dobry!
jak tam po sylwestrze? dobrze się bawiliście? c: nie udało mi się wyrobić z rozdziałem na wczoraj - choć może i bardziej nie chciało mi się tego dokończyć, ale nic straconego.
mam też małą niespodziankę? planuję shota z Ziallem. nie miałam pojęcia jaki pairing wybrać, ale beta mi podsunęła Zialla, więc niech zostanie. myślę, że opublikuję go dopiero po skończeniu scfh (a tu swoją drogą przyznam, że chyba tylko jeden rozdział i epilog będzie :o, nie wiem, tak teraz szacuję, zobaczymy jak wyjdzie w praktyce) i shota opublikuję już na tumblrze pod tym adresem. i powoli przeniosę wszystkie shoty i opowiadania tam. przyznam, że blogspot coraz bardziej mi ciąży, a że dogadałam się (w końcu po tak długim czasie!) z wyglądem, to myślę, że tam się zobaczymy. kto ma tumblra, zachęcam do obserwowania (byłoby mi niezmiernie miło). jeśli chodzi o follow backi zawsze dam c:
okej, koniec mojego gadania, zapraszam do czytania! ;3
Czas uciekał nieubłaganie i Liam ciągle odtwarzał w myślach
rozmowę z Audrey. Zastanawiał się, co powinien zrobić w zaistniałej sytuacji.
Porozmawiać z Zaynem i powiedzieć, że czas to wszystko skończyć? Liam coraz
bardziej uświadamiał sobie, że obecne życie nie jest dla niego wygodne. Ciągłe
ukrywanie się, potajemnie skradzione pocałunki, ukradkowe spojrzenia. Udawanie
przed Hannah, że wszystko jest w porządku. Owszem, gdzieś w głębi duszy Liamowi
podobało się to życie na krawędzi. Ale to uczucie szybko ulatniało się, kiedy
chłopiec zaczynał myśleć i ciągle od nowa analizować swoją relację z Zaynem. I
chyba nie chciał rozbijać rodziny małemu Ericowi.
Okazało się, że Louis od dawna podejrzewał, że chłopiec
zakochał się w Zaynie. Tego wieczoru, kiedy byli na kręgielni, Liam otworzył
się przed nim. Rozmawiali podczas powrotu do domu i chłopiec przyznał, że
mężczyzna mógł zawrócić mu w głowie. Oczywiście nie wspomniał nic o wszystkich
zbliżeniach. To nie było na miejscu. Louis powiedział, co sądzi na ten temat i
Liam nie mógł nie przyznać mu racji.
- To fantastycznie, że w kimś się zakochałeś – zaczął.
- Nie zakochałem – stanowczo zaprzeczył. – Zauroczyłem,
jasne?
- Jasne, jasne. – Louis uniósł dłonie w obronnym geście. – I
nie chcę ci mówić, co powinieneś zrobić z tą sprawą. To wyłącznie twoja
decyzja.
Liam niemo skinął głową.
- Ciekawi mnie tylko, co cię w nim pociąga.
- Oh, to oczywiste – Liam zaczął, ale szybko ugryzł się w
język. Co mógł powiedzieć? Że pociąga go pewność siebie i władczość Zayna? Że
podobają mu się te wszystkie uczucia, jakich doznaje, kiedy się całują? Kiedy
są razem i nikt nie patrzy?
- Różnica wieku, huh? Starszy równa się bardziej doświadczony
i ustawiony.
- Nie jestem taki – powiedział cicho Liam.
- Wiem, wiem. – Louis przytulił przyjaciela. – Lubię się z
tobą droczyć i patrzeć, jak szczęśliwy jesteś, kiedy o nim mówisz.
Chłopiec roześmiał się, przeczesując dłonią włosy.
- Jak wyobrażasz sobie waszą przyszłość? Wiesz w ogóle czy
jest chociaż biseksualny? Bez tego będzie ciężko cokolwiek zdziałać – przyznał,
zamyślając się na chwilę.
- Louis, ja nawet nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek
będziemy razem, on ma przecież rodzinę – wyznał młodszy, starając się ukryć
drżenie głosu na samą myśl, że jego znajomość z Zaynem to jedynie wakacyjna
przygoda.
