Dzisiaj wyjątkowo napiszemy kilka słów na początku. Postarałyśmy się, żeby rozdział był wcześniej i chociaż planowałyśmy go dodać wieczorem, postanowiłyśmy teraz, gdyby później czasu zabrakło. Wyszedł dłuższy niż poprzedni, co chyba jest plusem. Ale za to doszło do oczekiwanego przez wielu momentu, także już na wstępie piszemy - kogo odrzucają miłość męsko-męska, nie czytajcie od momentu, kiedy zauważycie, że coś się dzieje pomiędzy Louisem i Harrym. Do samego końca
Gdybyście mieli pytania czy uwagi odnoście bloga/rozdziałów piszcie na twittera, emaila czy w komentarzach, jak wolicie. GG ostatnio mi coś zacina i źle pisze mi się z Wami, co nie oznacza, że nie będę powiadamiać Was. W końcu to tylko chwilka i dla mnie to nie ma różnicy, ale gdybyście chcieli bardziej popisać z którąś z nas, twittery nasze macie podane w zakładce 'kontakt' - tam nas najprędzej znajdziecie. ;)
Pozostaje nam już tylko życzyć miłego czytania i do następnego. :3
Kolejny dzień minął nam o wiele
spokojniej. Nawet atmosfera wydała się o wiele przyjemniejsza, niż przez
poprzednie godziny. Mama Harry’ego z początku unikała jakichkolwiek rozmów z
nami, ale już po południu przy przygotowaniu obiadu poprosiła mnie o pomoc. Nie
odmówiłem, szczególnie, że to była jakakolwiek okazja do pokazania kobiecie, że
wcale nie jestem taki zły. Nie poruszała wcale tematu naszej miłości, ale za to
bardzo chciała się dowiedzieć, jak Harry zachowuje się w Doncaster i czy też
tak łatwo wybucha. Zaprzeczyłem, gdyż Harry naprawdę zmienił się od tego czasu,
gdy pierwszy raz go spotkałem.
Następnego dnia wszyscy razem
udaliśmy się do Gemmy. Anne chciała zrobić jej niespodziankę i prosiła syna,
aby nic nie przekazywał swojej siostrze. Gemma była wzruszona, kiedy dostrzegła
z nami mamę. Cieszył mnie fakt, że kobieta nie chowała urazu do córki i
chociaż starała się stopniowo wszystko akceptować. Chociaż, kiedy dostrzegłem,
jak brała na ręce małego Ashtona byłem niemal pewien, że pokochała go od razu i
nie miała już żalu do córki, że jej o tym nie powiedziała.
Później dni do sylwestra mijały
zaskakująco szybko. Harry wpadł na pomysł, że pójdziemy do najlepszego klubu,
który był tutaj niedaleko. Nie dziwiło mnie to, bo Harry mieszkał praktycznie w
samym sercu Nowego Jorku. Zazdrościłem mu tego, bardzo zazdrościłem. Ale
niemniej jednak uważam, że parę dni spędzone tutaj już były dla mnie czymś
niesamowitym.
Wiecie? Zawsze wyobrażałem sobie,
że zwiedzę kiedyś ten kraj. Że przylecę tutaj z kimś, kogo kocham. Te marzenia
pojawiły się dawno, zanim zacząłem odkrywać, że nie jestem nawet bi. Dalibyście
wiarę, że marzenia naprawdę się spełniają? Wiara naprawdę czyni cuda. Chciałem
jakoś szczególnie podziękować Harry’emu za to, że spełnił jedno z moich największych
marzeń.
Wracając do sylwestra, ja wolałem
jednak zostać w domu. Nie jestem zwolennikiem głośnych imprez ani upijania się
w trupa. Ale postanowiłem pójść na chwilkę z Harrym, żeby się zabawić.
Widziałem jak palił się na tą imprezę. A poza tym w końcu był sylwester, nie
będziemy siedzieć przed telewizorem i oglądać żadnych stacji muzycznych,
prawda?
Tego dnia miałem też poznać po
raz pierwszy przyjaciół Harry’ego, Zayna i Liama. Ciekawiło mnie, jacy są. Ale
bynajmniej nie miałem zamiaru im obwieszczać, że jesteśmy parą z
osiemnastolatkiem. Nie to, że się wstydziłem, przecież mnie znacie. Po prostu
patrzyłem konstruktywnie na to wszystko. Oznajmiłem to Harry’emu i poprosiłem,
żeby na czas tego wieczoru traktował mnie jak zwykłego przyjaciela, z którym
jest bardzo zżyty. On chyba miał jednak inne plany.
- Czemu nie mogą się dowiedzieć?
Ja się tego nie wstydzę.
- Harry... – Westchnąłem, ujmując
jego policzek i patrząc w te przepiękne, zielone oczy. Objął mnie, przyciągając
ku sobie. – Nie musisz od razu całemu światu oznajmiać, że kochasz geja.
Niektórych lepiej trzymać w niewiedzy, naprawdę.
- Ale, ja…
Przerwałem mu, całując go
namiętnie w usta. No, to chyba powinno załatwić sprawę. A widzicie? Wyrabiam
się powoli. Wiem, co zrobić, żeby młody mnie posłuchał. Cwaniak ze mnie, co
nie?
- Jak będziesz grzeczny i posłuszny…
- Nie wierzę, że to robię. Nie wierzę, że zaraz to powiem. Nie wierzę, nie
wierzę, nie wierzę! – To po powrocie do domu wszystko ci wynagrodzę. Jakkolwiek
tylko zechcesz – wyszeptałem mu na ucho kokieteryjnie, co naprawdę podziałało,
bo w jego oczach obudziło się pożądanie. A ja od razu zalałem się rumieńcem
zdając sobie sprawę, jak wulgarny się staję. Jeszcze chwila, a sam zacznę
myśleć jego tokiem myślenia. Czyli wszystko załatwić poprzez łóżko, brawo, Lou.
Ale bądźmy szczerzy. Ten egoista
pociąga mnie nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. A jeśli ja jego w równym
stopniu pociągam, co on mnie, to czemu nie?
*
Pod klub dotarliśmy po
dwudziestej. Harry chciał nawet zrezygnować z imprezy po mojej skromnej
propozycji, ale teraz to ja chciałem się nad nim trochę poznęcać. Wytrzymasz,
Harry, wytrzymasz. I ja też wytrzymam, ugh.
Poznałem Zayna i Liama. Teraz
mogłem pojąć, co tak zafascynowało mojego chłopaka w tym brunecie. Był
naprawdę przystojny i nie cierpiał na brak zainteresowania płcią żeńską. Ale
poza tym, że był przystojny, charakter miał tak okropny, że chwilami nie mogłem
patrzeć na to, jak się zachowuje. Zwykłą dziewczynę, która chciała TYLKO
zatańczyć i była całkiem urocza, odesłał ze słowem, że powinna najpierw
popatrzeć w lustro, a potem do niego startować, bo on z plebsem się nie zadaje.
Co za skurczybyk! No pięknie, nawet przeklinam, to do mnie kompletnie
niepodobne. Ale to było naprawdę niemiłe z jego strony. Liam był zaś bardzo
spokojny i, może mi się wydaje, zamknięty w sobie. Ale bardzo sympatyczny.
Zaakceptował mnie od razu, zaś Zayna musiałem powoli zdobywać. Pomyślałem, że
warto spróbować. W końcu akceptacja paczki twojego chłopaka to podstawa szczęśliwego
związku, jak mniemam.
