sobota, 1 września 2012

Take the risk - fifth.


Spokojny szum morza był ukojeniem dla Irlandczyka. Przyszedł nad brzeg, aby nieco ochłonąć po pełnym wrażeń dniu. Był poniedziałek, pierwszy dzień obozu, do końca pozostało jeszcze trzynaście, a obaj zostali usunięci z ostatnich zajęć popołudniowych i tuż przed nimi przebyli długą rozmowę z panem Montero w cztery oczy. Niall usłyszał, jak bardzo nauczyciel zawiódł się na nim i że w ten sposób prędzej złapią więcej niepotrzebnych kar albo, co gorsza, nawet zostaną zawieszeni w prawach ucznia do odwołania. I nie pomoże płacz ani zgrzytanie zębów.

Chwilę temu skończył rozmawiać przez telefon z Liamem. Uronił przy tym kilka łez, nie mogąc już dłużej tłumić w sobie wszystkich emocji. Było mu niesamowicie ciężko. Nie miał przy sobie żadnej zaufanej osoby, na dodatek Zayn robił wszystko, aby tylko uprzykrzyć mu życie. Irlandczyk nie rozumiał, za co mulat tak go nienawidził. Od samego początku nie przypadli sobie do gustu, fakt. Ale żeby aż tak rujnować mu życie? Nie pojmował tego.

Ellie raz powiedziała blondynowi, że jego wróg jest po prostu zazdrosny o urodę obcokrajowca. Ale on wiedział, że to nie mogło być prawdą. Zayn jest przystojny i jest świadomy swojej urody. Właśnie dlatego skreślił tę opcję.

Niall westchnął. Oplótł rękoma nogi, opierając podbródek na kolanach. Patrzył na horyzont, gdzie chwilę temu schowało się słońce, nadal pozostawiając czerwoną poświatę nad linią horyzontu. Chciał przeczekać półtorej godziny zajęć gry na instrumentach. Miał nadzieję, że Marcela i jej przyjaciółki przygarną go na chwilę do siebie. Chciał jak najbardziej ograniczyć kontakty z Zaynem, a nawet obiecał sobie, że nie odezwie się do niego bez przymusu.

- Szukałem cię.

Niall dobrze rozpoznał głos Malika, nie miał jednak zamiaru odpowiadać.

- Możemy pogadać?

Zacisnął usta w wąską linię. Chciał powiedzieć, żeby zostawił go w spokoju. Aczkolwiek, gdyby Zayn miał odrobinę oleju w głowie, milczenie blondyna powinno jasno dać mu do wiadomości, że nie chce mieć z nim nic do czynienia.

- Rozumiem – rzekł z rozbawieniem Zayn. Usiadł w bezpiecznej odległości od Horana. – Pewnie Montero trzasnął ci taki sam wykład jak mi, co nie? – zapytał obojętnie. Jednak Niall wciąż milczał, prosząc w duchu, aby Malik dał sobie spokój i nie brnął dalej w rozmowę. – No spójrz w końcu na mnie! – zawołał wyprowadzony z równowagi.

- Nie będziesz mi rozkazywał, nie masz takiego prawa! – Niall poderwał się z miejsca, chcąc jak najszybciej opuścić plażę i poczekać na Marcelę pod drzwiami pokoju, który dzieliła z przyjaciółkami.

Zayn jednak w porę zareagował, blokując mu drogę ucieczki. Chwycił blondyna za ramiona, aby ten został i go wysłuchał.

- Puszczaj mnie! – warknął Niall, wyszarpując się z jego uścisku.

Minął Zayna, kierując się ku pensjonatowi.

- Chciałem do ciebie po dobroci, ale to ty zachowujesz się jak rozwydrzona panienka w czasie okresu! – zawołał za Niallem, ale ten nie zareagował nijak. – Idź do diabła, Horan!

Zaklął siarczyście pod nosem, kopiąc w piasek. Od razu pożałował swojego czynu. Wiatr, który jak na złość wiał w jego oczy, zabrał ze sobą drobinki piasku. Ponownie przeklął w myślach, obwiniając za wszystko Irlandczyka.

*

Pochmurna pogoda popsuła nastroje wszystkim obozowiczom. W środku nocy zastała ich burza, a rankiem ciągle padało. Niall z trudem wytrzymał do pory śniadania. Mało kto wiedział o tym, że strasznie boi się burz, szczególnie nocą. Nawet kiedy grzmoty i błyskawice ustały, on leżał roztrzęsiony w łóżku, zwrócony twarzą do ściany i przykryty kołdrą, włącznie z głową, wsłuchiwał się szaleńczemu biciu swojego serca. Gdyby był w Bradford, obok Liama, na pewno by się nie bał. Kiedy wie, że ktoś jest tuż obok, jego strach ulatnia się. A tu nawet Zayn nie pomógł. Miał nadzieję, iż myśl, że Malik jest tuż obok sprawi, że zapomni o strachu. Mylił się.

Na śniadanie przyszedł trochę spóźniony, próbując znaleźć w swoich ubraniach niebieską bluzę. Był pewien, że zabrał ją ze sobą. A lubił ją szczególnie, gdyż na takie chłodne dni mu w zupełności wystarczyła do przechadzania się po dworze. Jedyne miejsce, które było wolne, było obok Zayna, Andy’ego i jego przyjaciela, którego Niall w zupełności nie kojarzył. Przysiadł się do nich, powodując chwilową ciszę, która zapadła między rozmówcami. Zaraz jednak Zayn spytał o coś Andy’ego i cała trójka rozmawiała tak, jak poprzednio, ignorując to, że siedzi przy nich Niall i wszystko słyszy.

Po śniadaniu wszyscy rozeszli się do swoich pokojów, w oczekiwaniu na lekcję śpiewu. Niall i Zayn najchętniej nie uczestniczyliby w tych zajęciach. Obaj sądzili, że nie mają dobrych głosów. Przecież nie zjawili się tutaj w celu ćwiczenia talentu wokalnego, jakie ich szkoła preferowała, ale w celu kary za bójkę. Nie zapomnieli o tym. Dlatego, kiedy śpiewali zespołowo, oni tylko prowizorycznie poruszali ustami, aby nikt nie zarzucał im fałszów.

Niall nie fatygował się pójść do kuchni, aby pomóc brunetowi zmywać naczynia. Od razu zabrał się za wytarcie stołów i mycie podłogi. Zayn był trochę zawiedziony, że Irlandczyk go unika. Chciał z nim porozmawiać szczerze tego ranka, ale Horan mu to uniemożliwiał. Dlatego uwinął się jak najszybciej ze swoją robotą, wychodząc przez białe drzwi z okienkiem do jadalni, gdzie Niall kończył swoją pracę.

- Porozmawiamy?

- Nie chodź tam! Dopiero co umyłem – powiedział z rezygnacją, biorąc głęboki oddech.

- Proszę? – Szczerość, którą Niall usłyszał w głosie chłopaka, kazała mu zwrócić na niego uwagę. Obejrzał się przez ramię, napotykając brązowe tęczówki, które tak bardzo przypominały mu kolor oczu Liama. Z tym, że Zayn miał ciemniejsze i głębsze, bardziej podobne do roztopionej, gorzkiej czekolady.

Skinął twierdząco głową, kończąc swoją pracę. Wyszedł wejściem głównym, znajdując się na długim korytarzu. Po chwili od lewej strony przyszedł ku niemu brunet. Poczekał aż Niall zaniesie wiaderko i mop do schowka przy końcu korytarza.

- O czym chcesz rozmawiać? – zapytał obojętnie Niall, krzyżując ręce na torsie.

- Chciałem przeprosić – powiedział Malik.

Nialla, z niespodziewanych przyczyn, zaskoczył atak śmiechu. Nie mógł go powstrzymać. Chichotał pod nosem, powodując coraz większe zmieszanie ze strony bruneta. Poczuł się podle sam przed sobą, że w ogóle tak zaczął tę rozmowę. Ale miał ważny powód. Chciał pójść na kompromis z Niallem. Chciał jakoś przetrwać te dwa tygodnie obozu, gdzie zewsząd słyszał same śpiewy, doprowadzające go do szału. A to był dopiero drugi dzień ich niechcianych „wakacji”! Co z tego, że z Andym podtrzymywał rozmowę? Nie interesowało go życie tego chłopaka. Chciał tylko pokazać Horanowi, że on także potrafi się zaaklimatyzować w obcym miejscu z, bądź co bądź, obcymi ludźmi. A Nialla co nieco znał. W końcu swojego wroga trzeba znać, prawda?

- Ty nienawidzisz mnie, ja nie cierpię ciebie… Czego ty chcesz ode mnie? – zapytał retorycznie, kiedy już uspokoił swój śmiech. Szybko pokręcił głową, nie chcąc znać odpowiedzi Zayna. – Nieważne. Spójrz na moją twarz. Widzisz? Ciągle mam ślad po tym głupim markerze i…

- Prawie wcale już nie widać – wtrącił mulat, uśmiechając się na samo wspomnienie, jak zabawnie Niall wyglądał z „prezentem” od niego.

- Prawie wcale już nie widać – przedrzeźnił go Irlandczyk, mrużąc oczy. - Unikajmy się. Nie odzywajmy się do siebie, ani najlepiej nawet na siebie nie patrzmy. Obejdzie się bez kłótni…

- I stłuczonych talerzy. – Malik ponownie wtrącił się w wypowiedź blondyna.

Irlandczyk skinął twierdząco głową, zgadzając się ze słowami swojego wroga. Nie chciał w tym momencie słuchać kolejnych obłudnych kłamstw. Nie chciał dać się wykiwać Malikowi. To zhańbiłoby jego dumę. Chociaż zdarzały się chwile, gdy podziwiał urodę Zayna, to jednak nigdy nie pragnął go na tyle, aby wdawać się z nim w jakieś relacje.

- Po prostu… Zostaw mnie w spokoju, proszę.

*

Zayn wydawał się posłuchać Nialla. Przez resztę dnia nie szukał żadnych zaczepek, ani nie podejmował tematów do rozmów. Irlandczyka niesamowicie to cieszyło. Oszczędzał sobie w ten sposób cierpienia i wewnętrznego rozdarcia, które pojawiały się zawsze wtedy, gdy Malik był blisko. Niall nie szukał z nim kontaktu, nie rozumiał zatem, dlaczego nagle brunet go poszukuje.

Kolejnego ranka pożałował, że nie zamknął drzwi łazienki na zamek. Poszedł umyć zęby zaraz po obudzeniu, gdyż poprzedniego dnia był tak wykończony, że zasnął niemal zaraz po przyjściu do pokoju. I właśnie wtedy do małego i ciasnego pomieszczenia wszedł Zayn, w zupełności odcinając mu drogę ucieczki.

- Albo ze mną porozmawiasz albo nie pójdziemy na poranny spacer z całą grupą, spóźnimy się na śniadanie, nie zdążymy przemyć jadalni, odpuścimy lekcję śpiewu, a to wszystko sprowadza się do tego, że tylko ty poczujesz się winny, bo ja to wszystko mam głęboko w dupie.

Niall wypluł z ust pastę do zębów, prędko przepłukując buzię. Chciał jak najszybciej ochrzanić Zayna za to, że bezczelnie wszedł, kiedy akurat on korzystał z łazienki. Na dodatek był w samych spodenkach od pidżamy. W nocy, kiedy się przebudził, zrobiło mu się strasznie gorąco, dlatego zdjął koszulkę. Wyprostował się pewnie, marszcząc gniewnie brwi.

- Co, może znów chcesz pożartować z Liama, hm? – zapytał z przekąsem, ocierając twarz ręcznikiem, który wziął z szafki obok umywalki. – Odpuść już sobie Malik. Mam cię szczerze dość! Nie wiem, jak mam ci to dobitniej powiedzieć, żebyś ty w końcu…

Niall zamknął usta, kiedy został brutalnie przyciągnięty przez Zayna, powodując, że zatrzymał się na klatce piersiowej Malika. Zaparł się rękoma na torsie bruneta, odchylając głowę na bezpieczną odległość. Nie uśmiechało mu się ponownie okazać słabości wobec współlokatora. A wszystko wskazywało na to, że Zayn nie prędko zrezygnuje z gnębienia go i wykorzystywania faktu, że jest homoseksualny.

- Zayn… - wyszeptał słabo Irlandczyk, nie mogąc opanować zdenerwowania.

Zayn nie odezwał się. Powoli zmniejszył dystans pomiędzy nimi. Był świadom swojej przewagi nad chłopakiem i był z tego faktu niesamowicie dumny. Skoro nie mógł mieć stada długonogich blondynek, jak to Niall ujął, będzie miał jego we własnej osobie. Kiedy ich usta prawie się zetknęły, zauważył, że Niall opuścił powieki, w zupełności poddając się jego dotykowi. Wtedy był już pewien, że nie jest obojętny dla blondyna i zamierzał to wykorzystać. Jednak jeszcze nie teraz.

- Chcesz mnie pocałować. Widzę to – rzekł równie cicho.

Te słowa zadziałały na Nialla jak kubeł zimnej wody. Odepchnął pewnie Malika, opuszkami palców sunąc ostrożnie po brodzie.

- To tylko potwierdza, jak bardzo puszczalski jesteś, Malik – warknął. - Ale ode mnie masz trzymać się z daleka, powiedziałem ci już.

- A czy twój chłoptaś byłby zadowolony, gdyby dowiedział się przypadkowo, że prawie całowałeś się ze mną? – zapytał Zayn, uśmiechając się triumfalnie.

Chociaż wiedział, że Niall może mu zaszkodzić, to jednak nie przywiązywał do tego większej uwagi. Miał bardzo prosty plan – wyciągnąć od Nialla, jakim cudem dowiedział się o jego związku z Harrym, a następie zniszczyć dowody, jakie chłopak posiadał - który powoli zaczynał wcielać w życie. Szantaż za szantaż. A przy tym odrobina zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

- Nie zrobiłbyś tego, Liam nie uwierzyłby ci – odparł pewnie blondyn, krzyżując ręce na torsie. Omiótł spojrzeniem posturę Zayna. Spojrzał mu w oczy, unosząc prawą brew do góry. Uśmiechnął się szeroko. –Och, proszę cię, gdyby do czegokolwiek kiedyś doszło, wtedy on by ci nie podarował tego, że rzuciłeś się na mnie. Na pewno poszedłby do szkoły i przy wszystkich powiedział, za co dokładnie cię nienawidzi, a wtedy twój biseksualizm wyszedłby na jaw. I nawet gdyby miał mnie przez to znienawidzić, to… on kocha mnie i wiem, że byłby w stanie wybaczyć mi takie… coś. Nie umiem tego inaczej nazwać.

- Lubisz się ze mną droczyć, prawda? – Zayn czuł lekkie podenerwowanie. Sądził, że ma Nialla w garści, jednak zapomniał, że nie tak łatwo jest go pogrążyć.

Przypomniał sobie sytuację, kiedy bili się w szatni chłopców przed treningiem. Wtedy podjął najbardziej ryzykowny czyn, jaki tylko mógł i prosił w duchu, aby Harry niczego nie spieprzył. Kędzierzawy chłopiec nie ma tyle pewności siebie, jak Zayn, i brunet dobrze wiedział, że nie ma tendencji do kłamstw. Po prostu nie umiał, dlatego odpowiadał wymijająco.

- Mam dość tej rozmowy. Powiesz mi, czego ty chcesz ode mnie? Chciałbym pójść na spacer, a nie siedzieć ciągle w pensjonacie czy na plaży. – Powiedział zmęczonym tonem Niall, opuszczając dłonie wzdłuż tułowia.

- Praca zajmuje nam dużo więcej czasy jeśli robimy wszystko osobno… Zaś jeśli robimy coś razem to kłócimy się i ani trochę nie wychodzi nam to na dobre. Pomyślałem… - Zawahał się na krótką chwilę. – Może.. zawarlibyśmy taki pakt na te kilkanaście dni i spróbowali się jakoś dogadać? Naprawdę nie chcę przesiadywać w kuchni więcej, niż jest to konieczne.

Niall dłuższą chwilę milczał, kiedy usłyszał propozycję swojego… wroga. No właśnie, przecież oni się nienawidzili, niemalże krzywdzili nawzajem. Irlandczyk od razu wspomniał sytuację, kiedy Malik perfidnie wykorzystał Ellie. Wiedział, że był przyczyną tego zachowania. Przecież Malikowi zależało tylko na tym, aby go mocno wkurzyć i udało mu się to. Tego dnia, kiedy dowiedział się od Ellie o całym zajściu, miał ochotę rozszarpać Zayna na strzępy i cieszył się, że na oczach wszystkich niejednokrotnie go uderzył. A teraz Malik stoi przed nim, proponując mu dwutygodniową przyjaźń? Byleby tylko mieć więcej czasu dla siebie? Niall nie mógł w to uwierzyć.

- Żartujesz sobie?

- Nie, Niall, nie żartuję.

- Nie pomyślałeś o tym, że na tym obozie jest kilkadziesiąt innych osób z naszej szkoły, którzy na pewno będą plotkować o tym, że wielki Zayn Malik nagle zaprzyjaźnił się z gejem, z którego tak lubi drwić na szkolnych korytarzach?

- Wtedy powiemy, że tylko i wyłącznie chcieliśmy uniknąć kazań od Montero czy starego Harrisa, mieć więcej czasu na swoje sprawy, a na koniec ja powiem, jakim jesteś idiotą, a ty nazwiesz mnie sukinsynem i będziemy kwita.

Niall mimowolnie zachichotał na jego słowa. Tym bardziej spodobało mu się, że nazwał siebie tak, jak naprawdę Niall określiłby jego wybujałe ego. Szybko przeanalizował w głowie wszystkie plusy i minusy ich umowy. Stwierdził, że to naprawdę nie może być głupi pomysł.

- Zgoda – odparł, uśmiechając się jednocześnie z Zaynem.

W duchu miał nadzieję, że nie pożałuje tego.






Nie wiem, czy zdołam wykrzesać coś z siebie, bo jest pierwsza w nocy. Ale myślę, że śmiało mogę stwierdzić jedno - właśnie znajdujemy się gdzieś na przełomie całego opowiadania. Tak, tak. Dobrze czytacie. Nie planuję tutaj dużo rozdziałów. Póki co mam napisany tylko pół kolejnego naprzód i nie obiecuję, że będą tak często dodawane jak do tej pory. Także nie wiem, kiedy kolejny i długość rozdziału też musicie wybaczyć. *-*
Do następnego, dziubki kochane. <3

27 komentarzy:

  1. uh co ja patrz |! nowy rozdzial . biegne czytac :D no i dodalam przed chwila :D hard-to-know.blogspot.com nowy ;) rozzdzial 3 part 2

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuhhhuuuuhu... Troche mnie zmartwiło to że to już półmetek :( No ale i tak stwierdzam że wasze opowiadania są lepsze niż inne :D Nie no - kocham was dziewczyny za to że tak codziennie musze tu wchodzić i sprawdzać czy doszedł nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest zarąbisty tylko szkoda ze taki krótki,no ale ważne ze jest:)

    OdpowiedzUsuń
  4. już 2:30 więc wybaczcie bezsensowny komentarz.
    ja to po prostu kocham, tak jak Larry'ego.
    zawsze będę z wami, więc czekam na kolejny
    i życzę weny. zawsze się przyda xx

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam was, rozdział wspaniały! świetnie wykreowana postać Nialla i Zayna, wszystko jest tak świetnie napisane! Gdy widze, ze dodalyscie nowy rozdzial odczuwam takie podniecenie ze cholera!zanim zaczelam czytac musialam sobie zrobic pierw jedzenie!
    Ciekawi mnie co będzie dalej, jak bedą wygladac ich kontakty, jak skonczy się Niam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego musiałaś dodać rozdział kilka minut po tym, jak sobie poszłam? Okrutny człowiek.
    Um... okej.
    My Ziall feels. Kurczę, ja byłam pewna, że się pocałują! A jak Zayn tego nie zrobił, tylko jeszcze wrednie zarzucił Niallowi, że tego chce (okej, prawda, ale i tak jestem zła; albo całujesz, albo mówisz, a nie nas tu wszystkich przygotowuje na moment Zialla, a potem gada), to właściwie byłam wam (ci? ja już nie wiem, piszecie wspólnie, nie?) wdzięczna. Cały czas jeszcze bardziej zachęcacie (zachęcasz? whateva') do czytania tego fica :D
    Tak, dalej.
    Niesamowicie się cieszę, że pogodzili się na te niecałe dwa tygodnie. Jeżeli można to tak w ogóle nazwać. I coś czuję, że po tym wszystkim Zayn nie nazwie Horana idiotą, a Niall nie nazwie Malika sukinsynem. Chociaż na to właśnie zasługuje. Tchórzliwa suka.
    Przepraszam, Zayn wcale nie jest suką. Po prostu denerwuje mnie, bo w jedenej chwili mam ochotę przyłożyć mu w twarz, a w następnej rzucić się na niego i go wyściskać. Poza tym, tylko spójrzcie na tę mordkę na tle (tak, ja znów o waszym tle, god), jak go nie kochać?
    No dobra, nieważne, bo znów rozpisałam się na pół mojego rozdziału a i tak nie ma tu nic sensownego. Nic nowego.
    Na pewno wiecie, że niesamowicie mi się podoba i z niecierpliwością czekam na nowy. Życzę wielkiego przypływu weny, żebyście za jednym razem napisały jeszcze jakieś trzy opowiadania i wszystkie je tu jeszcze dziś wrzuciły, umilając mi ostatnie dni wolne od szkoły *-*
    #marzeniaDejva
    Nieważne, pozdrawiam i czekam na szósty! Xx

    OdpowiedzUsuń
  7. wow :) zrobiło na mnie ogromne wrażenie!
    czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością
    zapraszam do czytania i komentowania długo wyczekiwanego 1 rozdziału
    http://charming-anthem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego on go nie pocałował? Jak mogłaś zakończyć tak szybko?! Nie rób nam tego i dodawaj te genialne rozdział tak często jak robiłaś to do tej pory. CODZIENNIE tu do was wchodzę i sprawdzam czy nie ma rozdziału. Ciekawe co będzie z tego rozejmu.

    love-helipng-me.blogspot.com - wczoraj pojawił się prolog, jeśli chcecie - zajrzyjcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste! Czemu Malik zaczął gadać! Mógł go pocałować! Pisz szybko dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. nie mogłam sie doczekać następnego *_*
    uwielbiam . czemu Zayn go nie pocałował ?! umarłam w tym momencie . już normalnie banan na mordce , ścisk w żołądku kurde , a tu nic.. denerwuje sie , jak to czytam . XDD ale o to właśnie chodzi ^^
    ciekawe co sie będzie dalej działo . nie będe mogła spać przez to opowiadanie po nocach . dzięki , wielkie dzięki XDDD <3

    OdpowiedzUsuń
  11. w sumie to nie wiem co napisac. nic sie na razie nie zmienilo chociaz nie. wiemy ze Zayn zaczyna cos planowac i probuje pewne gierki z Niallem. niech sobie to wyrzuci z glowy ! i wgl nie wiedzialam, ze Niall taki latwy. niech mysli ciagle o Liamie, a nie :D
    no i czekamy na jakies blizsze zblizenie :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze nie lubię się powtarzać, ale tym razem muszę. Kocham wasze opowiadanie. Tak fajnie, miło, łatwo i szybko się je czyta, że nie mogę. Akcja jest idealnie rozbudowana i doskonale można wczuć się w sytuację bohaterów.
    Nie wiem czemu, ale jak wyobraziłam sobie sytuację na plaży, gdy zdenerwowany Malik kopie w piasek, a ten później go atakuje to uśmiechałam się do monitora jak głupia. W sumie przez cały czas czytając to opowiadanie tak robię, ale wtedy to było ewidentne.
    W sumie kurcze ten Niall jest sprytny i według mnie to on ma Zayn'a w garści. W końcu to Malik chodził za Niall'em i prosił o rozmowę, a do tego on sprowokował dwie krępujące sytuację między nimi, więc i jemu musi się w jakiś sposób podobać Horan. No chyba, że jest taki dobrym aktorem i w ogóle, że po prostu próbuję sprowokować Niall'a. A z drugiej strony Zayn ma przewagę na blondasem, bo doskonale wie, że on jest gejem i, że w jakimś tam stopniu uważa go z przystojnego.
    Skomplikowani są.
    Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Taak, na początku chciałam was bardzo przeprosic za to, że nie skomentowałam poprzedniej notki. Wiem, jestem okropna, ale nie bijcie! XD Wiecie, koniec wakacji i wgl, nie miałam za bardzo czasu, ale obiecuję, że taka sytuacja się nie powtórzy.
    Oj Horan, Horan, w co ty sie pakujesz 'debilu' o.o Dobra, na jego miejscu też bym tak zrobiła, zwłaszcza, że Zayn to mega ciacho jest *.* No ale dalej mi żal Harrego i Liama bo nie wiem co się z nimi stanie : o ale na razie zostawię ich w spokoju XD
    Jestem ciekawa co wykombinuje Zayn. Bo nie wierzę, że to tylko przyjaźń będzie.
    Tak czy owak rozdział jest genialny, jesteście niesamowite <3!
    I przepraszam, że komentarz taki króciutki dzisiaj, ale w tej chwili mam pustkę w głowie i nie mam pojęcia co więcej napisac... *.*

    [destiny-is-death][last-picture]

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział , szkoda , że taki krótki ale lepsze to niż nic. Kurde ja już przed oczami miałam pocałunek Zayna i Nialla a tu nic się nie stało:(. Najbardziej jestem ciekawa jakie plany ma Zayn bo na pewno nie chodzi mu tylko o przyjaźń.

    Zapraszam do mnie http://zaczarowana-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja nie mogę niiic przeczytać :(((
    Tak czy inaczej zapraszam do mnie:

    http://one-direction-and-ammie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest cuudnneeee!!!!!!
    Trochę się Zawiodłam że nie doszło do pocałunku:( no ale musi w końcu kiedyś być ten pierwszy raz:D<3

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG uwielbiam was! :D To opowiadanie jest genialne!!! Jestem strasznie ciekawa jak się to wszystko dalej potoczy :) Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogę doczekać się kontynuacji :D Ten rozdział bardzo fajny, szkoda, że nie będzie ich dużo..

    Zapraszam na tłumaczenie:
    http://songsthatyousinginthedark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. dziubki kochane Wy moje, zabijacie mnie tym opowiadaniem. Niall i Zayn współpracują? bitch please, może być ciekawie :D mrhhhhah!

    [seven-sins-deadly-sins]

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak ja toooo kocham *________*
    Macie pomysły zajebiste c:
    Czekam na następny xx Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  21. Przede wszystkim strasznie Was przepraszam, że komentuję dopiero dzisiaj. Przeczytałam już dawno, ale tak, jak w przypadku wszystkich opowiadań, które czytam, pomimo kilkukrotnego podejścia do komentowania - po prostu zamykałam okno, nie dając rady niczego napisać. Nie wiem z czego to wynikało, prawdopodobnie dopadła mnie jakaś powakacyjna depresja (xD), ale mam nadzieję, że już wszystko wróciło do normy i uda mi się skończyć komentarz.

    Zacznę od końca: jak to jesteśmy na przełomie? oO Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam, ale czy macie na myśli połowę opowiadania? ;O Tak szybko?
    Cóż, może nie powinnam w tej sprawie się odzywać, bo sama nie umiem pisać długich opowiadań, ale... SLYG miało 18 rozdziałów + prolog oraz epilog i chyba spodziewałam się, że TTR też osiągnie podobną długość ;c

    No dobra, ponarzekałam na szkołę, wyżaliłam się w temacie długości TTR, więc możemy przejść do sedna.

    Zastanawiam się nad metodą działania Zayna. No bo z jednej strony wydaje mi się, iż jest okropna, bo chłopak tylko zniechęca do siebie Nialla (pomimo zawieszenia broni, wyskakuje z tą akcją w łazience), ale gdyby spojrzeć na to z innego punktu widzenia, Horana może właśnie zacząć pociągać takie typowo "bad-boyowe" zachowanie. Nie jestem pewna, ku któremu twierdzeniu się skłonić. Niall ewidentnie nie od razu wyrwał się z objęć Zayna, gdy tamten niemal go pocałował, ale mimo wszystko... rozdział zakończył się dobrze. Hmm, ciężko. Muszę poczekać, żeby się okazało, co jest prawdziwe, bo sama nie wiem (chociaż przeczuwam).
    A jeżeli o samego Nialla chodzi, to jego związek z Liamem jest naprawdę słodki :3 Zrobiłyście z Payne'a takiego chłopaka idealnego, który pocieszy, przytuli, jest świetnym przyjacielem, ale gdy przyjdzie na to pora, pokarze pazur (przekonanie Nialla, że gdyby Zayn wygadał się na temat tego niby-pocałunku, Liam na pewno nie stałby z założonymi rękoma). I widać, że Niall za nim tęskni;) Prawdę mówiąc, nie dziwię mu się, ja też bym za kimś takim tęskniła, bo Zayn jest jego całkowitym przeciwieństwem (podejrzewam coraz bardziej, że właśnie ta różnica charakterów będzie kluczową sprawą w temacie Zialla;> a przynajmniej chciałabym, lubię takie rzeczy xD).
    Chociaż... dostrzegam też w Zaynie pewne cechy, które burzą jego buntowniczy wizerunek, ale nie jestem pewna, czy potrafiłby zmienić swoją postawę tylko dla Nialla. Gdyby się zakochał - może. Na razie jednak blondyn stanowi dla niego pewnego rodzaju wyzwanie, osobę "do zrobienia".

    A mi się to oczywiście wszystko podoba xD

    Rany, nawet nie czytam ponownie tego komentarza, nie chcę się dobijać jego nieskładnością ;D Mam nadzieję, że był w miarę zrozumiały i obie załapałyście, co chciałam powiedzieć;3

    OdpowiedzUsuń
  22. Haha, Niall i Zayn mają charakterki, nie powiem. Jestem cholernie ciekawa, jak zakończysz to opowiadanie :D Trzymam kciuki, ażeby wena Cię nie opuszczała ani na sekundę!

    stylinsonsextape.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam to jak budujecie to napięcie i już jest tak blisko pocałunku, głębszego dotyku... i w kulminacyjnym momencie odsuwacie od siebie Niall'a i Zayn'a. To działa mi na nerwy, ale jestem w stu procentach pewna, że to właśnie dlatego tak bardzo jestem ciekawa następnego rozdziału. Dziękuję Wam właśnie za to, iż powoli ( i zapewne nieświadomie ) uczycie mnie cierpliwości. A musicie wiedzieć, ze jej brak to jedna z moich największych wad. : D Jesteście niesamowite : 3

    OdpowiedzUsuń
  25. kochamm.. ! Ciebie i twoje opowiadania .!
    Jesteś świetna .. Ziall <33 dzięki tobie coraz bardziej kocham to bromance .!!
    Napisz coś o Lilo <33;)) proszę .!!
    KC .!!!

    OdpowiedzUsuń