*
Liam do końca sierpnia próbował unikać Zayna jak tylko mógł.
Poinformował też Audrey, że w ostatnią sobotę sierpnia ma wykupiony bilet
powrotny do Manchesteru, a stamtąd wraca do Holmes Chapel. Cieszył się, że nie
musiał długo tłumaczyć się szefowej ze swojej decyzji. Zostały mu dwa tygodnie
pracy, chciał je wykorzystać jak najlepiej potrafił.
- Nie myślałeś o sprowadzeniu się tu na stałe? – zagadnęła
go, kiedy już miał opuścić jej biuro.
Stanął na środku pomieszczenia, wzdychając głośno. Myślał o
tym? Nie mógł ukryć, że nie. Ale nie widział w tym żadnego celu.
- Na razie chciałbym pracować w piekarni rodziców, pomóc im
trochę. Zarobię, usamodzielnię się, a potem zobaczymy, może pójdę na studia?
- W mieście miałbyś lepsze perspektywy – rzekła Audrey,
opierając się łokciem o biurko. Przyglądała się uważnie swojemu pracownikowi,
naprawdę chcąc go jakoś zatrzymać w Londynie. Chociaż chłopak praktycznie był
jeszcze gówniarzem, naprawdę wiele jej pomógł i solidnie wykonywał swoją pracę.
- Prawda jest taka, że jeśli będę chciał, nauczę się
wszystkiego w pierwszej lepszej uczelni. Wszystko zależy ode mnie i od tego,
jak wiele będę od siebie wymagał. Nie uważasz? – Posłał jej długie spojrzenie,
uśmiechając się lekko.
- Masz rację –
powiedziała cicho, po czym skinęła głową. W końcu wstała zza biurka i podeszła
do chłopca. – Mam nadzieję, że wiesz, co robisz. – Uśmiechnęła się.
Liam skinął głową, wychodząc z pomieszczenia. Wiedział co
robi? Nie miał bladego pojęcia! A wszystko przez to, że musiał spotkać na swojej
drodze Zayna, który z taką łatwością zawrócił mu w głowie.
*
W poniedziałek, kilka dni przed wylotem nastolatka, Zayn
zjawił się w biurze swojej żony. Niespodziewanie dostrzegł chłopca, jak
wchodził do pomieszczenia, gdzie pracownicy często spędzali popołudniowe
przerwy. Było kilka minut po czternastej, co oznaczało, ze wszyscy powinni być
na swoich stanowiskach. Zayn szybko wykorzystał to, idąc za nastolatkiem.
Wchodząc do pomieszczenia dostrzegł Liama stojącego tyłem i
strojącego dwa kolorowe kubki, do których wrzucił torebki herbaty. Zayn cicho
zamknął drzwi, zbliżając się ku nastolatkowi i wystraszył go.
- Co ty tutaj robisz? – zawołał półszeptem Liam, trzymając
dłoń na lewej piersi.
- Masz coś na sumieniu – zauważył Zayn.
Liam spojrzał na niego z niedowierzaniem. Oczywiście, ze
miał coś na sumieniu. Przecież spali ze sobą, całowali się ze sobą. Do cholery,
zdradził z nim swoją żonę, to mało?
- Oh, nieważne. Stęskniłem się za tobą – wyszeptał,
obejmując chłopca w pasie i przyciągając ku sobie.
Liam chciał przerwać całą sytuację, ale kiedy tylko jego
usta spotkały się z wargami Zayna, zapomniał o otaczającym go świecie. Poczuł
adrenalinę i nutkę strachu, które tylko podsyciły w nim tęsknotę za pocałunkami
mężczyzny. Oparł jedną dłoń na brzuchu mężczyzny, zaciskając ją ostrożnie. Oddawał
zachłannie każdą pieszczotę dopóki mężczyzna w porę nie oderwał się od chłopca
i odetchnął głęboko.
- Tak więc mam nadzieję, że szybko poprawisz błędy i nie
będę musiał cię więcej upominać – wypowiedział bezstresowo, oblizując wargi.
Liam, będąc ciągle otumanionym, nie wiedział, co się dzieje.