Przekraczając próg klubu, od razu
rzuciłem się w wir zabawy. Tańczyłem z każdą dziewczyną, która się mną
zainteresowała, a okazało się, że takowe były. Niektóre chciały mnie już
całować, ale tłumaczyłem się, że jestem w klubie z kimś i nie chcę zdradzać tej
osoby na jej oczach. W ogóle nie chciałbym zdradzać mojego Harry’ego z
kimkolwiek. Nawet za jego plecami. Nie było osoby, która mogłaby mu dorównać.
Poza tym, pocałunki z kobietami mnie nie kręciły. Nic nie mogło się równać z
tymi, które serwował mi Harry. Och, tak.
Mój chłopak widocznie załapał, co
miałem na myśli swoim zachowaniem, bo niedługo potem sam tańczył z kilkoma pięknymi
kobietami i chwilami obawiałem się, że zaraz na rzuci się na którąś i zacznie
całować. Ale dzielnie się powstrzymał. Choć nie ukrywam, że zazdrość chwytała
mnie za serce, kiedy ukradkiem dostrzegłem, jak te kobiety miziały się o MOJEGO
CHŁOPAKA! Choć ja nie byłem lepszy, ale robiłem to nieświadomie i byłem
stuprocentowym gejem, nie biseksualistą.
Wypiłem tylko jednego mocnego
drinka, który miał mi pomóc rozluźnić się na parkiecie. Postanowiłem nie szaleć
ze względu na mój stan zdrowia, jak i też to, że nie miałem głowy mocnej do
alkoholu, bo tak naprawdę w życiu piłem tylko po lampce wina, a w skrajnych
wypadkach drink z czymś gazowanym. Mówiłem, nie jestem zwolennikiem imprezowych
klimatów, a co się z tym wiązało, również picia. Zaskoczyło mnie też, że Harry
wcale nie tknął alkoholu. Ale może to i dobrze?
Było coraz bliżej północy, a
wszyscy zgromadzeni wyszli na niewielki plac przed klubem, wokół którego było
wiele sklepów z markową odzieżą czy kawiarenek. Zgubiłem gdzieś całą trójkę, a
miałem obok siebie właśnie Lindsay, dziewczynę, z którą przetańczyłem ostatnie
pół godziny. Była strasznie sympatyczna i na dodatek sama, dlatego postanowiłem
po prostu stać w miejscu obok niej i cieszyć się, że spędzam niepowtarzalnego
sylwestra w mieście moich marzeń.
Tłum zaczął odliczanie, a ja z
uśmiechem spojrzałem na Lindsay, sączącą drinka. Kiedy zbliżali się do dwóch,
poczułem, jak ktoś chwyta mnie za ramię. Jeden, i zostałem gwałtownie odwrócony
do tyłu. Zero, podniesione krzyki wszystkich imprezowiczów, setki petard
puszczonych w powietrze, głośna muzyka i ciepłe, miękkie wargi, przesiąknięte
smakiem wina, które całowały moje usta, doprowadzając mnie do wariacji. I o
mało co nie rozbiłem swojego kieliszka z szampanem, które rozdawali przy
wyjściu. Czy można lepiej wyobrazić sobie powitanie nowego roku?
*
Z imprezy zmyliśmy się przed
piątą, tłumacząc złym samopoczuciem. Tak naprawdę nie potrafiłem dłużej
wytrzymać. Czułem się tak napalony, jak jeszcze nigdy dotąd. Ponad pół roku
nie uprawiałem prawdziwego seksu z nikim. Z NIKIM! Mój kochany przyjaciel nie
był przygotowany na taką męczarnię! Jedynie w skrajnych wypadkach, kiedy Louis celowo
podniecał mnie do granic możliwości, musiałem ulżyć sobie pod prysznicem, ale
tak poza tym – nic. A mój przyjaciel domagał się zaspokojenia jego potrzeb.
Wsiedliśmy
zatem w taksówkę, którą prędko złapaliśmy i udaliśmy się do mojego mieszkania.
Miałem ochotę oddać hołd szefowi mamy, że wziął ją na nocną zmianę do szpitala,
jak również jej za to, że się zgodziła. Cóż, zgodzić by się na pewno zgodziła,
bo w końcu każdy grosz się przyda, a nie miała zaplanowanego sylwestra, także
my na tym wyszliśmy najlepiej.
Już na klatce
schodowej, co chwilę lądowaliśmy z Louisem albo na ścianie, albo przy barierce
schodów, całując się zachłannie. Nie byłem może aż tak pod wpływem alkoholu, bo
pozwoliłem sobie jedynie na lampkę wina w trakcie przywitania nowego roku. Ale i tak traciłem rozum, mając blisko siebie Louisa. A że moje mieszkanie znajdowało
się dopiero na czwartym piętrze, trochę nam zeszło zanim wdrapaliśmy się na
górę.
Po drodze
mieliśmy też pewien incydent. Kiedy „przypadkowo” zbyt mocno popchnąłem Louisa
na drzwi sąsiada spod trójki, robiąc przy tym troszkę hałasu, mężczyzna,
prawdopodobnie mający kłopoty ze snem, wyszedł na klatkę schodową, otwierając
szeroko oczy ze zdziwienia. Oczywiście przeprosiliśmy, nie myślcie sobie! Ale
pan Winslet najwidoczniej był w ogromnym szoku, widząc mnie z moim chłopakiem w
jednoznacznej sytuacji. Louisa rozbawił widok staruszka. Ja za to szybko
wybełkotałem ciche „przepraszam”, chwyciłem dwudziestojednolatka za dłoń i
pociągnąłem na górę.
Wpadliśmy do mieszkania, całując
się namiętnie. Tak, kompletnie straciłem panowanie nad samym sobą. Myśl, że
Louis zaraz będzie mój, MÓJ I TYLKO MÓJ, jedynie bardziej mnie nakręcała.
Rozpiąłem szybko płaszcz, nie przestając całować chłopaka i rzuciłem nim gdzieś w kąt,
na oślep zatrzaskując cicho drzwi. Kiedy już sprawdziłem, czy aby na pewno są zamknięte
na zamek, rzuciłem się na Louisa jak wygłodniałe zwierze na swoją ofiarę.
Przyparłem go do ściany, na co chłopak pisnął cicho. Odchylił głowę do tyłu, dając
mi lepszy dostęp do jego szyi, co od razu wykorzystałem zasypując jego wrażliwą
skórę pocałunkami. Po całym pomieszczeniu można było słyszeć nasze
przyspieszone oddechy i ciche westchnienia Louisa, które przyprawiały mnie o
przyjemne dreszcze na plecach.
Przyciągnąłem go ku sobie, ponownie
wpijając się w jego słodkie wargi. Nasze ciała idealnie do siebie przylegały.
Czułem narastające ciepło, kiedy ten mężczyzna był przy mnie. Zsunąłem z niego
płaszcz, który również niezdarnie wylądował gdzieś na ziemi w korytarzu.
Zacząłem prowadzić Lou do mojego pokoju, gdzie zatrząsnąłem lekko drzwi, dla
bezpieczeństwa przekręcając w nich kluczyk. Ostrożności nigdy za wiele, jak to
mówią. Pchnąłem Louisa na łóżko, siadając na nim okrakiem. Pozbyłem się
koszuli, którą miałem na sobie, rzucając ją gdzieś za plecy. Nachyliłem się nad
chłopakiem, wciąż ciężko dysząc.
- Dotykaj mnie – wyszeptałem mu
do ucha. W słabym świetle padającym z licznych latarni i bilbordów zza okna zobaczyłem,
że jego oczy zaczęły błyszczeć. Lubiłem, kiedy jego piękne oczy w ten sposób lśniły.
Louis nie próżnował. Szybko
zepchnął mnie z siebie, odwracając nasze role. Teraz to on siedział na mnie i
zachłannie całował moją szyję, błądząc dłońmi po całym moim ciele. Byłem
spragniony jego dotyku jak jeszcze nigdy wcześniej. Czułem takie podniecenie, jak jeszcze
nigdy dotąd. Jeśli tak dalej pójdzie, doprowadzi mnie do orgazmu zanim dobierze
się do rozebrania moich spodni!
Czując jego zwinny język na mojej
szyi, westchnąłem głośno. Wplotłem dłoń w jego włosy, zaciskając mocno. Tak,
tak, tak! Zdecydowanie podobało mi się to! Nie wiem, co on miał w sobie, ale
samymi takimi pieszczotami doprowadzał mnie na granice możliwości. Powoli jego
pocałunki zaczynały schodzić niżej i niżej. Od linii obojczyków, poprzez
mostek, aż po brzuch. Z moich ust wydobył się bliżej nieokreślony dźwięk, kiedy
na krótką chwilę zatrzymał się przy moich sutkach i zaczął zataczać językiem
kółka wokół nich. Gdy uświadomiłem sobie, że coraz bardziej zbliża się do
mojego przyrodzenia, poczułem narastające podniecenie. Było mi tak niesamowicie
dobrze, że już miałem ochotę krzyczeć na całe gardło, budząc przy tym
wszystkich sąsiadów. Choć kto wie, czy nie obudzę dzisiaj niektórych…
Szczególnie pani Dawson, która przecież była za ścianą. A ta staruszka to chyba
nawet nie śpi. Dziwnym trafem zawsze, kiedy rozmawiałem z Louisem nocą, ona
następnego dnia skarżyła się, że przez uchylone okno słyszała wszystko, co
mówię. Akurat! Pewnie podsłuchiwała stara jędza... Boże, o czym ja myślę? W takiej chwili?!
Otrząsnąłem się w końcu, chcąc
jak najszybciej pozbyć się ubrań z nas obojgu. Szczególnie chciałem znów
podziwiać cudowne ciało Louisa w pełnej okazałości.
- Rozbierz mnie, Lou –
wyszeptałem, krótko całując go w usta. Chłopak spojrzał na mnie z zaskoczeniem.
Dałbym sobie głowę uciąć, że się zarumienił. Ale kochałem to w nim. Tą
nieśmiałość, skromność, ostrożność i delikatność.
Troszkę żałowałem, że nie jest
dzień. Wtedy mógłbym go oglądać i podziwiać w pełnym świetle. Ale wierzyłem, że
będzie jeszcze nie jedna okazja ku temu. Bardzo w to wierzyłem.
- Ja…?
- Louis, rozbierz mnie. –
Powtórzyłem stanowczo i pewnie, patrząc wprost w jego oczy.
Chłopak westchnął głęboko, nie
walczył długo sam ze sobą. Byłem pewien, że sam tego pragnął, może nawet
bardziej, niż ja. W końcu odpiął klamrę u paska i rozpiął rozporek w moich
spodniach, patrząc przy tym wprost w moje oczy. Ale ten wzrok tak ociekał
erotyzmem, że w jednej sekundzie myślałem, że ktoś na chwilę podmienił mi
Louisa i to nie on właśnie mnie rozbiera. Ale to mi się podobało. Ta jego
nieobliczalność. Nigdy nie mogłem pewnie powiedzieć, jak Louis zareaguje na
moje słowa. Kiedy uniosłem biodra, a on zsunął powoli spodnie z nich. Patrzyłem
przy tym na niego jak w jakiś obrazek. Wodziłem zamglonym wzrokiem za językiem,
który lubieżnie zwilżał jego cudowne wargi. Już wyobrażałem sobie, co te jego
usteczka mogą zrobić z moim nabrzmiałym członkiem.
Ku mojemu zaskoczeniu Louis nie
zdjął moich bokserek. Zamiast tego położył się na mnie, specjalnie ocierając
się o moje krocze, które i tak było już w stanie zaawansowanym, czekając tylko,
aż ktoś się nim zajmie i pomoże mu ulżyć. Jego usta znów przyssały się do
moich, a jego język zaczął bitwę razem z moim. Na domiar tego wszystkiego,
ciągle łasił się niespokojnie, a mój kochany Harry Junior domagał się swoich
pieszczot! Przecież ja zaraz dojdę od samych jego pocałunków, noo! Ale, kurde,
nie powiem, że nie było mi przyjemnie, bo było jak diabli! Czułem przyjemny
ucisk w żołądku za każdym razem, kiedy mnie całował. I to było niesamowite.
Mogłem dzięki niemu doznawać rozkoszy za każdym razem na nowo z taką samą
przyjemnością.
- Louis, ja zaraz dojdę –
wyszeptałem przeciągle chłopakowi na ucho, znów zatapiając się w jego ustach. Uśmiechnął
się, błądząc dłońmi po moim torsie. W końcu zszedł z łóżka, stając zaraz przy
nim i uśmiechnął się do mnie figlarnie.
- Zaczekaj. Najpierw ty mnie rozbierz. Coś gorąco tu się zrobiło…
- Spojrzał w dół na swoje krocze, a ja dostrzegłem, że jest nie mniej
podniecony, niż ja.
Ha! Dwa razy mi powtarzać nie
trzeba, jeśli chodzi o te sprawy. Przysunąłem się na kraj łóżka, zdejmując
szybko jego spodnie, a zaraz potem czarne bokserki. Słysząc cichy, rozbawiony
śmiech dwudziestojednolatka uświadomiłem sobie, jak bardzo pragnę go, skoro
nawet nie patyczkuję się z rozebraniem chłopaka. Moim oczom ukazał się jego nabrzmiały
penis, który tylko czekał, żeby mu dogodzić. Och, a jak! Z wielką chęcią! Jednak, jak
to się mówi „jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Chwyciłem go więc za te cudowne
pośladki zaciskając je lekko, a z jego ust wydobył się głuchy jęk. O, tak,
Louis! Zaraz będziesz krzyczał na całe gardło moje imię! Tego właśnie chcę!
Usadziłem go na swoich kolanach, przysuwając jego biodra bardzo blisko siebie,
tak, że czułem jego przyrodzenie na swoim brzuchu. Moje dłonie zaczęły wędrować
nieco wyżej zdejmując powoli jego sweter i odrzucając go gdzieś na bok.
Następnie jego bluzka wylądowała na ziemi, a ja miałem go przed sobą takiego,
jakiego natura go stworzyła. Był piękny. Niesamowicie piękny. Nie wiem, czy to ta
mała ilość alkoholu w moim organizmie już sprawiała, że każda komórka mojego
ciała chłonęła jego wzrok, jego dotyk, jego oddech, zapach, pocałunek… Ale
cholernie podobało mi się to. I chciałem już zobaczyć na jego twarzy tę chwilę uniesienia.
O tak! Sprawię, że nie zapomnisz tego na dłuuugi, długi czas, kochany.
Uniosłem go zatem lekko,
układając na łóżku i położyłem się obok niego, aby było mi wygodnie. Moja ręka
powoli zawędrowała w stronę jego członka, a kiedy dotknąłem go lekko, Louis
poruszył się niespokojnie. Zacząłem powoli stymulować jego męskość, słuchając
cichych westchnień przyjemności prosto do mojego ucha. Jednak mi to nie
wystarczyło. Przyspieszyłem powoli, zaczynając go całować. Och, tak! Zaczął
mnie dotykać, co mnie samego podniecało. O mamo, jak ja uwielbiam, kiedy on
mnie dotyka, błądzi dłońmi po moim torsie, plecach… Ale nie było dla mnie nic
przyjemniejszego, niż jęki mojego Louisa wprost do moich ust. Tylko że on za
wszelką cenę powstrzymywał się przed tym! Ej, nooo!
