sobota, 23 listopada 2013

Silent cry for help - eighth


dobry :>

no to jesteśmy z ósemką. miałam się na wczoraj wyrobić, ale kompletnie nie miałam siły siąść przy laptopie wieczorem. jestem zaskoczona tym, że udaje mi się tak przedłużać te rozdziały. byłam pewna, że w grudniu to już będzie skończone, a tu może nawet przeciągnie się do stycznia. zobaczymy, bo mam w planie jeszcze mały coś, ale to nie jest pewne, więc póki co nic a nic nie piszę :>

no nic, miłego czytania życzymy <3








Kiedy po skończonym obiedzie Zayn znów zaproponował lampkę wina Liamowi, nastolatek nawet nie odmawiał. Wiedział, że prędzej czy później uległby mężczyźnie. Był naprawdę przyjemny dzień, dlatego wyszli na taras i wyłożyli się na krzesłach. Znów rozmawiali o wszystkim i o niczym. A kiedy do Zayna ktoś zadzwonił i musiał odebrać, Liam wstał, aby przejść się po tarasie. Dotarł na drugą stronę i wtedy oparł się o balustradę, patrząc w dół. Przez jego głowę przebiegało tysiące myśli na sekundę, nie potrafił ich nawet zapamiętać. Jedynym istotnym faktem było poczucie bezpieczeństwa, jakiego doświadczał w tym miejscu. Nie potrafił tego opisać.

Niedługo później usłyszał, jak Zayn zmierza w jego stronę. Wtedy z uśmiechem się odwrócił.

- Dlaczego właściwie wybudowałeś tutaj domek? Czy to po twoich dziadkach?

Zayn rozejrzał się z uśmiechem.

- Wybudowałem go w tamte wakacje. Pomogło mi kilku kolegów, a że też znam się trochę na tym, poradziliśmy sobie dość sprawnie.

- Dlaczego to miejsce? – zdziwił się Liam. – Oczywiście, jest tutaj pięknie i ma to w sobie… to coś. Ale tak z dala od domu? Dlaczego?

Zayn podszedł bliżej, obracając sprawnie Liama o sto osiemdziesiąt stopni. Przytulił się do jego pleców. Następnie ułożył dłonie na jego biodrach, a brodę na czubku głowy.

- Spójrz przed siebie – polecił mężczyzna i tak też zrobił Liam. – Co widzisz?

- Drzewa – odparł niepewnie.

Zayn okręcił się razem z nim w lewo o jakieś czterdzieści pięć stopni.

- A tutaj?

- Drzewa – odpowiedział pewniej.

Mężczyzna okręcił się jeszcze trochę, po czym zadał to samo pytanie, a młodszy zgodnie odpowiedział. Wtedy Zayn uśmiechnął się, zamykając oczy, a dłonie splatając luźno na brzuchu Liama.

- A teraz powiedz mi, co słyszysz.

- Cichy szum liści.

- I masz odpowiedź – mruknął.

- Oh.

Liam spojrzał przed siebie z szeroko rozwartymi oczami. Faktycznie, dookoła było bardzo cicho i spokojnie. I z pewnością było to miejsce idealne, aby uciec od codzienności i odpocząć od pracy. Nadal jednak nurtowało go pytanie, dlaczego Liverpool. Dlaczego nie gdzieś bliżej Londynu, gdzieś, gdzie właściwie żyje na co dzień?

- Kiedyś, jak byłem mniejszy, tata pokazał mi tę działkę. Powiedział, że będzie ona moja, żebym mógł tutaj zbudować dom dla rodziny. Zawsze opowiadałem, że chcę mieszkać gdzieś na zaciszu i widzisz, nie udało mi się to. – Zaśmiał się wesoło pod nosem. – Dorosłem i życie zaniosło mnie na drugi koniec Wielkiej Brytanii.

*

Pod wieczór Zayn musiał dokonać kilku przelewów. Kiedy starszy mężczyzna usiadł na sofie i uruchomił laptop, Liam zrobił dla każdego z nich herbatę. Szklankę dla Zayna położył na stoliku, a swoją zostawił na blacie przy kuchence. Sam wyszedł na zewnątrz, aby zatelefonować do Hannah.