Dopóki drzwi za plecami mężczyzny cicho się nie zamknęły. Wtedy zrozumiał, że
mężczyzna w ostatniej chwili przerwał pocałunek. O mały włos, a zostaliby
nakryci! To wszystko zaczynało wymykać się spod kontroli.
- Dzień dobry, szefie – jedna z redaktorek gazety cicho
przywitała Zayna. – Bądź dla niego łagodniejszy. Patrz, jak się ciebie boi.
Przecież i tak odwala kawał dobrej roboty.
- Meredith! Miło cię widzieć. – Zayn podszedł bliżej
kobiety. – Ty jeszcze nie na macierzyńskim?
- Czekam do końca miesiąca.
- Na kiedy masz planowany poród? – Zainteresował się,
spoglądając na brzuch.
- Koniec września. Ale pracuję, ile mogę – zachichotała,
kładąc dłonie na brzuch i ostrożnie go gładząc.
Liam nie chciał dłużej przysłuchiwać się rozmowie. Szybko
zalał torebki z herbatą i bez słowa, po cichu wymknął się z pomieszczenia i
poczekał na windę, która zawiozła go na jego piętro.
*
Na resztę dnia pracy Liam wziął wolne. Poprosił Audrey, aby
puściła go wcześniej, gdyż źle się poczuł i kobieta bez mrugnięcia okiem
zgodziła się. Oczywiście obcinając ostatnią godzinę z pensji, ale to Liamowi nie
przeszkadzało. Musiał uciec z budynku. Musiał znaleźć się z daleka od Zayna, od
wszystkich pracowników. Miał wrażenie, że każdy już wiedział o tym, co zaszło
między nim a mężczyzną, chociaż to było niemożliwe.
A może jednak…?
A co, jeśli Audrey miała kamery w całej redakcji? Oh, na
pewno miała! Musiała kontrolować swoich pracowników i nie tylko. A gdyby doszło
do włamania? Ostrożności nigdy za wiele, zważywszy na to jak wielkim
wydawnictwem Audrey zarządzała.
Stojąc przed wydawnictwem, spojrzał jeszcze raz w górę,
gdzie Zayn prawdopodobnie rozmawiał z Audrey i próbował przerwać dni milczenia,
jakie zagościły między tą dwójką od dłuższego czasu. Patrzył, wysoko
zadzierając głowę, a wiatr szarpał jego puszystymi lokami.
- Jak ty tak możesz – szepnął sam do siebie, patrząc w niebo.
Ruszył przed siebie, idąc piechotą do mieszkania. Wiedział,
że zajmie mu to trochę czasu, ale wiedział też, że dobrze mu to zrobi.
Westchnął głęboko, kiedy wyszedł na ulicę.
*
Liam cały wieczór i noc myślał o zaistniałej sytuacji. Czuł
niewyobrażalne wyrzuty sumienia. Audrey była taką dobrą osobą, wyrozumiałą,
opiekuńczą, pracowitą. Może trochę rozrzutną, ale skoro miała pieniądze,
dlaczego nie mogła z nich korzystać? A on miał wrażenie, że niszczy życie nie tylko
małemu Ericowi, ale też Audrey.
Czego Zayn oczekiwał od Liama? To pytanie pojawiło się
tysiące razy tej nocy w umyśle chłopca. Nie mógł przecież nic dać mężczyźnie,
prawda? Nie był tak ambitny jak Audrey, nie mógł się z nią nawet równać.
W końcu Liam stwierdził, że to tylko zabawa ze strony Zayna.
Że kręcą go takie rzeczy. Ale Liam nie mógł pozwolić na coś takiego. Nie mógł
dać się tak wykorzystywać i pomiatać.
Przed zaśnięciem Liam wyciągnął telefon spod poduszki i
wystukał krótkiego sms-a do mężczyzny. Następnie odwrócił się na drugi bok i
próbował zasnąć, nie mogąc się doczekać następnego dnia.
*
Podczas wtorkowej przerwy na lunch, Liam wybrał się do
restauracji Zayna. Poinformował mężczyznę o swoim przybyciu. Okazało się, że już
czekał na nastolatka. Liam był świadom, że nie będą mogli swobodnie rozmawiać,
ale mimo wszystko zdecydował się odbyć tą niekomfortową rozmowę przed wyjazdem.
