czwartek, 20 września 2012

Ziall: Take the risk. - eighth.


Całą niedzielę Zayn nie widział Nialla. Od czasu ich krótkiej wymiany zdań miał wrażenie, że jego współlokator przepadł, jak kamień w wodę. Nie rozumiał dlaczego, ale czuł coś dziwnego, kiedy w zasięgu jego wzroku nie było uroczego i trochę zbuntowanego blondyna. Brakowało mu przekomarzania z nim, jego docinek, a chyba w szczególności zwykłej obecności Horana.

Nawet wieczorem, leżąc już w łóżku po dwudziestej trzeciej, Nialla nadal nie było. Nie wiedział, co o tym myśleć. Zdawał sobie sprawę, że Irlandczyk mógł mieć go dość. Ale nie myślał, że do tego stopnia.

Sam nie wiedział kiedy, ale po prostu zasnął. Jedyne, co jeszcze zdążył zarejestrować, to ciche grzmoty w oddali.

*

Kiedy Niall wszedł do pokoju, Zayn już spał. Było parę minut po północy. Cicho rozebrał się do bokserek, niezdarnie układając ubrania na otwartej walizce, stojącej nieopodal łóżka.

Niall zaraz po rozmowie na plaży chciał uciec do swojego pokoju i zamknąć się tam. Jednak spotkał po drodze Marcelę, która z przyjaciółkami zaciągnęła go do siebie. Nie wyjaśnił otwarcie przyczyn jego stanu. Wiedział, że nikt, poza Harrym i nim samym, nie wie o tym, że Zayn jest biseksualny. A nie był na tyle wredny, żeby w ramach zemsty ogłaszać to komuś. Po prostu taki nie był i nic nie mogło tego zmienić.

Dziewczyny zajęły się nim lepiej, niż mógł to sobie wymarzyć na ten moment. Przytulały go, pozwalały się wypłakać w ramiona i Niall ani przez chwilę nie poczuł się skrępowany czy upokorzony. Były dla niego oparciem. Gdyby nie one, spędziłby samotnie resztę wolnego dnia. A tak, dzięki dziewczynom zrozumiał pewne sprawy, które jeszcze bardziej namieszały w jego życiu.

Grzmoty, które jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej były odległe, teraz przybierały na sile. Było to złym sygnałem dla Nialla, gdyż wiedział, że nie zaśnie. Przeklinał w sobie ten strach. Nie był w nim bezpodstawny. Każda burza przywodziła mu na myśl dziadka, który zginął w czasie lotu z Francji do Irlandii, kiedy miał niecałe dwanaście lat. Był z nim bardzo zżyty. Kochał go, może nawet bardziej, niż całą rodzinę razem wziętą. Dziadek lubił zabierać małego Nialla na ryby. Zawsze kupował mu prezenty, głównie bez okazji. Lubił rozpieszczać swojego najmłodszego wnuka, rozmawiać z nim na przeróżne tematy i doradzać mu, kiedy nie wiedział, jak postępować z dziewczynami.

Niall jednak wiedział, że nic mu nie grozi w pensjonacie. Ale uczucie strachu zawsze brało górę nad jego podświadomością, nie pozwalając mu w spokoju zasnąć. Oddychał płytko, wzdrygając się na każdy grzmot. Leżał skulony i zawinięty w kołdrę, mając nadzieję, że burza szybko ustanie.

- Niall? – Cichy, zachrypnięty głos, który rozległ się po pokoju sprawił, że Niall jeszcze bardziej zesztywniał. Ostatnie, czego w tej chwili potrzebował, to rozmowa z Zaynem. – Niall, jesteś tu?

W tym momencie błyskawica przeszyła niebo, na ułamek sekundy rozświetlając pokój, w którym spali chłopcy. W przeciągu tej krótkiej chwili Zayn dostrzegł, jak ciało Irlandczyka wzdrygnęło się. Zainteresowało to bruneta. W głowie miał swoje podejrzenia, ale nie chciał w nie uwierzyć. Na paluszkach zbliżył się do łóżka współlokatora, dotykając jego ramienia w chwili, kiedy rozległ się ciężki grzmot, który aż zatłukł oknami. Niall pisnął cicho, gwałtownie odkrywając głowę. Nie był przestraszony. Był przerażony na śmierć.

