piątek, 8 lutego 2013

You Are A Beautiful Mistake - prologue.


Jeśli wstajesz rankiem i widzisz piękną, słoneczną pogodę za oknem, powinieneś się uśmiechnąć. Powinieneś się uśmiechnąć nawet jeśli będzie padało; będzie największa burza śnieżna jaką w życiu widziałeś czy w środku nocy obudzą Cię groźne grzmoty, a niebo będą przeszywały błyskawice raz po raz. Nie znam nic piękniejszego niż Twój uśmiech. Wierz mi.

Nic nie powinno stać Ci na drodze do szczęścia.

Wiesz? Życie jest nieprzewidywalne. Wydaje Ci się, że kogoś znasz, a tu się okazuje, że tą osobę dopiero poznajesz z każdym dniem na nowo. Ciągle poznaję Cię na nowo. Odkrywam rzeczy, o których wcześniej nie mógłbym mieć bladego pojęcia. I to jest jedną z najbardziej niesamowitych rzeczy, jaką doznaję każdego dnia. Wiesz dlaczego? Pamiętam, jak mama zawsze powtarzała, że nigdy do końca nie poznasz osoby, z którą jesteś. I jest w tym sens. Bo stale się zmieniamy. Dojrzewasz, doroślejesz, ale nigdy nie zmienisz swojego charakteru. I dobrze, bo nie powinieneś.


Nie od dziś wiem, że jesteś wrażliwym chłopcem. A może powinienem pisać mężczyzną? Nie mogę się przyzwyczaić, że tak szybko dorastasz i się zmieniasz. Fizycznie, bo psychicznie ciągle jesteś moim małym, ukochanym kociakiem. Spójrz, jakie to wszystko jest nieprzewidywalne. Gdyby nie ten jeden moment… gdybyśmy się nie spotkali na zajęciach dodatkowych z matematyki, pewnie teraz bylibyśmy w dwóch różnych miejscach, daleko od siebie, nie znali siebie. I wiesz? Gdybym Cię nie poznał tak dobrze, jak zdążyłem do tej pory, nie brakowałoby mi Cię.

Mhm, zabrzmiało to trochę… niewłaściwie?

No wiesz.. teoretycznie nie możesz tęsknić za czymś, czego nie doświadczyłeś, czego nigdy nie poznałeś. Piszę teoretycznie, bo ludzie zwykle tęsknią za takimi rzeczami. Widzisz, gdybym się zauroczył Twoją słodką buzią, uprzednio nie poznawszy Cię dobrze, pewnie przez pierwsze kilka dni brakowałoby mi Cię; Twojego widoku, głosu, zwykłej obecności. Ale żebym się zauroczył, muszę kogoś poznać. Przecież wygląd nie jest ważny. Liczy się to, co masz w sercu. I wiesz? Chyba to sprawiło, że zwykłe zauroczenie przerodziło się w miłość.

Bo wiesz, że Cię kocham, głuptasie?

Nawet jeśli czasem zachowujesz się jak sztywniak, kiedy ja się wygłupiam. Choć to dziwne, bo to ja jestem starszy i powinienem być tym bardziej ułożonym. Mam rację? Ale podoba mi się tak jak jest. Dopełniamy się. Najlepsze jest to, że oboje lubimy marzyć. Jesteśmy dwoma, czasem wręcz głupimi, marzycielami, którzy mają tak niewyobrażalne szczęście, że to ciągle do nas nie dociera. I śmiejemy się z tego. Pamiętasz nasze obawy przed pójściem na casting? Jak się baliśmy? A pamiętasz Nathalie, która musiała Cię uspokajać w toalecie, bo zrobiło Ci się słabo, kiedy zdałeś sobie sprawę, że jeszcze parę osób i my wchodzimy? Przed występami na żywo było jeszcze gorzej. Z tym, że tym razem pozwoliłeś mi się Tobą zaopiekować.

A pamiętasz nasz pierwszy, może trochę felerny pocałunek? Wtedy po imprezie, kiedy musiałem Cię przyprowadzić do domu, bo kompletnie się zalałeś. NIE MOGŁEM W TO UWIERZYĆ, naprawdę. Ty? Taki cichy, słodki i niewinny? Naprawdę? Potem się pokłóciliśmy, bo znalazłeś mój pamiętnik, czego Ci nie wybaczę do końca życia! Tak się nie robi! To nie w porządku! Ale kocham Cię, więc przymknę na to oko. Właściwie i tak wiesz o mnie wszystko, więc nie mam się o co gniewać na Ciebie. Mamy prawo wiedzieć o sobie rzeczy, których, być może, nie jesteśmy w stanie powiedzieć na głos.