Rozmawiając z siostrą, przechadzał się po ogrodzie. Dowiedział się, co w pracy. Mniej więcej oszacował, ile czeka go zajęć zaraz po powrocie i właściwie podobało mu się to. Nie czuł się bezużyteczny w Londynie. Także dowiedział się o miłym geście Louisa, który we wtorek wieczorem po powrocie z pracy przyniósł Hannah wielki bukiet czerwonych róż i zaśpiewał jej ulubioną piosenkę o miłości. Akurat wypadała ich druga rocznica, odkąd postanowili spróbować i być razem. Słuchając tego, Liam nie mógł powstrzymać się przed śmiechem, gdyż wiedział, jak Louis śpiewa. Rzadko kiedy na poważnie, zwykle się wygłupia – albo może po prostu przez stres – a wtedy nie pozostaje nic innego, niż śmianie się z chłopaka.

A gdy skończył rozmawiać z Hannah, wrócił na werandę i zajrzał przez drzwi balkonowe, dostrzegł Zayna rozłożonego na sofie. Wyglądał na zmęczonego. Albo może po prostu czekał na Liama? Leżał z zamkniętymi oczami, jedną rękę trzymał nad głową, opierając jej łokieć o oparcie sofy. Liam dostrzegł, że mężczyzna bawił się okularami, w których widział go po raz pierwszy. Nawet wychodząc kilkanaście minut wcześniej ich nie miał.

Liam zbliżył się powoli do mężczyzny, pochylając nad nim, a dłonie spierając na udach. Przyjrzał się uważnie twarzy Zayna i nie mógł oprzeć się wrażeniu, że okulary sprawiły, iż wyglądał nieco młodziej. W dodatku zgolił kilkunastodniowy zarost i jego twarz była całkowicie gładka.

Liam uśmiechnął się wesoło, szepcząc:

- Nie mówiłeś, że nosisz okulary.

Oczy Zayna gwałtownie się otworzyły i Liam mógł podziwiać ich stłumiony przez jego cień kolor. Również uśmiechnął się, poprawiając okulary na nosie.

- Właściwie potrzebne mi tylko do dłuższego czytania i przy pracy na komputerze – oznajmił.

- A wyglądasz w nich zdecydowanie młodziej.

Liam wyprostował się gwałtownie, a w tym czasie Zayn wstał powoli i zrównał się z nastolatkiem. Chłopiec patrzył w dół, zastanawiając się, czy zapytać mężczyznę o wiek. Tak naprawdę do tej pory go to nie ciekawiło. Nie myślał nawet o tym. W towarzystwie Zayna czuł się jak przy równym sobie. Nie odczuwał tej różnicy wieku. Gdzieś podświadomie wiedział, że to musiało być jakieś dziesięć lat. Ale równie szybko jak pojawiła się ta myśl, równie szybko znikła.

- Mam pewien pomysł.

Liam uśmiechnął się automatycznie, kiedy tylko Zayn się odezwał.

- Co powiesz, na wspólną kąpiel z małą niespodzianką?

- Małą niespodzianką? – zapytał niepewnie nastolatek. Nie ukrywał, że obawiał się trochę, co tym razem szalony mężczyzna wymyślił.

- Po prostu mi zaufaj.

Powaga, która brzmiała w głosie mężczyzny i wesołość, która widniała na jego twarzy kompletnie się ze sobą gryzły. Liam zaufał temu, co widzi. Zayn nie mógł wymyślić niczego, co mogłoby mu zaszkodzić, prawda? A ta wspólna kąpiel… Przeraził się jej dopiero w momencie, kiedy skinął bezgłośnie głową.

*

Zayn napuścił wodę do dużej wanny z hydromasażem, która znajdowała się na parterze w łazience. Następnie zamknął wszystkie drzwi wyjściowe na klucz. Liam w tym czasie czekał skrępowany w łazience, zerkając na swoje lustrzane odbicie. Po jego głowie ciągle chodziła myśl, co właściwie się dzieje? Nie wierzył w to wszystko. To było szalone.

Po kilku chwilach Zayn wrócił z dwoma lampkami wina. Uśmiechnął się wesoło, stawiając kieliszki na brzegu wanny, po czym zamknął drzwi.

- To moja niespodzianka. Założę się, że tego wina nigdy nie piłeś i z pewnością ci zasmakuje.

- To się okaże – odparł Liam lekko drżącym głosem.

Nie mógł przestać się stresować tym, co właśnie miało nastąpić. Właśnie zgodził się na wspólną kąpiel z Zaynem. Jak? Przecież to prowadzi do tego, że będzie musiał się rozebrać. Że będzie musiał pokazać mężczyźnie swoje ciało całkowicie. A to było tak potwornie wstydliwe, że sama myśl wywoływała u nastolatka rumieńce. Jak Zayn zareaguje na jego blizny, znajdujące się na plecach? Jak zareaguje na to, że tak daleko mu do bycia idealnym? Jak w ogóle ma się zachować, kiedy oboje będą nadzy? Jak ma się zachować, kiedy z pewnością dotkną się pod wodą? Dlaczego jego serce biło w tak szybkim tempie?