- Niall, boisz się burzy? – zapytał łagodnie Zayn, siadając na skraju. W ciemnościach nie dostrzegł nic. Słyszał tylko przyspieszony oddech Nialla, co chwilę przerwany przełknięciem śliny. Błyskawica znów przeszyła niebo i Zayn mógł zarejestrować miejsce położenia chłopaka. Siedział oparty o ścianę z kolanami podciągniętymi pod samą brodę. Oczy miał mocno zaciśnięte. – Niall, ty naprawdę się boisz.

- To nic takiego. – Wyszeptał. Miał nadzieję, że to zakryje drżenie jego głosu. Mylił się. – To ty mnie wystraszyłeś. – Skłamał. Miał nadzieję, że Zayn uwierzy, jednak on nie dawał za wygraną. Zdawał sobie sprawę z tego, co działo się z Niallem. Jak na potwierdzenie jego słów, Niall znów sapnął, kiedy rozległ się grzmot.

- Wiem, że kłamiesz. – Westchnął krótko, wykładając nogi na łóżko i szukając rogu kołdry.

Deszcz coraz bardziej się nasilał, dlatego Niall nie usłyszał ruchów Zayna. Dopiero gdy po raz kolejny błyskawica rozświetliła pokój, blondyn zorientował się, co się działo.

- Co ty wyprawiasz? – zapytał z niedowierzaniem.

- Waliyha, moja siostra, także boi się burz. Oboje mamy pokoje na najwyższym piętrze, dlatego zawsze przychodziła spać do mnie. – Wyjaśnił, uśmiechając się lekko. – Wiem, że bez tego nie potrafiła zasnąć. I tak pewnie jest z tobą, mam rację? – Niall nie odpowiedział, co Zayn uznał za potwierdzenie jego słów. – Parę dni temu też nie spałeś, co?

- To nie ma nic do rzeczy. Idź stąd – mruknął, zaciskając mocniej ramiona wokół nóg.

- Jaki ty jesteś uparty! – krzyknął szeptem. – Nie widzisz, że w jakimś stopniu zależy mi na tobie i nie chcę, żebyś trząsł się całą noc, tylko spał spokojnie?! – Zacisnął mocniej kołdrę w dłoniach, kiedy jego słowa padły. Nie chciał tego wymawiać. Chciał to zachować dla siebie.

- Tak tylko mówisz – burknął Niall z niedowierzaniem. – Chcesz mną znów manipulować.

- Nie chcę tobą manipulować. Nigdy nie chciałem! – Zamyślił się na chwilę, wydychając głośno powietrze. – Okay, może trochę na początku. – Przyznał szczerze. Nie chciał zwlekać, dlatego od razu wyjaśnił: - Chciałem tylko, żeby Harry był bezpieczny. Gdybyś chciał powiedzieć wszystkim o naszej orientacji, ja jakoś dałbym radę, ale on nie. Jest wrażliwy i… i jego rodzina jest wyczulona na punkcie homoseksualizmu. Dla nich to coś nie do pojęcia. A oboje wiemy, że Harry nie chce pakować się w związek na całe życie z facetem. Poszukuje dziewczyny, która zapewni mu szczęście. To widać po nim.

- Kochasz go… - Niall bardziej stwierdził, niż zapytał. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Zaimponowało mu to, jak Zayn dbał o chłopaka.

- Tak – odparł. Jego głos wydawał się być przepełniony radością. Niall przez chwilę zapomniał, że wokoło panuje burza. Rozluźnił się, prostując nogi. – Ale tak, jak on kocha mnie. Czyli jak brata. Wiesz… Mam tylko siostry. A on mi zastępuje właśnie takiego brata, o jakim zawsze marzyłem. A że czasem się pocałujemy albo prześpimy razem to jeszcze nic nie znaczy.

- Myślałem, że wy.. no… jesteście parą.

- Nie, nie. – Zayn roześmiał się z lekkością. – Dlatego tak bardzo nie chciałem, abyś nas wydał. Pewnie zauważyłeś, że Harry zawsze jest cichy i raczej trzyma się na uboczu.

- To ty zawsze byłeś… znaczy jesteś liderem. – Stwierdził Niall.