Usiadł na wysokim krześle przy barze, od razu przechodząc do rzeczy.
- Musimy pomówić.
- Okej – odparł z uśmiechem Zayn. – Ale mam trochę roboty. Może
się czegoś napijesz?
- Nie chcę niczego – powiedział trochę zdenerwowany. –
Zdajesz sobie sprawę z tego, co wczoraj się wydarzyło? – zapytał poważnie.
Zayn uniósł kącik ust ku górze, po czym sparł się na blacie
łokciami. Nachylił się bliżej Liama z zainteresowaniem.
- A co takiego się wydarzyło? – zapytał, zwilżając wargi
językiem. Uśmiech ani na chwilę nie schodził z jego idealnej buźki i to
naprawdę drażniło chłopca.
- Cholera jasna! – warknął Liam, marszcząc brwi. –
Pocałowałeś mnie wiedząc, że ktoś lada moment może się tam zjawić! – krzyknął
półszeptem, aby nikt go nie usłyszał.
- Bardzo mi się to podobało – odparł pewnie Zayn. – I gdybym
mógł, zrobiłbym to nawet tu i teraz.
Liam wyprostował się, zaskoczony. Potarł dłonią po czole,
wzdychając głęboko.
-Czyli co… czyli, że
tak to właśnie…
- Przepraszam cię, ale muszę cię na chwilę opuścić –
powiedział Zayn przepraszająco i odszedł do pary, od której przyjął zamówienie.
Liam westchnął, starając się uspokoić oddech i bicie serca.
Nie rozumiał, jak Zayn mógł być taki spokojny. A może to Liam wszystko
wyolbrzymiał? Rozejrzał się po lokalu, chcąc odnaleźć wzrokiem Zayna. Liczył,
że mężczyzna prędko do niego wróci i dokończą rozmowę. Jednak zamiast czarnej
czupryny mężczyzny dostrzegł blond, która wydawała mu się dziwnie znajoma.
- Podać coś? – zapytał blondyn, kiedy spostrzegł, że Liam mu
się przygląda.
- Co? Nie, nie. Ja po prostu czekam na kogoś.
Chłopak skinął głową. W końcu wyciągnął dłoń, uśmiechając
się przyjaźnie.
- Jestem Niall. – Przedstawił się, wprawiając Liama w
osłupienie.
- Liam – odparł oniemiały nastolatek, ściskając dłoń chłopaka.
- Jestem bratem Audrey. Do tej pory nie mieliśmy się okazji
poznać – wyjaśnił.
- Naprawdę? – zapytał zdumiony Liam, unosząc wysoko kąciki
ust w górę. – Ale jak to.
Niall wzruszył ramionami.
- Tak wyszło. Szkoda, ze nie mieliśmy okazji wcześniej się
poznać.
- Szkoda – przyznał Liam. Dlaczego Hannah nic nie wspomniała
o bracie Audrey? – Może uda nam się w przyszłym roku spotkać.
- Wracasz już do domu?
Liam skinął głową.
- Zobaczymy. Może za rok znów tutaj przylecę.
Niall zamyślił się na krótką chwilę. Dostrzegł w oddali, że
Zayn już wraca i nie miał wiele czasu do rozmowy z chłopcem.
- Hej, może dasz mi numer? Skontaktuję się z tobą niedługo i
później będzie nam się łatwiej spotkać.
- Okej. – Liam zgodził się z ochotą, wpisując ciąg cyfr na
telefonie blondyna. – Będę czekał w takim razie.
- Cześć.
- Hej.
Liam pożegnał się z Niallem, czując wewnętrzne zadowolenie,
że mimo tego złego dnia udało mu się poznać chłopaka i choć na chwilę zapomnieć
o problemie z Zaynem. W momencie, kiedy wrócił mężczyzna, chłopiec zeskoczył z
krzesła, nachylając się nad barem.
- Muszę lecieć. Do zobaczenia!
C.U.D.O. ♥.♥
OdpowiedzUsuńŁooooooo , się nagmatfało w życiu Liamka . Czekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńja serio prze przepraszam, ale muszę odrobić pracę. przeczytałam i zarzekam, że skomentuję jutro/dzisiaj. telefon to jest ugh, brak słow.
OdpowiedzUsuńjestem!
Usuńwięc sylwester... haha, nie ogarniam. razem z przyjaciółką myślałyśmy, że spędzimy go spokojnie z Eską, w naszym gronie, ale się myliłyśmy. po drugiej nad ranem dostałyśmy “cynka”, że trwa w najlepsze impreza u przyjaciela. więc my pakujemy manatki i zasuwamy na pieszo kilometr! czego się nie robi dla dobrej zabawy?
rozdział także skomentuję! btw, nie nudzi Wam się ta zajebistość? a powinna.
mówiłam już nieraz, że ta słodkość Liama jest przytłaczająca, aczkolwiek nigdy jej za wiele. dodatkowo ta władczość Zayna i ajdhgd.
nie wiem, czy ja się jeszcze dobrze zbudziłam. ale proszę o minutę ciszy; jutro muszę wstać o siódmej [*]
przepraszam, to jest masakra!
Velvette
Kurde, ale pomieszałaś Liamowi w głowie ;). Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się w kolejnym rozdziale ;P. Ten rozdział był cudowny, po prostu świetny. Czekam z niecierpliwością na następny<3
OdpowiedzUsuńLove ya <3 xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Świetny rozdział, przez Zayna Liamowi zycie przewróciło o 180 stopni. Mam nadzieje, że wszystko sie wyjaśni :) Czekam na nexta z niecierpliwością. Szkoda, że będziesz już kończyła to opowiadanie, strasznie mnie wciągnęło, ale to twoja decyzja :)
OdpowiedzUsuńRozdział mega *.* poprostu cudo <3
OdpowiedzUsuńBłagam, o niczym tak nie marze jak o Ziallu ! Napiszcie tego shota !
Rozdzial zajefajny jak zawsze *_*
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale martwie sie, ze nie zakonczu sie to szczesliwie dla Liasia..
Jak to mozliwe ze zaraz konczysz to opowiadanie? Przyzwyczailam sie do niego..
No nic jakos bede musiala sb dac rade xD
Czekam na kolejne ziam momets.
Czo ten Liam chce powiedziec Zee???
@Klladuchy
Jejuu *.* to takie cudowne ♥ brak słów normalnie jedyne co mi sie sunie na myśl to: awww *.* sjkshdjsudhsksudjdkxhdjsishsjxidhsksishd<3 I dawaj tego shota ze Ziallem bo to mój paring ulubiony jest! Kocham to ♥ kocham wasze opowiadania♥ KOCHAM WAS ♥
OdpowiedzUsuń~ Meg Stylinson
Jezu,to pozostawia taki niedosyt *.* takie kurde zhdnhfnffu fhvnhfjfhjdhfj *.* nie moge teraz za bardzo komentowac,ale obiecuje tym razem na pewno(!) Jutro po sql skomentuje ;D
OdpowiedzUsuńHuh...Co ja tam..?
UsuńA już wiem.
Nie zapomniałam! ;D
Wprawdzie wróciłam 3h temu,ale zanim się uporałam z polskim,a jeszcze matma...>.<
Kurde,Wy też musiałyście wstać o 6:30,czy tylko ja? >.<
Ech,nieważne.
Co do sylwestra
Zajebiście było,z przyjaciółkami wydurniałyśmy się,jak nigdy.Hahaha,jakbyście Nas widzieli hahah xd
A co do rozdziału.
Dalej utrzymuję,że pozostawia niedosyt.Chcę więcej i więcej,no!To jest takie agfhdgh!Jest taki słodki,cudowny,boski,genialny,świetny,słodki..to już chyba było.. ;D Kocham te opowiadania,są po prostu cudowne.Ja już po prostu chcę kolejną część no!
To nie możliwe,że zbliżamy się do końca,po prostu nierealne!Ja sie do tego opowiadania przywiązałam no!I chce kolejną no.Chcę już wiedzieć,co się stało,ale nie chcę końca :c
Ale i tak część,jak i pozostałe [i wgl. wszystkie opowiadania] jest cudowna.Z zniecierpliwością czekam na następną.