Powinienem kończyć pisać, bo chłopaki stoją nade mną i ciągle pytają kiedy skończę. To irytujące, wiesz?

„Noo, już?”

„O Boże, no ileż można? Siedzisz nad tym już pół godziny!”

„Ha, ha, założę się, że co drugie zdanie pisze ‘Kocham Cię’, to dlatego tyle zajmuje mu to czasu.”

Właściwie dlaczego nie piszę co drugie zdanie, że Cię kocham?

Okej, teraz już naprawdę kończę. Chcę jeszcze tylko dodać, że mam nadzieję, że ten dzień będzie dla Ciebie jednym z niepowtarzalnych dni; jednym z najlepszych. Że zawsze będziesz miło wspominał swoje osiemnaste urodziny, bo będziesz miał je tylko raz w życiu. I już my się postaramy, żebyś ich nie zapomniał.

I wiesz co?

Kocham Cię.

Błędem byłoby Ci tego nie powtarzać każdego dnia.

Także.. kocham Cię!

Kocham.

Kochamkochamkocham.


Twój, Louis.

*

Siedziałem samotnie nad brzegiem plaży i wpatrywałem się w morskie fale, swobodnie uderzające o brzeg. Trzymałem kartkę papieru, na której napisałem kilka mało istotnych słów. Miała to być piosenka. Czułem natchnienie do napisania czegoś. Właściwie już dawno czułem, że chcę w jakiś sposób przekazać odbiorcom, że jest na świecie osoba, dzięki której Harry Styles ciągle uśmiecha się na wszystkich okładkach magazynów ze szczerością i radością wymalowaną w oczach.

Teraz jednak pisanie tekstów nie przychodziło mi już tak łatwo. Zupełnie, jakby coś wewnątrz mnie się wypaliło. Jakby coś, co mnie otacza, gdzieś zniknęło, a wraz z tym wszystkie emocje, którym dawałem upust w pisaniu tekstów. Wtedy nie pisałem o miłości. Pisałem o tym, co mnie otaczało. To nie były miłe odczucia, to chyba jasne. A w tej chwili jedynym, co czułem, to była radość, szczęście i miłość. Nic więcej. Byłem w pełni wolny. Byłem świadom, że moje życie powoli zaczyna układać się właściwie i nic ani nikt nie będzie w stanie rozburzyć tej harmonii i ładu.

Bo przecież wszystko już było perfekcyjnie poukładane w naszym życiu.

Osoba, która darzyła mnie nie mniejszych uczuciem niż ja ją, była przy mnie. Nie rozstawaliśmy się na dłużej niż kilka godzin. Nie mieliśmy nawet takiej potrzeby. Nie mogliśmy wytrzymać bez siebie ani na chwilę. Tęskniliśmy, kiedy musieliśmy wyjść na zewnątrz, pokazać się światu i udawać, że łączy nas tylko bliska przyjaźń. Musieliśmy ukrywać nasze prawdziwe oblicza dla naszego dobra. Zdawałem sobie sprawę, co nas może czekać, kiedy świat dowiedziałby się, że moja miłość do Louisa jest tak silna, że aż wręcz szaleńcza.

Oni po prostu by nie zrozumieli.

Westchnąłem głęboko. Opuściłem głowę, obserwując kilka wyrazów, które udało mi się zapisać. Nie miały żadnego znaczenia, dlatego też nie widziałem dalszego sensu w pisaniu tekstu. A raczej moim nieudolnym próbom. I tak zwykle uciekałem myślami do wspomnień. Wsunąłem papier do kieszonki w kąpielówkach, przy czym rozejrzałem się wokoło, poszukując między obcymi twarzami któregoś z chłopaków. Jakieś pięćdziesiąt metrów ode mnie Zayn razem z Niallem i Liamem grali piłką w morzu, śmiejąc się przy tym zabawnie. Dołączyła do nich grupka dziewczyn i podzielili się na dwie grupy. Nigdzie jednak nie dostrzegłem Louisa.