- To nie jest najważniejsze. Ważniejsze jest to, że widzę, co narobiłem. – Niall nieświadomie zacisnął mocniej dłoń na poduszce, wstrzymując powietrze. – Niall, przyznaj się. Chociaż zachowywałem się jak dupek, nie jestem dla ciebie obojętny.

- Zayn, ja…

- Czasami obserwowałem cię uważnie na korytarzach. – Zayn nie pozwolił mu dokończyć. – Widziałem cię szczęśliwego. Miałeś Liama, kochaliście się. Ale zawsze zastanawiałem się, jak to byłoby być na jego miejscu. – Zamyślił się na krótką chwilę. – Pewnie ciągle musiał wysłuchiwać, jaki to jestem zły… Ale ja taki nie jestem. Może trochę. Ale mam też swoje dobre cechy…

Niall nie odezwał się. Patrzył tępo w przestrzeń. Nie wiedział, co myśleć o słowach Zayna. Co więcej, nie rozumiał, do czego Malik zmierzał. Nagle coś sobie przypomniał.

- Potraktowałeś Ellie jak chuj.

- Wiem. I głupio mi teraz. – Przyznał ze skruchą.

- To jest niewybaczalne! – uniósł się.

Zayn szybko zareagował. Siadł na oślep na udach Nialla, zakrywając jego usta, aby więcej nie unosił głosu. Nie wiedział, która jest godzina, ale miał pewność, że był środek nocy.

- Wiem. – Szepnął cicho. – Ale wiem też, że gdybym tylko był w stanie cofnąć czas, bez wahania zrobiłbym to. Na ten moment nie chciałbym żałować niczego w życiu.

Pokój po raz kolejny rozjaśnił się, przypominając o panującej burzy na zewnątrz. Niall dostrzegł, że twarz Zayna znajduje się naprawdę blisko niego. Wpatrywał się w niego z czymś, czego Niall nie potrafił opisać. Były to zaledwie ułamki sekund, a wiedział, że Zayn nie patrzył na niego z obojętnością. Poczuł, jak dłoń bruneta sunie powoli z jego ust na policzek, kciukiem zataczając zarys jego warg. Dreszcze przeszyły jego ciało.

- Powiedz nie, a przestanę. – Wyszeptał Zayn, omiatając ciepłym oddechem jego rozchylone wargi.

Niall czuł przyspieszone bicie serca. Wydawało się, że wyskoczy z jego piersi. Na dotyk Zayna reagował dziwnym uczuciem, którego nie da się opisać, a które było przyjemne. Zupełnie jakby… był zakochany. Przy Liamie też to czuł. Jednak ich znajomość rozwijała się powoli i spokojnie. Oboje byli sobą zauroczeni i byli ze sobą szczęśliwi. Niall przez chwilę pomyślał, że przy Liamie zaczynał się czuć, jak przy bracie. Swobodnie, na luzie. A Zayn? Był nieobliczalny. Ciągle zaskakiwał. I chociaż był dupkiem, miał swoją drugą stronę. Tą dobrą, wrażliwą, czułą, kochającą… Niall być może będzie tego żałował, ale postanowił zaryzykować.

- Ale ja nie chcę mówić nie – wypowiedział powoli, układając dłonie na jego talii.

Zayn bez wahania nachylił się w jego stronę, ostrożnie złączając ich wargi. Niall od razu pogłębił pocałunek, sunąć dłońmi wyżej. Objął kark Zayna, jakby w obawie, że ten nagle się rozmyśli. Ale to w ogóle nie wchodziło w grę. Zayn tego wieczoru był szczery, jak nigdy przedtem. Taki otwarty bywał jedynie przed Harrym, gdyż wiedział, że może na nim polegać. A w tamtej chwili chciał jedynie być blisko Nialla, bez względu na wszystko.

Głośny grzmot sprawił, że Niall podskoczył wystraszony, uderzając plecami o ścianę za nim. W pokoju zapanowała cisza, przerywana ich przyspieszonymi oddechami.

- Spać dzisiaj z tobą? – zapytał miękko Zayn, delikatnie gładząc kciukiem rozgrzany policzek Irlandczyka.

- Tak – szepnął nieśmiało Niall.