To go frustrowało. Jego dłonie pociły się coraz bardziej. Miał wrażenie, że temperatura w łazience wzrosła i zdecydowanie tak musiało być, gdyż lustro za jego plecami zdążyło zaparować. A co jeśli…

- Mogę cię pocałować? – zapytał Zayn, wyrywając nastolatka z natłoku szalonych myśli. Chłopiec uniósł głowę, a mężczyzna musnął lekko jego wargi, kciukiem sunąć po jego policzku w tę i z powrotem. – To twój pierwszy raz?

Liam otworzył szeroko oczy, nie wiedząc, co mężczyzna ma na myśli.

- Nigdy nie rozbierałeś się przed mężczyzną?

- Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz rozebrałem się przed kimkolwiek. – Przyznał Liam. – To odległe czasy.

- Nie wstydź się mnie. Jesteśmy przecież tacy sami.

Liam westchnął, zaczynając powoli się rozbierać. W jego ślady ruszył Zayn, ale jemu bez problemu poszła ta czynność. Kiedy odsunął nogą na bok bieliznę wraz ze spodniami, wszedł do wanny, czekając na chłopaka. Liam w końcu się przemógł i odwrócił przodem do Zayna, a wtedy mężczyzna wyciągnął dłoń, którą nastolatek pochwycił. Pomógł mu wejść do wanny i po chwili oboje siedzieli już wygodnie, jakby to było coś normalnego, do czego zdążyli przywyknąć.

- I nie było tak strasznie. – Zayn uśmiechnął się podając gąbkę Liamowi.

Chłopiec zamoczył ją w pachnącej wodzie, na której unosiła się ogromna ilość piany, po czym przetarł swoje ramiona i klatkę piersiową. Uśmiechnął się niezręcznie, kiedy uniósł na ułamek sekundy wzrok na Zayna. Zaraz potem znów wpatrywał się w białą pianę, jakby to było czymś bardzo interesującym. Zayn przyglądał się chłopcu w skupieniu, a kiedy ten skończył oczyszczać swoje ciało, podał mu gąbkę. Mężczyzna jednak jej nie wziął.

- Umyłbyś mi plecy? – zapytał.

- No pewnie – odparł Liam z powagą.

Wtedy Zayn powoli przekręcił się tyłem do chłopca i wziął do dłoni kieliszek wina, upijając dwa duże łyki. Liam w ciszy i skupieniu wykonał prośbę mężczyzny, a kiedy on zaproponował to samo chłopcu, ten wahał się przez ułamek sekundy. A raczej to jego umysł krzyczał, aby tego nie robił, a ciało po prostu wykonywało to, co usłyszało. Kiedy znalazł się tyłem do Zayna poczuł, jak ten nie tylko myje gąbką jego ramiona, ale też długie, chude nogi ułożył wzdłuż jego własnych. Dzieliła ich naprawdę mała przestrzeń, ale Liam nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. 

Zayn uważnie śledził każdy centymetr skóry nastolatka. Dostrzegł kilka większych blizn na plecach chłopca. Jedną koło karku, drugą bliżej żeber, trzecią gdzieś na łopatce, kilka na barku, wzdłuż kręgosłupa… Nie liczył ich. Chlapnął ciepłą wodą na plecy Liama, a następnie położył obie dłonie na jego ciele i zaczął sunąć po kręgosłupie wzwyż, potem na łopatkach zatoczył koło, aż wrócił do karku, a następnie do ramion, które uchwycił ostrożnie. Nachylił się bliżej ucha Liama.

- Posuń się odrobinę do tyłu.

Liam złapał się jedną ręką brzegu wanny, a drugą podłoża obok nogi mężczyzny i przesunął się do tyłu aż nieświadomie znalazł się w ramionach starszego. Całkowicie poddał się woli Zayna. Oparł się o jego tors, układając głowę na jego ramieniu. A kiedy Malik podał mu kieliszek do ręki, chętnie upił łyk.

- Naprawdę dobre – stwierdził, po czym przyciągnął kolana bliżej siebie.

