- Niall, wszystko w porządku?
Marcela, która przypadkowo wpadła
na Nialla na korytarzu, była ogromnie zaskoczona. W pierwszej chwili sądziła,
że wciąż jest zaspana i widok rozanielonego kolegi to tylko jej wyobraźnia. Ale
kiedy przetarła oczy, „trzeźwiej” patrząc na sytuację, wyraz twarzy Irlandczyka
wcale się nie zmienił.
- Wszystko jest w porządku –
odparł Niall zgodnie z prawdą, uśmiechając się szerzej.
- To dziwne… - zauważyła. –
Wczoraj wydawało się, że oczy wypłaczesz, a dzisiaj chodzisz cały w
skowronkach? Piłeś wczoraj?
Niall roześmiał się melodyjnie.
Nie potrafił spoważnieć ani na chwilę, aby nie budzić podejrzeń wśród ludzi.
Nie umiał też wytłumaczyć tego Marceli. Polubił tę dziewczynę jak mało kogo. Jednak
nie uważał jej za tak bliską osobę jak Ellie.
- Nie piłem, Marcela. Rozmowa z
tobą, twoimi przyjaciółkami i… - wziął głęboki oddech, zastanawiając się, czy
powiedzieć choć odrobinę prawdy. Zaryzykował. – I krótka wymiana zdań z Zaynem
trochę mi pomogła.
- Z Zaynem? – zdziwiła się
dziewczyna.
- Tak… Nie spał, kiedy
przyszedłem i chyba nie mógł znieść mojego płaczu, dlatego wymijająco
wytłumaczyłem mu sprawę i trochę mi pomógł. Jak widzisz! – Zatoczył dłońmi
elipsę w powietrzu, prezentując swoją posturę Marceli.
Dziewczyna pokręciła głową z
niedowierzaniem w końcu się uśmiechając. Przecież uśmiech Nialla był w pewnym
stopniu jej uśmiechem. O to starała się cały poprzedni wieczór i była
zadowolona, że przyczyniła się obecnego humoru chłopaka.
*
Zayn zaraz po śniadaniu gdzieś
wybył. Nie wytłumaczył tego Nialllowi, co go trochę zdenerwowało. Mieli
przecież szybko pozmywać naczynia i skorzystać z czasu wolnego, jaki mieli z
samego rana z powodu odwołanych zajęć. Tak się złożyło, że tego dnia
nauczyciel, który prowadził lekcje śpiewu, musiał pilnie pojechać do innego
miasteczka pozałatwiać pewne sprawy.
Niall był tak pogrążony w
wymyślaniu miejsc, gdzie mógł udać się Zayn, że nawet nie usłyszał, kiedy ten wszedł
do kuchni. Dopiero chłodne dłonie, które wdarły się pod jego koszulkę i lekko
połaskotały jego wrażliwy brzuch, przywróciły go do rzeczywistości.
- Stęskniłeś się? – zapytał Zayn,
przylegając całym ciałem do pleców Nialla.
- Och i to bardzo! – zawołał przekornie,
śmiejąc się pod nosem.
Zayn oparł brodę o ramię Nialla,
przyglądając się, jak chłopak zwinnie wykonywał swoją pracę. Doszedł już do
wprawy, dlatego nie zajmowało to tak wiele czasu, jak na samym początku. Zayn
nie myślał w tamtej chwili o pracy, która czekała na niego. W jego głosie czaił
się inny pomysł.
Ostrożnie musnął wargami
odsłoniętą szyję Irlandczyka. Uśmiechnął się na efekt jego skromnej pieszczoty.
Na ciele Nialla pojawiły się dreszcze i to satysfakcjonowało Zayna. Że potrafił
wzbudzić takie emocje w jego współlokatorze.