Zayn uśmiechnął się pod nosem, schodząc z ud współlokatora i układając się od strony wnętrza pokoju. Choć on uwielbiał spać przy ścianie, tej nocy odpuścił sobie, ustępując Niallowi. Pozwolił młodszemu chłopkowi ułożyć się na jego piersi, obejmując go ramieniem. Przytulił policzek do puszystych i przyjemnie pachnących włosów Nialla, niedługo potem ponownie zapadając w głęboki sen.

*

Zbliżała się siódma. Zayn przebudził się wcześniej, sięgając po telefon Nialla, leżący pod poduszką, aby sprawdzić godzinę. Wiedział, że ich budziki zadzwonią za niecałe piętnaście minut. W naturalnym przypadku pewnie próbowałby spać dalej. Ale kiedy miał obok siebie słodko śpiącego Nialla, wyglądającego jeszcze bardziej niewinnie, postanowił sobie odpuścić. Ułożył się na boku, z uśmiechem lustrując twarz Nialla. Wyciągnął przed siebie dłoń, wierzchem palców gładząc delikatną skórę zarumienionych policzków chłopaka. Westchnął głęboko, czując przyjemne uczucie wewnątrz. W końcu nachylił się bardziej w jego stronę, składając długi pocałunek na spierzchłych wargach Nialla.

Blondyn mruknął przeciągle, budząc się.

- Daj mi jeszcze pospać – mamrotał sennie.

- Zaraz śniadanie. – Zayn mówił spokojnie i szeptem. Podparł się na łokciu, odgarniając pojedyncze kosmyki włosów z czoła Nialla. – Gdybyś nie przyszedł późno i od razu zgodził się, żebym tu spał, nie byłoby teraz kłopotu ze wstaniem. – Po raz kolejny pocałował czule Nialla, który tym razem oddał pocałunek. – Strasznie małe te łóżka. – Mruknął z niezadowoleniem, wstając.

- Nie idź jeszcze. – Poprosił Niall, chwytając w obie ręce dłoń Zayna. Brunet roześmiał się z rozbawieniem.

- Sam tego chciałeś – odparł tajemniczo.

W mgnieniu oka na jego twarzy pojawił się podstępny uśmiech, który rozespany Niall dostrzegł. Nie zastanawiał się nad tym, dopóki Zayn nie usiadł na nim okrakiem, przedzierając się przed kołdrę i zaczynając łaskotać Irlandczyka po brzuchu. Niall zaczął się głośno śmiać, próbując powstrzymać Zayna, jednak nie udawało mu się to. Był bezlitosny. Uśmiechał się, mogąc słyszeć melodyjny śmiech współlokatora.

- Stop! – Zawołał Niall, zduszony przed kolejny atak śmiechu. – Błagam!

- W porządku. – Sapnął Zayn, odgarniając z czoła czarne jak smoła włosy. – Ale nie myśl, że tak łatwo ci odpuściłem – dodał z uśmiechem, palcem wskazującym lekko trącając nos Nialla.

Zayn nie powiedział tego na głos poprzedniego wieczoru, ale dzięki temu wyjazdowi tak naprawdę ujrzał drugą naturę Nialla. I on zapewne jego też. Zawsze postrzegał Irlandczyka jako zdeterminowanego chłopaka, który wie, czego chce od życia. Który nie boi się niczego i jest w stanie zawalczyć o to, co jest dla niego ważne. Wczoraj ujrzał w nim także małego, zabłąkanego chłopca, który boi się, choć tak naprawdę jest bezpieczny. Zayn wiedział, że musiał mieć swoje powody do lęku, dlatego nie śmiał się z tego.

Naprawdę chciał się stać dla Nialla kimś ważnym. 





Wyrobiłam się jednak! Jestem dumna, bo udało mi się rozdział napisać w przeciągu poniedziałkowego popołudnia i na dodatek Sabina mi dziś posprawdzała wszystko. :3 
Spodziewajcie się też niedługo końca. Nie wiem czy dobra czy zła wiadomość, ale chcę, żebyście były tego świadome. Postaram się na wyjeździe napisać coś i mam cichą nadzieję, że dokończę to pisać jeszcze w tym tygodniu.