Co chwilę Zayn upuszczał trochę wody, dolewając gorącej, aby nie musieli marznąć. A gdy w ciszy powoli wypili wino, Zayn odłożył kieliszki na podłogę. Mógł swobodnie dłońmi masować barki chłopca, przez klatkę piersiową aż po szyję, gdzie na końcu złożył niespodziewany pocałunek. Wywołał tym mnóstwo dreszczy na ciele młodszego.

- Strasznie milczący się zrobiłeś – zauważył, kiedy wrócił do gładzenia ramion nastolatka.

Liam westchnął, na krótko uzyskując kontakt wzrokowy z mężczyzną.

- Po prostu nie wiem, co mówić.

- Bardzo cię to onieśmiela?

- Nie – powiedział.

Właściwie już nie czuł takiego wstydu i jakiegoś wewnętrznego upokorzenia. Czuł się dobrze, bo Zayn mógł dostrzec jedynie jego kolana i barki. Tylko dotyk mężczyzny sprawiał, że chwilami spinał się, ale im dłużej starszy wykonywał tą czynność tym łatwiej do tego przywykł.

- Skąd masz te blizny na plecach? – zapytał cicho Zayn.

- Mama – odparł równie cicho nastolatek. Zamknął oczy, głośno wzdychając. – Nie pamiętam jej zbyt dobrze. Miałem sześć lat, kiedy trafiłem razem z Hannah do domu dziecka. Bałem się tego panicznie. Widzisz – otworzył oczy, błądząc wzrokiem po suficie – całe życie byłem przy niej i przy jej nowym mężczyźnie. On mnie nie lubił. To on podsunął jej pomysł, żebym szedł na ulicę i żebrał, bo zaczynało im brakować na alkohol. Nie lubiłem tego, bo nieraz zdarzyło się, że ktoś podszedł i zwyczajnie mnie okradł. A wtedy wracałem do domu z niczym i zaczynało się.

Liam przerwał na krótką chwilę, ponownie zamykając oczy. Zayn przeczesał mokrą dłonią włosy nastolatka, dzięki czemu miał pełny widok na jego niewinną twarz.

- Na początku bił mnie tylko jej konkubent. Potem zaczęła jeszcze ona. To była moja wina…

- Przecież to nie była twoja wina – szepnął Zayn, gładząc go po policzku.

- A co innego może myśleć kilkuletni dzieciak? – zapytał retorycznie chłopak. – Byłem najmłodszy, Hannah potrafiła się przeciwstawić temu mężczyźnie i mamie. Ja byłem bezbronny. Hannah wiele raz powtarzała mi, że to nie moja wina, że mam się nie przejmować. Pamiętam, jak przychodziła po mnie i zabierała do swojego łóżka, potem przytulała i śpiewała cicho, abym zasnął i więcej nie płakał.

Zamilkł, z całej siły próbując powstrzymać łzy. Nie lubił wspominać dzieciństwa. Odkąd Anne zabrała jego i Hannah do siebie, obiecał sobie, że będzie pamiętał tylko te dobre chwile w swoim życiu. Ale to naprawdę nie było łatwe.

Zayn nie sądził, że w nastolatku kryje się aż tyle emocji. Widział, że Liam walczył sam ze sobą. Nie czekając długo, ujął jego policzek, nachylając się i całując delikatnie. Nastolatek niemal natychmiast odwzajemnił pocałunek. Okręcił się ostrożnie, ani na chwilę nie zaprzestając oddawania pieszczot. Położył dłoń na brzuchu mężczyzny, spierając się, a drugą rękę zarzucił na jego kark. Mógł na chwilę zapomnieć o wszystkim i pogrążyć się w słodkiej przyjemności.

Kiedy młodszy odsunął się na chwilę, zachowując jednak bliskość, Zayn uśmiechnął się lekko. Zsunął dłonie z łopatek Liama na biodra, przytrzymując go.

- Wychodzimy? Woda robi się chłodna.

Liam skinął głową, od razu się rumieniąc.

*

Było blisko dwudziestej pierwszej, kiedy oboje wyszli z łazienki, osuszeni i odziani w szlafroki. Zayn zaproponował, że zrobi kolację. Liam w tym czasie znalazł na jednym z kanałów telewizyjnych film, który lubił. Usiadł, podciągając kolana pod brodę i wziął do dłoni telefon, odpisując na sms-a, którego dostał od Anne w czasie kąpieli. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, czego Zayn nie przeoczył.

- Z kim tam flirtujesz? – zapytał z ciekawością.

Liam roześmiał się.

- Właśnie odpisałem mamie, że świetnie się bawię i że jutro o osiemnastej wyjeżdżamy. Nie nazwałbym tego flirtem – zauważył.