Nie musiałem długo szukać go wzrokiem, gdyż niespodziewanie poczułem na plecach chłodne, mokre dłonie, a chwilę potem obok mnie usiadł Louis, lekko zdyszany, ale z zadziornym uśmiechem na ustach.

- Dlaczego nie przyjdziesz do nas? – zapytał, wciąż obejmując mnie ramieniem. Moje ciało przeszyły dreszcze wywołane tym dotykiem, ale posiadanie świadomości, że mogę go poczuć, było silniejsze. – Moja drużyna przegrywa, przydałaby się nam jakaś pomoc.

- Powinieneś się w końcu nauczyć przegrywać, Louis – zauważyłem. – Odkąd stałeś się bardziej rozpoznawalny, ciągle próbujesz być najlepszy we wszystkim. I robisz to specjalnie na pokaz, na oczach fanów.

Louis roześmiał się krótko, na chwilę opuszczając głowę i chowając twarz za przydługawymi włosami, zmoczonymi wodą.

- Nigdy nie zapomnisz tego koncertu? – zapytał z nadzieją.

- Nie – odparłem ponuro, powstrzymując uśmiech wkradający się na moje usta.

Tak naprawdę nie miałem mu niczego za złe. Na jednym z naszych pierwszych koncertów, kiedy dopiero oswajaliśmy się z występami na żywo, jak zwykle się wygłupialiśmy. Podczas jednej z piosenek zaczęliśmy z Louisem tańczyć w parze, a kiedy przyszło mi zrobić piruet, Louis niefortunnie puścił moją dłoń i się przewróciłem. Sam się z tego śmiałem, ale czasem udawałem, że ciągle o tym pamiętam.

- Hazza… Wiesz, że cię kocham?

Mimowolnie się uśmiechnąłem, patrząc w szaroniebieskie oczy chłopaka. Miałem ogromną ochotę go pocałować, ale musiałem się pilnować. Musiałem się zachowywać jak jego przyjaciel, nie chłopak.

Skinąłem głową, uśmiechając się lekko.

- Co tam tyle pisałeś? Masz jakąś piosenkę dla zespołu? – zapytał z ciekawością, próbując wyciągnąć mi z kieszeni kartkę, ale szybko go przed tym powstrzymałem.

- To nie piosenka – zaprzeczyłem.

- O czym tym razem piszesz, Młody?

Louis na poważnie zainteresował się tym. Ale zwykle w takich momentach, kiedy nie jestem w stanie napisać nic porządnego, nie chciałem się nawet przyznawać, że próbowałem cokolwiek tworzyć. Louis zawsze wiedział, czego miała dotyczyć piosenka, którą pisałem, a której po prostu nie potrafiłem skończyć. Po prostu to wyczuwał.

Opuściłem głowę, wzruszając ramionami. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, napawając się szumem morskich fal i hałasem rozmów ludzi, przebywających wokoło nas. Nagle Louis zaczął klepać dłonią o udo do rytmu, poruszając przy tym rytmicznie głową, jakby w myślach wyobrażał sobie melodię, którą widocznie chciał mi przekazać. Nagle spojrzał na mnie, zaczynając cicho śpiewać:

- Cause trying not to love you only goes so far. Trying not to need you is tearing me apart. Can’t see the silver lining I’m down here on the floor. And I just keep on trying I don’t know what for, cause trying not to love you only makes me love you more…

- Wysiliłeś się, Lou – wtrąciłem, kiedy zaczął nucić melodię. Jednak uśmiechnąłem się szeroko, gdyż wiedziałem, że te cicho zaśpiewane słowa były skierowane bezpośrednio do mnie. – Kocham cię. Nie wiem, ile jeszcze razy ci to powtórzę, ale kocham cię. I chcę cię teraz pocałować – dodałem ciszej, uśmiechając się zadziorniej.

- Harry? Chodź zagrać z nami zanim nie postanowię pójść z tobą do hotelu, nie wiem po co, i wtedy skraść ci ten obiecany pocałunek.

Wyprostował się, wstając. Wyciągnął w moim kierunku dłoń, którą od razu pochwyciłem. Zanim jednak zdążyłem jakkolwiek zareagować, Louis pociągnął mnie mocno ku górze tak, że wpadłem w jego ramiona i wtedy chłopak skradł mi całusa, co w pierwszej chwili mnie oburzyło, ale jednocześnie uszczęśliwiło. Bo pragnąłem tego od samego przyjścia na plażę.