- No, dalej, Lou. Nie wolno
tłumić w sobie emocji – powiedziałem zawadiacko, na krótką chwilę zaprzestając
całowania. – Chcę cię słyszeć. Głośno słyszeć – wyszeptałem, obserwując jego
twarz. Przez jego mimikę przewijał się wyraz najcudowniejszej rozkoszy, jaką
tylko mogłem mu dać. Wyglądał tak niesamowicie słodko, pociągająco i seksownie
zarazem, że nie sposób było to opisać.
Louis resztkami sił podparł się
na łokciach, zaciskając mocno wargi. Otworzył w końcu powieki, a ja
dostrzegłem, że jego oczy zaszły mgłą. O tak, mały, zaraz dojdziemy, a wtedy…
- Nie ma się czego bać, nikt cię
nie usłyszy – mruczałem do jego ucha, wciąż przyspieszając stymulację jego
członka, co ewidentnie oznaczało, że mój kochany zaraz poczuje tę chwilę
uniesienia, na którą ja czekałem. – Pozwól mi cię usłyszeć, Lou – wydyszałem
wprost do jego ucha pożądliwym tonem.
- Pieprz się – wysyczał przez
zęby, wciąż tłumiąc w sobie emocje. Zaraz potem otworzył szeroko oczy, uświadamiając
sobie, co powiedział. Roześmiałem się krótko, całując go.
- Zaraz będę, ale pierzył ciebie.
– Wypowiedziałem to z takim pożądaniem, że chłopak na chwilę otworzył usta i w
tym samym momencie doszedł, bo usłyszałem jego krzyk. O tak, ten krzyk
odczuwalnej przyjemności jeszcze długo będzie brzmiał w moich uszach niczym
najprzyjemniejszy dźwięk na świecie. – O to mi chodziło – wyszeptałem, na jego oczach
zlizując nasienie ze swojej dłoni. Patrzył na mnie oszołomiony, ale również
poekscytowany tym wszystkim, co się działo. Poczekaj Louis, za chwilę doznasz
prawdziwej ekstazy. To był dopiero początek z mojej strony.
*
Czy to normalne, że samo
patrzenie na tego seksownego egoistę sprawiało, że czułem na nowo narastające podniecenie?
Jeszcze mi dupek bezczelnie będzie szeptał, że chce mnie słyszeć, no ludzie! A
co ja jestem, hę? Będę krzyczał, kiedy będzie mi się podobało. Póki co, nie
miałem najmniejszej ochoty na wizytę któregoś z jego sąsiadów, a tym bardziej
przeszkodzenie nam w TAKIEJ chwili! Wystarczy, że ten biedny staruszek omal nie
zszedł na zawał, kiedy zobaczył, jak Harry całuje mnie namiętnie, napierając na
mnie całym ciałem.
Obserwowałem uważnie jego
poczynania. Wiedziałem, że to nie koniec na dzisiaj. Ba! Nawet nie chciałem,
żeby to był koniec! Gdybym miał na to jakiś wpływ, sprawiłbym, żeby nasza noc
nigdy się nie kończyła, ale trwała, trwała, trwała… Patrzyłem na niego, jak
staje na łóżku, zdejmując z siebie bokserki. Ale jak! Wyginał się przy tym na
wszystkie możliwe strony, a ja patrzyłem na niego jak zaczarowany. Jakby był
jakimś nieziemskim stworzeniem. Gorąco, Louis, gorąco! W końcu usiadł przede
mną, rozchylając nogi.
- No, na co czekasz? To nie
koniec przyjemności na dzisiaj – wyszeptał, ciężko dysząc. Przez chwilę
słyszeliśmy tylko nasze przyspieszone oddechy. – Jeśli ma być gotowy do
działania, musisz mu w tym trochę pomóc. Wiem, że jesteś w tym dobry, Louis. A
jak pomyślę, co twoje usta mogą z nim zrobić, to… Mmmmm!
- Jesteś niewyżyty! – krzyknąłem
cicho, na co się zaśmiał.
Patrzyłem, jak językiem oblizuje
górną wargę i aż zrobiło mi się gorąco. Skinieniem palca przywołał mnie do
siebie. Posłusznie przybliżyłem się do niego, chcąc jednak dać mu trochę tej
przyjemności z mojej strony. Uśmiechnął się lubieżnie. Wplótł jedną dłoń w moje
włosy, zaciskając ją stanowczo i dał mi długiego, namiętnego całusa na zachętę.
Nie była potrzebna, bo i tak zrobiłbym dla niego absolutnie wszystko, ale
pocałunków z nim w życiu nie odmówię!
Ująłem w dłoń jego penisa,
przejeżdżając koniuszkiem języka po całej jego długości. Z ust Harry’ego
wydobyło się głośne westchnienie. Zacisnął mocniej dłoń na moich włosach. Zatoczyłem
kółko wokół jego główki, po chwili biorąc ją całą do ust.
- Och, tak, właśnie tak – wydyszał.
Usłyszałem, jak jego oddech znacznie przyspiesza. Zaraz zobaczymy, kto tu
będzie krzyczał, mój kotku.
Zacząłem poruszać rytmicznie
głową, pomagając sobie ręką. Najpierw powoli, potem zacząłem trochę
przyspieszać. Harry’emu widocznie to się spodobało, bo co chwilę po pomieszczeniu
rozchodziły się jego głośne jęki i wyraźnie się z tym nie krył. A wręcz
przeciwnie, to go chyba jeszcze bardziej napędzało. Poczułem po chwili, że sam zaczyna
nadawać odpowiedniego tempa, poruszając moją głową. Czerpałem z tego taką samą
satysfakcję i przyjemność, jak on sam.
Wiedziałem, że zaraz dojdzie,
dlatego chciałem jeszcze przyspieszyć, by dać mu więcej przyjemności, ale wtedy
on zrobił coś, czego kompletnie się nie spodziewałem. Odepchnął mnie stanowczo
do tyłu, tak, że wylądowałem na naszych miękkich poduszkach kompletnie oniemiały.
Harry od razu przeczołgał się nade mnie. Wpił się w moje wargi, momentalnie
rozdzielając językiem moje usta. Chwilę później oderwał się ode mnie, a ja
czułem się jeszcze bardziej zagubiony. Zobaczyłem, że starł dwoma palcami z
główki członka trochę nasienia, które następnie poczułem na swojej dziurce. Ej,
ej, ej! Że co proszę?! Ja się na to nie pisałem! To będzie bolało!
- Harry, co ty…
- Ciii, spokojnie – wyszeptał.
Poczułem jego członka tuż przy MOJEJ dziurce. Zacząłem panikować, strasznie
panikować. Słyszałem, że kobiety to boli, a co dopiero ja mam powiedzieć!
Człowieku, litości nade mną! Ja jutro nie usiądę na mojej pupci, bo będę wciąż
cię tam czuł! Dobrze wiem, że sam tego chciałem, ale jednak teraz zacząłem panikować.
Dopiero teraz! – Tylko się rozluźnij, a naprawdę niczego nie poczujesz.
Łatwo ci powiedzieć! Już miałem
zaprotestować, nakazać, żeby zabrał swojego nieokiełznanego przyjaciela ode
mnie, kiedy stało się coś naprawdę chorego i trudnego do wyobrażenia. Harry
wszedł we mnie bez ostrzeżenia w tym samym czasie, kiedy jakaś osoba włożyła
klucz do zamka i z głośnym brzękiem go przekręciła. Właśnie ktoś wchodził do
mieszkania! Harry w ostatniej chwili zdążył zatkać mi usta dłonią, aby mój
krzyk nie rozniósł się po całej okolicy. Co za imbecyl! Już ja mu… Ugh! To
boli, Harryyyyy.