P.s.A ty?Jak tam sylwester?Dobrze się bawiłaś?
~Dominika *.*
Rozdział wspaniały czekam na następny mam nadzieję, że będzie nie długo
OdpowiedzUsuńWidzę te wszystkie zachwyty nad zajebistością tego opowiadania i zastanawiam się, czemu? Niby nie ma tragedii, ale też czytałam dużo lepszych ff. Początek jest do przełknięcia, jednak fragment z Niallem... o matko! Jakieś nieskładnie to, mnóstwo powtórzeń i w dodatku na siłę, jakby nie było pomysłu.
OdpowiedzUsuńZa to szablon - fantastyczny!
Pozdrawiam
Ps. Wiem, że nikt nie lubi anonimowej krytyki, ale niestety nie posiadam konta.
Świetny ;))! kiedy next?
OdpowiedzUsuńpostaram się we środę, bo weekend i poniedziałek i wtorek mam taki beznadziejny, że to się w głowie nie mieści. koniec półrocza i wysatwianie ocen... a chcę też dopracować trochę rozdział i nie pisać byle czego c:
UsuńRozumienm też tak mam ;)) Po co komu koniec półrocza i wystawianie ocen??.. to jeden z najgorszych okresów w życiu ucznia :O
Usuńa tak wogóle to jestem Patyy ;D
jak coś bd się podpisywać P. ( jeżeli Cię to w ogóle obchodzi xd)
omg, też tego nie rozumiem. już chodzę z bólem głowy cały dzień, dzisiaj 4h spałam, co to ma być... jeszcze 2 tyg muszę wytrzymać ;-;
Usuń+ dlaczego miałoby nie? :3
emmm w sumie to nie wiem, wydaje mi się, ze to nic ważnego :)
UsuńDzisiaj skaczę z radości bo nie mam jutro chemii ;d
Jej tylko 4? Współczuję! Ja mam to szczęście, że już od soboty zaczynają mi się ferie ;)).
P.
Zostałaś nominowana do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńInfo u mnie: http://normalnienienormalna69.blogspot.com/2014/01/liebester-award.html
O cholera jasna ! XD nawet nie wiesz jak się ciesze że Liam w pewnym sensie umie się postawić. Mam taką ogromną nadzieje że wyjedzie XD czemu ? bo perspektywa że później wróci jako jeszcze bardziej seksowny mężczyzna i zawrócił w głowie Zayna do reszty, jest epicka ! do tego Niall przyczyniłby się do cholernej zazdrości Zayna oh *u*
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach : D
UsuńJakie to cudne *.* kiedy next?
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystkie rozdziały i omg to jest ziam, którego od bardzo dawna chciałam przeczytać!! to jest genialne, a co do rozdziału to oby liam wyjechał, w sensie kurde niech zayn trochę o niego powalczy czy coś, uh albo gdyby tak liam wrócił rok później i wyglądałby ja david beckcham omg zayn doszedłby na miejscu..... dobra nie nic haha nie mogę doczekać się następnego ps. zaraz follownę cię na tumblr;))
OdpowiedzUsuńBoże, Zayn musi być z Liamem, nie wyobrazam sobie aby mogło być inaczej, oni tak strasznie do siebie pasują. Trochę ta sprawa z Niallem podejrzana, mam nadzieję, że żadnego niama nie będzię ;o Tak czy siak rozdział genialny, czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? jak pisalam ostnio to mowilas ze w sobote a skoro mamy pon to termin minal. Nie poganiam i mam nadzieje ze tego tak nie odbierzesz pytam z ciekawosci. Po prostu lubie tego bloga i chcialabym przeczytac dalsza czesc historii XD
OdpowiedzUsuńmam prosbe zablokowali mi konto za spam do politykow ta akcja ze polska potrzebuje koncertu i tymczasowo mam nowe konto @kllauduchy2 (mam nadzieje ze w ciagu 7 dni odblokuja) Pozderki @kllauduchy
Wciąż czekam i nic :( kiedy next?
OdpowiedzUsuńświetnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCzy wy dalej to piszecie? Bo jest zajebiste, a patrzę, że post jest ze stycznia :/ mimo wszystko czekam na następny...
OdpowiedzUsuń