- Albo wiesz? Jednak wezmę go sobie teraz. – Louis z zadowoleniem się cofnął, ruchem głowy proponując mi jeszcze raz dołączenie do gry z resztą.

Zgodziłem się.

I czasem naprawdę cieszyłem się, że nasza kariera nie rozprzestrzeniła się na cały świat i mogliśmy swobodnie poruszać się po niektórych malowniczych krajach zachodnich czy dalekowschodnich. Byłem pewien, że to się prędko nie zmieni.

Nie wiedziałem jeszcze, w jak wielkim byłem błędzie.





hejhej! jesteśmy w końcu z prologiem. przyznaję, zajęło nam to trochę, ale że nowy semestr się zaczął, to i też nauki trochę mamy i tak samo schodzi, że nie mamy już tyle czasu na pisanie. a byle czego też Wam nie chcemy tutaj podrzucić, prawda?
jeśli kogoś zainteresował prolog i chciałby być informowany o nowych rozdziałach, zapraszam do podstrony. zrobiłam mały porządek, więc wiecie.
jeśli są pytania, macie do dyspozycji twitter Sabiny, mój twitter, czy pytania na ask'u, to już jak wolicie. i jeśli są jakieś uwagi/opinie odnośnie prologu, po prostu komentujcie :3

36 komentarzy:

  1. Ojej .. naprawdę nie wiem co powiedzieć .. Po pierwsze, nigdy mi się nie zdarzyło, bym była tu pierwsza, wiec miałam ogromny szok, że jest rozdział, i piszę tu przed wszystkimi :3
    Co do prologu .. przecudny, odwaliłyście kawał dobrej roboty .. hm, czy wy kiedykolwiek nie napisałyście czegoś dobrego? Umm, w moim mniemaniu nie :)
    Naprawdę nie mogę się doczekać nowej historii a tło jeszcze bardziej zachęca ^^
    agdasjdl;ad;lad , pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj strasznie się cieszę, że piszecie ciąg dalszy. Kocham każde wasze opowiadanie, które tutaj wstawiacie, ale jednak moje serce zostało przy 'Should let you go'... nawet nie wiecie jak ja się tam naśmiałam i zarazem napłakałam.. Jest to moje ulubione opowiadanie.
    A co do tego prologu. Jest świetny i ta miłość między Larrym. Jest tam takie zdanie, które mnie troszczkę niepokoi: ''Nie wiedziałem jeszcze, w jak wielkim byłem błędzie." Podejrzewam coś, ale boję się o tym mówić głośno. Nie wiem, ale mam takie dziwne rozumowanie, że jak coś czytam to myślę że jest to naprawdę. Ugh, czasami to przeszkadza.
    Ale po za tym jestem stałą czytelniczką i wchodzę codziennie, więc nie potrzebuję informacji ;D
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na 1 <33

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty *___* nie wiem dla czego ale odrazu ta scena na plaży skojażyła mi się z piosenkami WMYB i Wonderwal :D czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wielkim ważeniem. Sam początek jak Lou wspomina i pisze o uczuciach i wgl, aż dech w piersiach zapiera! Aż chce się dalej czytać i czytać. Już nie mogę się doczekać jak będzie dalej <3 / Panda :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze genialny. Dawno nie dodawalam komentarza ale jestem pewna ze zdajecie sobie z tego sprawe. Czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW. To jedyne słowo jakiego mogę teraz użyć... Nie jestem teraz w stanie ni innego powiedzieć.. Po prostu pisz dalej, bo zajebiście Ci to wychodzi. @11Puchacz

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem szczerze ze prolog zronil na mnie ogromne wrazenie ;) juz nie moge sie doczekac 1rozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahh kolejny Larry ! <3
    Bardzoooo sie ciesze . Prolog jest świetny i juz nie moge sie doczekac pierwszego rozdziału. :3
    Ola xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Prolog jest niesamowity i zachęca do czekania na rozdział. Tak więc z niecierplwiością czekam na pojawienie się pierwszego rozdziału, który napewno będzie genialny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej, jej wyczuwam już dramę ;-; prolog mi się strasznie podoba, ogromnie zachęca do czytania moim zdaniem, nie mogę się już doczekać rozdziałów. Teraz szczerze czekam na urodziny Harry'ego bo mnie ten wątek zaciekawił :o nie bij. nie wiem co mam dalej napisać, jest 8 rano nie spałam całą noc, ok winny sie tłumaczy. Przepraszam za tak "dobry" komentarz, ale nie mam siły, i na prawdę po poprzedniej "części" tych przygód Hazzy i Lou, jestem ciekawa co dalej. (:

    loving-him-was-red

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Prolog jest po prostu cudowny. No i jeszcze o Larrym..lepiej być nie mogło. Strasznie wciągający...no i jest tak chęć czytania dalszych rozdziałów. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
    Pozdrawiam ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny prolog nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału pozdrawiam pa ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Już wyczuwam te komplikacje które wiszą w powietrzu z powodu ich sławy. Może teraz mają jeszcze trochę prywatności, ale już niedługo się to skończy, mam rację?
    Uwielbiam wszystko co piszecie dlatego to nie dziwne, że po samym prologu zaczynam kochać to opowiadanie :3
    Ten list [chyba list] co Lou pisał na początku był pełen miłości i bardzo słodki.
    Już nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału Xx

    OdpowiedzUsuń
  15. mhmmm... pomyślałam sobie, że już się nie doczekam, ale na całe szczęście udało się i mogłam nacieszyć swoje oczy i umysł wspaniale napisanym i pięknym prologiem. Niestety mój brak umiejętności dobierania dobrych epitetów daje się we znaki, tak więc chcę powiedzieć, że jak zwykle z wciąz rosnącą niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  16. Podejrzewam jak planujesz to dalej rozwinąć. Wielka sława zespołu taka jak jest teraz, udawane dziewczyny, kłamstwa, cierpienie itd., prawda? Czuje, że bardzo będę to wszystko przeżywać jeśli to opowiadanie nie będzie za bardzo odbiegało od rzeczywistości (jestem Larry Shipper, więc wiadomo co myślę na temat Hazzy, Lou, Eleanor i tych wszystkich "romansów" Harry'ego). Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie do końca prawda, o. tak Ci powiem. bo może jest ziarnko prawdy w tym, co Ty tutaj napisałaś, ale mam w głowie inny cel tego wszystkiego. ale o tym to przekonasz się już niedługo :3

      Usuń
  17. Ten moment ,w którym Louis pisał w pamiętniku . Aż mí się serce roztopiło . Tak pięknie opisanych uczuć nigdy nie widziałam. Każde słowo jest jak mały puzzel do wielkiej układanki. To jest takie słodkie ,aż nie wiem jak opisać co czuję po przeczytaniu tego. Czuję wodospad i ciepłe słoneczko skradające się za drzewami. Nie wiem jak was nie kochać. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy z zespołem. Ciche schadki i potajemne kradnięcie pocałunków. Oby nic się pomiędzy nimi nie popsuło bo to co jest między nimi nie jest zwykłym uczuciem. Gratuluję tak pięknego prologu i życzę dużej weny. Kocham was x @Kalink_Kaa

    www.whispers-of-thee-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Super super super i jeszcze raz super! Mega pozytywnie mnie zaskoczyłyscie, myślałam, że znowu się zacznie od samego początku tylko koncerty i slawa, a tu proszę, normalne spokojne (do czasu) życie zakochanych w sobie chłopców, ich głębokie uczucie... Naprawdę, odwalilyscie kawał dobrej roboty i czekam na rozdział 1:))

    OdpowiedzUsuń
  19. wspaniałe *_* już się nie moge doczekać pierwszego rozdziału *o* ☻

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. myślę, że niedługo się coś tam pojawi. ale do tej pory w ogóle nie miałam weny, żeby pisać tam dalej, także przepraszam. nie chciała byle czego publikować.

      Usuń
    2. OK, pytam się tylko, bo bardzo podoba mi się tamten blog i nie chciałabym żebyś przestała dodawać tam rozdziały.