- Ktoś tu się podnieca… - mruknął
Zayn pod nosem, przymykając powieki. Po raz kolejny musnął wargami szyję
Nialla. Następnie nabrał głęboko powietrza do płuc, napawając się jego
delikatnym zapachem. – I tak bardzo chciałbym teraz powiedzieć, że nie mam na
myśli tylko ciebie…
Niall otarł szybko dłonie,
odwracając się przodem do Zayna. W jego oczach można było dostrzec nie tylko
pożądanie, ale też strach. Niewiadomo przed czym. Niall sam nie mógł tego
opisać. Otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale wtedy Zayn pewnie chwycił
szczupłe biodra Irlandczyka. Sprawnie go uniósł i posadził na blacie obok
zlewu, nieprzerwanie muskając jego wargi. Jego dłonie powoli odnalazły
rozporek, pewnie rozpinając go. Wtedy coś w Niallu oprzytomniało na krótką
chwilę.
- Zayn, co ty…
- Nie przerywaj mi.
- Ale ktoś może wejść.
Zayn przewrócił wzrokiem, przybliżając
usta do ucha przyjaciela. Wplótł palce wolnej dłoni w farbowane włosy
współlokatora, przytrzymując jego głowę i szepcząc powoli, ale z ogromną dozą
pewności siebie:
- Pieprzyć to. Wyobraź sobie, że
wchodzi któraś z kucharek, nie wiedząc, co się dzieje. A to będą tylko twoje
jęki podniecenia, nic więcej. Widzisz to? – Powoli oblizał wargi, czując pod
dotykiem drugiej dłoni, którą swobodnie trzymał na plecach Nialla, że chłopak
cały zesztywniał. – Zobaczyłaby, jak robię ci dobrze i nawet nie wiesz, jak
bardzo by ci tego zazdrościła, Nialler.
- Zayn… ugh…
Nim Niall zdążył dojść do siebie
po słowach Malika, już poczuł ciepłe usta, powoli oplatające jego członka.
Chwilę później Zayn poruszał już rytmicznie głową w odpowiednim dla siebie
tempie, doprowadzając go do białej gorączki. Niall oparł się dłońmi za plecami,
próbując utrzymać równowagę, która nagle była dla niego trudna do opanowania.
Jego oczy powoli zachodziły mgłą, dlatego przymknął powieki, cicho posapując.
- Naprawdę nas ktoś przyłapie –
mamrotał Niall. Nim odrzucił głowę w tył, po raz ostatni uchylił powieki,
upewniając się, czy aby na pewno nikt nie stoi w drzwiach i jest świadkiem tego
wszystkiego.
Niall czuł taką adrenalinę, jak
jeszcze nigdy. Niejednokrotnie doznał zbliżenia z Liamem, ale to tak bardzo
różniło się od tego, co wyprawiał z nim Zayn. Delikatność i subtelność jego
chłopaka - a może byłego już? – nie mogły się w niczym równać z nutką strachu i
pożądania w jednym.
Czuł, że zaraz dojdzie. Ostrzegł przed
tym Zayna. Sądził, że jak na pierwszy raz, nie będzie chciał od razu czuć
spermy w swoich ustach. Zawsze pozostawała opcja wyplucia słonawej mazi do
zlewu, który był tuż obok. Jednak w Niallu siedziała obawa, że to mogłoby w
pewien sposób poróżnić ich albo obrzydzić Zayna. I nagle ich relacje popsułyby
się, a wtedy Niall byłby rozdarty.
Tak się w żadnym wypadku nie
stało, kiedy Niall poczuł ulgę i uświadomił sobie, że doszedł w ustach
chłopaka. Zayn bez oporu połknął spermę, posyłając uśmiech zawstydzonemu
Niallowi.
- Obawiałem się, że będzie dużo
gorzej, jak na mój pierwszy raz. – Skomentował, pomagając mu zeskoczyć z blatu.
Zaskoczony Niall uniósł
gwałtownie głowę, wciągając białe bokserki na szczupłe biodra.
- Jak to pierwszy? Nigdy
wcześniej tego nie robiłeś tego z Harrym?
- Tak wyszło. – Wzruszył
ramionami. Zaraz jednak uśmiechnął się zadziornie, ponownie zmniejszając
odległość pomiędzy nimi. – I także nigdy nie uprawiałem seksu z facetem… To
znaczy wiesz… uprawiałem, bo spałem z Harrym przecież, ale on…
- Ty górujesz w łóżku, mam rację?
– zapytał Niall z rozbawieniem, które zaskoczyło Zayna. Powoli skinął głową,
potwierdzając jego słowa. – To mamy problem, piękny. Bo ja też zawsze góruję w
łóżku.
*
Niall nie czuł już tak strasznych
wyrzutów sumienia, kiedy przebywał w towarzystwie bruneta i go całował. Albo kiedy
się wygłupiali, jakby pomiędzy nimi nigdy nie było żadnych konfliktów i
nieporozumień. Zayn był zupełnie inną osobą, gdy przebywał przy nim i był z
tego powodu zadowolony. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej zakochiwał się w
Maliku, tracąc bez opamiętania głowę.
A Liam?
Nie zerwał z nim jeszcze.
Wiedział, że byłby ostatnią świnią, gdyby zrobił to przez telefon. Wolał
zaczekać aż wróci z obozu i powie mu to w twarz. Z drugie strony wiedział, że
widok załamanego Payne’a będzie dla niego najcięższym widokiem w życiu. Nigdy nie
chciał zranić swojego chłopaka. Ciągle pamiętał wspólnie spędzone chwile,
śmiechy, płacze, chwile radości i smutku… Ponad dwa lata stałego związku to
dużo czasu.
Gdzieś w głębi Nialla siedziało
przeczucie, że to najwyższy czas, aby spróbować czegoś nowego i… w pewnym
sensie powrócić do swojego dawnego życia. Kiedy postanowił się wyprowadzić i
zamieszkać najpierw z ciotką w Londynie, a potem z Liamem, którego poznał tam
na wakacjach, jego życie odwróciło się do góry nogami. Uważał na słowa, swoje
gesty i czyny, a z czasem nawet zamknął się w sobie. W Londynie trudno było mu
znaleźć przyjaciół. A kiedy już związał się z Liamem, tak pozostało. Liam
pokochał go takim, jakim był. Nie chciał zmieniać tego, bo i on był w nim szaleńczo
zakochany.
- O czym myślisz? – zapytał Zayn,
opierając brodę na czubku głowy Nialla.
Przyszli na plażę o zachodzie
słońca, znajdując odludne miejsce, gdzie nikt nie mógł im przeszkodzić. Niall
usiadł wygodnie pomiędzy nogami Zayna, opierając się plecami o tułów chłopaka. Ujął
dłonie Zayna w swoje, które brunet trzymał splecione na jego brzuchu.
- O niczym istotnym. – Westchnął,
przymykając powieki. – To wszystko jest takie… nierealne. Czasem mam wrażenie,
że się obudzę i to wszystko okaże się tylko snem…
- Za dużo myślisz – odparł
szeptem Zayn, delikatnie gładząc policzek chłopaka. – Możesz mnie nawet
uszczypnąć, jeśli to pomoże ci uwierzyć, że jestem prawdziwy i to, co cię
otacza, to rzeczywistość.
- Chyba ty mnie, a nie ja ciebie!
– zawołał z rozbawieniem. – We śnie mógłbym ci zrobić krzywdę, a i tak nadal
nie odróżniłbym czy to jawa, czy sen.
- Fakt – przytaknął Zayn,
uśmiechając się słodko.
Pocałowali się krótko w usta, na
koniec oblizując wargi ze smakiem. Niall oparł się wygodnie, patrząc na białe chmury
kłębiące się na niebie i słuchając cichego szumu fal w oddali. Było im dobrze
we dwóch i oboje byli tego świadomi.
*
Dni do końca obozu upływały
nieubłagalnie. Zayn i Niall coraz mniej kryli się z tym, że się lubią. Jednak
nigdy nie pokazywali na tyle swoich relacji, aby mogło im to zaszkodzić. Każdy
znał Nialla i wiedział, że nigdy nie zakochałby się w swoim wrogu. Ale mało kto
wiedział, że on nie mógł już Zayna nazwać wrogiem. Nie potrzebował
zainteresowanych gapiów. Tym bardziej, że nie byli parą.
Zdawać by się mogło, że Niall do
reszty zapominał o rzeczywistości, a jego świat zamykał się w jednej, malutkiej
istocie, jaką mógł nazwać Zayn Malik. Przekonał się o jego miłości
niejednokrotnie. Nie tylko w czasie jednej nocy, którą spędzili ze sobą trzy
dni przed powrotem, ale też gesty i czyny Zayna upewniały go w przekonaniu, że
może się czuć bezpieczny przy brunecie.
W dzień wyjazdu, Zayn nie mógł
spać. Przebudził się po szóstej, niechcący budząc Nialla. Blondyn jednak był na
tyle zmęczony imprezą poprzedniego wieczoru, że wystarczyło mu wtulenie się w
ciepłe ciało Zayna, aby ponownie zasnąć i pochrapując przy tym cichutko.
Malik postanowił wykorzystać ten
moment na krótką rozmowę z osobą, która była dla niego niezawodna.
- Jezu, o tej porze? – Cichy,
zaspany głos Harry’ego rozbrzmiał po drugiej stronie, powodując, że na jego
twarz wpłynął szeroki uśmiech.
- Ciebie też miło słyszeć,
kociaku. – Przywitał się z nim.
- Przestań, bo jeszcze Niall
usłyszy i oberwę od niego niepotrzebnie.
- Śpi i nic nie usłyszy, nie
martw się. – Zapewnił Zayn. Zastanowił się chwilę, przypominając sobie o czymś.
– Obudziłem cię, przepraszam.
- Nieważne. Co z tego, że jest
sobota, siódma rano i na dodatek za oknem brzydko i pada deszcz…
- Harry. – Westchnął,
przewracając wzrokiem. – Naprawdę przepraszam cię, ale nie dzwonię bez powodu.
Mam problem.
- Jaki? – Przez chwilę pomiędzy
nimi zapadła cisza. Harry domyślił się, o co chodziło, ale nie chciał wymawiać
tego na głos, ani ponaglać swojego przyjaciela. Jednak, kiedy sekundy
zamieniały się w minuty, westchnął głośno, ziewając. – Chodzi o Nialla.
- Dokładnie – przytaknął mu Zayn.
– On chyba naprawdę się we mnie zakochał.
- To logiczne, Malik. – Roześmiał
się wesoło, na koniec wzdychając. Chwilę zastanowił się nad całą sytuacją. Zayn
nie dzwoniłby bez powodu o takiej porze. – Nie rozumiem – dodał zrezygnowany.
- Ja chyba… Bo ja… - Zaklął cicho
pod nosem, nerwowo pocierając czoło. – Bo ja chyba mam te… no… wyrzuty
sumienia.
Po drugiej stronie rozległ się
cichy i nieopanowany śmiech Harry’ego, co wcale nie ułatwiło Zaynowi sytuacji.
Wręcz przeciwnie, czuł, że jego policzki przybierają czerwonego koloru.
- Zapomnij.
- Nie! – zawołał Harry, obawiając
się, że Zayn się rozłączy. – Słuchaj, olej moją reakcję. Znam cię zbyt długo,
żebym nagle miał dopuścić do świadomości, że możesz martwić się o kogoś bardziej
niż siebie. No… i mnie – dodał ciszej. Zayn był pewny, że Harry uśmiechnął się,
wypowiadając te słowa.
- Och, bo cię kocham, głupku. –
Zapewnił Zayn, jakby to było najoczywistszą rzeczą na świecie. – Zapomniałeś
już, jak wyciągałem cię z jeziora, bo wpadłeś i nie potrafiłeś pływać? Albo
kiedy spadł ci łańcuch z nowego roweru, a ty go chciałeś ukryć gdzieś na polach
i powiedzieć rodzicom, że ci go ukradli, bo myślałeś, że go zepsułeś
bezpowrotnie?
- Albo wtedy, kiedy na mojej
osiemnastce się upiliśmy i zaczepialiśmy naszą sąsiadkę? O mało nas torebką nie
uderzyła i niewiele brakowało, żeby obudziła całą okolicę krzykiem, że jesteśmy
zboczeńcami. A ona po prostu nas nie rozpoznała.
- Tak… - Zayn westchnął,
spoglądając na śpiącego Nialla. Po chwili powrócił do tematu. – Wiesz… Przez
ten tydzień wszystko było wprost idealne. Przy nim czułem się tak… wyjątkowo.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaki jest kochany, kiedy się nie złości.
- Nie rozumiem do czego
zmierzasz. – Harry powiedział wprost. Przez ułamki sekund po drugiej stronie
słychać było szelesty, które Zayn przeczekał. – Już możesz mówić. –
Poinformował Harry.
- Wydaje mi się, że on kocha
mnie, ale ciągle czuje coś do Liama. Byli ze sobą tak długo… I tu tkwi problem.
Nie zastanowiłem się nad tym wcześniej, ale prawdopodobnie wkroczyłem z
buciorami w ich idealne życie i zniszczyłem je. I nie tylko Liam przez to
cierpi, ale przede wszystkim Niall.
- Nadal nie rozumiem, co
zamierzasz zrobić. Ty chyba nie…
- Chyba tak. – Wtrącił prędko
Zayn.
- Nie…
- Tak.
- To idiotyczne, Zayn!
- To chyba jedyne, co mogę
zrobić.
- Jesteś idiotą, tyle ci powiem!
- Wiem – odparł spokojnie mulat,
śmiejąc się cicho pod nosem. – Widzimy się w poniedziałek w szkole.
Zanim Harry zdążył cokolwiek
powiedzieć, Zayn zakończył połączenie. Pogładził dłonią ramię Nialla, mocniej
wtulając policzek w jego przyjemnie pachnące włosy. Cierpliwie czekał, aż
chłopak się obudzi, żeby móc z nim porozmawiać.
Hej. ;D
Wiem, że dużo czasu zajęło nam dodanie rozdziału i właściwie byłby wczoraj, ale mi Sabina poszła spać i nie miał kto sprawdzić. :3 Ale to nieważne. Jest i jak wyszedł, ocenicie Wy. Chcę tylko dodać na takim wielkim marginesie, że to jest ostatni rozdział. Mhm, dobrze czytanie. Epilog dodamy zaraz, jak skończę pisać, najpóźniej za tydzień. Zobaczymy, jak uda się wyrobić z czasem szczególnie mi, bo czekają mnie do nadrobienia cztery sprawdziany w tym tygodniu przez krótkie wakacje, które sobie zrobiłam. ;d
Bez zbędnych słów, widzimy się niedługo z epilogiem. Postaramy się przynajmniej. :3
Wielkim nawiasem pisząc, cholernie dziękujemy za te 100tys wejść. :O Jesteśmy w szoku, że w ogóle tyle uzbierało się przez niecałe pół roku! Dziękujemy z całego serca za czas nam poświęcony. *-*
Wielkim nawiasem pisząc, cholernie dziękujemy za te 100tys wejść. :O Jesteśmy w szoku, że w ogóle tyle uzbierało się przez niecałe pół roku! Dziękujemy z całego serca za czas nam poświęcony. *-*
Hah, pierwszy raz mam okazje pisać jako pierwsza, wiec nie chce zmarnować tej szansy :)
OdpowiedzUsuńZ braku czasu, dopiero godzine temu mogłam przeczytac rzdział siódmy oraz ósmy. NIESAMOWITE. Minute temu, wiedzac kiedy ostatnio dodawałyscie rozdział, pomyslałam ze opublikujecie rozdział, własnie teraz. Czułam to. A wiec,po odswiezeniu karty BUM i dziewiątka. Tak jakos miło przeczytac 3 rozdziały na raz ^^
Zabieram sie do zanurzania w waszej opowiesci i juz teraz wiem, ze moze mnie zaskoczyc ale tez uszczeslwi :**
<3
Hej fajny rozdział ale czegoś nie rozumiem jest rozmowa Zayn przyznaje się że on góruje w łóżku .... urwany temat potem jest napisane że 3 dni przed powrotem spędzili spólna noc ....
Usuńzastanawiam się co działo się w tą noc i jak dwaj lubili być na górze jak rozwiązali konflikt to wyglądało
ten rozdział trochę mnie zwiódł, miałam nadzieję, że więcej się wydarzy... no ale cóż, czekam na epilog, szkoda, że ten blog już się skończy- jest najlepszym z tych które dotąd czytałam- a czytałam ich naprawdę dużo.. :) zawsze przy czytaniu tego bloga czuje normalnie takie motylki w brzuchu jakbym czuła to samo co bohaterowie, lol.. :) mam nadzieję, że szybko zaczniecie nowe opowiadania, bo kocham jak piszecie! :)
OdpowiedzUsuńdlaczego mi to robicie?dlaczego ostatni rozdział, blagam nie konczcie tego... nawet nie wiecie jak poprawiacie mi humor i wsyzstko jak widze ze dodalyscie rozdzial... glupi rozdzial a tak cieszy... albo skonczcie, tak z hukiem, ale napiszcie inne opowiadanie o Ziallu, prosze was! uwielbiam was xxx
OdpowiedzUsuńJak możecie konczyć? Foch :) nie no zajebisty rozdział i ogólnie...
OdpowiedzUsuńPotem znów Larry? Fajnie bardzo lubię STYLESONA :D może jeszcze jakiegoś one-shota dacie? ;) kocham <3
No nie!!! Piscie next bo was znajde!!
OdpowiedzUsuńłał! niesamowite (prawie) zakończenie :o po raz kolejny jestem niesamowicie zaskoczona i zachwycona opowiadaniem! To takie cudne co Niall czuje do Zayn'a. Takie inne *_* Po prostu brak mi słów. Kocham was .xx
OdpowiedzUsuńJapierdziule!Ostatni rozdział?! Za co?! ;ccc
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga, no ale cóż! Dziękuję wam z całego serca, że go napisałyście ;D
A i mam pytanie napiszecie jeszcze jakiś ?
czytałam i czytam. tylko nie komentowałam . Mam nadzieje ze wybaczycie, ale ogolnie jak wiecie wyłączyłam się z blogowania , takze ;)
OdpowiedzUsuńja powracam z nowym rozdziałem na hard-to-know.blogspot.com i zapraszam :)
a co do waszego opowiadania to widze nowy rozdział. biorę się za niego i jutro skomentuje ;)
Ja się nie zgadzam na koniec! Nie teraz, kiedy wszytko idzie tak ciekawie i miło. A Zayn lepiej niech nie robi nic głupiego, bo mogę mu tego nie wybaczyć! :c
OdpowiedzUsuńNamiętność <3 *,*Mrrrr . ..
OdpowiedzUsuńCudne .
A ja się pytam co kombinuje Zayn ?:>
Wszystko jest takie słooodkie *,* :****
O nieeeee ! Ostatni rozdział ?! Dlaczego wszystkie świetne opowiadania muszą się ta szybko kończyć ;( Kocham to co piszecie, jest takie piękne ! Mam nadzieję, że zaczniecie tworzyć coś nowego, nie ukrywam iż niezmiernie ucieszyłoby mnie to, jak i zapewne każdego czytalnieka ;D Co do rozdziału, jest świetny... Mam nadzieję, że Zayn nie spierniczy całej sprawy z Niallem, że bd razem, bo ta rozmowa z Hazzą w nocy, byłą trochę zastanawiająca... Czekam na epilog Xxx
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/
Ale, ale... Musicie dodac jeszcze co najmniej dwa opowiadania po Ziall'u jasne????????? Po prostu musicie... Tak zajebiście piszecie, że... No nie wiem jak to określić...
OdpowiedzUsuńZ wyrazami szacunku
Paulina_Styles_
Jaki epilog? co ty gadasz ;(
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się! Żądam kolejnych rozdziałów!!! :<
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest zajebiste, a ty chcesz je skończyć! :'((
jaki epilog,cholera jasna!?
OdpowiedzUsuńwgl what the fuck!?
nich Zayn się ogarnie, bo juuż mnie wkurza -,-
znowu się w nim jakaś wredność obudziła -,-
i Niall będzie cierpiał -,-
w każdym razie rozdział super, czekam na epilog :c
Już będzie epilog :O
OdpowiedzUsuńDlaczego mi to robisz?!
Mam nadzieję że będziesz pisac jeszcze jakieś opowiadania...
Zajebisty rozdział.
Czekam na koniec ^ ^
Pozdrowienia Xx
to jest dobre bo czyta się głownie o uczuciach i i tym co przeżywają bohaterowie i przeżywa się to razem z nimi..... no a ja kiedyś czytałam taki blog na którym dziewczyna cały czas pisała że główna bohaterka się kąpała ... przynajmniej na to zwróciłam uwagę ...
OdpowiedzUsuńpodsumowując ZAJEBISTY BLOG SZKODA ŻE TO KONIEC AMEN ;3
O mamo... Świetne.! Moment Zialla... Gratuluję pomysłu na opis. Ja bym tak nie potrafiła;p. Szkoda mi Harry'ego w tym wszystkim. I Liama. I jednocześnie cieszę się z Zialla. Dziwne, ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec. Przyzwyczaiłam się już do tego opowiadania. Ale trudno, mam nadzieję, że zaskoczycie mnie jakimś kolejnym opowiadaniem;p
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
http://if-we-could-turn-back-time.blogspot.com/
Zapraszam.! :)
miałyście coś obiecać pamiętacie?
OdpowiedzUsuńże gdy skończycie te opowiadanie zaczniecie następne tak?
proszeeeeee < 333
a co do rozdziału to boski i wgl super, super, super ; * wiele razy słyszałam jak mówili że ten blog jest najlepszym jaki kiedykolwiek czytali ; )
no i szkoda ze to już koniec ;/
piszcie dalej i nie przestawajcie < 3
ja zawsze bd czytać wasze opowiadania ; *
proszeeeeeeee nie kończcie pisac ;ccccc
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńja wiem, ze dacie radę ; ***
OdpowiedzUsuńwierzę w was <3 <3
ooo ale rozdzialik *___* no i co ten Malik chce zrobić?? Będziecie nas tak trzymać w niepewności aż do epilogu?! ohh no :P i wgl jak to możliwe że to juz koniec!? Ale po tym będzie kolejne opowiadanie prawda? Co ja się pytam MUSI BYĆ! :D haha
OdpowiedzUsuńawww boooski < 3
OdpowiedzUsuńJak to już ostatni rozdział?! Mam nadziej że napiszecie jeszcze jakieś opowiadanie. ;* Co do rozdziału jest po prostu boski. ;** Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://where-angels-fall.blogspot.com/
I znowu spóźniam się z komentarzem. Yeey, przepraszam ;c mam masę rzeczy na głowie i ciężko mi się ze wszystkim wyrobic.
OdpowiedzUsuńAle nie ważne, teraz chodzi mi o opowiadanie.
Hmmm. Doskonale wiesz co o nim myślę, wszystko co leżało mi na sercu napisałam ci na gadu. I trzymam się tego dalej.
Wszystko jest świetnie i rozdział już dawno przeczytałam.
I dalej nie mogę uwierzyc w to, że to ostatni rozdział. Jakoś dziwnie mi smutno : o
Grr, przepraszam za tak dziadoski komentarz! Przy epilog napiszę coś z sensem : 3
Hej! Dzięki za przemiły komentarz na www.not-alone-lou.blogspot.com przepraszam, że nie komentuję od dłuższego czasu Waszego bloga, ale najzwyczajniej w świecie nie mam kiedy, masakrycznie dużo rzeczy mam do zrobienia. Mam nadzieję, że planujecie coś nowego, bo wtedy zepnę dupsko i będę czytała cały czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
PS. Świetne macie to tło do liter w komentarzach. Jak to zrobiłyście?
Zajebiste *.* http://my-independent-game.blogspot.com/ - zapraszam
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo Was przepraszam, że znowu tyle mi się zeszło z napisaniem tego komentarza! Jestem okropna, wiem, w dodatku nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Chyba po prostu nie miałam ostatnio weny na pisanie komentarzy, a nie chciałam zostawiać takiego na odwal. No ale wzięłam się za siebie i postanowiłam dzisiaj skomentować, bo pewnie na dniach dodacie epilog:C
OdpowiedzUsuńKaśka, współczuję Ci z powodu matematyki, bo sama wiem doskonale, że są działy, których nie da się po prostu opanować do końcaxD Za to za biologię trzymam kciuki:)
Zżyłam się tą historią, nawet nie macie pojęcia. Kto by pomyślał, że Ziall może się tak podobać. Przyznam się Wam, że na początku mojej 'przygody' z fandomem 1D nie dopuszczałam do siebie nic poza Larrym, po prostu wszystkie inne pairingi były nie do pomyślenia xD Teraz, kiedy czytam takie opowiadania jak Wasze TTR, coraz bardziej przekonuję się do pozostałych (chociaż Nouis, Zouis, LiLo, Lirry nigdy mnie nie przekonają, to jest po prostu ZŁE ;D). Dlatego smutno mi, kiedy myślę o epilogu, zwłaszcza teraz, kiedy Niall i Zayn zaczęli się dogadywać i ich miłość kwitnie. Ech, musiałyście nam to zrobić, co nie?;> Mam na myśli połączenie chłopaków dopiero pod koniec i nagłe zakończenie całej historii;p
Przechodząc do konkretów, było kilka zdań, które mnie rozbawiły i miałam je zacytować, ale w międzyczasie kopiowałam jakiś tekst niewiadomoskąd i je straciłam -.- W każdym razie, i Niall, i Zayn pokazują w tym rozdziale pazurki. Oczywiście w większym stopniu Zayn, ponieważ to on obciągnął Niallowi w kuchni, ciesząc się wręcz na możliwość bycia przyłapanym przez kucharki xD Poważnie, ten chłopak ma jakiś problem, albo jest fetyszystą wyposażenia kuchennego:D
Ale uszczęśliwia Nialla, a dopóki tak się dzieje, ja nie mam mu nic do zarzucenia. W dodatku Horan przecież poleciał na tę jego nieprzewidywalność, zadziorność, "życie na krawędzi" (omg, za dużo czasu spędzam z niektórymi znajomymi). Podoba mu się żywiołowość i namiętność Zayna, prawdopodobnie właśnie tego brakowało mu jego w związku z Liamem.
Nie podoba mi się tylko to, że Zayn coś knuje. Coś złego, jestem tego prawie pewna, a nie chcę smutnego zakończenia! Nawet Harry powiedział mu, że jest idiotą, więc dlaczego on musi to robić? Proszę, nie kończcie tego źle (tak jakby miało sens proszenie Was o to w chwili, kiedy epilog jest już pewnie napisany... xd), wystarczająco przygnębiające było zakończenie SLYG! :(
Czekam z-nie-takim-znowu-wielkim-utęsknieniem-bo-nie-chcę-żeby-to-się-skończyło na epilog. Aaaa, coś mi się przypomniało! Czy po Ziallu nie miał być znowu Stylinson? ;> Jeżeli tak to już zacieram ręce:D
Pozdrawiam Was ciepło dziewczyny <3
Hej fajny rozdział ale czegoś nie rozumiem jest rozmowa Zayn przyznaje się że on góruje w łóżku .... urwany temat potem jest napisane że 3 dni przed powrotem spędzili spólna noc ....
OdpowiedzUsuńzastanawiam się co działo się w tą noc i jak dwaj lubili być na górze jak rozwiązali konflikt to wyglądało