- To dobrze – odparł poważnie mężczyzna. – Bo byłbym bardzo zazdrosny.

- Jakby było o co – powiedział cicho Liam, opierając brodę na kolanach i wpatrując się w ekran telewizora.

Po chwili dołączył do niego Zayn, stawiając talerz na stoliku wraz z dwoma szklankami i sokiem, i zaczęli jeść kolację.

*

- To w takim razie dobranoc. – Powiedział Liam, kiedy oboje wyszli na piętro.

Już zamierzał odejść, kiedy poczuł lekki uścisk na nadgarstku. Zayn przyciągnął go ku sobie.

- Chodź spać do mnie. – Zaproponował, wypowiadając słowa bardzo powoli. – Nie lubię spać sam. Nie chcę też, żebyś ty też leżał tam samotnie i niepotrzebnie myślał.

Nastolatek nie wahał się długo. Skinął głową na znak zgody i pozwolił się poprowadzić mężczyźnie do jego pokoju. Tam zdjął szlafrok, bez cienia wstydu stojąc w opiętych bokserkach i obserwując, jak Zayn układa poduszki dla nich obu. A kiedy ułożył się od strony brzegu, Zayn zgasił światło i dołączył do niego, układając się przy ścianie. Przytulił się do pleców nastolatka, obejmując go. Zanim schował twarz w jego puszystych lokach, pocałował go w szyję, blisko ucha.

- Dobranoc – szepnął, składając jeszcze szybko pocałunek w głowę chłopca.

- Dobranoc – odszepnął chłopiec, wtulając się w Zayna.

21 komentarzy:

  1. Jak ja uwielbiam Twoje opowiadania... Mogłabym je czytać cały dzień. To mi się tak podoba ... kurcze ;) G e n i a l n a jesteś i dzięki wielkie za to ! @MalikMyLovee

    OdpowiedzUsuń
  2. vkbhiugiuretreitgi jak słodko *o* rozpłynęłam się chyba

    OdpowiedzUsuń
  3. boże świetny *___* uwielbiam tego bloga aww Ziam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział
    Nie moge doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ijfoegireohihfieoegeojsfri vurdighre Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Zayn kurna ty pedofilu! Kocham, kocham, kocham!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie znalazlam trochę wolnego czasu i udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały tego wspaniałego opowiadania. Nawet nie wiem, kiedy je pochłonęłam, tak dobrze mi się to czytało. Mam jednak nadzieję, że nie będziesz się gniewać, jeśli nie skomentuję tu każdego z nich, a jedynie skupię się na najnowszym.
    Zayn jest po prostu moim Bogiem i nic tego nie zmieni. Przepraszam, ale cokolwiek ten człowiek by teraz zrobił, nie mogłabym go znienawidzić. Po prostu bym nie mogła. Jest ideałem pod każdym względem. To, jak zachowuje się w stosunku do Liama, jest... czy ja wiem, magiczne? Można i tak to określić. Nie wiem, na ile jego zachowanie jest prawdziwe, ale póki co, nie przeszkadza mi to. Kiedy czytam te sytuacje pomiędzy nimi, to mam ochotę nigdy nie przestać.
    Powiem wam szczerze, że Malik to dosyć skomplikowany typ człowieka i próboję go rozgryźć. Póki co coś tam widnieje w tej mojej główce, ale poczekam i przekonam się sama.
    A jeśli chodzi o Liama. Jest cholernie uroczy, uwielbiam, kiedy opisujecie go "chłopiec". Po części też trochę... biedny? Ale podoba mi się to, jak otwiera się przy Zaynie. Jak staje się bardziej odważny, jest w stanie rozebrać się przy nim, a przede wszystkim opowiedzieć historię swojego życia, która jakby nie patrząc jest tragiczna.
    Nic nie poradzę na to, że pokochałam tą dwójkę. A przez to potrzebuję ich więcej i więcej. Po prostu nigdy nie przestawałabym o nich czytać, wiesz?
    Tak już trochę odbiegając od tematu, powiem ci jeszcze, że zawsze wchodząc na tego bloga, mam taki uścisk w sercu. Bo przypomina mi się SLYG i od razu chce mi się płakać. Chce mi się płakać zawsze, gdy sobie przypomnę o tym opowiadaniu. O widzisz, znowu płaczę. Po prostu nie mogę tego jakoś przeboleć, chociaż minęło już tyle czasu, odkąd to czytałam.
    No ale nic, nie mogę się już strasznie doczekać kolejnego rozdziału, na pewno będzie równie wspaniały jak ten. I chciałam ci jeszcze powiedzieć, że jesteś wspaniała i najlepsza i nigdy o tym nie zapominaj.
    Dużo, dużo weny życzę!

    {all--coming-back} {@faiithfully}

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział wyjebany w kosmos *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział:> Kocham was i życzę weny, choć wiem, że ja macie i więcej nie potrzeba :D. Przeczytałam całe opowiadanie. Jest po prostu idealne. Zawsze, kiedy do ciebie wchodzę przypomina mi się SLYG i wszystkie opowiadania Larrego. Piszesz genialnie! Przyznam się, że poryczałam się na końcóce SLYG. To opowiadanie było piękne! Jesteś wspaniała i najlepsza! Kocham, pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział<3
    Olka:D

    OdpowiedzUsuń
  9. to jest takie świetne...
    ale, ech, dzieciństwo Liam'a jest takie smutne. :c
    mam nadzieję, że teraz już wszystko tutaj przebiegnie szczęśliwie dla Ziam'a.
    Zayn pomimo tego, że jest starszy od Liam'a, wydaje mi się być w porządku.

    Ech, i tak w ogóle, jestem ciekawa, co kieruje zachowaniem Harry'ego. Zazdrość - okej, ale co więcej? Bo chyba przez samą zazdrość nie uprzykrzał by życia Li..., choć może się mylę...

    OdpowiedzUsuń
  10. super:) jak zwykle. zayn i liam tak bardzo pasują na te postacie aw x

    OdpowiedzUsuń
  11. Łał.
    Nie słucham 1D, jeśli chodzi o muzykę to jestem zdecydowanie w całkiem innym kręgu, dlatego też moja wiedza o nich, twórczości tych chłopaków i kto jest kim to dla mnie czarna magia. Na bloga trafiłam całkiem przypadkowo pod czas nudnych wieczorów. Pierwszy rozdział mnie zaciekawi a później ? później kolejne i kolejne czytałam z zapartym tchem ! dokładnie prześledziłam kto jest kim (bo oczywiście nie kojarzyłam) i od razu tych dwoje do mnie przemówiło ! Do tego jestem wyczulona i mam szaloną wyobraźnię która się uaktywniła. Jest to cholernie świetnie pisane, sądziłam że tak dobre opowiadanie mogę znaleźć jedynie po angielsku, a tu proszę jakie miłe zaskoczenie. Wywarło na mnie wrażenie, bo szczerze chociaż nic nigdy nie miałam do 1D i nie mam, tak twórczość ich fanek wydawała mi się dość.... dziecinna, przewidywalna, zbyt zamieszana ? nie chcę nikogo obrazić oczywiście, chcę tylko powiedzieć i podkreślić że moje nastawienie się zmieniło i z ogromną przyjemnością przeczytam więcej ! <3

    Miko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Łał.
    Na prawdę brak słów.
    Genialne?
    Nie!'To za mało powiedziane!Piszesz cudownieeeeee!
    Dawaj szybko nexta! :)
    P.S.Jak zroniłaś te zakładki(chodzi mi o to,że są te zdjęcia i jak sie w nie kliknie to się przechodzi dalej..troche pogmatwałam,ok xd) :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie pamiętam już, bawiłam się w tym jakiś czas temu. w ustawieniach jak poszukasz pokombinujesz to na pewno Ci się uda c:

      Usuń
    2. Dzięki,pomogłaś :)
      Wprawdzie jeszcze mi sie nie udało,ale juz coś ;))
      A i przeprasszam,że dopiero dzisiaj odpowiadam an komentarz,ale z tableta nie moge komentować,nwm czmeu ;/
      Wiec dzisiaj,jak wzięłam lapka odpowiadam ;)

      Usuń
  13. Hej! Rozdział niesamowity! Nie da si opisać słowami jakie t opowiadanie jest świetne. Mam takie pytanko: Kiedy będzie kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam za błędy *się *to dziękuje za odpowiedź właśnie. skończyłam czytać wasze opowiadanie ,,should let you go." (Larry) czytając epilog popłakałam się i dalej nie mogę się uspokoić :c Wasze opowiadania są świetne, wszystko dokładnie opisujecie, że aż nie mogłam się oderwać od czytania. Trochę się rozpisałam :) POZDRAWIAM i dziękuje ;)

      Usuń
  14. Hej pisałas że najpóźniej jutro a tu nie ma :(

    OdpowiedzUsuń