      Usuń
  21. nie mam weny wiec pisze ze jest przezajebiste w ksmos jak ja to wielbie i kocham i ubustwiam to wiesz :D nie mam humoru :( sorry ale i tak komentuje wiec prosze bys sie nieobrazala :* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  22. Prolog jest tak świetny że nie umiem tego wrazić w słowach <3 Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :) Piszesz cudownie, masz naprawdę wielki talent. Cieszę się że dzielisz się nim z nami :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O jak fajnie, cieszę się, że dodałaś.
    Muszę przyznać, że nie myślałam, że ta akcja tak się potoczy, ale mam coś złe przeczucie, że sława może zepsuć Louis'a, czego oczywiście bardzo bym nie chciała. Czekam na następny i życzę weny i czasu ^.^
    www.one-direction-ziall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem wielką fanką tego opowiadania, ogromną. Nie wiem co więcej mogłabym napisać. Cieszę się, że znalazłam tego bloga :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  25. WOW! WOW! WOW! WOW! WOOOOOOOOOOOOW!
    Jak Wy to dziewczyny robicie, że po jednym Waszym wpisie idzie zakochać się w nowym opowiadaniu? Ja już się zakochałam w tym i z niecierpliwością będę czekała na kolejne rozdziały :)
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  26. oooo doczekałam się wreszcie *__* i warto było czekać ♥ genialneee

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeżeli zadaniem prologu jest zaciekawić czytelnika tak, by sięgnął po więcej, to muszę przyznać, że udało się wam to doskonale. Naprawdę chwali się wam to, że nie zadowalacie się byle czym, a tym samym dajecie czytelnikowi kawał dobrego opowiadania zamiast naprędce stworzonego tekstu z multum błędów...
    Już od dawna jestem fanką waszej twórczości i po tym co przed chwilą przeczytałam jestem pewna, że jeszcze długo z wami zostanę :)
    Już nie mogę się doczekać jak to rozegracie. nie będę kombinować i wymyślać sobie możliwych scenariuszy, a dam się po prostu zaskoczyć... Do tej pory udawało się wam to znakomicie...
    Cudowny prolog... Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie wiem co powiedzieć. Zazwyczaj pisząc komentarze do blogów "wypisujesz" rzeczy które ci się podobały. Przynajmniej ja tak robię.
    Nie wiem dlaczego, że przed przeczytaniem prologu coś mnie tknęło i obejrzałam zwiastun filmu o 1D.
    Obejrzałam ten zwiastun, przeczytałam wasz prolog i stwierdziłam...(to co teraz piszę jest cholernie głupie i bezsensu i nie powinnam tego robić, ale cóż poradzić.) I stwierdziłam, że... oni są "ludźmi". Maja uczucia i że wszystko co robią ma jakiś głębszy sens.
    Nie wiem dlaczego napisałam to właśnie wam. Pewnie uważacie, że jestem idiotką. I możecie tak myśleć.
    Przeczytałam ten cudowny prolog płacząc. Czuję, że ta historia będzie czymś głębszym niż "love story" o Larrym. Macie ogromny talent.
    Lubię czytać "życiowe" opowiadania, bo są takie... prawdziwe?
    jezu, przepraszam, że to wszystko napisałam. Powinnam wyrażać opinie TYLKO o opowiadaniu, a nie o moich przemyśleniach.
    Chciałabym was teraz uściskać.
    Dobrze ten komentarz nie ma sensu, wiem o tym. Mam nadzieję, że nie będziecie na mnie złe.
    Cóż mi pozostaje? Chyba tylko czekać na pierwszy rozdział i życzyć wam weny.

    http://lookingformylouis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. kurczę, aż nie wiem co powiedzieć. mam wrażenie, że opisany jest tutaj początek ich kariery, ale pewnie się mylę. chciałabym, żeby to opowiadanie trwało w nieskończoność. zapowiada się naprawdę, naprawdę świetnie i chcę więcej :D no nie marudzę więcej, bo nie będzie się wam chciało czytać xd informujcie mnie o nowych rozdziałach na tt @ahxLarryx

    OdpowiedzUsuń
  30. Szczerze ? Najlepszy blog z opowiadaniami. Podoba mi się wasz sposób pisania i gdy zacznę już czytać to nie mogę przestać. Szybko dodawajcie rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger! C:

    Więcej szczegółów na:

    http://like-in-a-dream-one-direction.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  32. A no i chciałam Ci powiedzieć, że nominuję Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na blogu: http://www.one-direction-ziall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Ojejusiu to momentami jest takie słodkie ze nie mogę wytrzymać! Są chwile w opowiadaniu, gdzie zupełnie czuć taką słodką miłość, to jest przeurocze, nie mogę się ogarnąć :)

    (jeśli masz ochotę, też piszę opowiadania o larrym, tutaj: http://fable-about-larry.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń