczony. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wiek wcale nie świadczy o dojrzałości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Sugerujesz coś? – zapytał, unosząc kącik ust w górę.<br />
<br />
- Bynajmniej nie zachowujesz się jak szesnastolatek, synku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Anne uśmiechnęła się ciepło, powstrzymując łzy. Położyła dłoń na
policzku Liama, ostrożnie głaszcząc go kciukiem. Wiedziała, że bardzo będzie tęskniła za nim. I że rozmowy na skype nie zastąpią jej tych wszystkich chwil, które mogła spędzać z synem. Nic nie zastąpi im wspólnego gotowania, czy nawet wspólnego rozwiązywania krzyżówek, które Liam tak bardzo lubił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Kocham cię, synku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ja ciebie też, mamusiu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Długi, biały korytarz wydawał się nie mieć końca. Wszędzie
wokół unosił się znajomy zapach. Ten, którego Zayn tak bardzo nienawidził.
„Zapach szpitala”. Zayn powoli uniósł głowę. Lampy na suficie świeciły bardzo jasno.
Ten blask go oślepiał. Przyłożył dłoń do czoła, chroniąc oczy. Rozejrzał się
po numerach sal. Nigdzie nie było tej, w której leżał Christian. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Nagle znalazł się na końcu pomieszczenia. Zatrzymały go
drzwi, za którymi kryła się sala operacyjna. I zdał sobie sprawę, że jego syn
leży właśnie tam. W jego głowie pojawiły się informacje o tym, że Christian
jest ciężko chory i nie mogło obyć się bez tej operacji. Operacji od której
zależało życie Chrisa. Poczuł ogarniający go strach. Serce zaczęło mu dudnić w piersi, a krew szybciej krążyła w żyłach. Jego ręce trzęsły się; nie umiał nad tym zapanować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Niespodziewanie w jego głowie pojawiły się głośne szmery,
piski, rozmowy. Wszyscy biegali wokół niego; niektórzy w ogóle nie zauważali; a lekarz powiedział mu coś, ale on nic
nie usłyszał. Widział tylko, jak jego wargi poruszały się płynnie. Prosił go o powtórzenie, głośniejsze mówienie… Ale to nic nie dało. Zayn był głuchy na ich
słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Lekarze szybko zniknęli, a mężczyzna znalazł się w objęciach Rose. Oboje tak bardzo płakali. Obok stała Audrey i ze smutkiem w oczach przyglądała się
wszystkiemu. Nie była rodzicem Christiana, nie była nikim z jego rodziny, ale doskonale rozumiała, co czuł
Zayn. Ją to też zabolało, gdyż zdążyła w pewien sposób przywiązać się do chłopca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Ni z tego ni z owego, Zayn znalazł się na pogrzebie. Był na
nim tłum nastolatków. Zayn stał na uboczu. Przyglądał się
wszystkiemu. Dlaczego tam był? Dlaczego czuł, że zrobił coś złego i doprowadził
do tego zdarzenia? Przecisnął się między dzieciakami, docierając do grobu, obok którego
stało kilka osób. Starsza kobieta, chuda – bardzo chuda. Ubrana skromnie i prosto. Mężczyzna pochylał się
nad nią, gładząc jej plecy. To musieli być rodzice nastolatka. Dalej malutka
dziewczynka, przerażona wraz z drugą płakały. Siostry?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To niesprawiedliwe, że umarł tak wcześnie. – Gdzieś blisko
Zayna ktoś przemówił. Mężczyzna zmarszczył brwi, spoglądając w tamtym kierunku. Zainteresowała go rozmowa. Miał nadzieję, że dowie się czegoś więcej. A już na pewno, dlaczego w ogóle się tam znalazł. –
Ktoś go zabił. Potrącił na jezdni, nawet nie zaoferował pomocy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Powinni wsadzić tego człowieka za kratki do końca życia! –
Odezwał się inny głos, wyraźnie zdenerwowany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ja widziałem tego człowieka… - Powiedział znów ktoś inny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
W tym momencie Zayn poczuł, jak bicie jego serca
przyspiesza. Z niewyjaśnionych powodów, zaczął czuć strach i miał ochotę
uciekać. Ale jego nogi odmówiły posłuszeństwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To on! – Zawołał czwarty, wskazując na Zayna palcem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co jest… - szepnął Zayn do samego siebie. Nie rozumiał tej
całej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Zayn? – Audrey? Gdzie ona była?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
I nagle uderzyło to w niego, jak grom z jasnego nieba.
Zrozumiał, że chłopak, którego był pogrzeb był tym, którego potrącił w
styczniu, jadąc do rodziców do Liverpoolu. Jak mógł nie wpaść na to od razu? Dlaczego w ogóle był na tyle głupi, żeby słuchać dzieciaka i nie zawieźć go do szpitala?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Zabójca… Morderca… Za kratki z nim! – Wszyscy wołali,
napierając na Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Przestańcie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Zayn!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Zayn wybudził się ze snu, cały oblany potem. Co to w ogóle było?
Gdzie on był? Było ciemno, a obok siebie czuł Audrey. Jej dłoń spoczywała na
jego ramieniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Oh, był w swoim łóżku, bezpieczny. A to był tylko koszmarny
sen; kolejny z wielu. Drobne ręce blondynki oplotły jego klatkę piersiową i
przez chwilę poczuł ulgę. Ale tylko przez chwilę, gdyż później przed
oczami znów pojawiły się obrazy ze snu. A co, jeśli temu chłopcu naprawdę coś
się stało? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Niepewność i niewiedza zabijały go od środka. Ale nie umiał
się jeszcze do tego przyznać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Już w porządku, Audrey – szepnął, odsuwając się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie jestem tego pewna – rzuciła z niesmakiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Zayn zaświecił lampkę nocną, szukając choć odrobinę
wyjaśnienia w oczach żony. O co jej chodziło? Przecież to nie było jego
wyborem, że śniło mu się coś złego; coś, co go dręczyło. Nie myślał nawet o tym
chłopcu codziennie! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- O co ci chodzi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- O nic! – Uniosła się kobieta. – Po prostu widzę, że coś
cię dręczy, a nawet nie chcesz mi powiedzieć co. Jestem twoją żoną, czy tylko
kolejnym kaprysem? – Zapytała z naciskiem na ostatnie słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Kolejnym kaprysem? – Brwi Zayna wystrzeliły w górę. Nie
potrafił ukryć zaskoczenia tymi słowami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Tak, kolejnym kaprysem! Poprzednią żonę zostawiłeś,
niecały miesiąc później my byliśmy już razem… szybki ślub, niedługo później
dziecko… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Czyli chcesz powiedzieć, że żałujesz ślubu ze mną? – Wtrącił
groźnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie, wcale tak nie mówię!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Och, w porządku. – Wstał zdenerwowany, biorąc z łóżka poduszkę. – Rozumiem, że możesz mieć okres i te swoje pieprzone
huśtawki nastrojów jak każda pieprzona kobieta, ale to nie jest powód, żebyś
zawsze swoją złość wyładowywała na mnie. To, że jesteś ode mnie sporo młodsza
to nie jest kaprys! Widocznie ty też coś do mnie czułaś, skoro wzięłaś ze mną
ślub. Nikt cię to tego nie zmuszał. – Warknął groźnie, kierując się ku drzwiom.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Gdzie idziesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Do salonu, kurwa, a gdzie mogę iść o drugiej w nocy, skoro
rano muszę być w restauracji? – odparł. Był naprawdę wkurzony. – Jak ci przejdzie, to porozmawiamy jak dwoje dorosłych ludzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Zayn ułożył poduszkę na sofie i rozłożył koc, który był złożony w
szafce pod telewizorem. Ominął bar kuchenny, zatrzymując się przed lodówką.
Znalazł butelkę przyjemnie schłodzonego wina. Nalał do połowy szklanki,
po czym wypił jednym duszkiem. Tak, zdecydowanie tego mu było trzeba, aby odreagować spór. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Wrócił do salonu, gdzie ułożył się na sofie. Owinął się
szczelnie kocem, jednak nie udało mu się zasnąć ponownie. Naprawdę bał się o
chłopca, którego w ogóle nie znał; jedynie raz spotkał. Ostatnie, czego by
chciał, to mieć świadomość, że jest mordercą. Najgorsze było to, że nie mógł
nawet zadzwonić, zapytać o zdrowie. Chłopiec tak bardzo pragnął dotrzeć do domu,
że Zayn ani myślał prosić go o numer telefonu. A swojego nie zdążył zostawić,
bo nastolatek wyskoczył z jego samochodu w mgnieniu oka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Debil – mruknął cichutko do siebie.<br />
<br />
Te myśli były
niedorzeczne. Chłopak musiał żyć. Z pewnością czuł się dobrze i zapomniał
już dawno o tym incydencie. Po co więc Zayn to rozpamiętuje?</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-5455528984389093632013-09-14T20:17:00.000+02:002013-09-14T20:24:58.151+02:00Silent cry for help - prologue.<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
hejhej, kochani!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
dodajemy dzisiaj prolog Ziama. TAK, ZMIENIŁAM TYTUŁ, NIE BYŁABYM SOBĄ. :> ale to nie zmienia niczego. jak wypadnie - sami ocenicie. mam cichą nadzieję, że przypadnie wam do gustu i z chęcią będziecie czekali na kolejne rozdziały, a przede wszystkim, czytali z przyjemnością. powiem szczerze, że chciałabym, aby SCFH udało mi się napisać od początku do końca tak, jak ja to widzę już od dłuższego czasu (choć co do zakończenia ciągle mam "ale"; zobaczymy jak wyjdzie w praniu), a co za tym idzie, rozdziały mogą być raz w tygodniu, zależy jak uda mi się wyrobić po lekcjach z pisaniem (a plan zajęć mamy baaardzo korzystny w tym roku) i jak moja najukochańsza beta będzie miała czas. : )</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
mogłabym mieć do was maluteńką prośbę? jeśli przeczytaliście tekst i się wam spodobał, zaciekawił was albo uważacie, że jest beznadziejne i nie chce się wam zostawiać komentarza, kliknijcie w reakcję na dole, hm? byłabym wam dozgonnie wdzięczna. :3<br />
<br />
ach, no i kto by chciał być informowany, zapraszam <a href="http://shouldletyougo.blogspot.com/p/informacje.html" target="_blank"><b>do zakładki</b></a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b>btw. fjyhgdu jfghufc jjfuchgjfhgujfuyh ghjufhcujufgcj wspominałam, że bardzo was kochamy? *O* dziękujemy wszystkim, którzy czekali! mamy nadzieję, że nie zawiedziemy <3</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn dwukrotnie sprawdził niewielki bagaż, który następnie
wrzucił na tylne siedzenia samochodu. Z radością stwierdził, że jedyne, czego
mu brakowało, to filiżanka gorącej kawy i dobra muzyka na drogę. Meteorolodzy
co prawda ostrzegali kierowców przed fatalnymi warunkami na jezdni, ale Zayn
nie brał sobie tego do serca. Był świetnym kierowcą, nic złego nie mogło się
wydarzyć. Miał wieloletnie doświadczenie i jego pewność siebie emanowała na
kilometry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Była czwarta nad ranem, dlatego Zayn po cichu przemieszczał
się po swoim mieszkaniu, położonym w południowej części dzielnicy Croydon, blisko centrum Londynu.
Nie chciał obudzić ani żony, ani dwuletniego synka. Ale nie mógł też odjechać
bez cichego pożegnania. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podczas, gdy woda powoli gotowała się w czajniku na kuchence
gazowej, Zayn zakradł się do sypialni na drugim piętrze. Ucałował Audrey w
policzek, jak również małego Erica, śpiącego obok żony. Ten widok rozczulił
Zayna i mężczyzna w pierwszej chwili chciał odpuścić sobie niezapowiedzianą
wizytę u matki w Liverpoolu. Ale później doszedł do wniosku, że musi sprawdzić,
jak się czuje kobieta. Dawno jej nie widział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Do zobaczenia w piątek – szepnął, rzucając ostatnie
spojrzenie na śpiącego chłopca, po czym po cichu wymknął się z sypialni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zszedł po schodach do kuchni i zaparzył kawę. Mężczyzna nie
mógł wyjść z podziwu, że on i syn wyglądali jak dwie krople wody – szczególnie
teraz, kiedy kilka tygodni temu postanowił rozjaśnić włosy. Zaynowi schlebiało
to, że każdy postrzegał Erica jako jego małą kopię. Jedyną różnicą była blada
skóra chłopca, którą odziedziczył po mamie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn szybko wypił kawę, zarzucając na tors gruby sweter z
golfem. Przyjemnie ogrzewał jego szyję. Odłożył brudne naczynie do zmywarki, po
czym udał się do garażu. Chwilę później był już w drodze do Liverpoolu do matki
i starych przyjaciół.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn był bardzo zmęczony podróżą. Kiedy to było możliwe,
starał się dociskać pedał gazu do maksimum, żeby jeszcze przed wieczorem
dotrzeć do Liverpoolu. Mijał wieś za wsią, miasto za miastem i czuł coraz
większe znużenie. W ciągu całego dnia, dwa razy zadzwoniła Audrey – aby synek
mógł z nim porozmawiać oraz żeby poinformować go, że jej mama przypadkowo
stłukła drogą wazę, którą dostali w prezencie ślubnym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Audrey, ta waza i tak była paskudna, oboje o tym wiemy –
przyznał mężczyzna, zjeżdżając z autostrady i kierując się na M6 prowadzącą z
Birmingham do Warrington, skąd mógł odbić na zachód na M62 i z w mgnieniu oka
trafić do Liverpoolu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mama obiecała, że ją odkupi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie! – zawołał oburzony Zayn. Roześmiał się, rozsiadając
wygodniej w fotelu. – Audrey, skarbie, przekonaj ją jakoś, że to bardzo duży
wydatek, a nam naprawdę nie jest potrzebna… - jęknął. Szczerze nienawidził
wazy, którą pokrywały krzykliwe kolory, kompletnie nie pasujące do wnętrza. Nie mogli jej też postawić w innym miejscu, bo mama Audrey od razu miała ciche pretensje o to, że jej prezent nie był w widocznym miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Sugerowałam jej już… - Po drugiej stronie na chwilę
zapadła cisza. Audrey głośno westchnęła. – Stwierdziła, że nie podobała nam się
i dlatego nie chcemy drugiej takiej samej. Była trochę urażona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo to prawda – mruknął Zayn. Zmarszczył brwi, kiedy coś
sobie uświadomił. – Dlaczego rozmawiamy o głupiej wazie? Jestem pewien, że
odwiedziesz ją od tego pomysłu. Powiedz lepiej, co robiłaś cały dzień?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Audrey opowiedziała, jak w czasie przerwy obiadowej w
redakcji udała się do ich willi, aby sprawdzić, jak sobie radzi mama z
Ericem. Starsza kobieta nie często zajmowała się małym. Ten dzień był wyjątkiem, gdyż chłopiec był chory i Audrey nie mogła go zostawić w przedszkolu. Później opowiedziała o zabawnym incydencie z policjantem, który tylko za piękny
uśmiech nie dał jej mandatu. Audrey chichotała, wspominając sobie szok
wymalowany na twarzy młodego funkcjonariusza policji, kiedy opuściła
przyciemnianą szybę swojego Dodge Chargera. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jąkał się dłuższą chwilę. Był młody, miał może
dwadzieścia sześć lat, góra dwadzieścia osiem, tyle co ja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie lubię, kiedy faceci tak na ciebie reagują.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A ja nie lubię, kiedy kobiety wyraźnie ślinią się na twój
widok – odgryzła się żona, chichocząc cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się, niechętnie kończąc rozmowę. Robiło się
coraz bardziej ślisko, a temperatura gwałtownie spadała w dół. Połowa stycznia
i minus dwadzieścia pięć stopni? Już dawno nie pamiętał takich mrozów. Zima
tego roku była wyjątkowo ostra.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn westchnął, wspominając rozmowę z Audrey. Chociaż miał
swoje na sumieniu, było coś w tej kobiecie za co ją kochał i naturalnie był o nią zazdrosny.
A Audrey lubiła się stroić. Dopasowane spódniczki nad kolano, biała koszula z
damskim krawatem. Albo marynarka i spodnie do kompletu. W tym zestawie
wyglądała naprawdę zniewalająco. Jaki mężczyzna nie chciałby jej mieć? Chyba
jedynie homoseksualista mógł przejść obok niej obojętnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle przed jego oczami pojawiły się obrazy z wakacji
spędzonych w Peru, z których wrócili dzień wcześniej. Audrey naprawdę wyglądała wtedy
bardzo pociągająco. Ubrana w zwykłe, obtarte dżinsy, prostą bluzeczkę z
krótkim rękawkiem i z zabawnym nadrukiem z przodu wyglądała jak nastolatka.
Szczególnie, kiedy jej włosy były w nieładzie, ust nie zdobiła krwistoczerwona
szminka, a oczy nie kryły się pod wytuszowanymi rzęsami. Audrey przez cały czas
wakacji była bardziej naturalna niż zwykle. I Zaynowi bardzo się to podobało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn, tak bardzo pogrążony w zamyśleniu, nie zauważył nawet,
kiedy jadąc spokojnie drogą, przed maską jego samochodu z nikąd pojawiła się
nieznajoma postać. Obcy przebiegał przez jezdnię, uprzednio nawet się nie
rozglądając. Przygarbiony, owinięty ramionami, mknął ukryty pod kapturem. A
kiedy na ulicy rozbrzmiał cichy pisk opon, nieznajomy z przerażeniem podniósł głowę,
uświadamiając sobie, co się dzieje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To była dosłownie sekunda, a Zaynowi życie stanęło przed
oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Świetnie, skończę w pierdlu jak nic, pomyślał, zanim zamknął
oczy, mocniej dociskając hamulec i próbując odbić samochód w bok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wszystko dookoła spowijała ciemność. Śnieg przyjemnie
błyszczał w świetle księżyca, kiedy chmury na niebie zaczęły się rozchodzić.
Zayn zatrzymał się na poboczu, szybko gasząc silnik i odpinając pas
bezpieczeństwa. Wyjął z ucha przenośną słuchawkę do rozmowy telefonicznej.
Spojrzawszy w lusterka wstecznie i upewniwszy się, że droga jest pusta i nikt
nie jedzie, wyskoczył z samochodu, biegnąc z stronę leżącego na drodze
człowieka, który próbował się przewrócić z pleców na bok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, co ci jest? – Zapytał z przerażeniem Zayn, kucając
przed nieznajomym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pomóż mi wstać. – Cichy głos, niemal szept, wydobył się z
ust chłopaka, którego potrącił Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna pomógł wstać młodemu chłopcu, przynajmniej tak
ocenił po głosie. Pomógł mu przejść przez jezdnię w stronę swojego samochodu.
Zamierzał powierzchownie sprawdzić, co się stało z chłopakiem, a później wezwać
karetkę albo osobiście zawieźć go do szpitala. Jednak kiedy chłopak odgadnął
jego nieme zamiary, momentalnie wyrwał się spod jego dotyku, oddychając
głęboko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie możesz mnie zawieźć na pogotowie, słyszysz? – Syknął.
Był bardziej przerażony niż zły. Zayn to wiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A jeśli coś ci się stało? Nie dość, że wpadłeś na maskę,
to jeszcze cię wyrzuciło na bok, kiedy skręciłem! Nie chcę mieć problemów w sądzie i zszarganej opinii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak, który ze zmęczeniem oparł się o samochód Zayna,
uniósł w końcu głowę, a z jego włosów zsunął się kaptur, odsłaniając proste,
zaczesane na bok włosy w niewielkim nieładzie. Twarz chłopca była taka niewinna, taka bezbronna i
przestraszona, kiedy Zayn się w niego wpatrywał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, chłopcze. – Zayn przyłożył zmarzniętą dłoń do czoła
nastolatka, przesuwając wzdłuż skroni aż na policzek. – Wsiadaj do samochodu,
zawiozę cię do najbliższego szpitala – powiedział z niemą prośbą w głosie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I to było jak kubeł zimnej wody dla nastolatka. Zamknął
oczy, biorąc głęboki oddech. Kiedy je uchylił, Zayn już ostrożnie ciągnął go na
drugą stronę samochodu. Nie chciał zwlekać. Nie chciał dodatkowych problemów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie! – pisnął cicho i ochryple nastolatek. – Tak bardzo
pana proszę, nie jedźmy do szpitala. Muszę być jak najszybciej w domu, ja nie mogę
jechać do żadnego szpitala, muszę wrócić na noc, nie mogę tam jechać, nie mogę…
– powtarzał cicho, kręcąc gwałtownie głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn słyszał panikę w głosie i zrobiło mu się żal chłopca.
Nie wiedział, co zrobić. Posłuchać go i odwieźć do domu czy nie posłuchać go i
zawieźć do szpitala?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A jeśli coś ci się stało? – zapytał cicho Zayn, nie mogąc
ukryć przerażenia. Sytuacja zaczynała go przerastać.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Niech mnie pan zawiezie, ale do domu, a nie do szpitala. Nic
mi nie jest, przysięgam! – Zawołał, chwytając przedramię Zayna. – Boli mnie
tylko bark, ale przejdzie mi. Już nie takie obrażenia miałem. To nic, naprawdę…
błagam pana, niech mnie pan zawiezie do domu… - prosił, ani na chwilę nie
poluźniając uścisku na ręce mężczyzny. – Błagam…</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-42951415250995981662013-06-01T23:56:00.001+02:002013-08-13T00:11:48.278+02:00Zarry: Nothing like us. [1/1]<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Tytuł:</b> Nothing
Like Us.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Bromance:</b> Zarry
(Zayn&Harry)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Wyrazów:</b> 9 036</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Opis:</b> Wystarczy
moment, kiedy nie jesteś szczery ze swoim przyjacielem. Parę niedopowiedzianych
słów, podteksty, zabawa… A wszystko dlatego, że obaj się boicie. I wtedy dzieją się
rzeczy, które w waszych marzeniach nigdy się nie pojawiły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Od autorek:</b> Miało
być coś innego – jest coś innego. Nie ma Narry’ego, jest za to Zarry. Chyba nie
będziecie zdziwieni jeśli napiszę, że znów się inspiruję piosenką Justina? Tam
poniżej będzie dwa razy link do niej, więc kto nie lubi jego twórczości, po prostu
zignorujcie to i nie wchodźcie. : ) Ale nie tylko. Ogromnie dziękuję szczególnie
jednej osobie, bo bez niej nie powstałby ten shot. To ona mnie zainspirowała tu
w dużej mierze (za co cholernie dziękuję, Dziubek). Mam tylko nadzieję, że się
Wam spodoba i mam nadzieję, że udało mi się przekazać to, na czym mi
najbardziej zależało. Życzymy z Sabiną miłego czytania! ; ) I... jeśli macie coś do powiedzenia na temat shota, mile widziane komentarze :3</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- na potrzeby opowiadania Harry jest starszy od Zayna</div>
<div style="text-align: justify;">
- za liczne powtórzenia od razu przeproszę, bo świadomie je tam pozostawiłam. mam nadzieję, że to jakoś szczególnie nie przeszkodzi w czytaniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
- kontakt: w zakładce.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn nie mógł spać tej nocy. Jego krótkie wakacje, które
spędzał u rodziny w Wolverhampton, właśnie dobiegały końca i dwudziestoletni
chłopak musiał wracać do swojej pracy, jaką miał w Londynie. W normalnym
wypadku byłby bardzo zadowolony z tego wydarzenia. No bo, czego mógł chcieć
więcej, niż praca w salonie mody? Jego zajęcie polegało jedynie na zajmowaniu
się stroną internetową, a to było dla niego błahostką. W dodatku pracował z
przyjaciółmi, ale.. tym razem obawiał się powrotu do Londynu. Nie chciał tego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Było parę minut po drugiej. Zrezygnowany wstał, zarzucając
spodnie na bokserki, a na nagi tors włożył bluzę. Mozolnym krokiem powędrował
do kuchni, gdzie od razu przysiadł w kącie przy niewielkim, okrągłym stoliku i
włączył laptop. Cieszył się, że siostry nie wpadły na pomysł zabrania go do
swojego pokoju po tym, jak pisał cały wieczór z Harrym, pakując się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W końcu wyruszał z samego rana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wiedział, że będzie mu potwornie brakowało Harry’ego. Ten
nietypowy chłopak sprawił, że życie Zayna odwróciło się o sto osiemdziesiąt
stopni i był z tego niezmiernie zadowolony. Harry sprawiał, że mógł się
uśmiechać w najgorszych chwilach. Odzyskał wiarę i pewność siebie. I był takim
małym słoneczkiem, które rozświetlało każdą chwilę, jaką spędzali wspólnie.
Mimo płaczu, mimo smutnych wspomnień… W Harrym było coś, co przyciągało do
niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlatego dziwił się, czemu Harry był… ciągle sam. I unikał
wszelkiego kontaktu z ludźmi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy włączyła się strona startowa przeglądarki, Zayn od
razu włączył facebooka, logując się na swoje konto. Ujrzał jedną wiadomość i
parę powiadomień. Ale powiadomienia zignorował; przeczuwał, że to nic ważnego. Zanim
jednak odczytał wiadomość, na jego usta wpłynął lekki uśmiech. Wiedział, że
była ona od Harry’ego. To przecież właśnie z nim pisał po raz ostatni i życzył
mu dobrej nocy jakieś dwie godziny wcześniej, i musiał wylogować się, zanim
dostał odpowiedź od przyjaciela. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn otworzył okienko rozmowy, wciąż z uśmiechem na ustach,
i powoli zaczął czytać każdą wiadomość od przyjaciela. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry Styles <o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23:57<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Dobranoc, Zayn. Kocham
Cię!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn uśmiechnął się szerzej. Lubił, kiedy jego przyjaciel
pisał mu, że go kocha. Sam nie wiedział, kiedy zaczęli używać tego zwrotu
względem siebie. To się nie liczyło. Liczyło się to, jak bardzo ważni stali się
dla siebie (i to w bardzo krótkim czasie) i jak to sobie okazywali. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry Styles<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">00:23<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>hej, Zayn. wiem, że
jest już późno i na pewno słodko sobie śpisz, ale… musiałem coś dokończyć,
wiesz? musiałem coś zrobić i dlatego.. nie śpię. jeeeeeszcze.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">00:24<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>okej, zapomnij o
tamtym.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">00:26<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>muszę ci coś pokazać.
ale… hmm. wiem, że to nie będzie fair w stosunku do ciebie. nie powiedziałem ci
o wszystkim osobiście (choć tak byłoby najbardziej prawidłowo). stchórzyłem. przepraszam.
mam nadzieję, że nie będziesz miał mi tego za złe, co? <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">00:27<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>okej, koniec gadania.
po prostu wejdź w link poniżej i czytaj<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">00:27<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>mam nadzieję, że
przeczytasz to dopiero w Londynie, bo rano na pewno nie będziesz miał czasu. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">00:28<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>łap link! tylko czytaj
od początku i nie przeskakuj do przodu, bo dostaniesz po tyłku *grozi palcem*
haha, zapomnij. i pamiętaj, że cię kocham Zayn! bardziej niż cokolwiek na
świecie : )<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn długi czas wpatrywał się w link, który był wysłany jako
ostatnia wiadomość od Harry’ego. Jego serce nagle zaczęło łomotać w piersi, a
jego usta stały się potwornie suche. Odczekał chwilę, aż strona się załaduje; w
tym czasie niespokojnie postukiwał opuszkami palców o blat. A kiedy w końcu
ujrzał treść, którą Harry mu przesłał, po jego ciele przeszło stado dreszczy,
serce nagle ciężej biło, a w brzuchu
pojawiło się nieprzyjemne uczucie strachu. Od pierwszego zdania wiedział, co to
było. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I jeszcze bardziej bał się poznać treść do samego końca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
* * *</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, nie ma mowy, zapomnij.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam, proszę cię, ten jeden raz. – Młodszy objął w pasie
swojego chłopaka, przytulając się do jego klatki piersiowej. – Ty nie jesteś w
stanie prowadzić…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wypiłem tylko trochę piwa, nic wielkiego. A ty nie masz
prawa jazdy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeszcze – podkreślił Harry. – Ale tylko dlatego, że
trafiłem na jakichś sukinsynów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry! – zawołał z oburzeniem Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był starszy od Harry’ego o rok, ale zawsze traktował swojego
chłopaka, jak malutkiego chłopczyka, którym musi się opiekować. Lubił to.
Podobało mu się być „mężczyzną w tym związku”. Harry był bardzo kruchy i
podatny na otoczenie. Zbyt wiele brał do siebie i nie traktował życia poważnie.
Był lekkoduchem i marzycielem. To Liam twardo stąpał po ziemi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ich związek trwał już naprawdę długo. Tego dnia obchodzili
swoją piątą rocznicę. Zawsze wspominali osiemnastkę jednego z przyjaciół Liama.
Wtedy poznał rok młodszego, nieśmiałego Harry’ego i… stało się. Zakochali się w
sobie i jeszcze w listopadzie zaczęli ze sobą być na poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Później było wiele komplikacji. Mama osiemnastoletniego
wtedy Harry’ego nie mogła znieść, że jej syn jest homoseksualistą. Wiele razy
podkreślała, ze zniesie wiele, ale nie TO. Bo nigdy nie umiała nazwać TEGO „po
imieniu”. Wtedy Harry podjął jedną z najważniejszych decyzji w życiu. Po jednej
z kłótni z rodzicami, poszedł do swojego pokoju, spakował najważniejsze rzeczy
i zadzwonił po Liama, aby przyjechał po niego. Wychodząc, pożegnał się z
młodszą siostrą, Gemmą, która jako jedyna od początku wiedziała o wszystkim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale kiedy ujrzał mamę za jej plecami, która nawet nie
zareagowała na jego wyprowadzkę, poczuł się odepchnięty. Wtedy zrozumiał, że
nie ma czego szukać w… domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś pijany – szepnął Harry, spoglądając błagalnie na
swojego chłopaka. – Dlaczego nie dasz mi tych przeklętych kluczyków? Przecież
nieraz pozwalałeś mi prowadzić. I wiesz, że umiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Widzisz, jaka jest pogoda? Nie pozwolę ci prowadzić w taką
ulewę. – Odparł stanowczo Liam, chwytając dłoń Harry’ego i pociągając go za
sobą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przebiegli kilkanaście metrów, wsiadając szybko do
samochodu, żeby jak najmniej się zmoczyć. Harry przeczuwał, że to zły pomysł,
żeby Liam prowadził. Ale był uparty i młodszy nie mógł mu przemówić do
rozsądku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jechali późną porą, wracając z imprezy. Liam kochał
imprezować, a Harry uwielbiał dotrzymywać mu towarzystwa. Przecież świętowali
ich rocznicę. I świetnie się bawili, dopóki nie nastała pora powrotu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Li, zwolnij, proszę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale nie było. Chwilę później, kiedy gdzieś w oddali uderzył
piorun, zaskoczony Liam stracił panowanie nad kierownicą. Harry ciągle
pamiętał, jak chwycił dłoń Liama, a później poczuł silne uderzenie, kiedy
samochód spotkał się z przydrożnym, wielkim drzewem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był dwunasty maja. Ten dzień był wyjątkowy dla Harry’ego. W
tym dniu przypadała rocznica sześciu miesięcy od… felernego wypadku, w którym
Harry stracił bardzo bliską mu osobę. Przeklinał się każdego dnia, że pozwolił
na to… co się niestety wydarzyło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I za każdym wspomnieniem, obwiniał siebie. Dlaczego to on
wyszedł z wypadku cało, bez żadnego uszkodzenia, a Liam musiał… zginąć? Każdego
dnia miał przed oczami ten widok… kiedy się obudził, czuł krew na twarzy, a
jego dłoń spleciona była z chłodną dłonią Liama. A gdy spojrzał na swojego
chłopaka, zaczął krzyczeć. Liam nie odzywał się, wyglądał strasznie i Harry
spanikował. Dopiero chwilę później wpadł na pomysł zadzwonienia po pogotowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pamiętasz, Liam? Trzymałem twoją dłoń, dopóki nie
przyjechała karetka, a potem… O mój boże, nie chciałem cię puścić. – Harry
roześmiał się przez łzy. Zaraz potem pokręcił głową i posmutniał. – Po co
próbuję być zabawny, skoro to nie ma sensu? To jedno wielkie gówno; tutaj nie
ma nic do śmiechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lustrował wzrokiem nagrobek, na którym widniało imię i
nazwisko jego chłopaka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam… - przeczytał szeptem, a jego głos bardzo szybko się
załamał. – Liam, dlaczego… - mamrotał pod nosem, gwałtownie opadając na trawnik
i klęcząc z rękoma luźno opuszczonymi wzdłuż tułowia. Nie widział już nic
wokoło, łzy zamazały mu obraz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z jego dłoni wypadła jedna róża, którą kupił w drodze na
cmentarz. Robił to każdego dwunastego dnia miesiąca. Była to swojego rodzaju
jego pamięć o przyjacielu. Chciał, żeby zawsze obok jego nagrobka leżał jakiś
świeży kwiatuszek. A róża była obowiązkiem w.. <i>tym</i> <i>dniu</i>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak mogłeś mnie zostawić tutaj samego, ty idioto… -
warknął Harry, bezwładnie opadając na trawnik, a łzy gwałtownie spłynęły po
jego twarzy. Mógł w końcu ujrzeć niebo, a jego prawy profil oświetlało ciepłe
światło zachodzącego słońca. Nabrał do płuc głęboki wdech, niedowierzając temu,
co powiedział chwilę wcześniej. – Hej, Liam, przepraszam cię – szeptał, błądząc
wzrokiem po bezchmurnym niebie. – Przepraszam, to mnie przerasta. Tak bardzo mi
ciebie brakuje…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry westchnął, zamykając oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Każdego dnia myślę o tobie. Każdego dnia jesteś tutaj
gdzieś obok mnie. Czuję cię, Li. – Chłopak powoli otworzył oczy, znów błądząc
bez celu po niebie. – Chcę do ciebie dołączyć. I tym razem nie zrobisz niczego,
co mnie powstrzyma, jasne? – Harry zmarszczył brwi w irytacji. – Nie naślesz
nagle mamy na mnie na trzy miesiące.. nie sprawisz, że zabierze mnie do siebie
na kolejny miesiąc.. nie sprawisz, że będę musiał się opiekować tym przeuroczym
kociakiem naszej sąsiadki, bo będzie musiała wyjechać w delegacje… Liam, ty
wiesz jak bardzo kocham koty. Nie mógłbym zostawić tego futrzaka na pastwę losu
tylko dlatego, że chcę być z tobą. Poza tym wiem, że każda moja rozmowa z nim
to była rozmowa z tobą i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry wypuścił gwałtownie powietrze z ust, przewracając się
na bok. Podkurczył nogi, walcząc ze łzami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie przeszkodzisz mi teraz, rozumiesz? Ja nie mogę już bez
ciebie żyć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zamilkł, płacząc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W jego głowie pojawiła się masa planów na ten wieczór.
Zastanawiał się, która opcja będzie najodpowiedniejsza. Musiał przecież napisać
jeszcze list do mamy, żeby jej to wyjaśnić. Chociaż wiedział, że ona i tak nie
zrozumie… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wszystko w porządku?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy w pobliżu rozległ się cichy głos, Harry podskoczył
wystraszony, stając na równe nogi. Otrzepał się z trawy i gliny, rękawem bluzy
ocierając mokre policzki. Uniósł głowę, aby poznać osobę, która okazała cień
zainteresowania jego osobą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spoko – mruknął, rozglądając się. Dopiero wtedy uświadomił
sobie, że słońce zaszło, a na linii horyzontu rozciągały się ostatnie promienie
słońca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wyglądasz najlepiej…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Odpieprz się ode mnie, okej?! – wrzasnął nerwowo Harry,
wymijając nieznajomego i idąc ścieżką prosto do wyjścia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie rozumiał, co w niego wstąpiło. Był zły, że ktoś mu
przeszkodził. Ale z drugiej strony zaczynał odczuwać okropne wyrzuty sumienia.
Przecież on taki nie był. Nie powinien był tak traktować tego chłopaka. Nawet
go nie znał. Nieznajomy równie dobrze mógł pomyśleć, że jest jakimś pijakiem i
śpi na cmentarzu, bo nie ma własnego domu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zatrzymał się w połowie drogi i odwrócił przez ramię.
Trzydzieści metrów dalej widział wciąż postać nieznajomego bruneta, który
przykucnął przy nagrobku i coś robił. Coś, czego Harry nie mógł dostrzec. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnął i zawrócił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego jestem taki – warknął pod nosem, unosząc wzrok. –
Nawet nie próbuj mnie nim powstrzymać, okej? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwilę później zatrzymał się za plecami nieznajomego, który
wyczuł jego obecność i wstał, stając twarzą w twarz z Harrym. Wydawał się być
zakłopotany i to sprawiło, że Harry poczuł jeszcze większe wyrzuty sumienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam za… - wymachiwał rękoma, nie mogąc znaleźć
odpowiedniego określenia. – Za to – dodał z naciskiem, poddając się i
określając sprawę najprościej, jak tylko mógł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest w porządku – odparł nieznajomy. – Po prostu cię
zobaczyłem, kiedy wychodziłem i przestraszyłem się, że coś ci się mogło stać.
Nie wiedziałem, że to coś… osobistego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry przyglądał mu się spod zmarszczonych brwi. Obrzucił
wzrokiem nagrobek, gdzie mógł dostrzec różę, położoną obok innych kwiatów,
które przyniósł tutaj dzień wcześniej. Już nie była rzucona byle jak. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeszcze raz przepraszam – rzucił Harry, odchodząc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej! – Zawołał za nim nieznajomy. Harry przytaknął i
oczekiwał, aż ten będzie kontynuował. – Gdybyś potrzebował się wygadać, jestem
do twojej dyspozycji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry wzruszył ramionami, odchodząc. Nie potrzebował
niczyjej łaski. Szczególnie od kogoś, kogo nie znał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Minęły dwa tygodnie. W tym czasie Harry nie wychodził
nigdzie na dwór. I gdyby nie uprzejma sąsiadka, Harry zagłodziłby się na
śmierć. Bo nie zależało mu na tym. Nie zależało mu na życiu. Jak mogło mu
zależeć na czymś, skoro nie było z nim osoby, którą wciąż szaleńczo kochał?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak, Harry ciągle kochał Liama. Co z tego, że jego już nie
było na Ziemi. Gdzieś tam.. ciągle był i czekał na Harry’ego. Prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak w ogóle… Dlaczego Harry ciągle żył?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odpowiedź była prosta – Liam znów sprawił, że nic nie poszło
po jego myśli. List został w połowie napisany, tabletki czekające obok zostały
połknięte w małej ilości – jedynie pozwoliły mu szybko zasnąć, ale obudził się
kolejnego dnia. Zdenerwowany, płakał przez pół dnia. I był moment, kiedy
ponownie sięgnął po tabletki. Ale jego dłonie były tak bardzo roztrzęsione, że
wszystkie pigułki lądowały na ziemi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego musiał ciągle być tutaj?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego nie miał na tyle odwagi i silnej woli, aby w końcu
to zrobić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bawisz się ze mną… - szeptał Harry, siedząc na
podkurczonych stopach na mokrej trawie. Wokoło była paskudna pogoda; padało, a
na dodatek gdzieś w oddali ciągle było słychać grzmoty burzy i widocznie były
błyski piorunów pomiędzy ciemnymi chmurami. Ale Harry nie dbał o to. Musiał
ochrzanić swojego chłopaka za to, co mu zrobił. – Liam… Kocham cię, ale.. nie
widzisz tego, że każdego dnia umieram tutaj? Chcesz, żeby nic ze mnie nie
zostało? I mówiąc „nic” mam na myśli „dosłownie nic”? Chcesz tego? Chcę jeszcze
się jakoś spotkać z tobą cały…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry uniósł głowę, zamykając oczy. Czuł uderzenia kropel o
twarz, które szybko spływały po jego skórze i przesiąkały do jego ubrań. Deszcz
był ukojeniem dla jego ciała i lekiem dla rozpędzonych myśli. To pozwoliło się
wyciszyć Harry’emu przez dłuższą chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale nagle i niespodziewanie krople deszczu przestały uderzać
o jego twarz, chociaż wokoło ciągle mógł je słyszeć. Otworzył oczy, zamierając.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przeziębisz się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry podniósł się, wciąż tkwiąc pod ogromną, czarną
parasolką i stanął twarzą w twarz z nieznajomym brunetem, którego spotkał
niedawno na cmentarzu. W podobnych okolicznościach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po co tutaj przyszedłeś? – warknął niezadowolony. – Czego
ty, do diabła, chcesz ode mnie?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiem, co się stało – odparł krótko nieznajomy, sprawiając,
że Harry zaniemówił i w osłupieniu patrzył w czekoladowe oczy, które widział
przed sobą. – To znaczy… Wiem z opowieści mojej siostry, ale nie wiem, jak było
naprawdę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I czego oczekujesz? – zapytał Harry bez emocji, nawet nie
mrugając.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Niczego nie oczekuję. Chcę ci po prostu pomóc... Być.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież nawet mnie nie znasz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale… wydajesz się być bardzo podobny do kogoś, kogo znam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry westchnął, patrząc na nagrobek swojego chłopaka. Nagle
zapomniał o niewyjaśnionej irytacji do swojego nowego towarzysza i po prostu
mówił:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- On znowu to robi – westchnął, odgarniając z twarzy mokre
kosmyki włosów. Nieznajomy przyglądał mu się w skupieniu i z zainteresowaniem.
– Liam był moim chłopakiem. I… po tym wszystkim, co… co się stało… lubię z nim
tutaj rozmawiać. Nie w domu, nie w kościele, bo w to nie wierzę, ale… właśnie
tutaj. Gdzie wiem, że na pewno jest obecny ciałem. Ale duszą także. – Harry
spojrzał na nieznajomego, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. – Ostatnim
razem, kiedy tu byłem… też z nim rozmawiałem. Ale nam przeszkodziłeś. – Na
krótką chwilę zmarszczył brwi, ale zaraz potem jego twarz znów się
rozpogodziła. – To miał być dzień, kiedy dołączę do niego. Mieliśmy być razem,
wiesz? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chciałeś popełnić samobójstwo? – zapytał z zaskoczeniem
nieznajomy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To oczywiste… um…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn – dokończył za niego. Uderzył się dłonią w otwarte
czoło, kręcą głową z niedowierzaniem. – Jak mogłem nie przedstawić się od razu?
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może dlatego, że od razu cię spławiłem? – odpowiedział
pytaniem na pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje zaśmiali się na krótką chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry szybko pogrążył się w myślach. Coś mu nie pasowało. To
przecież – z perspektywy wszystkich ludzi z miasteczka – nie było racjonalne,
że rozmawiał z duchem zmarłego chłopaka. Że traktował Liama jak normalnego
żywego; prosił o radę, ciągle się zwierzał, opowiadał mu o różnych sytuacjach…
Dlaczego to nie odstraszyło Zayna?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uniósł głowę, ich spojrzenia się spotkały i Harry przez
chwilę poczuł się… inaczej. Jednak zebrał się w sobie i powiedział, co leżało
mu na sercu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że to jest ten moment, kiedy ty mówisz
„przepraszam, pójdę już”, a w głębi duszy myślisz „ja pierdziele, co za
pojebany świr” – zauważył Harry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn przechylił głowę w bok, jakby nie do końca rozumiał
słowa chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nigdy mi to przez myśl nie przeszło…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, serio? – Zakpił Harry. – Nawet wtedy, jak widziałeś
mnie tutaj leżącego? To nie jest normalne…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A kto powiedział, że moje życie jest normalne?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W dzień, w którym Harry poznał Zayna, wszystko się zmieniło.
Oczywiście nie poszli od razu do domu jednego z nich i nie zwierzyli się ze
swoich najskrytszych sekretów. Ale z dnia na dzień odkrywali się bardziej.
Wymienili się numerami telefonu, dodali do znajomych na facebooku i pisali ze
sobą o przeróżnych rzeczach do późnego wieczoru.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I tak codziennie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Spotykali się kilka razy w tygodniu. Zayn, ze względu na
swoje siostry, których nie widział trzy lata, chciał też poświęcić im trochę
czasu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wkrótce Harry dostrzegł, że myślał o Zaynie jak o…
przyjacielu. Jak o osobie, o której zawsze marzył. To nie tak, że Liam zginął w
wypadku i Harry od razu planował dołączyć do niego. Nie, to wcale nie było tak.
Harry czuł pustkę po stracie swojego chłopaka, ale najwyraźniej nie był gotowy
zrobić tego wszystkiego, o czym myślał. To były tylko myśli. Dopiero z biegiem
czasu stały się powolnymi czynami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Równy miesiąc po ich pierwszym spotkaniu, Harry zaprosił
Zayna na noc. Spędzenie z nim więcej czasu było też przykrywką dla tego, co
mogło się zdarzyć. Każdego dwunastego dnia miesiąca, kiedy Harry zostawał sam,
zdany na los, zapominał o wszystkim, a w jego głowie pojawiały się tylko plany,
jak skutecznie popełnić samobójstwo, aby móc być z Liamem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale Harry nieświadomie przywiązywał się do swojego
przyjaciela. Czuł to, ale nie umiał tego nazwać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam sporo filmów, więc zależy od humoru, co będziemy
oglądać – mówił Harry, kiedy prowadził Zayna przez długi korytarz do salonu. –
Chyba, że robimy coś innego? Masz jakieś propozycje? – Gwałtownie się odwrócił,
powodując, że zamyślony Zayn wpadł na niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po raz pierwszy pojawiła się między nimi ta niezręczna
sytuacja, kiedy Zayn był blisko i Harry na moment stracił oddech przez to. Nie
trwało to dłużej niż chwilę. Ale dla Harry’ego było to całą wiecznością.
Zupełnie, jakby utknął w momencie; jakby ktoś nagle spowolnił czas i pozwolił
mu się rozkoszować bliskością Zayna, jego dotykiem czy samym zapachem. Całkiem
nieświadomie. Bo przecież on ciągle kochał Liama, a Zayn był tylko
przyjacielem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Bo był, prawda?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam – mruknął Zayn, zabierając dłonie z klatki piersiowej
starszego chłopaka. – Zamyśliłem się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mhm, w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Opuścił głowę, zaciskając wargi w wąską linię. W ciszy
ruszył dalej przed siebie, a Zayn dzielnie za nim podążał. Harry spróbował nie
myśleć przez resztę wieczoru o tym, co się wydarzyło. Nie mógł pojąć, dlaczego
ten incydent tak uparcie widniał mu przed oczami za każdym razem, kiedy
spoglądał na Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Film szybko dobiegł końca, popcorn i cola także, a chłopcy
nie czuli zmęczenia. Choć zbliżała się godzina pierwsza. Po komedii, która
rozbawiła ich do łez, zostali jeszcze w salonie, ciągle chichocząc, kiedy
przypomnieli sobie o jakiejś zabawnej scenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry? – zapytał nagle Zayn. – Gdzie ja będę spał?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry wydawał się być zakłopotany; przemówił dopiero po
chwili:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam pokój gościnny, ale pomyślałem, że skoro już tu śpisz,
to będziemy mogli swobodnie rozmawiać do późna, a nie pisać wiadomości… Ja.. Bo
widzisz, moje łóżko jest dosyć wielkie i starczy miejsca dla nas obojgu, jeśli
chcesz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W porządku – wtrącił beztrosko Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale na pewno? Nie masz z tym problemu? – Zapytał dla
upewnienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn jedynie potrząsnął głową, uśmiechając się lekko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale zanim pójdziemy spać… mam pewien pomysł. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry uśmiechnął się tajemniczo, łapiąc nadgarstek Zayna i
ciągnąć go za sobą na piętro.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba mam lęk wysokości – jęknął młodszy chłopak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn od samego początku, od pierwszego dnia, kiedy wpadł na
Harry’ego, wiedział, że ten chłopak jest inny. I nie przeszkadzało mu to. Wręcz
imponowało. A wszystkie podobieństwa, jakie ich łączyły sprawiały, że pragnął
być przy Harrym. Aż do czasu, kiedy wyszli na balkon. Zayn z niedowierzaniem
obserwował, jak Harry bez cienia strachu staje na barierce, a później chwyta
się rynny i wspina na dach, który zbudowany był pod bezpiecznym kątem. Chwilę
później on stał na barierce i próbował przełamać swój strach, ale nie potrafił.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po prostu musisz się podciągnąć na ramionach i szybko
jedno kolano wyłożyć na dach. Później pójdzie bez problemu, sam widziałeś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale ty jesteś do tego przyzwyczajony, a ja robię to
pierwszy raz! – zawołał półszeptem przestraszony Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry delikatnie chwycił ramiona przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na trzy odbijesz się mocno, a ja cię wciągnę, dobra? – Zayn
spojrzał z niepewnością w oczy Harry’ego, a po chwili skinął głową. – Jeden…
Dwa… Trzy!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To była zaledwie chwila. W momencie, kiedy Zayn odbił się od
barierki, przeklinając cicho pod nosem, Harry mocno pociągnąć go ku sobie i ot,
problem z głowy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak my potem zejdziemy? – zapytał z przerażeniem Zayn,
kiedy przesunął się bardzo blisko Harry’ego i rozglądając wokoło z szeroko
otwartymi oczami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wyluzuj, co? – Roześmiał się starszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwilę później oboje zamilkli. Zayn był tak wpatrzony we
wszystkie kolorowe światełka, migoczące z rozciągających się wzdłuż i wszerz
ulic, że nie zauważył, kiedy jego przyjaciel zaczął tak po prostu płakać. Z
początku, nie wiedział, jak się zachować. Dopiero później odważył się na
objęcie Harry’ego ramieniem, a drugą dłoń ułożył na kolanie przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, co się stało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nic – szepnął Harry, chowając twarz w dłoniach, na które
naciągnął rękawy bluzy. Podkurczył jeszcze bardziej nogi, spierając czoło o nogi
i zupełnie zamykając się w sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę ci jakoś pomóc? – spróbował jeszcze raz Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli nie masz nic przeciw… po prostu przytul mnie tak
mocno, okej? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn bez słowa wykonał prośbę przyjaciela, mocno tuląc go do
klatki piersiowej. Odczekał chwilę, aż starszy się uspokoi. Odczuwał smutek,
widząc płaczącego Harry’ego, ale nie mógł nic zrobić. Tylko spełnienie jego
prośby mogło mu w tej chwili pomóc. Nie chciał też naciskać na starszego,
chciał po prostu być.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I to było najodpowiedniejsze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam – wyszeptał Harry, odsuwając się i wyciągając
z kieszeni chusteczkę higieniczną. – Przypomniałem sobie… Liama. On też się bał
tutaj wejść. To ja pierwszy się na to porwałem. A później często tutaj
przesiadywaliśmy latem. Raz nawet zasnął, rozumiesz? – Spojrzał z półuśmiechem
na Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak od razu podchwycił to i spróbował wykorzystać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mów! I co później? Obudziłeś go?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry roześmiał się głośniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie miałem serca. Wiesz… - Harry spojrzał w niebo,
wspominając. – On leżał pomiędzy moimi nogami, oparty o brzuch, a ja… Ja go
obejmowałem w pasie i tak zupełnie nagle, kiedy mówiłem, on się przestał
odzywać i zobaczyłem, że śpi. – Zachichotał. – Zdjąłem bluzę i okryłem go nią,
i tkwiliśmy tak do samego rana. Wtedy się przebudził i na mnie nakrzyczał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, oboje się uśmiechnęli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś cudownym człowiekiem, wiesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry wzruszył ramionami. Poczuł się speszony tą uwagą, ale
jednocześnie czuł rozlewające się ciepło, po jego ciele. To było miłe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie, wcale nie – zaprzeczył. – Dlaczego tak sądzisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Byłeś najwspanialszym chłopakiem dla Liama. Nie mógł
trafić na nikogo lepszego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To działało w obie strony. On też był najwspanialszym
chłopakiem dla mnie. – Harry wstał, podchodząc na krawędź dachu. Przed nim rozciągało
się całe miasto, o tej porze tak ciche i śpiące. Spojrzał gdzieś w dal, mówiąc
pozbawiony wszelkich emocji. – To dlatego tak trudno mi znieść brak jego
obecności. – Spojrzał w dół, po czym głęboko westchnął. – Zbyt prędko
przywiązuję się do osób, na których mi cholernie zależy, a gdy potem ich
brakuje… Ugh, to tak, jakby razem z nimi odeszła znaczna część mnie. Cały sens
mojego życia prysnął jak bańka mydlana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spokojnie. – Wrócił powoli na miejsce. – Nie skoczyłbym.
Nie mam aż takiej odwagi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn odetchnął z ulgą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale to nie znaczy, że nie odważyłbym się wziąć tabletki i
zasnąć. Już raz, prawie by mi się udało…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry… Dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo już nic nie ma sensu. – Harry westchnął, bezwładnie
układając głowę na ramieniu Zayna. – Razem z Liamem mieliśmy ogromnie dużo
znajomych i przyjaciół. Część moich, część jego… Trzymaliśmy się razem. I było
naprawdę cudownie. Ale kiedy… dokładnie siedem miesięcy temu o tej porze
wracaliśmy z imprezy i… to się wydarzyło, straciłem wszystko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oni odeszli? – zapytał Zayn z niedowierzaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To ja ich odepchnąłem. Odpychałem każdego mojego
najbliższego przyjaciela. Byli przy mnie, ale kiedy zauważyli, że to nie ma
sensu, bo ja się nie odzywam, nie rozmawiam z nimi… nawet na nich nie patrzyłem…
Odpuścili. Teraz czasem się spotkamy, pytają o moje samopoczucie, ale… Już
nigdy nie będzie jak było. Chciałem umrzeć, chcę umrzeć i nie ważne, co się w
przyszłości wydarzy, nie zmienię mojego pragnienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, nie mów tak! – Zayn uniósł się. Zaskoczony Harry
usiadł w pionie, patrząc z szeroko otwartymi oczami na przyjaciela. – To co
mówisz: to nie ma sensu. Bo życie ma. Zawsze jest trochę pod górkę, ale jeśli
masz osoby, które cię kochają, dlaczego nie warto dla nich żyć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Szkoda, że ja już nie mam przy sobie osoby, która by mnie
kochała…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz, Harry, oczywiście, że masz! Spójrz na mnie. – Zayn
uniósł podbródek starszego, aby ten spojrzał na niego. – Masz mnie – powtórzył
spokojniej i pewniej. – Ja tu jestem, ja tu będę i nie zostawię cię nigdy,
obiecuję. Kocham cię… jesteś dla mnie najważniejszym z przyjaciół… Harry,
zastanów się, co mówisz i czego pragniesz. Nie liczy się dla ciebie nawet to,
że Liam pragnąłby, abyś żył?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zapadła cisza, którą zakłócał jedynie szelest liści. Harry w
osłupieniu słuchał tego, co mówił Zayn i jego dech gwałtownie zaparł w
piersiach. Od śmierci Liama… nie słyszał tylu wspaniałych słów, wypowiedzianych
z taką troską i miłością. Znów poczuł się dla kogoś ważny, naprawdę kochany. I
to sprawiło, że zaczął płakać, i pod wpływem emocji objął szyję Zayna,
składając mu długi pocałunek na policzku. Później mocno go przytulił i jedynie krótko
powiedział:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kocham cię, Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Od czasu ich pierwszej, szczerej rozmowy, wszystko się
zmieniło. Harry często zapraszał Zayna na noc, kiedy czuł się załamany po
powrocie z cmentarza. Z Zaynem obok, do którego często mógł się przytulić w
nocy, czuł się bezpieczniej. To trzymało go przy życiu, chociaż nigdy o tym nie
powiedział na głos. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I często wyznawali sobie miłość. Niemal kilka razy dziennie.
To podobało się Harry’emu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy zauroczył się Zaynem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Coraz częściej przyłapywał się, że każda ich rozmowa, która
kończyła się wywlekaniem przeszłości i opowiadaniem o niej, sprawiała, że Harry
wtulał się w ciało przyjaciela lub odwrotnie. I nie mógł zaprzeczyć, że to mu
się nie podobało. Bo kiedy czuł troskę Zayna wobec niego, jego serce biło coraz
szybciej i uśmiechał się na tę myśl.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A krótkie pocałunki w policzek lub czoło wcale nie ułatwiały
Harry’emu życia i odnalezienia się w tej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zauroczenie czy już zakochanie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zalogował się na facebooka, aby sprawdzić, czy to, co
dzień wcześniej obiecywał przyjaciel, naprawdę się wydarzyło. Podczas wygłupów,
zrobili masę zabawnych zdjęć i Zayn obiecał, że doda to na swoim profilu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I, cholera, Zayn nie kłamał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedno ze zdjęć, na którym Zayn wystawił język, a Harry
zrobił poważną, a wręcz groźną minę, nawet ustawił na swoje zdjęcie profilowe! Jak
on mógł bez zgody Harry’ego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry Styles –> Zayn Malik<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>MALIK, JUŻ NIE ŻYJESZ!
<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to! ~ Dodaj komentarz ~
Udostępnij</span> </i><i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">sekundę temu<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry od razu obejrzał wszystkie zdjęcia i zobaczył, że
przyjaciele Zayna dopytywali o niego. Chociaż niektóre zdjęcia były naprawdę
zwariowane i chciałby, aby młodszy je usunął, podobały się jego londyńskim
przyjaciołom.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Spojrzał na kilkadziesiąt komentarzy do głównego zdjęcia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>ZAYN, DLACZEGO NIE MÓWIŁEŚ, ŻE W WOLVERHAMPTON MASZ TAKICH PRZYSTOJNYCH
PRZYJACIÓŁ? *_*<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:09 <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">9 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Dylan Malarkey<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>a ty Zayn ciągle robisz idiotę z siebie :D <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:09<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">12 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Zayn Malik<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Dylan, jeszcze słowo, a po powrocie do Londynu wyrzucam cię z mojego
mieszkania, słyszysz? ;p<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:10<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">1 osoba lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>ZAYN, DASZ MI DOKŁADY ADRES? ZARAZ TAM BĘDĘ!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:10<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Tony Waston<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Alice, ja tutaj ciągle jestem i wszystko widzę. Chyba nie zamierzasz ze
mną zerwać przez facebooka? :O<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:13 przez telefon
komórkowy<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">3 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Tony, siedzisz obok mnie. Zamiast wlepiać gały w telefon i szpiegować
mnie, po prostu zajrzysz przez ramię i powiesz coś osobiście, hm? ; )<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:14<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">5 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zachichotał, kiedy zobaczył wszystkie komentarze.
Ominął krótkie treści, wyrażające pozytywne opinie. Dopiero komentarz od Nialla
Horana go zainteresował i zatrzymał się przy nim na dłuższą chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Niall Horan<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Nowy chłopak, stary? HAHA, NIE PRÓŻNUJESZ!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:37<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">3 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry wstrzymał oddech, a jego serce przyspieszyło, kiedy to
zobaczył. Szybko przeczytał odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Zayn Malik<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Nialler, to nie jest mój chłopak. Nie bądź zazdrosny, co? Może kiedyś
się z tobą umówię, skoro tak bardzo ci zależy ;><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:39<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">7 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Niall Horan<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>ZAPOMNIJ! :D<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12:43<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">1 osoba lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry prześledził resztę komentarzy, chichocząc na każdą
uwagę Alice Green. Dziewczyna swoimi wypowiedziami wtrącała się wszędzie i
każdy miał z tego ubaw. Chwilę później, kiedy kliknął w powiadomienia, odczytał
kilka komentarzy do jego wpisu na tablicy Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>hejjjj, Harry! nie zabijaj go tam, potrzebny nam jest tutaj! haha,
swoją drogą.. ty też możesz tutaj wpaść, chętnie cię poznam :D<b><o:p></o:p></b></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">13:40<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Zayn Malik<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Ale nie licz na wiele, Alice. Choć jak piękna jesteś, on nie zwróci na
ciebie uwagi : ) <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">13:42<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Tony Waston<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>I JEST MOJA, KOLEGO ;D<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">13:45<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">5 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry ponownie się roześmiał, po czym kliknął w pole, aby
utworzyć nowy komentarz i napisał:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Harry Styles<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Tony, Zayn ma rację. Nie zabiorę ci dziewczyny, choć jest naprawdę
piękna! : ) Ale ty Zayn, lepiej mi się dzisiaj nie pokazuj. Nie żyjesz już ;D<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">13:47<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">1 osoba lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwilę później zaakceptował wszystkie zaproszenia do
znajomych od przyjaciół Zayna. Wtedy po raz pierwszy pomyślał, że jego Zayn nie
pozostanie długo w Wolverhampton, a wtedy… Jak wtedy Harry poradzi sobie bez
niego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zupełnie sam?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Parę dni później,
kiedy Harry wracał z cmentarza i wstąpił do supermarketu po coś do
picia, spotkał tam Zayna. Chłopak robił zakupy z młodszą siostrą. Właściwie to
tylko szedł zamyślony za nią, pchając wózek, a ona wszystko pakowała do środka.
Dlatego miał chwilę, żeby pogadać z Harrym. Bo od dwóch dni, od czasu dodania
zdjęć na facebooka, nie miał z przyjacielem żadnego kontaktu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, naprawdę jesteś zły o te zdjęcia? – zapytał Zayn ze
skruszoną miną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry tylko wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Za profilowe nie. Ale za każde inne, na którym miałem minę
wariata? Hmmm… niech pomyślę… Oczywiście, że tak!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Daj spokój, wyszedłeś słodko! – Zayn oburzył się. – Waliyha,
powiedz mu!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę Harry. Pomogłam mu wybrać te najlepsze, bo on
chciał dodać wszystkie sto pięćdziesiąt zdjęć. – Roześmiała się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- CO? – Harry zapytał z szokiem. – Ty głupi jesteś!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo wszystkie były zabawne! – Zawołał na swoją obronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopcy zaczęli się przekomarzać i Harry’emu długo udało się
udać, że ma żal do przyjaciela. Ale gdy potem roześmiał się niekontrolowanie na
głos, Zayn zrozumiał, jak bardzo starszy chłopak go wkręcił. Harry przytulił za
to przyjaciela, dopóki ten nie powiedział, że jest w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak naprawdę Zayn chciał przeciągnąć każdą możliwą chwilę w
ramionach Harry’ego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hm?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiesz mi, o co chodziło temu chłopakowi… Niallowi? –
Zapytał nieśmiało Harry, kiedy dziewczyna na chwilę zniknęła pomiędzy regałami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn wydawał się być zmieszany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- On tak zawsze. – Westchnął. – Ubzdurał sobie, że patrzę na
niektórych facetów inaczej i… Okej, może tak jest, ale to nie znaczy, że
zakochuję się w każdym. Albo że zależy mi na czymś więcej, nie jestem taki. A
kiedy opowiedziałem mu o tobie kilka dni temu, zaczął mnie wypytywać, czy się w
tobie zakochałem – dodał ciszej, kiedy zauważył siostrę, zmierzającą ku niemu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A ty co odpowiedziałeś? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry czuł, że jego serce zaczyna bić coraz szybciej, a w
ustach zabrakło mu śliny. Obserwował jak Waliyha bezmyślnie wrzuca do wózka
kilka paczek płatków śniadaniowych i znów ruszała po kolejne produkty z listy,
w którą była wpatrzona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn wzruszył ramionami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Odpowiedziałem, że nie wiem. To znaczy… - zająknął się,
kiedy ujrzał zadziwioną minę przyjaciela. Przecież nie wiedział, co się działo
w głowie Harry’ego. – Słuchaj… Chodzi o to, że jesteś moim przyjacielem i to
chyba nie byłoby porządku względem ciebie. Znamy się raptem dwa miesiące i…
już? Tyle musiałoby mi wystarczyć do zakochania się?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn spojrzał wyczekująco na Harry’ego, ale on milczał,
zawzięcie wpatrując się w podłogę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę się kontrolować, bo… kiedy jestem przy tobie,
przyłapuję się na wpatrywaniu w twoje usta. I często mam w głowie myśl
„cholera, chciałbym go pocałować”… Ale przecież nie mogę, dlatego… zapomnijmy –
dodał po chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy Waliyha ponownie dołączyła do nich i od tamtej pory
trzymali się we trójkę. A Zayn nie zobaczył tego delikatnego uśmiechu, jaki
rozjaśniał bladą twarz Harry’ego. I nie mógł poczuć szaleńczego bicia serca,
które zamknięte było w klatce piersiowej starszego chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeszcze tego samego dnia Harry ponownie wybrał się do Liama.
Potrzebował krótkiej rozmowy z nim i liczył na radę. Po drodze zakradł się do
czyjegoś ogródka i zerwał niewielkiego, kolorowego kwiatuszka. Później położył
go obok tych, które przyniósł wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liam… Czy to możliwe, żeby on się we mnie zakochał i
wypierał się tego? Albo nie chciał mi mówić, bo boi się o to, że wszystko
między nami zostanie zniszczone?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Patrzył tępo w nagrobek, a w jego głowie panowała pustka.
Słyszał jedynie cichy szelest liści pod wpływem letniego wietrzyku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miałbyś coś przeciwko?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę jeszcze z nim o tym pogadać, co? Chociaż… to i tak
ciebie kocham najbardziej. Jesteś moim pierwszym, wiesz o tym?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uśmiechnął się, kiedy poczuł, jak jeden z listków spadł na
jego głowę i zaplątał się w puszyste loki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Też cię kocham, Li. Och, zanim pójdę… Obiecaj mi, że się w
nim nie zakocham.. <i>tak bardzo</i>.
Powstrzymaj mnie przed tym… Bo ja chyba już coś do niego czuję i nie chcę, żeby
to uczucie stawało się coraz większe. On mnie zostawi, wróci do swoich
przyjaciół. A ja nie wytrzymam nawet miesiąca bez jego obecności obok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był sobotni wieczór. Harry znów zaprosił Zayna na filmową
noc. Oglądali kilka z rzędu, w głównej mierze horrory, co sprawiło, że Harry
siedział przyklejony do boku Zayna i raz po raz zakrywał twarz. A po chwili
pytał, czy scena już się skończyła i wtedy ich spojrzenia się spotykały na
krótką chwilę. A Harry uśmiechał się niewinnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Całkiem świadomie próbował wzbudzić jakieś uczucia w Zaynie.
Od czasu ich rozmowy w supermarkecie – a to były raptem trzy dni – nie myślał o
niczym innym, niż o pocałunku z przyjacielem. Zayn tego chciał, Harry też tego
chciał – choć jeszcze nie wypowiedział tego na głos. Dlaczego więc nie może stać
się to, czego oboje pragnęli?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po całej serii filmów, jakie wspólnie oglądnęli, Zayn pomógł
posprzątać brudne naczynia i puszki po napojach energetycznych. A kiedy Harry
kończył zmywać, Zayn stanął obok niego i czekał cierpliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Już nigdy więcej nie oglądam z tobą horrorów – warknął
Harry z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie krzyczałeś jak panienka, więc… myślę, że nie było tak
źle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ej! – Harry szturchnął go biodrem, po czym spiorunował
wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, i chyba nie wmówisz mi, że nie było ci przymnie,
przytulając się do mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry opłukał dłonie z płynu do mycia naczyń i zakręcił
kurek. Spojrzał całkiem poważnie na przyjaciela, po czym potrząsnął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie będę cię okłamywał przecież.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wytarł dłonie w szmatkę, nie spuszczając wzroku z oczu
Zayna. A kiedy chwilę później przeniósł je na usta przyjaciela; zwilżył własne
wargi, przełykając nerwowo ślinę. Zayn znajdował się tak blisko, był niemal na
wyciągnięcie ręki. Serce Harry’ego niespodziewanie przyspieszyło tempo i nie
mógł ukryć swojego przerywanego oddechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, ja…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nic nie mów. Po prostu zrób to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry nie myślał, co mówił, kiedy otworzył usta. To tak,
jakby myśli same uciekły i zostały wypowiedziane na głos. Ale nie zdążył nawet
dobrze się zaczerwienić ze wstydu, kiedy jego usta spotkały się z ustami Zayna.
Nieświadomie upuścił szmatkę, a dłonie ułożył na talii Zayna, kiedy ten zaczął
iść przed siebie, napierając na starszego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry został przyparty do ściany, a Zayn oparł na nim całe
swoje ciało. Tak szaleńczo pragnęli swojej bliskości, sami o tym nie wiedząc. A
kiedy Zayn ujął w dłonie twarz Harry’ego, jego policzki jeszcze bardziej się
zaczerwieniły. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale gdy ta chwila, która była tak cudowna dla starszego z
przyjaciół, naprawdę do niego dotarła, poczuł się źle. Naprawdę całował Zayna.
A Zayn naprawdę z taką delikatnością trzymał jego policzki i z pasją oddawał
każdy słodki pocałunek. Co więc było nie tak z Harrym? Dlaczego w pewnym
momencie jego emocje nie wytrzymały i uwolniły się poprzez mokre łzy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn szybko poczuł w dotyku łzy i oderwał swoje usta, z przerażeniem
otwierając oczy. Jednak nie puścił policzków starszego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja przepraszam, Harry, ja…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To moja wina – mówił Harry, nie otwierając oczu. – To ja
cię sprowokowałem i… to wszystko ja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogłem cię nie posłuchać i… wiem, że to nie ma prawa
istnieć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ma prawa – powtórzył szybko Harry. Otworzył załzawione
oczy, które były dla Zayna tak hipnotycznie i piękne, że zapomniał o świecie i
nie słyszał tego, co szeptał do niego Harry. – Ty zaraz wyjdziesz, zostawisz
mnie. A ja nie wytrzymam tutaj bez ciebie, gdybym był w tobie tak bardzo
zakochany, wiesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn ciągle milczał, nie odrywając wzroku od zielonych,
zapłakanych oczu Harry’ego. Lśniły tak pięknie w świetle i były dla niego
czymś, czego w życiu dotąd nie widział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chciałbym zostać sam – wyszeptał Harry, walcząc z kolejną
falą łez.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chwycił delikatnie nadgarstki Zayna. Dopiero wtedy młodszy
oprzytomniał. Słyszał tylko prośbę przyjaciela i… skoro tego chciał, to musiał
ją spełnić. To był jego dom, a nie Zayna. Nie mógł zostać wbrew woli właściciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobrze – odparł równie cicho, zabierając dłonie z
policzków Harry’ego. – Jeszcze raz przepraszam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry w ciszy nasłuchiwał kroków przyjaciela, a gdy drzwi
się zatrzasnęły, upadł na podłogę, głośno płacząc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I nagle dotarła do niego odpowiedź na pytanie, co było z nim
nie tak…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego musiał się zakochać w Zaynie „tak bardzo”?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie widział się z Zaynem cały tydzień od momentu ich
pocałunku. W niedzielę, kiedy był odwiedzić Liama i właśnie wychodził, gdzieś
po drugiej stronie cmentarza mignęła mu znajoma postura. To był Zayn. Zapalał
właśnie znicz na grobie kogoś ze swojej rodziny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zaczekał na niego cierpliwie, patrząc w innym
kierunku. Nie chciał, aby przyjaciel poczuł się speszony. Już wystarczająco
zagmatwał między nimi. Czy tego wieczoru musiał poluzować hamulce i mówić
Zaynowi, żeby go całował?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ugh.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Głupek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć, Zayn. – Przywitał się Harry, kiedy chłopak się
zbliżył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć… Dawno się nie widzieliśmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zastanowił się chwilę, jak rozpocząć rozmowę, ale nic
racjonalnego nie przychodziło mu do głowy. Otworzył usta i… słowa nagle same
uciekały spomiędzy jego warg.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To moja wina, dlatego chciałbym, żebyśmy o wszystkim
zapomnieli i cieszyli się jeszcze przez te ostatnie dwa tygodnie, które tu
spędzisz, co? – Zaproponował z uśmiechem, na co Zayn skinął głową. Wtedy Harry wtulił
się w jego ciało i dodał szeptem: - Cieszę się, że wróciłeś. Tak bardzo cię
kocham i nawet sobie nie wyobrażasz jak tęskniłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak cholernie za tym tęskniłem – dodał w myślach, zanurzając
twarz w zagłębieniu szyi Zayna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry zatrzymał się przed wyjściem, przytulając jeszcze
siostrę. Nawet jego mama stęskniła się za Harrym i przez długi czas tkwili w
objęciach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może zostaniesz? Tam w Wolverhampton jesteś zupełnie sam,
synku… - zaczęła Anne, ale Harry potrząsnął głową, już na wstępie sygnalizując,
ze ta opcja odpada.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przyjechałem was odwiedzić i… może będę robił to częściej.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zamierzasz w końcu zdać na prawo jazdy? – Gemma
uśmiechnęła się szeroko, szturchając brata w ramię. – To świetnie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę lecieć – odparł wymijająco chłopak, po raz ostatni
ściskając siostrę i mamę. – Pozdrówcie tatę! Szkoda, że go nie zastałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na pewno pozdrowimy!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wszystko wróciło do normy? Cóż, Harry żałował tylko, że po
śmierci Liama tak się stało. Te tygodnie, które Anne spędziła pilnując syna,
wpłynęły jakoś na nią. Wielokrotnie powtarzała synowi, że nie chciała, aby ten
związek trwał, ale też nie chciała, aby skończył się w ten sposób. Bo taki
koniec związku jest chyba najbardziej bolesny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry przeszedł kilka przecznic, wsiadając na miejsce
pasażera w samochodzie Zayna. Przyjaciel czekał tam na niego te dwie godziny, w
ciągu których Harry chciał pobyć trochę z rodziną. Odważył się nareszcie. Zayn
wiedział, że najbardziej obawiał się swojego taty i… mina przyjaciela nie
podpowiadała mu nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I jak poszło? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie było go. – Odparł automatycznie. – Cholera, akurat
jego musiało nie być.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Aż tak ci zależało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, bo widzisz ja… - gwałtownie zamknął usta, aby
powstrzymać słowa, których nie chciał jeszcze wypowiadać. Nie mógł ich
wypowiedzieć. Nie w obecności Zayna. – Ja chciałem tylko z nim porozmawiać… -
dodał po chwili bez przekonania. – Nie widziałem go od czasu mojej wyprowadzki.
Nie pojawił się na pogrzebie Liama tak jak mama wraz z Gemmą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, rozumiem. – Zayn chwycił dłoń przyjaciela, która
leżała bezwładnie na jego udach. Ścisnął ją lekko, uśmiechając się. – Hej, nie
smuć się, kochanie. Zobaczysz, będzie jeszcze nie jedna okazja do rozmowy z
nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry z zamyśleniem skinął głową. Cholera, tak bardzo nie
chciał okłamywać Zayna. Ale jak mógł mu to powiedzieć? Zayn nie zniósłby tego.
Harry też nie czułby się komfortowo, gdyby jego przyjaciel wiedział o
wszystkim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję, że zgodziłeś się tu przyjechać ze mną… Czuję się
szczęśliwszy dzięki tej wizycie, mimo wszystko. – Spojrzał na Zayna,
odwzajemniając uścisk dłoni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szybko nachylił się, całując przyjaciela w policzek, blisko
ust. Gdy się odsunął i ich spojrzenia się spotkały, oboje uśmiechnęli się
słodko, a w ich oczach pojawił się pewien błysk.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kocham cię – wyszeptał Harry, ani na chwilę nie
przerywając spojrzenia. – Jesteś dla mnie najlepszym… przyjacielem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Im bliżej było do wyjazdu Zayna, tym bardziej Harry starał
się udawać szczęśliwego. Ostatnie dwa tygodnie spędził z Zaynem i to były dla
nich obojgu naprawdę szczęśliwe chwile. Najgorsze były chwile, kiedy Harry
zostawał sam. Kiedy przychodziła noc i musiał walczyć z bezsennością, z płaczem
i… z czymś jeszcze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry bardzo pragnął pojechać z Zaynem, być ciągle obok
niego. Ale to nie było możliwe. Nie byli przecież razem. A Harry nie miał na
tyle odwagi, aby powiedzieć swojemu przyjacielowi, że już dawno przekroczył tą
barierę. Zayn był dla niego nie tylko wspaniałym przyjacielem, ale też często w
marzeniach pojawiał się jako idealny chłopak. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wieczorami, kiedy leżał w łóżku – w przypadku bezsenności
wychodził na dach i siadał gdzieś na skraju – wyobrażał sobie, jakby to było,
gdyby… miał odwagę i powiedział przyjacielowi o wszystkim. O tym, że jest w nim
szaleńczo zakochany. Jaka byłaby reakcja Zayna? Co by powiedział?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry… och, nie wiedziałem. Myślałem, że jesteśmy tylko
przyjaciółmi. To wtedy… och, przepraszam, że dałem ci fałszywe nadzieje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy może:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, ja też jestem w tobie zakochany! Tak bardzo bałem
się powiedzieć ci o tym, bo nie chciałem cię tracić…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I wtedy w wyobrażeniach Harry’ego zawsze uciekali gdzieś
daleko i żyli długo, i szczęśliwie. To sprawiało, że Harry śmiał się sam do
siebie. Ale później myślał o bardziej realnych sytuacjach. Wspólne
zamieszkanie, randki, wypady ze znajomymi… Po prostu bycie obok i patrzenie na
szczęśliwego Zayna. Tego chciał. Uszczęśliwić Zayna sobą, bo nie miał do
zaoferowania nic więcej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego to musiało być takie trudne do osiągnięcia?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego Zayn nie mógł odwzajemniać jego uczuć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry przestał radzić sobie z tym natłokiem myśli. Musiał
szukać ukojenia. A płacz przestał mu już wystarczać. Tego dnia, kiedy zrobił
pierwszy krok i przeprosił Zayna za pocałunek – który przecież tak cholernie mu
się podobał – emocje po raz pierwszy wzięły nad nim górę. Po powrocie do domu
jakoś dotarł do łazienki i pierwsze, co zrobił, to pociął swoje przedramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A później siedział skulony koło wanny, płacząc na widok krwi
wokół niego. To go przestraszyło. To był dzień, kiedy stracił panowanie nad
sobą. Kolejne cięcia były tylko kwestia czasu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale to dawało mu siłę każdego kolejnego dnia do kolejnej,
niekończącej się walki z uczuciem. To było frustrujące. Kiedy patrzył na Zayna,
bywały momenty, że odpływał i myślał o kolejnych słodkich pocałunkach. A zaraz
później „budził się” i na nowo musiał się kontrolować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jednak najgorzej było, kiedy Zayn mówił „kocham cię”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To z pozoru zwykłe „kocham cię”, budziło wewnątrz Harry’ego
żywy ogień. W brzuchu za każdym razem czuł stado motyli, na usta wpływał
szeroki uśmiech, a serce biło coraz ciężej. To naprawdę zapierało mu dech w
piersiach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy Zayn kiedykolwiek usłyszał, ile w głosie Harry'ego było pasji
i przekonania, kiedy wypowiadał, że go kocha?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wątpił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tego sobotniego wieczoru, po całym dniu spędzonym razem,
poszli do parku, gdzie można było dostrzec przepiękne krajobrazy, rozciągające
się wokoło. Tam Harry pożegnał się z przyjacielem należycie. Kiedy nadszedł
czas rozstania, wpadli sobie w ramiona i długo tkwili w takiej pozycji, bez
słowa, bez ani jednego ruchu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy w końcu wyswobodzili się ze swoich objęć i Zayn ruszył
przed siebie, a Harry opadł bezwładnie na ławkę przy alejce. Patrzył na plecy
przyjaciela, a jego twarz nawiedził grymas bólu. Jego serce rozdzierało się
jeszcze bardziej, kiedy Zayn odwracał się co chwilę i machał do niego wesoło
albo układał z dłoni serduszko, uśmiechając się słodko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A kiedy Zayn zniknął z jego pola widzenia, Harry spojrzał
przed siebie i jego serce dosłownie zamarło. Zupełnie, jakby jakaś niewidzialna
dłoń ścisnęła je, nie pozwalając normalnie bić. I to go bolało. To, co Harry
ujrzał przed swoimi oczami, wprawiło go w osłupienie. Zachód słońca. Przepiękny
zachód słońca, rozciągający się nad horyzontem, był piękniejszy niż zwykle.
Słońce oblewało otoczenie, nadając przedmiotom, roślinom, budynkom, ludziom i
wszystkiemu innemu przepięknych, ciepłych barw. Świat niemal topił się w
czerwieni, żółci i pomarańczy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry uśmiechnął się niewinnie, wciąż patrząc na przepiękną
gwiazdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiem, że jesteś teraz ze mną, Liam – wyszeptał. – Zaczekaj
jeszcze chwilę na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Harry obserwował w zdumieniu zachód słońca. A gdy tylko
schował się za horyzontem, chłopak uzmysłowił, że koniec dnia blisko. Blask,
który słońce rzucało jeszcze chwilę po swoim zajściu pozwoliło Harry’emu
ochłonąć i otrzeć łzy, które pojawiły się na jego twarzy praktycznie znikąd.
Musiał wracać do domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
* * *</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn z mocno bijącym sercem otworzył ostatnią notkę, jaką
Harry dodał na blogu niecałą godzinę wcześniej. Zaczął czytać, nieświadomie
przywierając dłonie do ust. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>To już koniec
jak widzicie. Cieszę się, że znalazło się kilka osób, które tu były ze mną i
które czytały tego „nietypowego bloga”. Zamiast pisać pamiętnik… wolałem to
wszystko ukazać… jak ukazałem : )<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Na wasze
pytania z poprzednich komentarzy… odpowiem tak, to ja jestem Harry Styles. I
Zayn Malik też naprawdę istnieje. I zapewne to teraz czytasz, Zayn… Przepraszam
cię za wszystko. Ledwo piszę teraz tą notkę, a zaraz ci wyślę na facebooka link
do… tego wszystkiego. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Choć nie
wiem, czy to właściwe.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Powiem ci…
zakochałem się w tobie. Zakochałem się w tobie, ty dupku. Och.. przepraszam
cię. Nie chciałem cię tak nazwać.. przepraszam cię… kocham cię, wiesz?
Najbardziej na świecie. Od śmierci Liama… sprawiłeś, że moje życie chociaż
trochę nabrało sensu. Śmiałem się, wygłupiałem… cieszyłem życiem? Nigdy nie
mógłbym cię pokochać bardziej niż Liama… ale mogłem cię pokochać równie mocno
jak jego. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>I tak się
stało.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Zakochałem
się w tobie do szaleństwa. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Wtedy… ten
nasz pocałunek… to było coś najpiękniejszego w moim życiu. A popłakałem się
dlatego, że to właśnie wtedy uświadomiłem sobie, jak bardzo cię kocham i jak
bardzo cię potrzebuję. Bo każdy dzień bez ciebie… każda minuta bez ciebie była
dla mnie katorgą. Tęskniłem jak cholera… a kiedy się pojawiałeś.. moje serce
zawsze szybciej biło. I jak ja mógłbym wytrzymać bez ciebie niby?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Myślałem, że
zdołam to ukryć…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Myślałem, że
zdołam to w sobie zabić…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Ale tego nie
da się tak po prostu zwalczyć. A ja jestem zbyt słaby, Zayn. Nie mogę żyć bez
ciebie. Jedna strata była dla mnie taka ciężka… miałaby dojść druga? Miałbym
znów patrzeć, jak osoba, którą tak cholernie kocham, po prostu odchodzi? Niby
nie na zawsze, ale… to mnie przerasta. I nie mogę też czekać na coś, czego
nigdy nie będzie. Bo nas nie będzie. Nie ma czegoś takiego jak „my”… ty mnie
nigdy nie pokochasz tak… jak ja pokochałem ciebie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Cholera,
obraz mi się zamazuje… robię się już coraz bardziej senny. Och, i krwawię. Pochlapałem
klawiaturę… to nie jest dobre. Ale nie mogłem tego powstrzymać. Skończyły mi
się bandaże… <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Po co ja to
piszę? <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Zapomnij,
niczego nie czytałeś.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Wracając do…
poradzenia sobie z sytuacją. Po długim namyśle znalazłem lekarstwo. Jedyne
lekarstwo na miłość. Na coś, co Liam ponownie mi podsunął, aby utrzymać przy
życiu. Chociaż nie prosiłem o to… Nie chciałem tego… I miałem rację, bo to mnie
zabijało bardziej niż samotność. Świadomość, że jesteś na wyciągnięcie ręki,
ale jednak nadal nie mój…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Och…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>To już
koniec. Nie mam siły. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>I znów mam
jakieś omamy… Wiesz… Kiedy zapada zmierzch, przedmioty zmieniają swój kształt,
a kolory tracą swój blask… Umm, nie pytaj.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10.0pt; margin-left: 42.55pt; margin-right: 42.5pt; margin-top: 0cm; text-align: justify;">
<i>Do zobaczenia… tam, Zayn. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>Kocham cię
najmocniej na świecie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i><a href="http://www.youtube.com/watch?v=MrL7NiiQTHI" target="_blank"><b>piosenka</b></a></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 42.5pt 10pt 42.55pt; text-align: justify;">
<i>A to
napisałem dla ciebie… dla „nas”.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był w szoku. Tego wszystkiego było za wiele. Po przeczytaniu
ostatniego zdania i kliknięciu w link do piosenki, jaką Harry opublikował na
końcu, otworzył kartę z facebookiem. Tam, na stronie głównej widniał post,
dodany przez jego przyjaciela kilka minut po ostatnim wpisie na blogu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Harry Styles<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Obiecałem sobie, że
nikt nigdy tego nie zobaczy, ale… To chyba już ten czas. Pewnie będzie dla was
zaskoczeniem, że napisałem… coś? Jest dla mnie dość osobiste i… i chyba właśnie
dlatego publikuję ją w tym momencie mojego życia. To naprawdę idealny czas.
Przeczytajcie, proszę. Kocham was wszystkich!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>lately I’ve been thinking… thinking ‘bout what we had</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>I knowi it was hard, it was all that we knew, yeah</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>have you been drinking, to take all the pain away?</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>I wish that I could give you what you deserve</i></i></div>
<i>
<o:p></o:p></i>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cause nothing can ever… ever replace you</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>nothing can make me feel like you do</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>you know there’s no one I can relate to</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>I know we won’t find a love that’s so true.</i></i></div>
<i>
<o:p></o:p></i>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>I gave you everything, baby… everything I had to give</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>boy, why would you push me away?</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>lost In confusion, like an illusion</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>you know I’m used to making your day…</i></i></div>
<i>
<o:p></o:p></i>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>But this is the past now, we didn’t last now</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>guess that this is meant to be, yeah…</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>tell me was it worth it?</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>we were so perfect, baby… I Just want you to see…</i></i></div>
<i>
<o:p></o:p></i>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>there’s nothing like us</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>there’s nothing like you and me</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>togerther through the storm…</i></i></div>
<i>
<o:p></o:p></i>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>there’e nothing like us</i></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>there’s nothing like you and me</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><i>together…</i></i></div>
<i>
</i>
<br />
<div style="color: #666666; font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 27px; font-style: italic; line-height: 31px; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Alice</span></i></b><i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;"> <b>Green</b>, <b>Dylan</b> <b>Malarkey</b>, <b>Louis</b> <b>Tomlinson</b>, <b>Ruth</b> <b>Payne</b>, <b>Gemma</b> <b>Styles</b>, <b>Tony</b> <b>Waston</b>, i 34 inne osoby lubią to ~ 25 komentarzy ~ 1 udostępnienie</span>
</i><i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">0:36<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn płakał coraz bardziej, kiedy czytał to i jednocześnie
słuchał. Bo piosenka, której słuchał, była zaśpiewana przez Harry’ego. Grał na
pianinie. Dlaczego Zayn nic o tym nie wiedział? To było… Takie piękne…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Bez namysłu napisał
krótki komentarz po czym zatrzasnął z cichym hukiem laptop, założył buty i
wyszedł, odnalazłszy na półce kluczyki do samochodu. Liczył się czas, a oni
obaj mieszkali w dwóch różnych końcach miasteczka. Musiał liczyć co najmniej
piętnaście minut na dojazd. Jeszcze nigdy nie czuł takiego strachu, jak w
tamtym momencie. Nie mógł nawet myśleć o tym, że Harry zrobił sobie krzywdę,
bo…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Bo go kochał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przecież on go, kurwa, kochał!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A Harry kochał jego!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlaczego nie mogli być ze sobą od razu szczerzy? Dlaczego
nie powiedział od razu… wieczorem, kiedy się żegnali kiedy też czuł ten ból na
myśl, że… znów nie prędko go zobaczy. Że nie może go jeszcze zabrać do siebie
do Londynu, ale kiedyś – jak najszybciej – planował to zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Błagam cię, czekaj tam na mnie Harry, czekaj tam na mnie…
- powtarzał jak mantrę, jadąc z niewyobrażalną prędkością. Łamał wszystkie
zasady. Ale to przecież się nie liczyło. Liczył się tylko Harry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn wyciągnął telefon z kieszeni, ani na chwilę nie
zwalniając. Odszukał numer Harry’ego i wybrał połączenie. Ale kiedy po kilku
sygnałach włączyła się sekretarka, Zayn się rozpłakał. Wybrał numer na
pogotowie i nie zdążył przyłożyć do ucha, kiedy wypuścił go z dłoni i zaczął
głośno krzyczeć. Białe światła samochodu nadjeżdżającego z naprzeciwka oślepiły
go. A chwilę później zobaczył już tylko ciemność.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Tony</i></b><i> <b>Waston</b>, dlaczego ty nie
jesteś taki romantyczny? :C<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 0:41<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">2 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><b>Tony Waston</b><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Mnie stać jedynie na krótkie kocham cię. Ale szczere, mój cukiereczku.
: ) Jeśli będzie trzeba, to zwrócę się do <b>Harry</b>
<b>Styles</b>, na pewno mi pomoże :><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 0:45<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Ruth Payne<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Harry, kiedy nagrywasz? : ) Z pewnością będzie miało cudowne brzmienie<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 0:52<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">3 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Ruth</i></b><i> <b>Payne</b>, Harry do tego
wszystkiego śpiewa? :o<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 0:55<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Ruth Payne<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Tak : ) I wierz mi lub nie, jego głos jest nieziemski.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">22 sierpnia o 0:59<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">1 osoba lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
…</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Zayn Malik<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Jeżeli zrobiłeś coś głupiego, obiecuję, że własnoręcznie cię uduszę!
Czekaj na mnie, Harry, zaraz tam będę!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 1:51<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Czy my o czymś nie wiemy, <b>Harry
Styles</b> i <b>Zayn Malik</b>? ;><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 1:53<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">9 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Niall Horan<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Mówiłem, że Zayn go lubi! Tą piosenkę z pewnością Harry napisał dla
Zayna… i to jest tak „paskudnie słodkie” :,)<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">22 sierpnia o 1:55<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">8 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Hej, nie wiecie, co
się dzieje z Zaynem? Nie mogę się do niego dodzwonić i zaczynam się już
martwić… Już dawno powinien być w Londynie. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">2 osoby lubią to ~ Dodaj komentarz ~
Udostępnij </span></i><i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 14:55<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Tony Waston<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Pewnie mają teraz swoje szczęśliwe chwile z <b>Harry</b> <b>Styles</b>! ;D<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 14:56
przez Telefon Komórkowy<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">4 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Tony Waston</i></b><i>, nawet sobie nie żartuj! Żadnego z nich nie
było na facebooku od wczoraj, do żadnego nie mogę się dodzwonić, nie
odpowiadają na sms-y… to trochę niedorzeczne, nie uważasz? <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 14:58<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>I wracaj do pracy, bo cię wyrzucą, głąbie!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 14:58<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">3 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Niall Horan<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Cholera… patrzcie co znalazłem… <a href="http://www.youtube.com/watch?v=MrL7NiiQTHI" target="_blank">link</a><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:05<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">23 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>CZY TO HARRY ŚPIEWA? CHOLERA, CHOLERA, CHOLERA! ON MA CUDOWNY GŁOS. O
CHOLERA! NIC DZIWNEGO, ŻE ZAYN SIĘ W NIM ZAKOCHAŁ *O*<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:09<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">14 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>MOGĘ TEGO SŁUCHAĆ NA OKRĄGŁO. ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:13<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">2 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Ruth Payne<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>A jednak nagrał…. Mówiłam, że będzie cudowne? : )<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">23 sierpnia o 15:18<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">4 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Niall Horan<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Chyba wiem, co się już stało… Z Harrym. Dlaczego to wszystko napisał
wczoraj… JESTEM W SZOKU<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:13<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Mów, co się stało?! Nie trzymaj w niepewności!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:15<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">Lubię to!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Niall Horan<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Wysłałem ci link w prywatnej wiadomości… przeczytaj od początku i…
CHOLERA, WSZYSTKO ZROZUMIESZ. MOŻE… BO JA TEGO NIE ROZUMIEM. CO ZAYN TERAZ MUSI
CZUĆ…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:19<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">1 osoba lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<b><i>Alice Green<o:p></o:p></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>O KURWA :o TO NIE STALO SIĘ NAPRAWDĘ. <b>NIALL HORAN</b>, POWIEDZ, ŻE NIE!!!!!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">23 sierpnia o 15:59<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;">2 osoby lubią to<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><b>Waliyha Malik</b><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i>Zayn już nic nie będzie musiał czuć. Harry popełnił samobójstwo, a on zginął w wypadku tej nocy… potrącił go jakiś pijany kierowca, kiedy jechał do
Harry’ego z nadzieją, że zdąży go uratować…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">23 sierpnia o 19:39<o:p></o:p></span></i></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">9 osób lubi to<o:p></o:p></span></i></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com52tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-70410808135739636572013-05-30T23:50:00.001+02:002013-05-30T23:50:24.323+02:00You Are A Beautiful Mistake - epilogue.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W chwili, kiedy opuściłem nasze mieszkanie, miałem w głowie
tysiące myśli. Rozsądek i duma nakazywały mi pójść, nie wracać i nie pokazywać,
jak bardzo boli mnie ta cała sytuacja. Mówiły, że muszę się nauczyć żyć bez
niego, bo czegoś takiego jak zdrada nie powinno się wybaczyć nigdy w życiu. Z
drugiej strony serce krzyczało, że nie wytrzyma ani chwili bez niego, a co
dopiero spędzić resztę życia bez niego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak mogłem nie zwariować?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry! – Zatrzymałem się gwałtownie przed samochodem,
kiedy usłyszałem wołanie Louisa. Czego on jeszcze ode mnie chciał? Odwróciłem
się, nawet na niego nie patrząc. Nie mogłem, nie miałem siły. – Harry, nie
odchodź…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miałeś za mną nie iść! – Wrzasnąłem. Nasze spojrzenia w
końcu się spotkały i… zobaczyłem łzy w jego oczach. Łzy w oczach Louisa. I
chyba tylko to mnie powstrzymało przed odejściem. Bo najzwyczajniej w świecie
mnie zamurowało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, pozwól mi chociaż coś powiedzieć… - szepnął
błagalnie, kiedy się zbliżył. – Nie zdradziłem cię, słyszysz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przymknąłem powieki, zaciskając usta w wąską linię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę nie pamiętam nic a nic z tego wieczoru… Ale jedno
wiem na pewno. Nie zdradziłem cię. I nigdy bym tego nie zrobił, słyszysz mnie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Otworzyłem usta, aby coś powiedzieć, ale w tym momencie
Louis ułożył swoje dłonie na moich policzkach i odebrało mi mowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem, jak mam cię do tego przekonać…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po prostu mi to udowodnij – wyszeptałem. – Udowodnij mi,
że z Beatrice nic cię nie łączy i że wy… Cholera – przekląłem, kiedy tak po
prostu się rozpłakałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis przygarnął mnie w swoje ramiona, mocno tuląc i
głaszcząc po włosach. On także nie umiał powstrzymać emocji. Płakał razem ze
mną i powtarzał, że mnie kocha, i że wszystko skończy się już niedługo. A ja mu
zaufałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie na próżno?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Następnego dnia mieliśmy wywiad z samego rana. Nigdy nie
stresowałem się przed występem na żywo, ale wtedy było inaczej. Louisa nie
było, kiedy się obudziłem. A od chłopaków dowiedziałem się, że pojechał do Simona, aby porozmawiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Obawiałem się tego, co się wydarzy. To wszystko nie wróżyło
nic dobrego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Próbowałem kilkakrotnie dodzwonić się do swojego chłopaka,
ale nie odbierał. Louis napisał mi wiadomość na pięć minut przez rozpoczęciem
programu, że już jest w budynku i zaraz nas znajdzie. A chwilę później
dostrzegłem zdenerwowanego chłopaka i nie wiedziałem, czy bardziej mam ochotę
skopać mu tyłek za ten numer ze zniknięciem, czy przytulić i zapytać, co się
stało. Bo od samego momentu pojawienia nie odezwał się słowem i przez pół
wywiadu siedział i tylko się uśmiechał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A skoro mowa o nowym teledysku… - Prezenterka zwróciła się
do Louisa. – Za chwilę zaśpiewacie tutaj dla nas najnowszą piosenkę. Liam nam
już powiedział, że będzie opisywała miłość dwojga ludzi, którzy świata poza
sobą nie widzą. – Kobieta uśmiechała się coraz szerzej. Wiedziałem do czego
zmierza i nie podobało mi się to. – Zamierzacie nakręcić do tej piosenki
teledysk, skoro promuje waszą najnowszą płytę? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, z pewnością nakręcimy. – Entuzjazm, który pojawił się
w wypowiedzi Louisa, zaskoczył nie tylko mnie, ale resztę naszych przyjaciół. –
Mamy już wstępny plan, a dzisiaj rozmawiałem z Simonem i… mogę stwierdzić, że z
pewnością będzie to jeden z naszych najlepszych teledysków.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś taki podekscytowany… - zauważyła prezenterka. –
Zdradzisz nam, dlaczego? Och! A może namówiłeś Simona na to, aby wystąpiła w
nim Beatrice?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaniemówiłem, opuszczając głowę i patrząc w dłonie. Na
chwilę zapanowała cisza w studiu, którą przerwał Louis, swoim chichotem. Wszyscy
spojrzeli na niego w zdumieniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Piosenka jest o dwóch osobach, którzy świata poza sobą nie
widzą, prawda? – zapytał Louis retorycznie. Prezenterka przytaknęła skinieniem
głowy. – A ja i Beatrice nie byliśmy nigdy na poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Otworzyłem szeroko oczy, kiedy usłyszałem jego słowa. Spojrzałem
na niego, ale on się tylko łagodnie uśmiechnął i skinął głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak to? – zapytała oszołomiona prezenterka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Normalnie – odparł Louis, po czym wzruszył ramionami. – To
Beatrice powiedziała, że jesteśmy parą, ja nie potwierdziłam tego. A potem… Tak
wyszło, że potem nie mieliśmy okazji temu zaprzeczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale widywano was razem, trzymaliście się nawet za ręce…
Jak to?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przyjaźnimy się tylko. Bo… ja już kogoś kocham. Byliśmy ze
sobą jeszcze przed całą naszą karierą i… nie mówiliśmy o tym głośno, bo nie
uznawaliśmy takiej potrzeby.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oooh! W studiu robi się coraz goręcej! – Zawołała podekscytowana
prezenterka do kamery, która zrobiła zbliżenie na nią. – Ale na więcej pytań,
odpowiedź poznacie zaraz po krótkiej przerwie. – Dodała, uśmiechając się
słodko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ktoś z ekipy zawołał „stop” i wtedy kobieta odetchnęła
głośno. Spojrzała z uśmiechem na Louisa, puszczając mu oczko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam nadzieję, że będziesz równie ochoczy do rozmowy po
przerwie, przystojniaku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mieliśmy jakieś dziesięć minut przerwy. Mogliśmy spokojnie
pójść do garderoby i napić się czegoś w spokoju. Szybko to wykorzystałem i
kiedy tylko zamknęły się drzwi za nami wszystkimi, bez namysłu przyparłem
Louisa do ściany, zmuszając do tego, aby spojrzał na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co ty odpieprzasz? – zapytałem drżącym głosem. – Chyba ty
nie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie tak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No nareszcie! – zawołał Niall, obejmując moje ramiona i
przytulając się do mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A ja nadal patrzyłem w osłupieniu na Louisa, który był
bardzo pewny siebie. Jak jeszcze nigdy dotąd. Czułem, że nie do końca wie, co
robi. To mogło przecież przekreślić wszystko… przecież tak daleko zaszliśmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co, jeśli to zniszczy zespół? Naszą karierę? – zapytałem
z oburzeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli można… - szepnął Liam nieśmiało. – Byliśmy przyjaciółmi
jeszcze zanim byliśmy sławni, wiesz? I jeśli przez to stracimy fanów… kogo to
obchodzi? Gdyby nie Nathalie, nie byłoby nas tutaj i teraz pewnie byśmy
studiowali gdzieś blisko siebie i… też byłoby cudownie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co? – Wydusiłem z niedowierzaniem. – Jak to? Ja myślałem,
że wy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Będziemy mieli wam to za złe? – dokończył Zayn, po czym
roześmiał się. – Oczywiście, że nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kochamy was – wtrącił Niall, tuląc się do mnie bardziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie wierzyłem w to, co słyszałem. Nie miałem nawet okazji
nic powiedzieć, kiedy do garderoby zapukał ktoś z obsługi i zawołał nas na
poprawę makijażu. Ciągle byłem w szoku. Kiedy szliśmy do studia i wywiad znów
trwał na żywo, czułem ogromne podniecenie. A moje serce pędziło w niesamowitym tempie,
kiedy Louis zaczął opowiadać o osobie, którą kocha. Trzymał wszystkich w
niepewności do samego końca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Musisz naprawdę kochać tą dziewczynę – powiedziała wzruszona
prezenterka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właściwie to chłopak. Mam chłopaka. – Odparł bez ogródek. –
I on towarzyszy mi przez całe życie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Są najsłodszą parą, jaką kiedykolwiek w życiu spotkałem –
wtrącił Niall.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale przyznasz, że czasem ta ich słodkość cię przybija? – Roześmiał
się Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale kto to jest? Znamy go? – dopytywała prezenterka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oczywiście – odezwałem się w końcu, przybierając na twarz
szczęśliwy uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy Louis objął mnie w pasie, cmokając w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To jest ten mój najcudowniejszy chłopak na świecie –
odparł Louis z dumą.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, czując niewyobrażalne
szczęście. Wierzyłem, że od tamtej pory wszystko może być już tylko lepsze. Nie
było tajemnic, nie było problemów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
cóż, jak widzicie, to koniec. nie wiem... było mi cholernie trudno się za to zabrać, ale w międzyczasie napisałam shota z Zarrym, którego zobaczycie tutaj bardzo szybciutko. i przy okazji otrzymacie ode mnie małą informację. :3 ale to wszystko niebawem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
przepraszam, że kończę jak kończę. musiałam to skończyć teraz, chociaż chciałam napisać więcej rozdziałów. choć skończyłoby się tak czy tak w podobny sposób, tylko to wszystko przyspieszyłam. cóż, dziękujemy każdemu, kto czytał i był z nami. <3</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-17154076557634905572013-05-15T21:52:00.001+02:002013-05-15T21:52:41.834+02:00You Are A Beautiful Mistake - eight.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Moja mama z pewnością nie spodziewała się takiego
przywitania, jakie otrzymała ode mnie. Szczere przytulenie był zakłócone
nieobecnymi myślami i Anne doskonale wiedziała, że coś jest nie tak. Jak tylko
mnie dotknęła i wyczuła napięte mięśnie, i dostrzegła zaciśniętą szczękę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co jest, kochanie? – zapytała, odsuwając się ode mnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaprzeczyłem ruchem głowy, przekazując jej tym samym, że nic
się nie stało i jest w porządku, ale nie uwierzyła mi. Za dobrze mnie znała.
Niemniej jednak nie nalegała; nie chciała się na siłę wtrącać, a może wiedziała,
że w końcu sam się złamię i przyjdę się do niej wyżalić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z lotniska do domu wróciliśmy w ciszy. Tam miał czekać na
nas mały obiad, który Shayna zobowiązała się ugotować. Mimo że była młoda,
lubiła czasem eksperymentować i parę potraw wychodziło jej naprawdę znakomicie.
Dzięki niej, czasem mogliśmy się poczuć jak zwykli chłopcy, którzy po pracy
wracają do domów, a tam czeka na nich rodzina. Choć teraz to my byliśmy rodziną
i wcale nam to nie przeszkadzało; taki układ też był w porządku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pech chciał, że musiałem usiąść obok Louisa w czasie obiadu.
Przecież… nikt nie wiedział, że podsłuchałem rozmowę Shayny i Beatrice. Choć
szesnastolatka miała swoje podejrzenia; złapała mnie chwilę później na schodach.
Jednak i tak zaprzeczyłem wszystkiemu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale dosyć mojego paplania. – Anne założyła kosmyk włosów
za ucho, śmiejąc się radośnie. – Opowiadajcie, co się dzieje u was, chłopcy.
Harry zawsze mało mówi przez telefon, a dzisiaj to już w ogóle. Dopiero dzięki
Shaynie wiem więcej, której buzia się nie zamyka, jak rozmawia z bratem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cała szóstka zgromadzona przy stole w jadalni roześmiała
się, patrząc na nastolatkę, która delikatnie się zarumieniła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wie pani, że to silniejsze ode mnie – przyznała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pracujemy nad płytą – wtrącił Liam. – Dopracowaliśmy kilka
piosenek, jedną całkowicie zmieniliśmy, bo melodia nie podchodziła pod tekst…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A nawet Simon powiedział, że przy dobrej pracy ruszymy z
trasą koncertową już w sierpniu, zaraz po ukazaniu się płyty! – Dodał z
ekscytacją Zayn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest też możliwość na kilka koncertów w Stanach, w jakichś
większych miastach. To dla nas sukces! – Niall uśmiechnął się szeroko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak to Simon ujął: wreszcie pokażemy, na co naprawdę nas
stać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Anne uśmiechnęła się rozczulająco do Louisa, obejmując go
ramieniem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja zawsze wiedziałam, że was stać na wiele, Lou. I cała
reszta niebawem też to doceni. – Przytuliła go, posyłając uśmiech całej
reszcie. – Jestem z was dumna, chłopcy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podczas gdy wokoło mnie panowała radosna sielanka, ja byłem
gdzieś daleko. Ponownie odpłynąłem myślami, próbując znaleźć przyczynę tej
chorej sytuacji, w której się znalazłem. A pytania, które pojawiały się w mojej
głowie sprawiały, że czułem potworne ukłucie w sercu. Dlaczego Lou przespał się
z.. tą dziewczyną? Był aż tak pijany, że nie wiedział, co robi? Przecież on
mnie kochał, nie mógł mnie aż tak skrzywdzić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jednak gorsze było to, że za każdym razem, kiedy zamykałem
oczy.. widziałem ich razem w łóżku. Świetnie się bawiących. A ja stałem z boku
i nie mogłem tego powstrzymać. Mogłem tylko patrzeć i zaciskać usta, aby moje
emocje nie wypłynęły na wierzch.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hazza, zaczekasz tu na nas? – Anne obejrzała się przez
ramię, kiedy weszliśmy do mieszkania Gemmy i Jeremy’ego. Skinąłem głową na znak
zgody; wtedy spojrzała na Shaynę, po czym skinęła głową. – Mam nadzieję, że
pomożesz mi znaleźć te papiery. Nie mam pojęcia, gdzie oni tutaj trzymają takie
rzeczy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyny zniknęły na piętrze. W tym czasie ja usiadłem
wygodnie w fotelu, odchylając głowę w tył i zamykając oczy. Nie minęło jednak
dużo czasu, kiedy w salonie z powrotem zjawiła się Shayna, siadając na kancie
stolika, oczekując krótkiej rozmowy ze mną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem, otwierając oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miałaś pomóc szukać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To pretekst. Wiem, gdzie są papiery i zaraz, jak skończymy
rozmowę, wyciągnę je i zawołam Anne. Potrzebowałam porozmawiać z tobą, a w
naszym domu się nie da… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie rozumiem dlaczego. – Udałem głupiego i nic
niewiedzącego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna nachyliła się do przodu, ujmując moją dłoń w swoje
drobniutkie. Spojrzała mi w oczy z czymś, czego nie umiałem określić w tamtym
momencie. Wyglądała na wystraszoną, ale też bardzo zmartwioną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz mi, ile słyszałem z mojej rozmowy z Beatrice. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba raczej kłótni. – Prychnąłem. Szybko jednak
spoważniałem. – Swoją drogą.. nigdy nie widziałem, żeby <i>coś</i> tak wyprowadziło cię z równowagi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skoro słyszałeś kłótnię, to musisz doskonale wiedzieć, co
było tym <i>czymś</i>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem, czując mocne ukłucie w klatce piersiowej. Na
moment zabrakło mi powietrza, a w mojej głownie na nowo pojawił się głos
Beatrice, mówiący, że spała z moim Lou. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna to zauważyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Posłuchaj mnie. Uważam, że wszystko, co mówiła Beatrice,
to brednie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A jednak ta satysfakcja, która brzmiała w jej głosie, była
bardzo przekonująca. – Zauważyłem. – Lou był pijany, nie wiem jak bardzo. Mogła
to wykorzystać, okręcić go sobie wokół paluszka.. – mówiłem, czując, że mój
głos lada chwila się złamie – a potem mogła go pocałować i.. wylądowali w…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Opuściłem głowę, zaciskając mocno oczy. Shayna pogładziła
moją dłoń, a później bez słowa uklękła przede mną i przytuliła mnie. Nie
pomogło mi to; tak naprawdę tylko bardziej dobiło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- Jak to spałaś z
Louisem? – Shayna zapytała z szokiem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- Normalnie – odparła z
ironią jej przyjaciółka. – A ty jesteś zwyczajnie zazdrosna o to, że to mnie
wolał ktoś taki jak Lou, a nie ciebie. Gwiazdor, dzięki któremu w końcu będę
kimś. Zazdrościsz mi, bo mówią o mnie wszędzie, a ty? W tej chwili jesteś
nikim, bo ciągle podkochujesz się w Harrym, a on nawet na ciebie nie spojrzy w
inny sposób, niż jak na młodszą siostrę. To cię zżera od wewnątrz, Shayna.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> - Beatrice! – krzyknęła szeptem
szesnastolatka. – Z tego, co wiem, jesteś moją przyjaciółką! Co w ciebie nagle
wstąpiło? Nigdy taka nie byłaś…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- To ty zaczęłaś. –
Powiedziała niewzruszona Beatrice.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- Po prostu jestem
zła, bo wygadujesz głupoty. Lou nie mógł z tobą spać, rozumiesz? <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- Niby dlaczego? –
Beatrice nagle ogarnęło zaciekawienie sytuacją. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- Bo on… - Shayna
westchnęła głośno, wyraźnie się poddając. – Okej, może masz rację. – Nagle
zaśmiała się; jednak w tym geście usłyszałem nutkę histerii. – Trudno, Harry
pewnie nie zwróci na mnie uwagi, choć zmieniłam uczucia co do niego. Nie znałam
go wcześniej tak dobrze i… Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Zapadła chwila ciszy,
a za ścianą słychać było tylko szelest ubrań.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>- Ja też przepraszam
za wszystko, co powiedziałam – powiedziała Beatrice. – Jesteś dla mnie
najważniejsza.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uniosłem głowę znad czytanej gazety, kiedy usłyszałem, że do
mieszkania ktoś wszedł. Zaciekawiony, czy to Louis, zeskoczyłem z wysokiego
krzesła przy blacie i pomaszerowałem korytarzem do salonu obok. Na moją twarz
wkradł się ironiczny uśmiech, kiedy zobaczyłem swojego chłopaka, nieudolnie
skradającego się z małą bombonierką w dłoni. Było po dwudziestej drugiej i nie
spodziewał się mnie na parterze. O tej porze zwykle przesiadywałem w łazience i
brałem długie kąpiele, dlatego jego zadziwiona mina tylko bardziej mnie
rozbawiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, kochanie. – Powiedział słodko, uśmiechając się
niezręcznie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaczął iść w moją stronę, a ja pokonałem trzy schodki nas
dzielące i wkrótce zrównaliśmy się. Nasze spojrzenia – tak różne w tamtej
chwili – spotkały się, a chwilę później wylądowałem w jego ramionach, oddając
krótki, ale przepełniony czułością pocałunek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tęskniłem już. – Westchnął, układając wolną dłoń na moim
policzku. – Martwiłem się też. Cały dzień byłeś jakiś nieobecny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wziąłem głęboki oddech, który zatrzymałem na krótką chwilę w
płucach. Zapach, który poczułem od Lou, wydał mi się nadto znajomy. I z
pewnością nie należał do mojego chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Gdzie byłeś? – zapytałem, udając zainteresowanego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Musiałem kupić coś dla ciebie – odparł z uśmiechem,
wyciągając ku mnie dłoń z czekoladkami w opakowaniu uformowanym w serduszko. –
Wczoraj była nasza rocznica i.. nie wyszło nam wtedy w kuchni, dlatego chciałem
ci to jakoś wynagrodzić dzisiaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dałeś mi wystarczający prezent, Lou. – Chłód, który nagle
przepełnił mój głos nie spodobał się mojemu chłopakowi. A może powinienem już
mówić: <i>byłemu</i> chłopakowi? Louis
zmarszczył brwi, cofając się o krok. – Co, udajesz zdziwionego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co w ciebie wstąpiło, Hazza?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz mi, Lou, miło było pieprzyć tą dziwkę w dzień
naszej rocznicy? Nieważne jak bardzo schlany byłeś, miałeś jeszcze czelność
przyjść po tym wszystkim do naszego łóżka i bezczelnie przytulić się do mnie. –
Odpowiedziałem na wydechu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis otworzył oczy ze zdziwienia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd ty…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaśmiałem się histerycznie. W tamtej chwili poczułem
przypływ niewyobrażalnej złości. Miałem ochotę przyłożyć z całej siły Louisowi,
jak również Beatrice – bo to była wina ich obojgu. Ale że nie miałem tendencji
do bicia kobiet, całą złość wyładowałem na chłopaku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ty myślisz, że jestem aż taki naiwny?! Myślisz, że gdybyś
mi nic nie powiedział, to prawda nie wyszłaby na jaw?! Myślisz, że mógłbyś mi
wcisnąć tanią bajeczkę, a ja bym tobie uwierzył?! – Krzyczałem, z każdym
pytaniem popychając go mocno za klatkę piersiową w tył, dopóki nie uderzył z głuchym
hukiem o ściankę, a jego usta opuścił głośny jęk. Przyparłem go do powierzchni
za nim, zaciskając dłoń w pięść na jego koszulce. Spojrzałem zajadle w jego
oczy. – Powiedz mi – mówiłem spokojniej, choć każdy wyraz przesiąknięty był
sarkazmem – jak bardzo mnie kochasz, skoro kłamstwo przychodziło ci z taką
łatwością?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie okłamałem cię, Harry. – Powiedział na swoją obronę, co
tylko bardziej mnie rozjuszyło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Znowu kłamiesz! – Zawołałem, uderzając dłońmi w jego
klatkę piersiową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie okłamałem cię! Nie miałem nawet szans, żeby powiedzieć
cokolwiek, zanim naskoczyłeś na mnie! – Rozzłościł się. – Jak mogłem ci mówić o
czymś, czego nawet nie pamiętam?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Roześmiałem się, cofając o krok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mam ci uwierzyć? Nigdy nie piłeś do nieprzytomności, a
dzisiaj nawet nie masz nawet kaca po tym wszystkim. To niedorzeczne, nie
uważasz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skrzyżowałem ręce na piersi, wpatrując się w niego bez
mrugnięcia okiem. Louis utrzymywał kontakt wzrokowy, nie chcąc odpuścić i wciąż
trzymał się swojego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, porozmawiajmy spokojnie..</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie! – Przerwałem mu gwałtownie, przypierając go do
ściany. Zbliżyłem się do niego, po raz ostatni wplątując palce w jego włosy i
trzymając tył jego głowy, po czym półszeptem powiedziałem mu do ucha: - Tak bardzo
cię za to nienawidzę, Louis. – Odetchnąłem, zwilżając wargi. – Ale jednocześnie
nadal cię tak szaleńczo kocham. Gdzieś wewnątrz mnie te dwa uczucia walczą ze
sobą i… Zgadnij, które z nich w tej chwili ma większą siłę przebicia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odsunąłem się powoli od niego, patrząc spod zmarszczonych
brwi. Wycofywałem się, nawet nie mrugając. Kiedy wpadłem na sofę, wziąłem z
niej tylko kurtkę. Posłałem uspokajający uśmiech mamie i Shaynie, które
oszołomione stały tuż przed schodami i obserwowały całą sytuację – nie miałem
pojęcia jak długo, ale też nie miałem im tego za złe. Moje krzyki musiał
słyszeć cały dom. Przeniosłem wzrok z powrotem na Louisa; stał nieporadny w tym
samym miejscu. Uśmiechnąłem się do niego na siłę, po czym wzruszyłem ramionami,
głośno wypuszczając powietrze z ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wygląda na to, że muszę nauczyć się żyć bez ciebie, Louis.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyszedłem, nie oglądając się za siebie. Czułem, jakbym
zostawił część życia gdzieś za sobą i wcale nie byłem pewien, czy tego właśnie
chciałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
hejhej. nawet nie wiecie, jak się cieszę, że wyrobiłam się z rozdziałem w sześć dni, patrząc na ostatni czas. ale trochę luzu w szkole i wyszło jak wyszło, co chyba jest plusem, tam? a jak rozdział wyszedł, same ocenicie. ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
pytania? <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">tt Sabiny</a>, <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">mój tt</a> albo <a href="http://ask.fm/imDestinee" target="_blank">ask</a>.</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-51989437917551335012013-05-09T22:49:00.002+02:002013-05-09T22:49:41.693+02:00You Are A Beautiful Mistake - seventh.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był koniec czerwca. Wszyscy zaakceptowali nową „parę” w
naszej grupie; nie było osoby, która nie znałaby Beatrice. Dziewczyna w oka
mgnieniu stała się obiektem, o którym uwielbiało się mówić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Beatrice to nie tylko dziewczyna Louisa Tomlinsona z grupy
One Direction. To także startująca projektantka mody! Niesamowity talent!”</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Beatrice Young i Louis Tomlinson w Paryżu! Są już dostępne
zdjęcia zakochanej pary!”</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Beatrice…”</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Beatrice i Louis…”</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Beatrice była wszędzie. One Direction także byli wszędzie.
Nowy singiel okazał się być hitem i wszyscy czekali na datę premiery płyty.
Dostaliśmy nawet propozycję koncertów w U.S.A. co było spełnieniem marzeń
Simona. Jeśli trasa koncertowa obejmowałaby Stany Zjednoczone, w końcu
osiągnęlibyśmy sławę, o jakiej marzyliśmy. Albo przynajmniej niektórzy z nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sława rosła, a co za tym szło, ja i Louis mieliśmy coraz
mniej czasu dla siebie. Z każdym dniem nasze żarty, publiczne droczenie się ze
sobą, pocałunki za kulisami albo w toaletach… Ta adrenalina zniknęła do reszty
odkąd w naszym życiu pojawiła się Beatrice. Razem z Louisem mieliśmy dla siebie
czas tylko wieczorami a czasem wcale, bo zasypialiśmy zmęczeni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlatego tak bardzo cieszyłem się, kiedy w któryś czerwcowy
wieczór dowiedziałem się, że mama wraca na tydzień do Londynu. Miała parę spraw
do uregulowania i powiadomiła mnie o tym parę godzin przed wylotem. Była to
spontaniczna decyzja, na którą ucieszyłem się bardzo. Tęskniłem za nią i nie
mogłem się doczekać, kiedy ją przytulę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z tej okazji postanowiłem upiec ciasto. Jedno jedyne,
którego przepis znałem na pamięć. Zdążyłem przygotować potrzebne składniki i
zamierzałem zabrać się do pracy, kiedy w kuchni postanowił odwiedzić mnie
Louis.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co robisz, kochanie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zamierzam upiec ciasto – odparłem. Odwróciłem się; na jego
twarzy malowało się ogromne zaskoczenie i próbował stłumić śmiech. – Hej, nie
próbuj się śmiać!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis skinął głową, uśmiechając się szeroko i odsłaniając
śnieżnobiały uśmiech. Podszedł do mnie; jedną ręką objął mnie w pasie i
przyglądnął się składnikom, które leżały przede mną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę ci pomóc?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Słucham?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis zaśmiał się wesoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zapytałem, czy mogę ci pomóc. – Powtórzył spokojnie. –
Myślę, że może być z tego świetna zabawa – dodał, muskając moje usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Od samego początku mieliśmy od groma zabawy. Samo
przygotowanie ciasta sprawiło, że wybrudziliśmy się mąką i rozsypaliśmy ją po
podłodze. Po wstawieniu ciasta do piekarnika zabraliśmy się za zrobienie masy
waniliowej, a następnie toffi. I tu już zaczęły się małe komplikacje. Louis
usiadł na blacie jak gdyby nigdy nic i zamiast mi pomóc, po prostu się
przyglądał, co chwilę komentując coś na głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wyglądasz seksownie w tym fartuszku, wiesz? Powinieneś
częściej gotować, bo… naprawdę sprawiasz, że mam ochotę zrobić to z tobą tu i
teraz, w tych warunkach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zarumieniłem się, słysząc jego uwagę. Jednocześnie zacząłem
się śmiać, bo nie przypuszczałem, że to powie. Jeszcze chwilę wcześniej
rozmawialiśmy o jedzeniu, a on nagle zmienił temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś głupi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Już wiem nawet, jak to zaczęlibyśmy – powiedział,
ignorując moją uwagę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nabrał na palec wskazujący sporą ilość toffi, ściągając go
językiem. Drugą dłoń wplótł w moje włosy, pewnie przyciągając moją głowę i
całując mnie. Jego język szybko wśliznął się pomiędzy moje wargi, a sekundę
później czułem słodki smak toffi w moich ustach, połączony z coraz bardziej
namiętnymi pocałunkami Lou. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oderwał się ode mnie, oblizując lubieżnie wargi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Smakuje… niebiańsko. Wsyp jeszcze rozdrobnione orzechy i
ciasto będzie przepyszne, jak twoje usta, kocie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Wystraszony,
odwróciłem się, czerwieniąc bardziej. Mimo, że to był Niall i, jak reszta
chłopców, niejeden raz widział mnie i Louisa całującego się, to jednak poczułem
się odrobinę zdemaskowany przed nim. Miałe mniej pewności niż mój chłopak. Co
Louis udowodnił w tamtym momencie. Jak gdyby nigdy nic, znudzonym wzrokiem
powiódł w kierunku lodówki, gdzie stał Niall i szukał puszki pepsi, którą
wrzucił tam z samego rana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kocham was jak braci, ale czasem przeginacie. –
Skomentował krótko. – Jak tak dalej pójdzie, ciasto się spali, a wy zrobicie to
tutaj… w tym chaosie. – Otworzył szerzej oczy, kiedy rozejrzał się po kuchni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dla mnie to nie problem. - Przechylił głowę w bok,
opierając ją na ramieniu. – Jeśli tylko zostawisz nas samych i powiesz reszcie,
żeby tutaj nie przychodziła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Louis! – Nieświadomie ja i Niall zawołaliśmy razem, równie
oburzeni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, Harry. Nie bądź taki porządny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, słuchajcie. Idę do reszty dalej oglądać film. Jak
skończycie… piec ciasto, przyjdźcie do nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyszedł, a Louis zachichotał cicho. Wyjął z mojej dłoni
łyżeczkę, wrzucając ją do pojemnika z toffi. Chwycił moją bluzkę i przyciągnął
mnie ku sobie. Powoli zbliżył się, muskając mój policzek. Dłoń pewnie ułożył z
tyłu mojej głowy, wplatając palce pomiędzy moje włosy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz, że taki dzień jak dzisiaj może się prędko nie
powtórzyć? – szepnął mi do ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem głęboko, kiedy pocałunkami wyznaczał ścieżkę
poprzez mój policzek aż do ust. Nogami objął mnie w biodrach, przyciągając
bliżej ku sobie. Jego zwinne dłonie wśliznęły się pod moją koszulkę, przyjemnie
drażniąc mnie po brzuchu. Całował mnie tak, jakby to był nasz pierwszy raz. Już
dawno nie pojawiła się pomiędzy nami taka namiętność. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jego dłonie ostrożnie sunęły do moich spodni. Gdy na moment
oderwał się, aby zaczerpnąć powietrza i spojrzał na mnie, kolana ugięły się
pode mną. Jego zamglone oczy mówiły same za siebie. Gdzieś w oddali słyszałem
głośny i donośny śmiech Nialla, ale zignorowałem to, kiedy usta Louisa znów
przywarły do moich, a jego dłonie niespiesznie odpinały pasek u spodni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szmery w salonie nie ustępowały, a śmiech Nialla stawał się
coraz donośniejszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Świetny żart, Zayn! Świetny! – Wołał pomiędzy śmiechem.
Byłem za bardzo zajęty Louisem, aby zauważyć, że ta reakcja była wymuszona ze
strony mojego przyjaciela. – Już zawołam Louisa i powiem mu, że jego przepiękna
dziewczyna przyjechała po niego – dodał, co przywróciło mi i Louisowi zdrowy
rozsądek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mój chłopak odepchnął mnie mocno, szybko zeskakując z blatu
i poprawiając ubrania. Zanim zapiąłem pasek, do kuchni wszedł Niall ze
sztucznym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Twoja Beatrice przyszła – powiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wykrzywiłem się słysząc, jak Niall nazwał tą dziewczynę.
Jeśli ktoś tu należał do Lou, to byłem to tylko i wyłącznie ja. Zdawałem sobie
sprawę, że to wszystko było na pokaz, bo chwilę później do kuchni zajrzała
wystrojona dziewczyna. Na szczęście w ostatniej chwili zdążyłem kucnąć przy
piekarniku, unikając tym samym spojrzenia dziewczynie w oczy. Nie mogła
zobaczyć moich rumieńców.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, skarbie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego nie zaczekałaś w salonie? Jeszcze się wybrudzisz,
i co wtedy będzie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis wyprowadził dziewczynę, a wtedy odetchnąłem z ulgą. Poczułem
dłoń Nialla na moim ramieniu, a chwilę później usłyszałem ciche przepraszam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ku mojemu zaskoczeniu, Louis wrócił dopiero następnego dnia.
Kiedy wszedł do sypialni i cicho położył się obok mnie, wtulając w moje plecy,
było parę minut po szóstej. Czuć było od niego alkohol. Nieświadomie skrzywiłem
się na myśl, że poszedł zabawić się gdzieś z Beatrice.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Będąc szczerym, zaczynałem ją nienawidzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odczekałem chwilę, żeby Louis mógł spokojnie zasnąć. Nie
chciałem mu uświadamiać, że wcale nie śpię. I że nie zmrużyłem oka przez całą
noc, bo czekałem na niego. Już nie chodziło o to, że chciałem skończyć, co zaczęliśmy
popołudniem w kuchni. Po prostu chciałem zasnąć razem z nim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstałem, wyswobadzając się z objęć Lou. Obejrzałem się przez
ramię; spał słodko i niewinnie. Rozmierzwiony, z zarumienionymi policzkami, rozchylonymi
ustami. Westchnąłem głęboko na ten widok, nie mogąc się powstrzymać od
pocałowania Lou w kąciku warg.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niczego nieświadomy wyszedłem z sypialni. Będąc przy
schodach usłyszałem podniesione głosy dwóch dziewczyn. Jedna wyraźnie nie
panowała nad emocjami. Poznałem ją, to była Shayna. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Byłem zaskoczony. Znałem nastolatkę już jakiś czas,
zaprzyjaźniliśmy się. I przenigdy nie podniosła głosu. Była troszkę jak Liam.
Cicha, choć lubiła imprezować, ale bez picia do nieprzytomności. Dużo się
uśmiechała i pomagała każdemu, jak tylko mogła. Sporów nie rozwiązywała
krzykiem tylko spokojną rozmową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś zazdrosna i tyle! Wiem, że chciałabyś być na moim
miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie o tym mówię. Spójrz na siebie. Zachowujesz się jak
wielka dama, choć tak naprawdę jesteś taka sama jak ja… A raczej byłaś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co ty sugerujesz? – W głosie Beatrice pojawiła się złość.
Po kpinie i niedowierzaniu nie było już śladu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna roześmiała się, mówiąc ciszej:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Byłam głupia, że wplątałam cię w życie chłopaków. Za dużo
sobie wyobrażasz. Louis cię nigdy nie pokocha i nie będziecie żyli wiecznie. To
tylko kwestia czasu, kiedy on w mediach powie, że kocha kogoś innego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co ty pieprzysz? – Beatrice zaśmiała się histerycznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No przecież on kocha… - Shayna urwała nagle. W porę
opamiętała się, że prawda nie może wyjść na jaw i ugryzła się w język. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kocha mnie – dokończyła za nią niczego nieświadoma
Beatrice. – Gdyby tak nie było, nie przespałby się ze mną tej nocy, rozumiesz to?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oddech, który nieświadomie wstrzymałem już chwilę wcześniej,
powoli opuścił moje usta. Przywarłem do chłodnej ściany i osunąłem się na
schodek, patrząc tępo przed siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To się nie działo naprawdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie mogło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hejhej. znów przepraszam za opóźnienia, ale jakoś tak cudownie rozkładałam sobie dzień, że ciągle brakowało mi czasu i chęci na napisanie rozdziału. ale już jest. zaczynam trochę mieszać, jak widzicie, co znów ułatwi mi napisanie kolejnego rozdziału. no nic, ocenę siódemki pozostawiam do Waszej dyspozycji ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
pytania? <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">jest Sabina,</a> <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">jestem ja</a> albo <a href="http://ask.fm/imDestinee" target="_blank">ask.</a></div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-16934199796989145092013-04-26T23:26:00.002+02:002013-05-01T14:32:21.533+02:00You Are A Beautiful Mistake - sixth.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zapach świeżo parzonej kawy z samego rana zwiódł mnie z
łóżka. Poszedłem do kuchni, gdzie zastałem Liama i Shaynę. Wyglądała na ledwo
żywą. Kiedy wszedłem do pomieszczenia, pozostała dwójka zdawała się mnie nie
dostrzegać. Byli pochłonięci jakimś artykułem w gazecie. Ich miny wskazywały na
pełne skupienie na czytanym tekście i wyrazy niezrozumienia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niepostrzeżenie zalałem kawę, zostawiając szklankę na blacie
i podszedłem do Liama, spierając się na jego ramionach. Nachyliłem się nad nim
i zajrzałem do gazety, którą trzymała Shayna i z półprzymkniętymi oczami
czytała tekst. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak bardzo byłem ciekawy tego artykułu, tak prędko
pożałowałem, że w ogóle odważyłem się spojrzeć na niego. Duże zdjęcie na samym
środku strony przedstawiało Beatrice z szerokim uśmiechem, bezczelnie
przytulającą się do boku Louisa. Wziąłem głęboki wdech, zatrzymując go na
chwilę w płucach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To nie tak, że nie lubiłem Beatrice. Jak na starszą i
opiekuńczą przyjaciółkę Shayny była całkiem w porządku. Pokazywała swoją
postawą odpowiedzialność oraz to, że ma głowę na karku i potrafiła
dopilnować nastolatkę, kiedy my byliśmy zajęci. Gdy na ustach Beatrice
gościł uśmiech – a działo się tak prawie zawsze, kiedy spotykaliśmy się w
grupie – w jej policzkach pojawiały się maluteńkie dołeczki, które nadawały
dziewczynie uroku. A szarozielone oczy zawsze błyszczały radością i energią,
którą bez problemu przekazywała innym. Włosy miała zawsze upięte w kok na samym
czubku głowy, a nad grzywką często miała zawinięty supełek z czerwonej albo
czarnej bandany. Była nie tylko piękna, ale też szlachetna – nie było sposobu,
żeby jej nie lubić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale tak było do wczorajszego wieczoru. Do nocy, kiedy
zespołem udaliśmy się na galę, gdzie całkiem przypadkowo wyniknęła niechciana
sytuacja i dziennikarze wzięli Beatrice za dziewczynę mojego chłopaka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wypuściłem oddech, śmiejąc się pod nosem ze swojej myśli.
Jakkolwiek czułem się zraniony, a w moim sercu pojawiało się niechciane
ukłucie, kiedy widziałem ich razem, przytulających się i szczęśliwych... To
bolało. Ale myśl o Louisie z dwoma partnerami rozładowała napięcie wewnątrz
mnie i wywołała śmiech na moich ustach. Po całej wczorajszej nocy nie miałem już
żadnych obaw.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W porządku? – zapytał troskliwie Liam, zadzierając głowę,
aby móc coś wyczytać z mojej twarzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, jasne. – Odparłem natychmiast. Zabrałem do ręki
gazetę, składając ją na pół i wkładając pod pachę. – O której mamy być u
Simona?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O dwunastej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W takim razie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ups. – Cichy głos nastolatki zwrócił na siebie naszą
uwagę. Shayna przybrała na twarz przepraszający wyraz, zagryzając wargi. –
Zanim przyszedłeś tu, Liam, dzwonił Simon. Odebrałam twój telefon, ponieważ
myślałam, że to coś ważnego; dzwonił dwa razy, a ty długo nie wracałeś.
Powiedział, że macie być o dziewiątej, bo on później ma jakieś ważne spotkanie
i nie będzie mógł z wami osobiście porozmawiać. A to coś ważnego, dodał na
koniec.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem, biorąc do jednej dłoni kubek, a drugą
mieszkając cukier. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Będzie ciężko z chłopakami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Leżałem we wannie, otulony gorącą wodą i ogromną ilością
pachnącej piany. W powietrzu unosiła się para wodna, powoli blokując Louisowi
swobodne korzystanie z lustra. Spojrzałem w jego kierunku, zaczynał się właśnie
golić. Na moje wargi wpłynął przebiegły uśmieszek, kiedy lustrowałem go
wzrokiem. Otworzyłem usta, żeby to skomentować, kiedy Louis się odezwał:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Słyszałem o artykule w gazecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem zrezygnowany, że poruszył ten temat właśnie teraz.
Chciałem się odprężyć, a nie zaprzątać myśli Beatrice.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, przeczytałem go nawet – mruknąłem wymijająco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakie tym razem plotki? – Nie dał za wygraną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nic szczególnego – odparłem, odchylając głowę w tył i
opierając ją na porcelanowej powierzchni wanny. – Głównie to, jak
niespodziewaną wiadomością była informacja o waszym związku i… jak pięknie
pasujecie do siebie. Och, oraz że życzą wam wszystkiego najlepszego – dodałem,
krzywiąc się w niesmaku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam, Hazz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest w porządku – przerwałem mu szybko, przekręcając
głowę, aby spojrzeć na niego. Przyglądał mi się z niepokojem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zapanowała cisza. Żaden z nas nie odezwał się słowem, tylko
patrzyliśmy na siebie w skupieniu. To napięcie, które pojawiło się pomiędzy
nami, przerwało pukanie do drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pospieszcie się, chłopcy. – Powiedział spokojnie Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem, zamykając oczy. Pokręciłem głową, zaciskając
usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak bardzo nie chcę – szepnąłem, zanurzając się pod pianą.
Czułem chłodny wiatr na swoich kolanach, a kiedy woda się uspokoiła, mogłem
usłyszeć obecność Louisa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Próbując się wyciszyć i rozgrzać chłodne ramiona, przestałem
myśleć. Po prostu nasłuchiwałem szmerów, jakie Louis wywoływał wokół siebie
myjąc zęby, chowając piankę do golenia, maszynkę oraz psikając dezodorantem, a
później z cichym hukiem odkładając pojemnik na blat obok umywalki. Pomimo
nieprzyjemnego chłodu miałem ochotę zostać pod taflą wody do końca życia, żeby
nie musieć stawiać czoła Simonowi i całej reszcie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W pokoju panowała cisza. Cała nasza piątka była w
biurze wujka Simona, znudzeni długim czekaniem na niego. Liam siedział utkwiony
z nosem w telefonie, na jego ustach co chwilę gościł krótki uśmiech, po czym jego wargi opuszczało ciche, wręcz niesłyszalne westchnięcie. Zayn, w półleżącej pozycji z
głową opartą o ramię Liama, wyklepywał rytm na brzuchu. Oczy miał zamknięte,
bezgłośnie wypowiadając słowa do melodii, którą słyszał w głowie. Shayna stała
przy oknie, za biurkiem Simona i jednocześnie naprzeciwko czarnej, skórzanej
sofy, na której siedzieliśmy i z zainteresowaniem patrzyła na zewnątrz.
Śledziła wzrokiem przechodniów. Niall, który oparł kostkę na kolanie, rysował
palcami ze znudzeniem logo Nike na jego bucie. Zaś ja i Louis siedzieliśmy
sztywno obok siebie, stykając ramionami i udami, i w napięciu czekaliśmy na
przyjście Simona. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To nie było spotkanie organizacyjne, na którym moglibyśmy
się dowiedzieć informacji o nowych koncertach albo wywiadach. Nie było to także
spotkanie w sprawie ustalenia i wciśnięcia w grafik kolejną sesję zdjęciową do
magazynu albo reklamę promującą jakiś produkt. Za moment miała się odbyć
rozmowa, która mogła sprawić, że razem z Louisem będzie nam trudno wyplątać się
z kłamstw i tajemnic, jakie mieliśmy. I o których wiedzieli tylko przyjaciele. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witam was, chłopcy. – Simon z powagą i tęgą miną wkroczył
znienacka do biura. – Witaj, Shayna. Co słychać u brata? - zagadnął, kiedy usiadł na obrotowym
krześle, pewnym ruchem przysuwając się do jego miejsca pracy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kiedy rozmawiałam z Jeremym trzy dni temu – Shayna mówiła,
podczas gdy mężczyzna zaczął układać porozrzucane dokumenty w jedną kupkę i
odkładając na bok – i brzmiał optymistycznie. Gemma powiedziała, że wszystko
idzie dobrze i kiedy Jeremy wróci, będzie znów tym samym nadopiekuńczym bratem
co kiedyś. Tylko z paroma niewidocznymi bliznami na ciele.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cieszę się – odparł Simon, a na jego ustach przez krótką
chwilę zagościł uśmiech. – Usiądź – zwrócił się do nastolatki, po czym
wyciągnął dłoń w kierunku fotela, znajdującego się przy dużych oknach. – Muszę
z wami porozmawiać o wczorajszym wieczorze. Zdaję sobie sprawę, że jesteście
padnięci i najchętniej udusilibyście mnie za tak wczesną porę…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak ty nas dobrze znasz… - wtrącił Zayn, przekręcając
leniwie głowę, żeby spojrzeć na Cowella. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mężczyzna zaśmiał się krótko pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Yeah. Niemniej jednak muszę poruszyć z wami pewną kwestię
i ustalić pewne szczegóły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiemy, że chodzi o… - zacząłem, jednak przerwała mi
Beatrice we własnej osobie. Weszła do pomieszczenia, nawet nie pukając. –
Beatrice – dokończyłem szeptem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam za spóźnienie. Korki mnie zatrzymały. – Jej
ciepły głos wypełnił pomieszczenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skoro jesteśmy w komplecie – ciągnął Simon, podczas gdy ja
wstałem z sofy, robiąc miejsce dla Beatrice. Nie tylko chciałem być uprzejmy,
ale też w każdej chwili, gdyby coś mi się nie podobało, mogłem bez przeszkód
opuścić biuro Cowella. – Chciałem wam chłopcy powiedzieć, że przez tą całą
aferę, która wyniknęła wczoraj, odnalazłem starego przyjaciela. – Spojrzeliśmy
po sobie zaskoczeni, z wyjątkiem Beatrice, która siedziała z szerokim uśmiechem
na ustach. – Tak, tak, dobrze słyszycie. Tata Beatrice kiedyś chodził ze mną do
podstawówki. Mieszkaliśmy obok siebie i przyjaźniliśmy, dopóki jego rodzina się
nie wyprowadziła i kontakt urwał się w zupełności. I zanim przejdę do sedna
- urwał, sprawiając, że moje serce
zabiło szybciej. Bałem się słów, które lada chwila miały paść. – Czy między
wami naprawdę coś jest? – Spojrzał na Louisa i Beatrice z uwagą. – Czy cały
wasz związek „wyszedł na jaw” przez przypadek?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przyjaźnimy się bardziej, to nic takiego – odparł Louis. –
Sądzę, że nie mieliśmy na tyle czasu, aby móc się poznać naprawdę dobrze, co
prowadziłoby do jakiegoś głębszego uczucia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Beatrice skinęła głową, uśmiechając się słodko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O ile jest nam to pisane, bo możemy być tylko dobrymi
przyjaciółmi – zachichotała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W takim razie mam dla was propozycję. – Simon oparł łokcie
na biurku, przechylając głowę w bok. – Co wy na to, żeby na krótki czas
poudawać parę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Widziałem jak Louis na krótką chwilę wstrzymał oddech,
ukradkiem zerkając na mnie. Pozostałem jednak niewzruszony i czekałem na
zakończenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Moi pracownicy sprawdzili przeróżne fora, portale
społecznościowe i zrobiło się głośniej o zespole. Dodatkowo pojawiło się
zainteresowanie Beatrice i wszyscy chcą wiedzieć, skąd ta nagła wiadomość o
związku. Dostałem już kilka telefonów w sprawie spotkania i przeprowadzenia
wywiadu, i to jest oczywiste, że będą chcieli wyciągnąć od Louisa informacje o
Beatrice. Pytanie tylko, czy prostujemy sytuację, czy zostawiamy jak jest. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Simon spojrzał uważnie na Louisa, który zdezorientowany
błądził wzrokiem po podłodze. Na moment spojrzał na mnie, szukając jakiegoś
potwierdzenia albo zgody w moich oczach. Skinąłem głową na tyle powoli, żeby
nikt nie zorientował się – a już na pewno nie Simon czy Beatrice – że się
konsultujemy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli to ma nam pomóc, wchodzę w to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na twarzy Beatrice i Simona pojawił się uśmiech. Ja i reszta
chłopaków siedzieliśmy w skupieniu, marszcząc brwi przez blask słońca w
pomieszczeniu. Shayna, która w pewnym momencie podeszła do mnie, ścisnęła mnie delikatnie
za nadgarstek, chcąc dodać otuchy i przekazać tym, że to tylko chwilowa
sytuacja. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję, Lou. Wiedziałem, że zawsze mogę na tobie
polegać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po powrocie do domu każdy z nas chciał odespać poprzednią
noc i w dodatku pobudkę wczesnym rankiem. Wszyscy, pozna mną, Shayną i Liamem,
który od razu udał się do Danielle, zniknęli w sypialniach. Wraz z nastolatką
udałem się na taras za domem. Siedliśmy na schodku, wygrzewając się do słońca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogę cię o coś spytać, Harry? – Shayna przerwała ciszę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mruknąłem w odpowiedzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wydaje ci się to wszystko… bez sensu? – Spojrzałem na
nią z uwagą. Zastanawiałem się, do czego zmierzała. – No wiesz… po co Louisowi
dziewczyna? Tak nagle? O One Direction jest głośno chociażby od czasu wypadku,
nowy singiel wypuszczacie do sieci za kilka dni i na pewno zrobi furorę.. do
czego w tej całej układance jest potrzebna Beatrice?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wzruszyłem ramionami, sam nie wiedząc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może żeby… był
jeszcze większy szum? – Zaśmiałem się pod nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna potrząsnęła głową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Coś jest na rzeczy, Harry. Simon nie bez powodu podchwycił
pseudo związek Lou i Beatrice – mówiła coraz ciszej, sama do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przesadzasz, Shayna. – Machnąłem ręką. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie przesadzam, Hazza. Jeszcze zobaczysz, że mam rację.
Znajdę sposób, że się wszystkiego dowiedzieć i wtedy… - urwała, słysząc dzwonek
telefonu. Wydobyła z kieszeni komórkę, uśmiechając się szeroko. – Dzwoni Jeremy.
Dziwne, żeby o tej porze.. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odebrała, wstając i wchodząc do domu. Ja zostałem jeszcze
chwilę na zewnątrz, rozmyślając nad podejrzeniami dziewczyny. Jednak ja nie
widziałem w tym nic podejrzanego. Simon chciał zrobić z nas grupę światowego
formatu. Druga płyta była o wiele lepsza niż pierwsza; posiadała lepsze
brzmienia i niektóre teksty zostały napisane przez jednych z najlepszych.
Zapowiadał się jeszcze większy sukces niż wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziewczyna ma bujną wyobraźnię i tyle – szepnąłem cicho,
uśmiechając się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poczułem się senny; postanowiłem pójść do Louisa i spróbować
zasnąć chociażby na krótką chwilę. Nie chciałem już dłużej zadręczać się
pytaniami ani przypuszczeniami. Niczym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
hejhej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, że rozdział ukazuje się po prawie miesiącu, ale... ciężko mi z nim było. chciałam zmienić zakończenie parę razy, w efekcie czego nie mogłam ruszyć na początku z pisaniem, a potem miałam "trochę" kartkówek, klasówek i prac domowych na raz. i tak wyszło. PRZEPRASZAM WAS STRASZNIE. obiecuję, że nie powtórzy się to. postaram się z całych sił, żeby tak nie było. bo wiem, że później gubi się wątek i to wszystko, i takie pisanie jest bez sensu, także... </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
wiem też, że krótko, ale stwierdziłam, że tak będzie lepiej. ale w ogóle, to OGROMNE DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM, WIECIE? *o*. <a href="http://shouldletyougo.blogspot.com/p/dziekuje.html" target="_blank">szczegóły tutaj, musiałam to wyodrębnić</a>. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
jeśli są pytania, zapraszam na <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">mój tt</a>, <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">Sabiny tt</a> albo na <a href="http://ask.fm/imDestinee" target="_blank">aska</a>. :3</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
+ wybaczcie błędy, nie miałam siły sprawdzać tego.</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-37650556790674829332013-04-05T23:17:00.001+02:002013-04-05T23:17:02.215+02:00You Are A Beautiful Mistake - fifth.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal">
W moim zawodzie, i sytuacji, jaką razem z Louisem
stworzyliśmy, było tak, że często musiałem grać przed publiką osobę, którą nie
byłem. Często daleko mi było do tego Harry’ego Stylesa, którego widzieli
wszyscy wokoło. Pewność siebie znikała wraz z zejściem ze sceny. I pojawiał się
prawdziwy Hazza, którego znało bardzo niewielu.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy zbliżaliśmy się do naszego apartamentu, cieszyłem się,
że w końcu będę mógł wysiąść z samochodu. Tego wieczoru nie czułem się w nim
komfortowo. Cała reszta zespołu również. Byłem tak bardzo wściekły, że każdy
najmniejszy gest, każde słowo kierowane ku mnie, kończyło się moim wybuchem.
Krzyczałem nawet na tych niewinnych. Nie umiałem nad tym zapanować.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry, możemy porozmawiać spokojnie? – Louis podjął
kolejną próbuję rozmowy ze mną „na spokojnie”, ale skończyło się to oczywistym
skutkiem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Jeżeli nie chcesz, żebym cię pobił, zanim przejedziemy
ostatnie kilometry do domu, po prostu siedź cicho na tyłku, jasne? – warknąłem
groźnie. Przewróciłem oczami, wbijając w niego zajadłe spojrzenie. – Albo
wiesz? Najlepiej w ogóle nie odzywaj się do mnie przez jakiś czas. Albo nigdy.
Tak też będzie dobrze.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Samochód akurat zatrzymał się. Nie czekałem ani chwili, po
prostu wysiadłem i ruszyłem zdenerwowany do środka. Zanim otworzyłem drzwi, usłyszałem
cichą wymianę zdań pomiędzy Shayną a Louisem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie zachowujcie się jak dzieci – powiedziała zmartwionym
głosem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie porozmawiam z nim teraz. Poczekamy do jutra.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Czekaj sobie do końca życia – mruknąłem, jednak na tyle
głośno, aby chłopak mógł mnie usłyszeć. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy znalazłem się w środku, od razu udałem się pod
prysznic, nie fatygując się nawet, żeby odłożyć starannie garnitur na wieszak i
uniknąć jego pomięcia. Chciałem jak
najszybciej zmyć z siebie wrażenia dzisiejszego wieczoru i pójść spać. O ile
wcześniej nie będę zamęczał się długie godziny nad zadawaniem sobie ciągle
pytania „dlaczego?”.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spędziłem długi czas pod prysznicem, bo gdy wyszedłem na
korytarz, wszyscy już spali. A przynajmniej tak mi się wydawało. Udałem się do
pokoju gościnnego, uważając, aby nie hałasować za bardzo. Musiałem iść na
wyższe piętro, gdzie zawsze było chłodniej, ale nie miałem wyboru. Nie mogłem
przecież pójść spać do naszej wspólnej sypialni. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zaświeciłem światło w pokoju, zamykając drzwi. Spojrzałem w stronę
łóżka i to, co tam zobaczyłem, bardzo mnie zadziwiło.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Liam?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chłopak spojrzał po sobie, wzruszył ramionami.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- To chyba ja.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechnąłem się na ułamek sekundy. Jednak bardziej
zastanawiał mnie powód, dla którego znajdował się w sypialni na górze. Skąd
wiedział, że wybiorę to pomieszczenie? Przecież piętro niżej były wolne jeszcze dwie sypialnie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Skąd wiedziałeś, że przyjdę tutaj?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Intuicja – odparł krótko. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Liam odsunął się kawałek, zachęcając mnie tym samym, abym
usiadł obok niego. Po dłuższym namyśle zdecydowałem się pójść. Nie mogłem
uniknąć tej rozmowy. Liam nie wyszedłby z mojego pokoju, dopóki nie
porozmawiałby ze mną. Po prysznicu nieco ochłonąłem i opanowałem agresję. I tak
szczerze powiedziawszy, czułem ogromną pustkę w środku i pragnąłem, aby ktoś
przy mnie był.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Czego chcesz? – mruknąłem ze skwaszoną miną.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Tego, czego wszyscy od ciebie chcą. Zwyczajnie pogadać.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie ma o czym. Wolałbym pójść spać. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry, zróbmy tak – podjął Liam zmęczonym tonem – ja
powiem ci, co mam powiedzieć, ty wysłuchasz, nie przerywając mi i sobie pójdę,
okej? Może być?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kiwnąłem głową.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Bez krzyków? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Bez krzyków – obiecałem, śmiejąc się pod nosem z jego
miny.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Liam podrapał się po głowie, nie wiedząc, jak powinien
zacząć. Chociaż pewnie układał sobie wszystko wiele razy, nagle i tak wszystkie
myśli gdzieś zniknęły.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Uważam, że w tej sytuacji Louis nie jest niczemu winien… –
zaczął w końcu, jednak po jego grymasie ewidentnie było widać, że nie tak to
planował. Potrząsnął głową, zaczynając od nowa. – Słuchaj, zanim przyszedłem
tutaj, rozmawiałem z Louisem. Wszystko, co stało się przed galą… on nawet nie
wiedział, jak do tego doszło. To była chwila, sam widziałeś. Dodatkowo Simonowi
spodobała się wizja małego szumu wokół zespołu przed wydaniem płyty. Zawsze
powtarzał, że stać nas na światową karierę i dąży do tego powoli.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- A póki co jesteśmy popularni w Wielkiej Brytanii i
gdzieniegdzie w Europie. Nie takie były plany wujka Simona – szepnąłem sam do
siebie. – Jeden z głównym powodów, dla którego ukrywaliśmy się.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Naprawdę? Chcesz zerwać z Louisem? – zapytał delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Uniosłem głowę, patrząc mu w oczy. Nie wiedziałem, o czym do
mnie mówił. Ja miałem rzucić Louisa? Nie, skądże! Jeśli już, to on wybrał inną
drogę, ale nikt nie powiedział, że to jest skończone. Jeszcze nikt.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zaprzeczyłem ruchem głowy.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- To dlaczego mówisz o tym w czasie przeszłym?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wzruszyłem ramionami.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak mi się powiedziało.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Wracając do rzeczy – ciągnął Liam – jutro tylko upewnisz
się, że każda gazeta, do której zajrzysz, będzie zawierała ich zdjęcia. I ogrom
kłamstw, które chcą czytać ludzie. Ale nigdy ich nie usłyszą. Nie bezpośrednio
od Louisa. A wiesz dlaczego? – Znów potrząsnąłem głową. – Bo on kocha tylko
ciebie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- A jeśli kiedyś to się zmieni? – pisnąłem cicho.
Przyciągnąłem kolana, oplatając je ramionami. – Często zastanawiam się, ile to
jeszcze potrwa. Jest pięknie i cudownie, ale kiedy świat nie patrzy. A jeśli
kiedyś go to zmęczy? Stwierdzi: „Prościej będzie być w związku z dziewczyną.
Wybacz mi, Harry, ale lepiej będzie jeśli zostaniemy tylko przyjaciółmi”. Co
wtedy będzie?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Zawsze myślisz aż tak pesymistycznie? – zapytał Liam,
przechylając głowę w bok. Na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. –
Przecież on cię kocha – dodał ciszej, kładąc ostrożnie dłoń na moim ramieniu.
Pogładził je, a później przyciągnął do uścisku.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie broniłem się przed tym. Chyba bardziej przezwyciężała
potrzeba bliskości drugiej osoby, niż moja złość, która… ulotniła się w
mgnieniu oka. Może rzeczywiście zareagowałem zbyt ostro?</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chociaż a zegarku było kilka minut po drugiej, a Zayna,
Nialla ani Shayny nie było w domu, poruszałem się po cichu korytarzem. Liam
pomógł mi nie tylko w ochłonięciu z emocji i spojrzeniu na całe zamieszanie w
spokoju, ale także podjąć właściwą decyzję. Przecież publicznie ciągle graliśmy.
Byliśmy świetnymi aktorami i nikt nie miał o tym bladego pojęcia. Dlaczego więc
nie mieliśmy dać ludziom tego, czego od nas oczekiwali? Kolejnego skandalu przed
promocją płyty?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zatrzymałem się przed naszą sypialnią. Wziąłem głęboki,
nerwowy wdech, kładąc dłoń na klamce. Powoli ją nacisnąłem, wchodząc do
wewnątrz. Słaby blask księżyca wypełniał pokój do tego stopnia, że widziałem
znaczną część łóżka bez problemu. Dostrzegłem postać leżącą tyłem do mnie, a
przodem do światła, oddychała niespokojnie. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem, że nie śpisz – szepnąłem, na wypadek gdyby jednak
Louis pogrążony był we śnie. Nie chciałem go obudzić.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- To dlaczego się skradasz? – zapytał, poruszając się.
Usiadł, podpierając łokcie na kolanach. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak jakoś – mruknąłem, wzruszając ramionami. Dopiero po
chwili uświadomiłem sobie, że Louis widzi wyraźnie tylko moje stopy i nie miał
prawa dostrzec tego gestu. – Możemy pogadać?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Chciałem wcześniej, ale ty…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Och, daj spokój – jęknąłem błagalnie, idąc ku niemu.
Wdrapałem się na łóżko, siadając obok. W ciszy słyszałem jego spokojny i
opanowany oddech. Położyłem dłoń na jego przedramieniu, zaciskając lekko palce.
– Oboje wiemy, jaki zazdrosny jestem. Louis, zastanów się przez chwilę. Jak ty
byś zareagował, gdybyśmy szli, niczego nieświadomi, na imprezę, którą może
oglądać cały świat i nagle dowiadujesz się, że twój chłopak ma dziewczynę?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Harry, pozwól mi to wytłumaczyć…</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Poczułbyś się… upokorzony? – Zastanowiłem się chwilę. Ale
to było właśnie to słowo, którego szukałem, nie chciałem tego zmieniać. –
Poczułem się, jak skończony idiota. Uwierzyłem, że przez te parę spotkań, kiedy
rozmawialiście tutaj i świetnie się bawiliście, mogłeś się w niej zakochać. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Mój mały zazdrośnik chyba zapomniał, że nie zakochuję się
w byle przypadkowych osobach. Żeby nie powiedzieć byle jakich – dodał po
dłuższej chwili. Oboje zaśmialiśmy się krótko.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale przyznasz, że kobiety potrafią zawrócić w głowie. Mogą
cię zauroczyć w przeciągu sekundy – zauważyłem. Louis nie zaprzeczał, jedynie
skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Simonowi odpowiada fakt, że mam dziewczynę.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem, Liam mi powiedział. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Louis objął mnie ramieniem, pozwalając położyć na jego
ciele. Opadliśmy na poduszki wtuleni w siebie. Przymknąłem powieki, napawając
się bliskością mojego chłopaka. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecasz mi coś?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Co tylko zechcesz.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecaj mi, Louis, że jeśli… ona zacznie cię interesować
jako kobieta… po prostu mi o tym powiesz, okej? – szepnąłem, zaciskając usta. –
Nie chciałbym żyć w związku opieranym na kłamstwie, no wiesz. Nieważne jak
bardzo mnie to zaboli, masz mi powiedzieć, jasne?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Obiecuję – odparł. – Choć tak nigdy się nie stanie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Uniosłem głowę, składając na jego ustach długi pocałunek. Po
chwili wkradłem się z językiem do jego ust. Uśmiechnął się poprzez pocałunek,
co sprawiło, że moje wargi również rozciągnęły się wzdłuż zębów. Byłem pewny
naszego uczucia. To trwało już zbyt długo, żeby nagle miało runąć w gruzach.
Dorastaliśmy z naszą miłością i moje wątpliwości były rozwiewane z każdym
kolejnym namiętnym pocałunkiem. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
hejhej. dzisiaj wyjątkowo krótko z rozdziałem. dodatkowo za opóźnienia przepraszam, ale tak to jest, jak chcę robić 0685740645 rzeczy na raz, a w efekcie nie robię nic. także przepraszam. z góry też nie przesądzajcie, jak się skończy, bo póki co to same kryzysy, ale Ci, którzy są tutaj od SLYG, powinni wiedzieć, że mi zawsze strzeli do głowy coś nieoczekiwanego. :3 zresztą, przy epilogu zobaczycie, do czego ciągle zmierzałam przez całość YAABM.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
do następnego razu! </div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-69116295023677071382013-03-22T23:16:00.001+01:002013-03-22T23:16:38.916+01:00You Are A Beautiful Mistake - fourth.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czasem, patrząc z perspektywy czasu, śmiałem się ze swojej
naiwności. Później zacząłem dostrzegać, że tak naprawdę moje czyny to był tylko
akt desperacji, aby nie zostać całkowicie samotnym. Bo bałem się tej samotności. I
będąc szczerym, nigdy nie przestałem się jej bać. Tu już nawet nie chodziło o
strach przed pogorszeniem się moich relacji z rodziną. Tylko właśnie z moimi
przyjaciółmi, a w szczególności z Louisem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przymykałem powieki i widziałem oczami wyobraźni jego
roześmianą twarz, gdy spogląda na mnie; jego czułe gesty względem mnie, kiedy
byłem smutny; jego śmiech wypełniający smutną i szarą przestrzeń. Był dla mnie
światełkiem, które prowadziło mnie ciągle przed siebie. Nie pozwalał mi się
poddać. Ciągle był przy mnie i w chwilach załamania mówił, że „będzie dobrze”,
a ja mu zawsze wierzyłem. Nawet jeśli jego słowa zostały wypowiedziane tylko po
to, abym przestał się martwić; ufałem mu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hazza, spójrz tylko! – Cichy, pełen ekscytacji głos Shayny
wyrwał mnie z zamyślenia. Odszukałem ją wzrokiem, uśmiechając się. Stała przy
wystawie sklepowej, z nosem przylepionym do szyby i wpatrywała się w śliczną, zieloną
suknię wieczorową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zostaliśmy z zespołem zaproszeni na wielką galę. Byliśmy
nawet nominowani do dwóch kategorii, dlatego tym bardziej nie chcieliśmy
odwoływać naszego przybycia. Choć tego dnia zaplanowany był ważny wywiad w
radiu, menedżerom udało się go przestawić na inny termin. Wspólnie z chłopakami
i Simonem stwierdziliśmy, że Shayna nie będzie kłopotem na gali, jeśli tylko
będzie potrafiła się zachować. A tego byliśmy pewni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wejdziemy sprawdzić, jak na tobie leży? – zaproponowałem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy ujrzałem błyszczące oczy dziewczyny, roześmiałem się
pod nosem, wskazując głową, aby weszła do sklepu razem ze mną. Nie zwlekała z
tym długo. Prędko wpadła do środka, od razu przechodząc do konkretów i prosząc
o suknię z wystawy. Ku jej szczęściu – to był akurat rozmiar idealnie pasujący
na nią. Podczas gdy ona zniknęła w przymierzalni, ja usiadłem na wygodnym
fotelu, obitym sztuczną skórą w przyjemnym blado czerwonym odcieniu. Rozglądałem
się wokoło, zachwycając pięknem każdej kreacji z wystawy. Naprawdę podziwiałem
dziewczyny, jak mogą wybrać z tylu cudownych rzeczy tę jedyną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I jak? – Usłyszałem niedługo później za sobą. Wstałem,
odwracając się. – Może być?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna okręciła się wokoło, prezentując w pełni sukienkę.
Przyznaję, że zaparło mi dech w piersiach. Wydawać się mogło, że sukienka
została stworzona specjalnie dla niej. Dekolt nie był duży, odsłaniał zaledwie
skrawek jej obojczyków. Na ramiona spływały rękawki z koronki, sięgające jej
nadgarstków z wzorami łodyg i liści połączonych ze sobą; gdzieniegdzie pojawił się
malutki kwiatuszek albo listek. W talii po prawej stronie było małe wycięcie,
odsłaniające skrawek jej ciała. Ciemna karnacja dziewczyny przyjemnie współgrała z
wiosenno-zielonym kolorem sukni. Gładki materiał sięgał podłogi i delikatnie
przylegał do jej ciała, kryjąc tu i ówdzie drobne defekty jej ciała, o których
nieraz wspominała, kiedy częstowałem ją chipsami albo czymś słodkim. Choć ja
niczego tam nie widziałem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna roześmiała się radośnie, wyrywając mnie z zamyślenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Widzę, że nie możesz oderwać ode mnie oczu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Szczere? Tak właśnie jest – odparłem z zachwytem. – Woho,
będziesz wyglądać co najmniej zniewalająco. Kiedy zobaczy cię Jeremy, nie pozna
cię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Sądzę, że chłopak ma rację. Podkreśla to pani kolor oczu –
wtrąciła sprzedawczyni. – Polecam, naprawdę. Jest to unikatowy krój, wszystkie
stroje przysyłane mamy tutaj z początkującego salonu mody, który jednak cieszy
się już zbytkiem. Mogłabym pani jeszcze doradzić odpowiednie dodatki, które
mamy tutaj na sklepie, a także… - ciągnęła, podczas gdy ja zupełnie wyłączyłem
się myślami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Patrząc na Shaynę, widziałem w niej dorosłą kobietę, a nie
nastolatkę. A widząc radość w jej oczach czułem przyjemne ciepło wewnątrz. Do
tej pory utrzymywaliśmy z nią sporadycznie kontakt. Prędzej widywała się ze
mną, kiedy wpadałem do Gemmy i Jeremy’ego w odwiedziny. Ale nigdy nie
przypuszczałem, że będziemy mogli się zbliżyć do siebie i traktować jak
przyjaciele, a nie tylko rodzeństwo partnera brata czy siostry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, ja naprawdę ciągle nie mogę w to uwierzyć! –
pisnęła cicho, kiedy szliśmy przez duży parking do mojego samochodu. Niosłem
torebki z ubraniami i biżuterią, która sprzedawczyni nam doradziła, a wolą
dłonią odszukałem kluczyki. – Kiedy Jeremy zobaczy mnie tam w telewizji, chyba
padnie. Nawet nigdy nie marzyłam o czymś takim. To jest niesamowite!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ma za co. Nie chcieliśmy cię zostawić w domu, a bądź
co bądź, zawsze to jakaś rozrywka – zauważyłem. – Och – kontynuowałem, kiedy
przypomniałem sobie o jednej ważnej kwestii – każdy dostał zaproszenia z osobą
towarzyszącą. Liam i Zayn już mają partnerki. Niall chyba zabierze ze sobą
przyjaciółkę z Irlandii, z którą ma stały kontakt, a ja i Louis póki co nie
wiemy. Teoretycznie jeden z nas pójdzie z tobą, a drugi będzie szukał po
przyjaciołach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry… - zaczęła niepewnie, kiedy zatrzymaliśmy się przy
samochodzie. Miała obawy co do swojego pytania i mojej
reakcji. Ale kiedy uśmiechnąłem się zachęcająco, westchnęła, kończąc swoją
myśl. – Bo widzisz, moja przyjaciółka, ta, która była parę razy u nas, wie o
tym, że zabieracie mnie aż do Ameryki i… tak sobie myślę… może ona poszłaby jako
osoba towarzysząca Louisa? A ja z tobą… - Zmarszczyłem brwi w niepewności.
Chciałem się chwilę zastanowić nad tym, ale Shayna źle to odebrała. –
Oczywiście wiem, że być może za bardzo się pcham w to wszystko i że nie mam nic
do powiedzenia, ale ona naprawdę potrafiłaby się zachować w takiej sytuacji. I
myślę, że dla Louisa byłoby miło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaśmiałem się cicho, kiedy wrzuciłem na tylne siedzenia
zakupy wysłuchując nie zamykającej się buzi Shayny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No co? – zapytała oniemiała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powinnaś czasem być bardziej stanowcza. – Roześmiałem się
cicho, kiedy przypomniałem sobie, że dokładnie te same słowa powiedziałem
niedawno Louisowi. – Wydawałaś się pewną siebie, a tutaj nagle tak się jąkasz
i, nie wiadomo czego, boisz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna spojrzała na mnie ponad dachem samochodu. Wiatr lekko
rozwiewał jej włosy, z czasem porywając kilka pasem na twarz. Odgarnęła je
powoli, przechylając głowę w bok. Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale wtedy
skinąłem głową na samochód. Chwilę później oboje siedzieliśmy w środku,
przepinając pasy bezpieczeństwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To trochę wygląda jakbym się pchała z buciorami w wasze
gwiazdorskie życie i chciała mieć jakiś wpływ na nie, nie sądzisz? –
powiedziała, kiedy włożyłem kluczyć do stacyjki i przekręciłem go, uruchamiając
samochód.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wydaje mi się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruszyłem; na moment zapadła cisza pomiędzy nami. Dopiero
kiedy włączyłem się do ruchu, Shayna powiedziała:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś bratem dziewczyny mojego brata. Jak dobrze pójdzie
za niedługo będziemy rodziną. Mam ci wierzyć, że zwróciłbyś mi uwagę, gdybym
robiła coś nie tak? – Jej głos przesiąknięty był niedowierzaniem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tu mnie masz. – Uśmiechnąłem się szeroko. – Chociaż szczerze
powiedziawszy jakoś dyskretnie zwróciłbym ci uwagę. Jestem w końcu
nastolatkiem; czasem coś mówię, dopiero potem myślę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak… - odparła zamyślona. – Tak jak wtedy przed twoimi
urodzinami. Zaprosiłeś mnie, ale Jeremy powiedział, że jestem za młoda i nie
będę tam pasowała. I zawiózł mnie do babci. Na odchodne powiedziałam mu, że
chwilami jest najgorszym bratem jakiego mam. – Zamilkła. – A to nigdy nie była
prawda i nie będzie. Po prostu byłam zła i zawiedziona, że nie będę mogła się
dobrze bawić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- On to wie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale to zmienia postać rzeczy. Czuję się źle z tym, że kiedykolwiek tak o nim pomyślałam. Robi dla mnie wszystko, opiekuje się mną, wychowuje,
dba o mnie… a ja z takimi tekstami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Potem i tak zawsze wszystko wraca do normy i jest jak było wcześniej – zauważyłem. Stanęliśmy na światłach, spojrzałem przelotnie na
Shaynę. Wzrokiem śledziła ruchy zamyślonych przechodniów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Teoretyczne tak. Ale – dodała po chwili – w praktyce nie
przejdzie to. Zawsze są sytuacje, które odciskają swoje pięto na człowieku. Na
jego psychice bynajmniej. I już nic nigdy nie jest jak dawniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, przestań się tyle wiercić! – zawołał zdenerwowany
Louis. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale to mnie boli! Jak mam siedzieć spokojnie? – zapytałem,
przybierając na twarz dziwny, niezrozumiały wyraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Syknąłem głośno, kiedy znów poczułem na wnętrzu dłoni wodę
utleniającą, sprawiającą mi niemało bólu. Zacisnąłem mocno powieki i zęby,
opuszczając głowę. Próbowałem jakoś przetrwać nieznośne pieczenie, ale było
trudno. Chwilę później Louis powoli owinął bandażem moją dłoń, klepiąc mnie po
ramieniu. Otworzyłem oczy, zadzierając brodę. Louis stał pochylony nade mną,
bardzo blisko, gotowy do pocałunku. Automatycznie zwilżyłem wargi, nie mogąc
oderwać od niego oczu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzielny chłopiec – powiedział ze słodkim uśmiechem. Droczył się ze mną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bardzo – odparłem otępiony jego bliskością, przybierając na twarz zbolałą minę.
Wygiąłem usta w podkówkę zaraz potem rozciągając je wzdłuż linii zębów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Boże, jacy wy jesteście słodcy – mruknęła rozespana
Shayna, wchodząc od kuchni razem z Niallem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przyzwyczaj się – powiedział Irlandczyk, otwierając
lodówkę i obrzucając jeszcze sennym spojrzeniem jej wnętrze – oni tak często.
Doskwiera im samotność.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ostatnio powiedziałeś, że ci to nie przeszkadza – obruszył
się Louis. Usiadł na moich kolanach, obejmując mnie w szyi i przytulił się do
mnie. Instynktownie przytrzymałem go w talii, aby się nie zsunął. – Spójrz na
nas, Nialler. Shayna dobrze mówi; patrz jak słodko razem wyglądamy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Blondyn wyjrzał zza drzwi lodówki, kręcąc głową z
niedowierzaniem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A patrz teraz jak słodko! – dodał z ekscytacją Louis,
dając mi długiego całusa w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co za świry. – Shayna roześmiała się, stając obok Nialla i
zaczęła wyciągać ze środka warzywa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, przygotowujemy z Harrym jajecznicę tylko mieliśmy
mały problem po drodze i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeszcze mi powiedz, że robiliście to tutaj, w kuchni i
nawet nie umyliście rąk. – Niall ponownie wyjrzał zza drzwi lodówki z szeroko
otwartymi oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zdawał sobie sprawę, że to mogłoby być do nas podobne. Kilka
razy zdarzyło się, że chłopaki znaleźli gdzieś w mieszkaniu pojedyncze części
naszego ubioru, pomięte i rzucone w najdziwniejsze miejsca i byli pewni, co się
działo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A miałbyś coś przeciwko? – zapytał Louis z zadziornym
uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co za ohyda! – zawołał Irlandczyk, z hukiem zatrzaskując
drzwi. W tym samym czasie do kuchni wszedł Zayn. – Ubieraj się – zwrócił się do
niego Niall – jedziemy zjeść coś na mieście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niall błyskawicznie zajął łazienkę po przeciwległej stronie,
zostawiając zdezorientowanego Zayna w drzwiach. Spojrzał najpierw na nas,
później na Shaynę, która przyglądała się wszystkiemu na uboczu z małym
uśmiechem, aż w końcu nie wytrzymał i zapytał:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej, wyjaśni mi ktoś, co tutaj jest grane?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie powiedziałem naszemu przyjacielowi, że mieliśmy
tutaj z Harrym… bardzo pracowity poranek – wyjaśnił na luzie Louis, poprawiając
się wygodniej na moich kolanach. Zayn uważnie prześledził wzrokiem jego ruchy,
jednak wciąż jego mina wyrażała niewiedzę. – No wiesz… - Louis westchnął,
potrząsając głową. – Zayn, dobrze wiemy, do czego ja i Harry jesteśmy zdolni i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja wiem – przyznał Malik, zaciskając usta w wąską linię. –
Sądziłem jednak, że wkręcaliście Niallera i nie robiliście tego naprawdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zayn już miał opuścić kuchnię, a Louis otworzył usta, aby go
zatrzymać, kiedy do naszych uszu dotarł dziewczęcy śmiech. Wszyscy trzej
spojrzeliśmy na Shaynę, chcąc wiedzieć, co spowodowało u niej takie
rozbawienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zayn, oni naprawdę żartują. Gdyby miało tutaj do czegoś
dojść, pewnie byliby cali zmierzwieni i jestem pewna, że rumieniliby się jak
dziewice. Zważając na to, że mieszkam z wami od jakiegoś czasu i teoretycznie
żyję w słodkiej niewiedzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy tylko Shayna zamilkła, poczułem, jak coś w moim
brzuchu się zacieśnia. Wewnątrz było mi potwornie gorąco, ale na zewnątrz z
mojej twarzy odpłynęły wszelkie kolory. Reakcja Louisa była taka sama. Chociaż
on podszedł do tego na większym luzie. Ja nie potrafiłem maskować swoich
prawdziwych emocji i ktoś, kto mnie znał w miarę dobrze i długo przebywał w
moim towarzystwie, wiedział kiedy kłamię albo coś ukrywam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, nie patrzcie tak na mnie. – Roześmiała się, unosząc
ręce w obronnym geście. – Nie trudno jest zobaczyć, co się między wami dzieje.
A ja nie mam sześciu lat, tylko szesnaście i rozumiem pewne sprawy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czyli nie masz z tym problemu? – zapytał Louis.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Za kogo wy mnie macie? – zapytała, podchodząc do nas z uśmiechem i mierzwiąc
nasze fryzury. – Jesteście naprawdę głupiutcy, chłopcy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Byłem co prawda oniemiały sytuacją, ale nie na tyle, żeby
stwierdzić, że mamy o jeden kłopot mniej. Jednak nie zdawałem sobie sprawy, że
to nie Shayna była tutaj główną obawą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
hejhej. przepraszamy, że tyle zeszło nam z dodaniem rozdziału, ale.. takie chwilowe problemy emocjonalne. i co za tym szło, brak chęci na pisanie. zdaję sobie sprawę, że czwóreczka nudna jak flaki z olejem, ale myślę, że w kolejnym rozdziale będą już jakieś konkrety - zobaczę jak wyjdzie w praniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
kto chce być powiadamiany o nowych rozdziałach, <a href="http://shouldletyougo.blogspot.com/p/informacje.html" target="_blank">zapraszamy tutaj</a>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
jakieś opinie na temat rozdziału? śmiało komentujcie! pytania? piszcie do nas na twitterze: <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">do Sabiny</a> albo <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">do mnie</a>, jak wolicie. ewentualnie <a href="http://ask.fm/imDestinee" target="_blank">pytajcie na asku</a>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
i do następnego rozdziału. :3</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-16591500482746415882013-03-04T15:43:00.003+01:002013-03-04T15:43:39.824+01:00You Are A Beautiful Mistake - third.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wiosna była porą roku, która zawsze potrafiła budzić mnie do
życia. Widząc zieleniejące wokół trawy i drzewa oraz przedzierające się
promienie słoneczne zza szarawych chmurek, uśmiech sam pojawiał się na moich
ustach. Także wokoło każdy emanował szczęściem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lubiłem tą porę roku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lubiłem patrzeć na cudowne kolory zieleni wokoło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lubiłem ciepłe dni po mroźnej zimie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I być może to wczesne nadejście wiosny było korzystne dla
całej mojej rodziny. Wiele się zmieniło od czasu wypadku. Pięć tygodni upłynęło
nam błyskawicznie i nim się obejrzeliśmy, Jeremy’ego już wypisano ze szpitala.
A także Gemma mogła swobodnie poruszać się bez gipsu na nodze, choć wciąż
musiała bardzo uważać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niektóre moje obawy okazały się bezpodstawne. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Jeremy obudził się, wyszła na jaw smutna prawda.
Diagnozy lekarza sprawdziły się i chłopak nie mógł chodzić. Pierwsze dni były
dla niego bardzo ciężkie. Nie dał sobie nic przetłumaczyć. Nie chciał widzieć nikogo
z nas; nawet Gemmy, która ciągle płakała z tego powodu. Postanowiłem z nim
porozmawiać i przekonać go, że nie wszystko stracone. Lekarz powiedział mi
wcześniej, że w Nowym Jorku jest dobra klinika, gdzie dzięki rehabilitacjom
pacjenci z częściowymi problemami z poruszaniem się mogą szybko dojść do
zdrowia. Miałem nadzieję i byłem dobrej myśli. Dlatego po długiej rozmowie z
chłopakiem mojej siostry udało mi się go przekonać, żeby nie poddawał się,
tylko walczył. Bo miał o co. I miał dla kogo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna, po którą pojechałem
razem z Louisem do babci, z początku nie odzywała się do nikogo. Rozmawiała
tylko w Jeremym, chodziła przybita i smutna. I nie dziwiłem się jej. Jeremy był
mi bliski i czułem ukłucie w sercu, kiedy pomyślałem sobie o jego stanie. Ale
co dopiero musiała czuć jego siostra? Która wychowała się z nim całe życie?
Której nie został już nikt, poza Jeremym i ich babcią?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Bała się powtórzenia historii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sama mi o tym opowiedziała, kiedy po dwóch tygodniach jej
pobytu w naszym mieszkaniu w końcu udało mi się złapać z nią jakiś kontakt.
Byliśmy sami; przyjechaliśmy ze szpitala tylko żeby się przebrać i odświeżyć.
Shayna nie wyobrażała sobie, żeby choć na chwilę zostawić Jeremy’ego. Tym
bardziej, że chłopak był dobrej myśli i tylko czekał, aż w końcu będzie
wypisany i poleci na rehabilitację do Nowego Jorku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co zrobić ci do jedzenia? – zapytałem, rzucając niezdarnie
kurtkę na sofę w salonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A nie lepiej będzie kupić coś na mieście? Na wynos?
Wzięlibyśmy też dla cioci Anne. Przyda się jej ciepły posiłek. – Dziewczyna
zatrzymała się w połowie schodów, odwracając przez ramię. – Wiem, że można coś kupić w szpitalnym bufecie, ale nigdy im nie ufałam. Już wolę frytki z
McDonald’s.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo wszystko zaśmiałem się na jej słowa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna wróciła po dwudziestu minutach z ręcznikiem na głowie
i w szlafroku, żeby zrobić sobie herbatę. Siedziałem w salonie przy laptopie,
sprawdzając twittera i odpisując fanom. Dostawałem wiele wiadomości z
życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia moim bliskim. Byłem im wdzięczny za
wszelkie wsparcie. Chociaż w ten sposób mogłem im to uświadomić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle poczułem na swoim ramieniu czyjś dotyk. Wystraszony
odwróciłem się gwałtownie, napotykając uśmiechniętą Shaynę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hej, spokojnie. Nikogo poza nami tutaj nie ma.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odpowiedziałem jej słabym uśmiechem, wyłączając laptop.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Za ile będziesz gotowa?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wysuszę tylko włosy, ubiorę się i będziemy mogli jechać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Shayna jednak nie poszła od razu do łazienki, tylko usiadła
obok mnie z kubkiem parującej czekolady. Dopiero kiedy zobaczyłem, co piła,
poczułem woń napoju, który przyjemnie drażnił moje nozdrza. Była zamyślona i dłuższą
chwilę wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt na podłodze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz? Kiedy przyjechałeś po mnie z Louisem do babci… i
zaczęliście kręcić, że Jeremy był zajęty i nie dał rady przyjechać… wiedziałam,
że coś złego się stało. Czułam to nawet wcześniej, ale ignorowałam, bo
myślałam, że to nic takiego. Jeremy obiecał po mnie wrócić końcem lutego i… –
Westchnęła głęboko, upijając kolejny łyk. – Nie wiesz, jak to jest, kiedy
rodzice żegnają cię i mówią, że wrócą późno, a w rzeczywistości już nigdy nie
wracają. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstrzymałem na krótką chwilę oddech, uważnie lustrując twarz
dziewczyny. Nie przejawiały się na niej żadne emocje. Mówiła ze spokojem. Nawet
smutek nie pojawił się na jej twarzy. Ciągle miała nieobecny wyraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nawet nie pamiętam dokładnie ich twarzy. To było dziesięć
lat temu. Jak mogę cokolwiek pamiętać, będąc sześcioletnim dzieciakiem?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wspomnienia już się zamazują – zauważyłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak… - odparła szeptem, ponownie zanurzając usta w gorącej
cieczy. Dopiero po dłuższej chwili dodała: - Dlatego dziękuję ci, że
porozmawiałeś z Jeremym. Potrzebna była osoba, która mu przemówi do rozsądku.
Lubi się na starcie poddawać i dlatego cieszę się, że ma kogoś takiego jak
Gemma, która ciągle go wspiera. A w tej sytuacji… no cóż. Sama nie wierzyłam,
że byłby cień szansy, żeby chodzi, ale teraz wierzę, że tak będzie. Bo gdybym jeszcze
jego miała stracić... – zaczerpnęła głęboki wdech, szybko wstając. Uśmiechnęła
się sztucznie, idąc w stronę kuchni i kończąc pić czekoladę. Odprowadziłem ją
wzrokiem, marszcząc brwi w niezrozumieniu. – Będę za pięć minut i możemy
jechać. – Rzuciła przez ramię, znikając na schodach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był koniec marca, kiedy nastał dzień wylotu Jeremy’ego do
Ameryki. Razem z nim wyruszyła Gemma i Anne. Wsparcie było mu potrzebne w
tamtej chwili, dlatego załatwiłem wszystko z pomocą Simona. Shayna
zaaklimatyzowała się wśród nas i czuła się pewniej przy chłopakach. Z
obserwacji i wniosków przyjaciół uświadomiłem sobie, że dziewczyna ufała mi najbardziej.
Być może dlatego, że byliśmy podobni. Mieliśmy podobny sposób patrzenia na
świat (mimo że czasem uczyłem się pewnych rzeczy od niej). </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czuję się tak… trochę dziwnie ze świadomością, że jestem
sama w domu z piątką facetów – powiedziała Shayna, kiedy wróciliśmy z lotniska.
Rzuciła torebkę pod wieszak, niezdarnie zdejmując buty. – To znaczy, że teraz
bez problemu będę mogła wychodzić na imprezy – dodała z przebiegłym uśmiechem
na twarzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No, no, nie zapędzaj się, mała! – zawołał Zayn. –
Obiecaliśmy twojemu bratu, że nie opuścisz się w nauce i będziesz cała za te
parę miesięcy kiedy wróci.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I tak wiem, że zabrałbyś mnie ze sobą, gdyby była okazja –
powiedziała pewnie, posyłając Zaynowi całusa w powietrzu. – Ale przyjaciółkę
mogę zaprosić, prawda? – zawołała głośniej, chcąc się upewnić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie będzie z tym żadnego problemu – odparł Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli tylko jest fajną laską… możesz zadzwonić po nią
nawet teraz – odparł Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje zaśmiali się. Zaczęli wymieniać krótkie uwagi, ale nie
przysłuchiwałem się temu. Spojrzałem w kierunku salonu, gdzie na sofie
siedzieli już Louis z Niallem. Starszy chłopak uśmiechnął się do mnie lekko.
Bez namysłu skierowałem się w jego kierunku, siadając obok. Stopy oparłem o
kant niskiego stolika, a moja głowa z lekkością zatrzymała się na jego ramieniu.
Westchnąłem głęboko, przymykając na chwilkę powieki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pójdź się połóż. – Usłyszałem cichy szept, a chwilę
później dostałem krótkiego całusa w czubek głowy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mruknąłem z zadowoleniem. Wtuliłem się bardziej w jego
ciało. Mogłem się rozkoszować ciepłem bijącym od niego i zapachem jego skóry. Już
dawno nie mieliśmy okazji, żeby spędzać ze sobą wystarczająco dużo czasu.
Wszyscy byliśmy zabiegani. Ruszyły nagrywania na nową płytę i spędzaliśmy
długie godziny w studiu. Czasem nawet do późnego wieczoru i wtedy musiałem
uprzedzać Shaynę, że przyjedziemy po nią później do szpitala. Czasem prosto po
szkole chodziła do nas i uczyła się gdzieś w kącie. A czasem po prostu
przyglądała się naszej pracy z zaciekawieniem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A z Louisem nie mieliśmy czasu nawet w mieszkaniu. Spaliśmy
w osobnych sypialniach, jak cała reszta. Shayna nie wiedziała, że byliśmy
razem, dlatego oboje uznaliśmy, że lepiej będzie jeszcze o niczym nie mówić.
Ale Shayna nie była głupia i byłem pewien, że prędzej czy później zacznie snuć
domysły. Nie wiedziałem tylko, jakiej reakcji możemy się spodziewać, kiedy
prawda wyjdzie na jaw. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mogłem naprawdę posłuchać Louisa. Sam nie zdawałem sobie
sprawy, jak bardzo wykończony byłem. Tak po prostu, nie wiedząc kiedy, zasnąłem
na jego ramieniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Był środek nocy, kiedy przebudziłem się. Leżałem w naszym
pokoju. Szepnąłem imię Louisa z nadzieją, że może jest obok. Będąc we śnie
miałem wrażenie, że jest obok mnie, że przyszedł nocą na chwilę. Szybko jednak
uznałem, że po prostu cholernie mi go brakowało i zwyczajnie tęskniłem za nim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powoli wstałem z łóżka, szukając po omacku jakiejś koszulki.
Dopiero wychodząc spod kołdry uświadomiłem sobie, że spałem w samych
bokserkach. Lou musiał mnie rozebrać, kiedy zasnąłem. Po pokoju walały się nie
tylko moje ubrania, ale także Louisa. Dlatego nie byłem zaskoczony, kiedy
bluzka, którą znalazłem pod ręką i szybko wrzuciłem przez ramiona, była trochę opięta.
Poczułem też perfumy Louisa i nie miałem wątpliwości, że wziąłem jego ciuch. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po cichu otworzyłem drzwi, wychodząc na korytarz. Wokoło
było ciemno i cicho. Stwierdziłem zatem, że musiał być środek nocy. W innym
przypadku chłopcy hałasowaliby na parterze. Idąc po dywanie, czułem delikatny
chłód, bijący w moje stopy. Będąc w połowie schodów dostrzegłem słabą poświatę
światła z prawej strony. Słyszałem także ciche szmery, świadczące o tym, że
ktoś przebywał w kuchni. Gdzieś podświadomie czułem, że to był Louis. I nie
pomyliłem się. Kiedy dostrzegłem go odwróconego tyłem, w samych spodniach od
pidżamy i z odkrytymi plecami, uśmiechnąłem się do siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle poczułem niesamowitą tęsknotę za jego ciałem. Za
zwykłym przytuleniem się do niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chciałem zakraść się po cichu, ale chłopak zaskoczył mnie,
mówiąc:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzisiaj też nie mogłaś spać?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zmarszczyłem brwi, stając w bezruchu. Kiedy odpowiedź nie
padała przez dłuższą chwilę, Louis obejrzał się przez ramię, uśmiechając
szeroko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ach, to ty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Liczyłeś, że to Shayna? – zapytałem podejrzliwie,
zbliżając się do Louisa. Chłopak prychnął cicho pod nosem, kiedy stanąłem za
nim i przytuliłem do jego pleców, splatając luźno dłonie na jego brzuchu.
Musnąłem wargami jego szyję, na której w momencie pojawiły się dreszcze. –
Wpadła ci w oko?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież jest piękna – odparł z powagą. – Harry, sam
spójrz. Tylko jakiś idiota albo gej nie zakocha się w niej. Ewentualnie jakiś
biseksualista, który do szaleństwa jest zakochany w innej osobie i świata poza
nią nie widzi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, trafne spostrzeżenie. – Oboje zaśmialiśmy się cicho.
– Dlaczego robisz sobie kanapki w środku nocy? – zapytałem z zaciekawieniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest dopiero po pierwszej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dopiero po pierwszej? – Zdziwiłem się. – Będziesz później
gruby. – Zacząłem błądzić palcami po jego brzuchu, wywołując tym dreszcze na
jego ciele. W momencie złapałem za jego skórę, chcąc mu pokazać, że wcale nie
jest taki chudziutki i ma trochę tłuszczyku odłożonego w tamtych okolicach
(choć tak naprawdę chwyciłem go tylko za skórę, bo przecież mój chłopak wcale
nie miał problemów ze swoim ciałem). Lou roześmiał się, wijąc w moich
ramionach. Łaskotało go to, ale nie dawałem za wygraną. – No spójrz, jakie
fałdy tłuszczu, grubasie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry, przestań – szepnął błagalnie, nie mogąc powstrzymać
się ze śmiechu. Chwycił opuszkami palców moich dłoni, chcąc je zrzucić ze
swojego ciała. – To łaskocze, wariacie. A cała reszta śpi. Chcesz ich obudzić?
– Zapytał z nadzieją, że zaprzeczę jego słowom. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy obejrzał się przez ramię, po prostu go pocałowałem.
Rozluźniłem też uścisk, pozwalając mu się okręcić w moich ramionach i oddawać
każdy spragniony pocałunek. Wplótł dłonie w moje włosy, mierzwiąc je i skubiąc,
a ja dotykałem jego chłodnych pleców i trzymałem mocno, aby zmniejszyć między
nami wszelki dystans. Nagle miałem na niego ochotę i chciałem, żeby wrócił ze
mną do pokoju. Ale zanim wykonałem jakikolwiek ruch, Louis ostrożnie chwycił
dłońmi moje policzki i przerwał pocałunek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powinniśmy się pilnować – ostrzegł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Shayna?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Louis mruknął, przytakując.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kiedy nie może spać, zawsze idzie się napić czegoś do
kuchni i siedzi przez chwilę w ciemnościach, pijąc powoli. – wyjaśnił. – Parę
dni temu spotkałem się z nią i porozmawialiśmy trochę. A w zasadzie to
pomilczeliśmy wspólnie. Ale dobre i to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem, sięgając dłonią ku włosom Louisa. Jego powieki
momentalnie opadły, poddając się mojemu dotykowi. Powoli odgarnąłem na bok jego
grzywkę, lustrując wzrokiem jego niewinną twarz. Wydawał się być bardziej
kruchy, niż kiedykolwiek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślałeś kiedyś, co by było, gdybyśmy od samego początku
postawili sprawę jasno i nie ukrywali się? Bez zbędnych szopek, bez tajemnic…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bylibyśmy wolni – dokończył za mnie Louis. Zastanowił się
nad czymś głęboko przez chwilę. – Ale wiesz? Wydaje mi się, że wtedy moglibyśmy
się szybko sobą znudzić… znaczy wiesz! – Westchnął nerwowo, kiedy zmarszczyłem
brwi. – Chodzi mi o to, że żylibyśmy jak normalna para i być może nie doceniali
siebie na tyle, na ile teraz to robimy. Fakt, że nie mogę się do ciebie
przytulić, jak do chłopaka.. albo że nie mogę iść ulicą trzymając cię za rękę
tylko powoduje, że każdego dnia uświadamiam sobie, jak cenny skarb posiadam
tylko i wyłącznie ja. I nie dzielę się tym skarbem z całym światem, tylko
właśnie z tobą i najbliższymi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uśmiechnąłem się rozczulająco, przechylając głowę lekko w
bok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chodzi ci o nasze uczucie – powiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne. To jest jedyna rzecz, która pozwala mi ciągle być
zwykłym nastolatkiem, wcale nie wyróżniającym się z tłumu i nie znanym w
Europie. Media szybko by to zniszczyły, a tak? Nie mają o niczym pojęcia, bo
okłamujemy ich z premedytacją. Nie jesteśmy ich marionetkami ani maszynami do
zarabiania pieniędzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uśmiechnąłem się. Coś było w słowach Louisa. Na początku nie
zastanawiałem się nad tym, jakie konsekwencje może wywołać nasza decyzja o
ukrywaniu się. Na dłuższą metę coś takiego nigdy nie wypala. Takie było życie. Nie
zawsze wszystko Idzi e po naszej myśli. Los zaskakuje nas w najmniej
oczekiwanym momencie. Czasem pozwala nam spojrzeć na pewne sprawy z innej
perspektywy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ale każda sytuacja uczy nas czegoś nowego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czuję się jak w tanim filmie, gdzie para kochanków wyznaje
sobie przesłodzone, czasem wręcz oblane obłudnymi kłamstewkami, słowa, byleby
tylko wzruszyć widza. Powinieneś być czasem bardziej brutalnym dla mnie i zachowywać
się jak prawdziwy facet! - Roześmialiśmy się cicho. – Ale powiedz to –
poprosiłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Głupi jesteś – rzucił z rozbawieniem. Wtedy puściłem go
gwałtownie, odsuwając się od niego o krok. Ściągnąłem brwi, czekając aż powie
to, co tak bardzo chciałem usłyszeć. Louis westchnął, przewracając teatralnie
wzrokiem. Wyciągnął rękę, chwytając mnie niezdarnie za bluzkę i ciągnąc ku
sobie. – Kocham cię przecież. – Cmoknął mnie w usta. – Jak nikogo innego na
świecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
hejhej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
wiem, że pisałam niektórym, że rozdział będzie w weekend, ale miałam takiego lenia, że nie chciało mi się poprawiać błędów i zrobiłam to dopiero dzisiaj rankiem. nie wiem, nie jestem do niego przekonana. przynajmniej nie do końca. ale bez tego nie miałabym dalszej części, do której w zasadzie ciągle dąże.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
kto chce być powiadamiany o nowych rozdziałach, <a href="http://shouldletyougo.blogspot.com/p/informacje.html" target="_blank">zapraszam tutaj</a>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
jeśli macie jakieś opinie na temat rozdziału, komentujcie. pytania? piszcie <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">do Sabiny</a> albo <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">do mnie</a> na tt, albo <a href="http://ask.fm/imDestinee" target="_blank">pytajcie na ask'u</a>. </div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-1987646008595533602.post-34238560893636189852013-02-25T18:40:00.000+01:002013-02-25T18:40:51.495+01:00You Are A Beautiful Mistake - second.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nigdy nie lubiłem szpitali. Samo słowo sprawiało, że miałem
najczarniejsze myśli i scenariusze. A fakt, że moja mama dzwoniła właśnie z
tamtego miejsca, cała zapłakana, roztrzęsiona, nie zdolna wypowiedzieć ani
jednego słowa, nie plącząc się i jąkając sprawił, że poczułem się zupełnie
bezradny. Jedyne słowo, jakie zrozumiałem, to wypadek. Ktoś miał wypadek i
komuś coś się stało. Tylko nie miałem bladego pojęcia o kim była mowa. Ale
miałem przeczucie, że albo coś stało się Gemmie, albo jej chłopakowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pamiętam, że całą drogę do szpitala trzymałem w dłoni
telefon, ściskając go mocno, aż moje kostki pobielały. W razie, gdyby mama
zdecydowała się znów zadzwonić. Jechaliśmy we dwoje z Louisem. Nie widziałem
sensu w ciągnięciu całej reszty chłopaków. Byli zmęczeni po całym weekendzie.
Należał im się odpoczynek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy tylko dojechaliśmy pod szpital, pod który moja mama
kazała mi się udać, wybiegłem z samochodu, zanim Louis zdążył zahamować do
końca i zaparkować. Wołał moje imię. Prosił, abym poczekał. Ale strach i
panika, które władały moim umysłem w tamtej chwili były silniejsze. Czułem w
oczach łzy, kiedy z całej siły pchnąłem główne drzwi i wbiegałem po schodach na
pierwsze piętro prosto do recepcji. Zanim jednak udzielono mi informacji, gdzie
znajduje się moja rodzina, Louis pojawił się obok mnie, chwytając lekko za
przedramię i w napięciu oczekując. Kiedy tylko usłyszałem numer sali i piętro,
ponownie rzuciłem się biegiem, a zaraz za mną Louis. Już z daleka dostrzegłem
mamę, która siedziała pochylona na niewielkim plastikowym krzesełku przy
ścianie. Twarz miała schowaną w dłoniach, a jej ciało drgało od spazmatycznego
płaczu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mamo – zawołałem cicho. Zanim zdążyła wstać, ja już byłem
obok niej. Upadłem z hukiem na kolana, ujmując jej dłonie w swoje. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wtedy już nie miałem wątpliwości, że stało się coś złego.
Mogłem też wykluczyć, że cokolwiek stało się mamie, gdyż była cała i zdrowa. O
ile określenie „zdrowa” było tutaj na miejscu. Wyglądała, jakby nie przespała
kilku nocy. Miała podkrążone i opuchnięte oczy. Ale nie zważałem na to. W
pierwszej chwili nawet nie zauważyłem, jak bardzo wykończona była.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem czy Jeremy przeżyje – zdołała wyszeptać, zanim jej głos ponownie
się załamał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Klęknąłem na podłodze, przytulając ją do siebie z całej
siły. Zacisnąłem mocno powieki, starając się choć trochę opanować. Musiałem być
dobrej myśli. Chłopak mojej siostry, z którym była już naprawdę długo, nie mógł
tak po prostu umrzeć. Byłem pewien, że lekarze zrobią wszystko, aby go
uratować. A raczej uporczywie to sobie wmawiałem. Za nic na świecie nie
chciałem, aby stało się coś któremukolwiek członkowi mojej rodziny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Maszerowałem korytarzem szpitala, trzymając w dłoni kawę w
plastikowym kubku, kupioną w automacie na parterze. Stwierdziłem, że to zrobi
dobrze mamie. Był środek nocy i zmęczenie na jej twarzy było coraz bardziej
widoczne. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Było dobrze i jednocześnie fatalnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niedługo po przybyciu do szpitala dowiedzieliśmy się od
lekarza prowadzącego, że Gemma miała jedynie złamaną nogę i była potłuczona. Z
Jeremym było dużo gorzej. Chłopak trafił na salę operacyjną w ciężkim stanie. Z
tego, co usłyszałem, lekarze kazali przygotować się na najgorsze. Nawet na to,
że chłopak może stać się niepełnosprawny. I byłem pewien, że jeżeli tak się
stanie, to świat Jeremy’ego legnie w gruzach. Bałem się tego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Proszę, mamo. Wypij, dobrze ci zrobi – powiedziałem cicho,
kiedy znalazłem się za kobietą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy wzięła kubek, objąłem ją, przytulając się do jej
pleców, a skroń oparłem o jej głowę. Owinąłem ramiona wokół jej szyi, dając do
zrozumienia, że jestem przy niej i że jest mi równie ciężko. Chwyciła wolną
dłonią mój nadgarstek, gładząc go lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję, skarbie. – Westchnęła głośno, pociągając nosem.
Znów płakała, podczas mojej kilkuminutowej nieobecności. Ciężko radziła sobie z
tą sytuacją. Nagle zaśmiała się ironicznie. – Czasem mam wrażenie, że wszystko
co złe, przydarza się właśnie mojej rodzinie. Popełniłam gdzieś błąd?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc, co myśleć o jej słowach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli obwiniasz się…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie obwiniam – sprostowała szybko. Ponownie wzięła głęboki
oddech, po czym upiła łyk parującej kawy. – Dobrze, może troszeczkę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobrze wiesz, że Jeremy jest najlepszym i najbardziej
ostrożnym kierowcą, jakiego tylko znasz – przyznałem zgodnie z prawdą. – Spójrz
na przykład na mnie. Czasem jeżdżę jak szalony po drogach, zapłaciłem przez to
za niemało mandatów… Równie dobrze mogło się to przydarzyć mnie. Nie możesz się
obwiniać o to, co się stało. To jest niesprawiedliwe. To ten pieprzony wariat,
który pędził na oślep pod wpływem alkoholu wjechał w nich. To jego wina, mamo,
nie twoja. Najbardziej absurdalnym jest to, że jemu nic się nie stało. Ten
sukinsyn powinien umrzeć albo cierpieć, jak cała nasza rodzina teraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mów tak synku! – uniosła się kobieta, odwracając do
mnie przodem. – Nie można życzyć nikomu śmierci. Nie tak cię wychowałam. –
Upomniała mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie roztrząsajmy kwestii mojego wychowania. Dobrze wiesz,
że nie będę ciągle małym Hazzą, który będzie grzeczny i ułożony, i nie będzie
mówił brzydko, bo tak dzieciom nie wolno. Jestem dorosły, mamo. Nie zapominaj,
że po wszystkim, co się wydarzyło, potrafiłem wyrobić sobie charakter i
usamodzielnić się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przez dłuższą chwilę utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. Aż w
końcu mama opuściła głowę, kręcąc nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O tym mówię – zaczęła cicho. – Najpierw ty cierpiałeś,
teraz cierpi Gemma… Wyobraź sobie w jakim będzie stanie, jak operacja nie
przyniesie rezultatów i Jeremy naprawdę nie będzie w stanie chodzić. Nie mówiąc
już o samym Jeremym. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mieszajmy tutaj tych dwóch spraw. Nie mogłaś
przewidzieć, jak zachowa się ojciec…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mogłam, Harry! – krzyknęła cicho. – Wszyscy ostrzegali
mnie przed ślubem z nim. Gdyby nie to, nic by ci się nie stało. Nigdy nie
zostałbyś skrzywdzony. Nikt nigdy nie podniósłby na ciebie ręki, a przede
wszystkim…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie byłoby na świecie ani Gemmy, ani mnie – zauważyłem
słusznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mama wstrzymała na krótką chwilę oddech. Patrzyła zaciekle w
moje zielone tęczówki z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Tysiące emocji
przewijało się przez jej duszę, byłem tego świadom. Jednocześnie wiedziałem, że
zmęczenie brało nad nią górę i zatracała się we wszystkim. Jej oczy powoli
zaczęły zapełniać się łzami i to był ten moment, kiedy musiałem ją przytulić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zadzwonię po Louisa, żeby zabrał cię do naszego domu.
Prześpisz się i jutro razem tutaj przyjedziecie. A ja zostanę i będę czekał, aż
obudzi się Gemma albo będzie coś wiadome z Jeremym, okej?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mruknęła na znak zgody. Potrzebowała odpoczynku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Niedługo po tym, jak Louis zabrał moją mamę do domu, dowiedziałem
się, że operacja przebiegła w połowie pomyślnie. Lekarzom udało się zatamować
wszystkie wewnętrzne krwotoki, ale dopóki Jeremy się nie obudzi, nie będą w
stanie wiedzieć, czy będzie miał sprawność w nogach. To nie były dobre
wiadomości. Miałem coraz więcej obaw o to, jak ten wypadek może wpłynąć na
wszystko wokół. W dodatku, co się stanie z młodszą siostrą Jeremy’ego?
Wiedziałem, że w tym czasie była u babci, niedaleko Holmes Chapel. Ale przecież
do szkoły uczęszczała w Londynie, gdzie od roku mieszkali we trójkę z moją
siostrą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Westchnąłem, rozglądając się po korytarzu. Dostrzegłem
lekarza zmierzającego w moją stronę z pogodną miną. Zakładałem, że miał dla
mnie dobre wieści. Ale nie chciałem robić sobie nadziei. Dlatego pozostałem
niewzruszony na miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powinien pan wziąć przykład z mamy i odpocząć, panie
Styles.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie potrafiłbym zmrużyć oka. Jestem jeszcze młody, więc
nic takiego mi się nie stanie, jeśli nie prześpię jednej nocy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lekarz pokręcił głową z aprobatą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz pracę i obowiązki, chłopcze. Powinieneś się wysypiać.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Teraz będzie to trudne – zauważyłem. Zaraz potem pokręciłem
głową; nie o tym chciałem rozmawiać z lekarzem. – Jak Gemma albo Jeremy?
Wybudziło się któreś z nich?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Gemma. – Krótka odpowiedź lekarza sprawiła, że moje serce
na chwilę przestało bić. Poczułem, jak coś wokół niego zacieśnia się. Byłem
szczęśliwy, ale jednocześnie bałem się, jak oboje zareagują na to, co się
wydarzyło. Miałem przeczucie, że na chwilowym szoku się nie skończy. –
Podaliśmy jej leki przeciwbólowe. Ciągle jest obolała po wypadku. Wydaje mi
się, że powinieneś pójść z nią porozmawiać. Lepiej, żeby od ciebie dowiedziała
się, co się wydarzyło. Może nie do końca pamiętać ostatnich zdarzeń, ale
wszystko powinno wrócić w krótkim czasie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skinąłem głową. Lekarz zaprowadził mnie labiryntem korytarzy
do sali, gdzie leżała moja siostra. Kiedy uchyliłem drzwi i dostrzegła mnie, na
jej twarzy pojawił się wyraz ulgi. Była zagubiona i bała się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak się czujesz, Gem? – zapytałem cicho, podchodząc
bliżej. Dziewczyna od razu chwyciła moją dłoń, ściskając ją mocno. – Hej,
spokojnie, siostrzyczko. Już jest wszystko dobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czy my… - wyszeptała ochrypłym głosem. Nie była zdolna
nawet odchrząknąć, była bardzo zmęczona. Leki przeciwbólowe także musiały ją
otumanić. Wiedziałem, że nie mogłem długo z nią zostać. Musiałem pozwolić jej
odpoczywać i wracać powoli do zdrowia. – Wypadek… - wychrypiała powoli,
zawzięcie wpatrując się w moje oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie odpowiedziałem nic, co było dla niej potwierdzeniem jej
przypuszczeń. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeremy…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Spokojnie. – Pogładziłem jej policzek, a następnie
odsunąłem kilka kosmyków czarnych włosów z czoła. – Jeremy musiał przejść
operację, ale wszystko jest dobrze. Lekarze powiedzieli, że już nic nie zagraża
jego życiu – powiedziałem na wydechu, aby mi nie przerwała. Chciałem ją po
prostu uspokoić, aby nie zaczęła panikować. Znałem ją, była szaleńczo zakochana
w Jeremym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Operacja?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Odpoczywaj, Gem. – Ucałowałem ją w czoło, kciukiem gładząc
jej dłoń. – Nie martw się o Jeremy’ego, wszystko będzie dobrze. Jestem tam przy
nim i czekam, aż się obudzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, Gem. Zaraz jak tylko się obudzi, przyjdę tutaj do
ciebie i powiem ci o tym, dobrze? – Skinęła powoli głową. – A teraz śpij. Jutro
rano przyjdę tutaj z mamą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Następnego dnia, kiedy zadzwoniłem rankiem do Louisa, aby
zapytać o mamę, przekazałem mu, żeby przyjechał z nią, kiedy będzie w stanie.
Dodałem też, że rozmawiałem nocą z Gemmą. I zapewne ta informacja sprawiła, że
mama nie zwlekała i niecałą godzinę później przybyła do szpitala razem z całą
czwórką moich przyjaciół. Chcieli zobaczyć Gemmę. Kiedy lekarz zobaczył, ilu
nas czekało pod salą mojej siostry, karygodnie zabronił, żeby tyle osób naraz
przebywało u niej. Ale miał serce i wiedział, że to będzie jej teraz potrzebne.
A nic nie może bardziej podnieść na duchu, niż czwórka tych wariatów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz, Gemma? – zaczął Niall, siadając na łóżku szpitalnym
przy jej zdrowej nodze. – Zawsze myśleliśmy, że z całej waszej rodziny to Harry
jest nieodpowiedzialny i lubi nam stroić takie paskudne żarty. Jak mogłaś? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz, jak się martwiliśmy? – wtrącił Zayn. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gemma uśmiechnęła się szczerze, mierzwiąc Malikowi czuprynę.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteście tacy kochani – powiedziała cicho, ze wzruszeniem
patrząc na każdego z osobna. Jednak jej myśli zaprzątało coś innego. – Wiecie,
co z Jeremym?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wciąż śpi – wtrąciłem. Wszyscy spojrzeli na mnie w
oczekiwaniu. – Lekarz powiedział, że dzięki temu jego obrażenia szybciej się
zregenerują. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Boję się o niego. Chcę go już zobaczyć – westchnęła smutno
Gemma. – To wszystko moja wina.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na krótką chwilę zapanowała napięta atmosfera. Liam jednak
szybko ją rozluźnił, starając się odciągnąć Gemmę od natrętnych myśli i
niepotrzebnych wyrzutów sumienia. To nie była jej wina. To także nie była wina
Jeremy’ego. Cieszyłem się zatem, że pozostali chłopcy szybko podchwycili
zamiary Liama. Także mama robiła wszystko, aby przybrać dobrą minę do złej gry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy chłopcy wracali do domu, pojechałem z nimi, żeby się
przebrać, odświeżyć i coś zjeść. Właściwie nie miałem na to najmniejszej
ochoty, ale mama nalegała i nie chciałem dodatkowo sprawiać jej zmartwień. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Będąc w mieszkaniu i szukając w szafie czystej koszuli i
spodni zastał mnie telefon od Simona. Włączyłem głośnomówiący i potulnie
odpowiadałem na pytania, które mi zadawał. Louis w tym czasie siedział na łóżku
i obserwował mnie uważnie. Nigdy nie miałem z tym problemów. Nie jeden raz
byłem przy Louisie nago. Albo nie jeden raz chodziłem w samej bieliźnie po
mieszkaniu ze świadomością, że chłopak śledził każdy mój ruch. Ale rozmawiając
z Simonem, miałem wrażenie, że może się o czymś dowiedzieć. Że odkryje, iż
bliska przyjaźń, pod której maską się ukrywaliśmy, była tak naprawdę głębszym
uczuciem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nigdy nie chcieliśmy go okłamywać, ale nie mieliśmy wyjścia.
Na początku naszej przygody z X Factor zdarzyło się, że parę razy zadzwoniła
jakaś kobieta, mówiąc mu o naszych bliskich relacjach. Twierdziła, że ma dowody
na to, ale nigdy żadnych nie przesłała Simonowi. Wtedy podjął się rozmowy z
nami i zapytał o wszystko. Dodał też, że on nie miałby z tym problemu. Jednak powiedział
nam, abyśmy się zastanowili, czy chcemy, aby świat pisał o nas głupoty i
cierpiał na tym cały zespół. Chciał tylko spełnić nasze marzenia. Chciał, aby
nasza muzyka bawiła każdą osobę na świecie i sprawiała, że chce tańczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tu już nie chodziło tylko o nas; o mnie i o Louisa. Tu
chodziło o całą naszą piątkę. Nie chcieliśmy być problemem w osiągnięciu marzeń
chłopców. Dlatego wspólnie podjęliśmy decyzję i postanowiliśmy to zatrzymać
tylko dla siebie. Także ze względu na naszą prywatność.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie wracaliśmy już potem do tego. Media czasem napominały
coś o naszej bliskiej relacji, ale w wywiadach zawsze podchodziliśmy do tego ze
śmiechem. I zawsze dawaliśmy dwuznaczne odpowiedzi, mieszając w ich głowach i
nie pozwalając, aby prawda wyszła na jaw. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dlatego nie było mi łatwo rozmawiać z Simonem z jednej
strony czując na sobie spojrzenie Louisa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie myślisz chyba, że będą zdolni do tego, aby stać pod
szpitalem, żeby przeprowadzić ze mną krótki wywiad – mruknąłem niezadowolony,
podświadomie wiedząc, że tak właśnie może się wydarzyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry… - jęknął po drugiej stronie Simon. – Chcę ci
właśnie powiedzieć, że kilka dziennikarzy już tam jest.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To im grzecznie powiem, żeby sobie poszli do domu i nie
zajmowali niepotrzebnie miejsca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz, jak się skończy to twoje „grzeczne powiedzenie”,
Harry. Dlatego nie odzywaj się. Przyślę do ciebie któregoś z ochroniarzy i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Simon, czy ty się słyszysz? – zapytałem oburzony, próbując
uporać się z zapięciem guzika u spodni. – To absurdalne, że nie mogę pojechać
do szpitala bez obstawy. Nie jestem dzieckiem, potrafię powiedzieć, żeby
zachowali resztki godności i zabierali swoje dupy do domu, bo przez nich nie da
się pracować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Harry!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Okej, okej! – Uniosłem ręce w geście poddania, chociaż
Simon nie mógł tego dostrzec. – Powiem, że udzielę jakichkolwiek informacji w
najbliższym wywiadzie. I poproszę ich – dodałem z naciskiem – żeby opuścili to
miejsce, bo zawadzają. Obiecuję, jasne?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chociaż obiecywałem, byłem pewien, że mogą mnie ponieść
emocje, kiedy tak po prostu nie posłuchają mnie i nie odpuszczą ten jeden raz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do szpitala wróciłem późnym wieczorem. Mama przekazała mi,
że Gemma chwilę wcześniej zasnęła. Chciałem właśnie zaproponować, abyśmy poszli
coś zjeść do bufetu (widziałem, jak blado wyglądała i byłem pewien, że pod moją
nieobecność nie odstąpiła Gemmy na krok), kiedy zaczepił nas na korytarzu
lekarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie miał dobrych wieści.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
hejhej!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
mamy dzisiaj dla Was nieco dłuższy rozdział, czego kompletnie nie planowałam, ale wyszło jak wyszło. chyba nie macie nic przeciw. może i trochę nudny, bo ciągle nic się nie dzieje, ale myślę, że już od trójeczki będę mogła wszystko powoli budować w jedną całość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
kto chciałby być powiadamiany o nowych rozdziałach, <a href="http://shouldletyougo.blogspot.com/p/informacje.html" target="_blank">zapraszam tutaj</a>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
jeśli macie jakieś opinie na temat rozdziału, komentujcie. pytania? piszcie do <a href="https://twitter.com/back_hope18" target="_blank">Sabiny</a> albo <a href="https://twitter.com/imDestinee" target="_blank">do mnie</a> na tt, albo <a href="http://ask.fm/imDestinee" target="_blank">pytajcie na ask'u</a>.</div>
imdestineehttp://www.blogger.com/profile/12046254725886942921noreply@blogger.com16