- Zaraz przestanie – wyszeptał.
Zupełnie, jakby czytał w moich myślach. – Za bardzo się spiąłeś.
Kurde, weź się tu nie spinaj, jak
za drzwiami właśnie stoi twoja mama, baranie!
Osiemnastolatek zaczął lekko
posuwać rytmicznie biodrami, układając się na mnie całym swoim ciałem. Bolało.
Strasznie bolało. Szczególnie, że to był mój pierwszy raz. Przecież miałem
raptem dwadzieścia jeden lat, jak mogłem znaleźć sobie kogoś, czytaj: faceta, z
którym na dodatek miałem mieć jakiekolwiek zbliżenia intymne. A co dopiero
myśleć o seksie.
Moje dłonie od razu zawędrowały
na jego plecy. Odchyliłem głowę w tył, dając Harry’emu lepszy dostęp do mojej
szyi, którą od razu zaczął całować. Powstrzymywałem się z całych sił przed
jakimikolwiek westchnieniami czy, nie daj Boże, jękami. Wtedy to już na pewno
nie pokazałbym się mamie Harry’ego na oczy. Starałem się rozluźnić, tak jak
polecił mi Harry, ale moją przyjemność zakłócał ból, który wciąż czułem, mimo,
że osiemnastolatek był dla mnie bardzo delikatny. I stres, że jednak wyda się
przed mamą chłopaka, co robiliśmy w sylwestrową noc. Czując wzbierające łzy,
zacisnąłem mocniej powieki.
Do naszych uszu dobiegł cichy
trzask zamykanych drzwi od łazienki. Co jednoznacznie świadczyło, że mama
Harry’ego będzie chwilę brała prysznic, a ja będę miał więcej swobody, bo
przyznaję, że nie mogłem wytrzymać bez ANI JEDNEGO westchnięcia. No, teraz
zachciało mi się krzyczeć. Brawo, Louis, no brawo.
Harry chyba wyczuł, co jest
grane, bo odszukał moje usta, całując mnie delikatnie. Kciukiem otarł
niewielkie krople łez z kącików moich oczu, na koniec składając czuły pocałunek
w tamto miejsce. I to był chyba dla mnie jakiś przełomowy moment, bo nagle
poczułem, jak cały ten stres, całe napięcie ze mnie upływa, a moje oczy zachodzą
mgłą. O tak! Na to czekałem! Na tą przecudowną przyjemność, którą teraz czuję.
Przez myśl mi przeszło, że
wszystko, co on dla mnie zrobił tego wieczoru, to tylko i wyłącznie z miłości.
Nigdy bym nie przypuszczał, że zaciągnę go kiedyś do łóżka. A tu proszę.
Chciałem mu to jakoś wynagrodzić, pokazać, że też go kocham. No, i nie chciałem
go przede wszystkim rozczarować.
- Harry?
- Mhm?
- Emm… - Przełknąłem głośno
ślinę. Po chwili znów wyrwało mi się ciche westchnięcie. Teraz, albo nigdy.
Opanuj się, Louis, oddychaj. – Mocniej – dodałem
cicho, zachowując pewny ton głosu.
Chłopak od razu poprawił się
wygodniej, podpierając na łokciu, nieco odciążając tym moje ciało od jego
ciężaru. Nie powiem, że mi to przeszkadzało! Skądże znowu! Ale przyjemniej
czułem się, kiedy mogłem podeprzeć się na łokciach i znów wpić łakomie w jego
wargi. Tak, tak, tak! Jego pocałunki już na pewno sprawiły, że kompletnie
zapomniałem o bólu, a jedyne, co czułem, to rozkosz i pożądanie.
Kiedy ponownie poczułem dłoń Harry’ego
na moim członku, jęknąłem cicho wprost do jego ust, co z kolei spowodowało, że
chłopak uśmiechnął się lekko. Zaczął stymulować moją męskość równie szybko, jak
się we mnie poruszał. A ja dostawałem białej gorączki, bo chciało mi się
krzyczeć! Dlaczego ten dupek nie zwinął nas wcześniej z imprezy? Chociaż nie.
Jak sobie tak teraz na szybko o tym wszystkim myślę, czuję większe podniecenie,
większą adrenalinę na myśl, że jednak ktoś mógłby nas nakryć. Ja naprawdę
zamieniam się w faceta myślącego tylko o seksie. A to wina tego łepka!
Zamiast krzyków pozwalałem gardłu
na wydobycie cichych jęków zaspokojenia, które osiemnastolatka wyraźnie
podniecały. Szczególnie, że nie zaprzestawał całować mnie zachłannie, do tego
stopnia, iż chwilami brakowało nam oddechu. Zacisnąłem dłonie na poszwie
kołdry, czując, że zaraz dojdę. Naprawdę dostawałem białej gorączki, kiedy
uświadamiałem sobie, że wszystkie przyjemności, jakie mógł mi zaserwować
osiemnastolatek, dzieją się właśnie w tym samym czasie. I czułem przyjemne
dreszcze, na samą myśl, że Harry coraz szybciej posuwa się we mnie.
- Nie wytrzymam, Harry –
szepnąłem, odrzucając głowę do tyłu. Zacisnąłem mocniej dłonie, jak tylko było
to możliwe, naprawdę nie wiedząc, co mam zrobić. Czułem takie podniecenie, że
naprawdę nie mogłem dłużej powstrzymać się od jęków. Myślałem, że
zwariuję!
W chwilę potem oboje doszliśmy równocześnie. Harry
opadł obok mnie, podpierając się na łokciu i powoli znów zbierając językiem całe nasienie ze
swojej dłoni. Obserwowałem to z wypiekami na twarzy i ogromną ekscytacją. I już
wyobrażałem sobie, jak się czuł osiemnastolatek, kiedy ja robiłem to samo w
kabinie prysznicowej. To cholernie podniecające. Ku mojemu zaskoczeniu nie
połknął spermy, jak za pierwszym razem. Za to razem z nią nachylił się ku mnie,
całując namiętnie i mieszając to wszystko z moją śliną. Nie powiem, z początku
może dziwne uczucie, ale za to jakże przyjemne! Cholera, miałem ochotę na
więcej! Zamieniam się w tego seksownego seksoholika!
- Kocham cię – wyszeptał,
opadając na moją klatkę piersiową.
Całe nasze ciała lepiły się od
potu, ale mimo tego, było mi przyjemnie leżeć, obejmując mężczyznę, który dał
mi więcej szczęścia w przeciągu kilku miesięcy, niż ktokolwiek za całego życia.
Pocałowałem go w czoło, na którym pojawiło się kilka kropelek potu, a następnie
przytuliłem do niego policzek.
- Też cię kocham. Jak nikogo
innego na świecie.
Wczołgaliśmy się jakoś pod kołdrę
zakrywając po pępki i leżąc w swoich objęciach, w ciszy wsłuchiwaliśmy się w
nasze oddechy, które powoli uspokajały się. Nie mogłem przestać się uśmiechać.
To była najcudowniejsza noc w moim życiu. Z pewnością nie zapomnę tego do końca
życia.
Nie wiem czy jestem w stanie cokolwiek napisac... XD Cała ta scena, wow *.* Nie sądziłam że ujrzę ją jeszcze w tym rozdziale i że będzie aż tak dobrze napisana a co lepsze, tak długo. Weźcie, ja oddychac nie mogłam! i do tej pory prawdopodobnie cała czerwona jestem, hahah. Ale ciesze się jak głupia. Wiem, wiem, dziwna jestem ale ciii.
OdpowiedzUsuńCały rozdział ogólnie jest cudowny, świetny i ciesze się tak strasznie bo jest długi : D
Napisałabym coś jeszcze, ale chyba jednak nie dam rady... : D
[tina-kawaii.blogspot.com , direction-yaoi.blogspot.com ]
xoxo Tina.
!!!!:O
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę, tylko tyle jestem teraz w stanie z siebie wykrzesać.
No dobra, spróbuję coś napisać, ale o jakimkolwiek ładzie i składzie zapomnijcie;D A, jakiegokolwiek sensu też nie szukajcie, bo zapewne nie znajdziecie xD
Więc... Jeju. Hmm. To może zacznę od początku, bo na tym mogę się jako tako skupić. Bardzo, bardzo Cię kocham, Kaśka, za "(...) kiedy dostrzegłem, jak brała na ręce małego Ashtona byłem niemal pewien, że pokochała go od razu i nie miała już urazu do córki, że jej o tym nie powiedziała."- kurczę, to jedno zdanie pop prostu pokazało atmosferę całego tego opowiadania! Bo u Was wszystko takie jest: ciepłe, rodzinne, kochane, ale jednocześnie ma charakter i nie przywodzi na myśl ciepłych kluch. Wszyscy bohaterowie SLYG tak cholernie troszczą się o siebie nawzajem, że żadne przeciwności losu nie dają rady między nich wejść. Żadne. Czy to nieślubne dziecko ukrywane przez rok przed babci, czy orientacja Harry'ego.
Potem scena w klubie:D Ooo, no tutaj to miałam szeroki uśmiech na twarzy od wejścia do klubu do pocałunku o północy;3 Louis okazał się małym zazdrośnikiem, który wciąż nie mógł wyzbyć się z głowy myśli, że Harry może ulec jakiejś dziewczynie;) Jasne, jakby Styles mógł zapomnieć o tym, co Louis mu obiecał przed wyjściem z domu xD I tak długo wytrzymał, aż do piątej! Brawo, Harry, jestem pełna podziwu;>
No i wielki finał- pierwszy seks *___* Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się kompletnie. Mój mózg zamienił się w galaretkę i byłam tylko zdolna do mruczenia pod nosem "tak, tak, tak, tak, tak, taktaktaktaaaaaaaak!". Po prostu... Ech, kurde, nie mogę się skupić xD Dobra. Chodzi mi o to, że pożądanie, jakim chłopaki do siebie pałali, dosłownie wylewało mi się przez ekran i spływało po klawiaturze! Trzeba mieć naprawdę dużo wyczucia, żeby opisać seks w taki sposób, aby czytelnik nie czuł zniesmaczenia (a to się czasami zdarza, chociaż akurat mnie już nic nie zdziwi na tym świecie, najwyżej znudzi i nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy oO), tylko zadowolenie. A Tobie się udało i przemieniłaś zwykłe pieprzenie się w prawdziwy akt miłosny;3 Pozostało mi tylko pogratulować:)
W ogóle było w tym coś takiego symbolicznego, bo zarówno dla Harry'ego, jak i Louisa, był to pierwszy raz, a oni kochają się jakniewiempoprostuco i... i...
Mój mózg odmówił posłuszeństwa xD
Cóż, zdarza się;)
Dziękuję więc za ten rozdział i za jedną z najlepszych (i jednocześnie najdłuższych i najdokładniejszych!;D) scen miłosnych, jakie przeczytałam o Larrym;33
po prostu maaagia <3 *____* świetnie opisane sceny xD naprawdę ; 3 i ciesz ę się, że mama ich nie nakryla xD dobrze że zamknęli drzwi. :D ale porozrzucali plaszcze, nie ? xd cyekam na NN ;33
OdpowiedzUsuńO mój Jezusie. Co za rozdział ! No kurde zabiłyście mnie tym dziewczyny. Powiem Wam co mnie najbardziej "zafascynowało" - Harry łączący spermę Lou z ich ustami. Ddfgwrgeaherhq . O Boże. to było takie.. .wyjątkowe *.*
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jesteście świetne. Cudownie opisane sceny, żadnych błędów, dużo emocji ! To jest naprawdę piękne ! Czekałam na taki rozdział od samego poczatku ! :D
Piękny, fenomenalny *__*
Zajebisteee! <3
OdpowiedzUsuńSzybko dodawaj następny rozdział, bo nie wytrzymam! <3
+ Wbijaj do mnie na Niama -> http://niam-story.blogspot.com/
+ jeszcze na Nialla i Agę -> http://imagin-onedirection-love.blogspot.com/
<3
. O.o¡!!!
OdpowiedzUsuńdobrze , że nikogo u mnie w domu nie było. Dziękuj Bogu ! Kobieto, kurwa. No co tutaj mówić ?! Gdy napisałaś, że gdy ktoś nie toleruje stosunków męsko-męskich od razu miałam ochotę przeskoczyć już do tego momentu! To chyba najlepsza scenka jaką kiedykolwiek czytałam ! Jezuu, cała się trzęsę, coś Ty ze mną zrobiła ?! To było tak boskie ! Nie sądziłam ze możesz doprowadzić mnie do takiego stanu przez samo czytanie. Wyobrażałam sobie to i to wgl nie było obrzydliwe. To było piękne, jeszcze bardziej podnieciło (bądźmy szczerzy i nazywajmy to po imieniu : D ) gdy Louis bał się, gdy to Go bolało. Pieprzona jestem , wiem ale to naprawdę było coś. Jestem pewna że byłam cała czerwona. To jest nie do opisania : D Biedny Harry do 5 się męczył. Ja bym nie wytrzymała ! do tego prawie wgl nie wziął alkoholu, chciał być świadomy tego. Ło Louis i ta zmiana . ! okey, ja dalej czuję jak mi krew przepływa bardziej niż zwykle po całym ciele. Najlepsze były momenty , gdy Hazza szeptał by Louis dał upust emocjom. Jednak Louis tego nie robił co bardziej mnie jarało . Naprawdę jestem w szoku. To jest DZIKI SEX ! Nareszcie , do tego długi, z najmniejszymi szczegółami. Ach, jestem w końcu zaszczycona tym że ktoś dogodził mi tak dobrymi scenkami. Awwww. Mózg mi sie zlał. Idę szukać resztek godności bo poszły się jebać przez to dałam upust swoim emocją i wypisałam się tutaj. To jest w chuj dobre i oby więcej takich scenek ! Awww, jeszcze i no strach Louisa, musiałam sobie to przypomnieć. Idę jeszcze raz przeczytać ! <3
Haha, przepraszam. Bo piszę tutaj do autorki a tu jest więcej niż jedna autorka..przepraszam jeszcze raz za moje nie ogarnięcie : D
UsuńOd dzisiaj *be nie 'by' przy :
UsuńBeMyBooBear ^^
Siedzę z rozdziawioną buzią i zastanawiam się co mam tu naskrobać.
OdpowiedzUsuńAlleluja dla Ciebie za ten rozdział! Jest aslkfrqwnt niesamowity.
Trzęsę się z podekscytowania. Po za tym, że doszłam razem z nimi.
Kocham Larry'ego, kocham jak piszesz. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ!
Daj mi więcej!
` kurwa ! *_*
OdpowiedzUsuń` czytając to podnieciłam sie ! *_*
` o ja pierdole, co tu napisać !
` kurwa no nie wiem, ta scena, ten rozdział, to opowiadanie, ten blog, TY - po prostu wszystko zajebiste ! *_*
` kurwa ile t emocji .. OmG ! kurwa, kurwa, kurwa , ja pierdole no nie moge ! najlepszy blog na swiecie !! *_*
` kocham cie ! ♥
Ojej ojej ojej :3
OdpowiedzUsuńJej, ile tu się dzieje...
Ahh, ten mały zboczuch we mnie trochę się uspokoił :D
Piękne, piękne i jeszcze raz CUUDNIE!
Aż nwm co napisać/powiedziec/pomyśleć/...
Wiecie co mi się najbardziej podobało..huehue...zresztą, tak jak innym czytelnikom!
Ahh.. ty to jednak jakaś bezwstydna jesteś, żeby takie rzeczy pisać :>..
Ok, nie zanudzam :>
Pozdrawiam!
Oszalałam! sdnadowndmwowdqwpoef, nie wiem co napisać :O Ta cała scena ich seksu, booooooże święty! I like it. I love it. O fuck, fuck, fuck, fuck, fuck. To było tak cholernie seksowne i gorące, że nie mogę się pozbierać. Oby więcej takich ich zbliżeń. <3 !
OdpowiedzUsuń"Człowieku, litości nade mną! Ja jutro nie usiądę na mojej pupci, bo będę wciąż cię tam czuł!" - ten fragment sprawił, że wybuchnęłam śmiechem i moja mama wpadła do pokoju z pytaniem, czy ma już dzwonić po karetkę lub mojego terapeutę xD a to by się pan Krzysztof zdziwił xD nieważne :D kocham ten rozdział, w piątek wyjeżdżam i nie będę mieć neta cały tydzień więc zrobiłyście mi tym rozdziałem tak dobrze, jak Lou Hazzie i odwrotnie xD Boże, jestem niewyżyta, too much Larry porno. nieważne! xD rozdział cudowny, jaram się jak pochodnia, Niall Nando's, Zayn lustrami, Haz kotami, Lou marchewkami i Liam żółwiami <3 pobawię się w Szczęsnego i powiem: BRAWO KURWA! ten rozdział jest mistrzowki, kocham Was <3 xoxoxox
OdpowiedzUsuń[heart-without-you]
boże maryjo świętojańska. pisze szczerze, lepszej sceny seksu nigdy NIGDY nie czytałam. to było takie epickie ze az sie nie miesci w mózgu. i w końcu to zrobili. przyszedł 16 rozdział i bum : ruchanko na poziome. i ah tak sie tym jaram ze ho ho. :D najlepszy dla mnie moment był wtedy kiedy Harry kazał Lou stękąc i krzyczeć oraz kiedy zamknął mu ręką buzie jak wszedła rodziciela Hazzy do mieszkania. Magia sie zadziała ! :D jej, jej. teraz to juz naprawde nie wiem co pisac. ....a no wlasnie ciesze sie ze rozdział taki dłuugi. bosko bosko *_* czekam z niecierpliwością na kolejnyyy . jesteście zajebiste <3
OdpowiedzUsuńKyllie
BOŻE! Jesteście GENIALNE!!! :**
OdpowiedzUsuńWiem, że takie sceny naprawdę nie powinny mnie jarać, no ale przykro mi ;D Podpisuję się pod wcześniejszymi komentarzami i przepraszam, bo mogę cytować ;)
Tak, to zdecydowanie była najlepsza scena jaką kiedykolwiek widziałam. Po prostu owacje na stojąco! :*
Harry lubi się droczyć z Lou i go troszeczkę wkurzać. ;) Louis jaka zmiana... mmm... XD Uwielbiam sposób, w jaki określa Hrry'ego: 'ten seksowny egoista', 'dupek', 'mały gnojek, 'młody' itp. No po prostu to uwielbiam, ale nie wiem czemu :D
" - Za bardzo się spiąłeś.
Kurde, weź się tu nie spinaj, jak za drzwiami właśnie stoi twoja mama, baranie!" - Jak go można nie uwielbiać? ;)
Nie no, ale ta akcja z mamą to po prostu był szok. Adrenalina xD
Kocham ten blog, kocham WAS :* Jeszcze żaden blog nie wywołał we mnie TAKICH emocji ;) Aaa! Ubóstwiam <33
Teraz mogę dodać tylko jedno: czekam na bis ;)
Wow to było Exstra :)Czekam na next !
OdpowiedzUsuńMmm.. To było zajebiste.. Larry<33. Świetny rozdział.. Oby więcej takich. Czekam na następny.~ Anka.x.D. @Larry1DLove
OdpowiedzUsuńEm...
OdpowiedzUsuńOkej, może inaczej:
Szczerze przyznam, że siedzę tak od dwóch minut i nie wiem, jak mam się zabrać za ten komentarz.
Chwila upustu emocji:
OMOMGOGNFASDNAJSDAJJACIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEOMGJAPIERDOLEWIĘCEJTEGOZAJEBISTEOMGOMGOMG
Okej, spokój, teraz już będzie normalnie :D
Więc... wow, najlepszy rozdział jaki się chyba tu pojawił, haha :D
Nie, nie jestem napaleńcem ani seksoholikiem, gdzie tam znów, pff. No ale naprawdę, czytałam to całe z takim bananem na mordzie, że bolą mnie wszystkie mięśnie twarzy :D Zmarszczki mi się zrobią, będziecie mi płacić za botoks! :D
Dodatkowo fajnie, że mama Hazzy to wszystko tak zaakceptowała :D Ale musiała wracać tak wcześnie? :o Nie mogła się przejść jeszcze do parku? Czy coś... haha :D
Dobra, bo dupię tu już o totalnie niczym, czekam na następny i dużo weny i fajnych wakacji i w ogóle xx
http://wanna-hold-you.blogspot.com/
JEZUSIE CHRYSTUSOWY! Moje serce się nie chce uspokoić! Palpitacje, palpitacje. Na prawdę chciałam coś mądrego napisać, ale jestem pod takim wrażeniem, że... No nie umiem. Moment z sylwestrem i kiedy Harry go pocałował o północy byl tak cholernie romantyczny, że umierałam z rozkoszy, wręcz. Później ten seks! Nie, przepraszam, na ten temat nie jestem w stanie nic powiedzieć. Było to zbyt wspaniałe. *bije ukłony* Życzę weny i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlead-me-to.blogspot.com
nie wiem co powiedzieć.. znowu. to było niesamowite, jestem pod tak wielkim wrażaniem, że no masakra. gorąco mi okropnie i moja wyobraźnia przez Ciebie zaszalała jak chyba nigdy dotąd : D to było mega ostre ale nie wulgarne. brawa za to bo trudno niektórym dobrze napisać tego typu momenty. przesłodki całus o północy mnie rozczulił tak że przeczytałam to chyba kilka razy XD uwielbiam Was ! : *
OdpowiedzUsuńtuutaj trololo jak coś : >
UsuńBoże. Nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie. Popłakałam się. Serce mi wali jak oszalałe. Zaraz zejdę tu na zawał. Kurde Kocham was. Tego bloga. Sposób w jaki piszecie. Kurde. Po ty co przeczytałam nadal nie moge się uspokoić. To na zawsze zpstanie w mojej głowie. Kocham was. QADEWRBVEMRB. Nieee no. Kurde. Szleję. Kocham. Wiem, wiem powtarzam się ale nie mogę. Czytałam ten rozdział z pięć razy co naj mniej. Kocham.;* Więcej Larrego. Więcej takich momentów. Czekam na nn;*
OdpowiedzUsuń~ Tomlinsonka.
Zapraszam do mnie:
http://youreallivegot.blogspot.com/
http://onedirectionxxinaginy.blogspot.com/
Co by tu napisać? W sumie dużo akcji nie było. Nie licząc ich zbliżenia, które było... Jakby to powiedzieć: EPICKIE! :)
OdpowiedzUsuńCały rozdział bardzo mi się podobał. Fajnie, krótko i zwięźle opisałyście tą imprezę, jednak brakowało mi czegoś. Brakowało mi tego jak chłopcy zareagowali na Lou. :)
Co za Harry. Nie wywiązał się z umowy. Ale no dobra, rozumiem, że tak robią pary :)
Co do ich stosunku to nie będę się rozpisywać. Bo nawet nie wiem co powiedzieć, oprócz tego, że był świetny.
Wcale się nie dziwię Lou, że był skrępowany gdy mama Hazzy wróciła. W końcu ledwo przełknęła, że są razem, a tu miałaby ich zobaczyć czy usłyszeć w takiej sytuacji. No no... Musiał być stres. :)
Pozdrawiam i zaprasza na 2 rozdział www.i-like-you-so-much.blog.onet.pl
Dreamer
O Boże! Rozdział przerósł moje najśmielsze oczekiwania! :) Tak dużo seksu... Nie wiem, co powiedzieć... Genialnie! Po prostu genialnie! :) Czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl
Słodkkkkkkkkkkkkkkiee!!! Normalie boskie :) Pisz, pisz, pisz szybciej :D u mnie 3 rozdział http://one-direction-one-smile.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTak jak większość nawet nie mam pojęcia co napisać! Na prawde nie spodziewałam się że wyjdzie wam to aż tak dobrze! Jesteście wspaniałe! Oby tego więcej! KOCHAM WAS XD
OdpowiedzUsuńjejku jejku jejku jejku jestem cała rozpalona rumiana oraz podniecona jesteście zboczone na maksa coo lubie bo sama taka jestem ;D oby więcej takich akcji poprostu więcej ;d kocham was a wasze opowiadanie to coś innego porusza wzrusza podnieca a co więcej rozczula i z czystym sumieniem moge powiedzieć awwwwwwwwww<3 chce więcej szybciej i bardziej jeśli moge prosić follow me @oliwia_chwast
OdpowiedzUsuńps. nie jestem dobra w komentowaniu ale się staram to jest genialne taka historiaaa i na dodatek Larry i przesycony seksem ;D pożądaniem i przedewszystkim miłością
ja pierniczę, nie wiem szczerze co napisać, WIELBIĘ to opowiadanie, i jak słyszę, że macie już napisane zakończenie to aż robi mi się smutno, że już niedługo się skończy :(
OdpowiedzUsuńco do fabuły to mega! przez chwilę myślałam, że ta typiara rzuci się na Lou o północy. Szkoda też nie powiedziałaś czegoś więcej na temat jak Zayn i Liam zareagowali na Lou.
zapraszam do czytania mojego nowego opowiadania.
http://thetruthisall.blogspot.com/
xx Alguerrra
BRAWO KURWA!
OdpowiedzUsuńto jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńjakby to napisać... no po prostu O JA PIERDOLE! :) słów mi brak żeby opisać jakie to jest zajebiste!!!
OdpowiedzUsuń"Kurde, weź się tu nie spinaj, jak za drzwiami właśnie stoi twoja mama, baranie!" hahah ale hasło :P mistrzostwo :D TO JEST PO PROSTU GENIALNE!
O ja Pierdole Kur@ M@ć xDD
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że przeklinam, ale gdy zobaczyłam ze jest nastepny rozdział ..
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA xDD
Już cieszę mordę .. Chociaz nawet nie przeczytałam,
ale pewnie bedzie wyjabiste jak zawsez <333333333
Mój ulubiony Blog !
o maj gaash! aż mi się gorąco zrobilo... ugh
OdpowiedzUsuńJa tu dużo nie napiszę, gdyż, ponieważ, bo w stanie nie jestem do tej pory ;D Ten rozdział < zresztą nie tylko ten, bo każdy jest genialny *.* > Ale ten to już mistrzostwo ^^ Ja nie wiem jak można tak świetnie pisać, a do tego Larry i nic więcej :P <3 Umarłam parę razy czytając to, dlatego płacicie moim rodzicom za pogrzeb, to wasza wina! xDD
OdpowiedzUsuńTo było wręcz... tego nawet nie da się opisać słowami. Niektóre przemyślenia Lou podczas seksu kompletnie mnie rozwaliły i jeszcze teraz z niektórych się śmieje :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to było takie... słodkie. Och, i Harry był na górze ^_^ mrau.
P.S.
Wybaczcie za tą długość komentarza, ale jakoś nie mam siły nic więcej napisać :/
ojapierdole *__* wiecej nie jestem w stanie napisac.
OdpowiedzUsuńO Mamo, O Mamo O Mamo !!!
OdpowiedzUsuńWprost przepiękne
I nawet akt miłosci, nie był wulgarny, był Magiczny!
Wybacz, nie wydusze z siebie więcecj chyba. Takie napięcie, ekscytację, to tylko Wasze opowiadania moga wywołać ;)
Kocham Waszego Bloga, Jest Wprost Idealny :**
Wow!!! *_*
OdpowiedzUsuńO Boże! Nie mogę przestać się szczerzyć xD To było....jejkuu... Nie jestem w stanie nic więcej napisać. Kocham Was!!!! :*
becausetruelovecannothide.blogspot.com Zapraszam serdecznie.! ~ Anka.x.D.
OdpowiedzUsuńChociaż nie przepadam za bardzo z takim Larrym Larrym wiecie co mam na myśli ;)to muszę przyznać że w waszym wykonaniu to jest ZAJEBISTE!!! Myślę że to udany początek nowego roku dla naszych wspaniałych bohaterów haha :) a wiecie jaki pierwszy dzień taki cały rok.... hahah tak że uważajcie żeby się to nie sprawdziło bo sie nam tu już całkiem porno zrobi hahah :) chociaż w tak świetnym stylu to nawet mi to nie przeszkadza xD Uwielbiam Louisa w tym opowiadaniu!!! :D a w tym rozdziale to już wgl :D
OdpowiedzUsuń;DDDDD Ale Louis sie zmienil... Wow.. No nie moge po prostu i co za rozdzial .. Jestem ciekawa co po tej sytuacji bedzie sie dzialo.. Czekamy...
OdpowiedzUsuńOjeeeeeeeejku :3 Pisz więcej rozdziałów jak się pieprzą haha <3 Jesteś świetna! To chyba moje ulubione opowiadanie z gatunku Larrego <3
OdpowiedzUsuńhttp://death-is-only-a-horizon.blogspot.com/ Dopiero zaczynam. Jest trochę popierdolone ale myśle że różniące się od innych.
jhbdafkfjadnfkadsn napisz jeszcze jeden taki plisss tylko teraz w odwróconej roli
OdpowiedzUsuńO ja pierdole kurwa mac! aaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńcudoo
OMG! Ale zajebisty rozdział, nie żebym była zboczona, ale kocham takie sceny miedzy nimi! Plis dawajcie szybko następny i jak będziecie miały czas zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
Ha Ha . ; D
OdpowiedzUsuńJa chyba jakaś zboczona jestem . X D
Super ♥
uh no w końcu coś ... Na to warto czekać! *u*
OdpowiedzUsuńOgólnie od kilku rozdziałów chcę wam powypominać błędy, ale naprawdę.... Nie mogę... Tak sie zaczytalam, że szkoda przestawac, więc jadę dalej ;D pozdrawiam. Yuu
Zajebiste!! :* genialne no, i ta erotyka och :****
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie imaginy-opowiadania-oneshoty.blogspot.com :))
Dobry spamik nie jest zły heheh :>
jeszcze raz G-E-N-I-A-L-N-E :*** !!
G E N I A L N E ... Boże przez waqs ała czerwona jestem, aż mi gorąco xD To było moocne
OdpowiedzUsuńBoskie kocham was i opisałyście każdą chwile <3
OdpowiedzUsuńJezu palcówka leci <3
OdpowiedzUsuńOd tego rozdziału aż rumieńców dostałam :*
OdpowiedzUsuń