28 komentarzy:

  1. Genialny. <3 szkoda ze juz blisko konca,bardzo polubilam te opowiadanie no ale cóż. :3
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Końca? Żartujesz sobie, prawda?

    Nie mam pojęcia, kiedy to opowiadanie stało się takie... milutkie i cieplutkie, że mam ochotę je wyściskać. Tak, opowiadanie, cóż. I, kurczę, chyba zaraz przeczytam to ponownie, no bo... jejku, oni są tacy słodcy! Naprawdę, uwielbiam ich.
    Tak strasznie się cieszę, że poznali się naprawdę, szczerze i dogłębnie. Jeżeli teraz dalej wszystko będzie takie urocze, to chyba umrę ze szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niesamowite...
    hahahaha koniec ? to jakaś kpina ? :D nie można zaprzepaścić tak wspaniałego opowiadania na kilku rozdziałach !
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie jest super, nie kończ go tak szybko. :)
    Ciekawa jestem jak się potoczy ta sytuacja z Liamem. Zayn i Niall są słodcy awwww :))

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam, czytałam i przewijałam powoli stronę bo się bałam, że zaraz się skończy ; D
    super rozdział jak i całe opowiadanie :*
    mam nadzieję, że na końcu bd happy end nie tak jak w Larrym, bo kurna ryczałam przez 4 dni -,- ; D
    obiecajcie, że jak te opowiadanie się skończy (;ccccccccc) to napiszecie następne <33 obojętne o kim ale zeby było ^^ <33 no i oczywiście mogą się pojawić one shooty :**
    i'm proud
    jestem z was dumna :') < 3
    do nn < 33

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko czytam i czytam przeczytała ten rozdział chyba 20 razy jest zarąbisty.Nie chcemy końca piszcie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. LWWY i wasz Ziall- humor poprawiony na cały tydzien! jak to koniec? WTF?Tamto opowiadanie (Larry) mialo hcyba kolo 20 rozdziałów jak dobrze pamietam... Jakos bez sensu i skladu bedzie jak zakonczycie niedlugo ... :O
    W kazdym badz razie rozdzial swietny, ale ciut krotki. Uwielbiam was! xx

    OdpowiedzUsuń
  8. awww zakochałam się. to jest niesamowite < 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no normalnie myślałam że umrę ! To było TAKIE słodkie !! Błagam nie kończcie, kocham to opowiadanie !! :* I jeśli miałybyście ochotę to zapraszam na opowiadanie o Niallu, chociaż wiem że nie mam takiego talentu jak wy Xxx http://justgetlostwithoutasign.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie mogę, jaki ten rozdział jest uroczy. <3 W tym tygodniu czytałam same ponure, smutne i przygnębiające opowiadania, a ten rozdział i to w dodatku na początek weekendu niesamowicie poprawił mój humor <3
    Cieszy mnie fakt, że Zayn się zmienił. Może nie bardzo, ale jednak jakaś tam jego częśc teraz jest inna. Cieszy mnie również to, że tamtej nocy był dla Nialla taki opiekuńczy, to niesamowicie słodkie z jego strony, że nie zostawił blondyna, tylko wrył mu się do łóżka :D TAK TRZYMAC ZAYN :D
    Co do treści, chyba i tak dobrze wiecie, że nie ma się do czego przyczepic? Jak zwykle napisane jest świetnie, a i porządnie sprawdzone, tak że błędów nie ma żadnych <3
    Obie jesteście świetne!!!
    I po przeczytaniu notki od autora uśmiech z mojej twarzy bardzo szybciutko znikł.
    Ja sama nie wiem, czy mam się cieszyc z tego czy to jest koniec czy mam się smucic.
    Bo w sumie jestem bardzo ciekawa, jak zakończy się to opowiadanie, ale również wiem, że będzie mi się ciężko pożegnac z tymi bohaterami, do których tak potwornie mocno się przywiązałam. To trudne powiedziec tak po prostu papa Nial, żegnaj Zayn.
    Będzie ciężko... Podobnie miałam z poprzednim opowiadaniem umieszczonym na tym blogu. Jakoś po jego zakończeniu było mi pusto? Nie wiem czy to dobre określenie, ale brakowało mi Harrego i tym bardziej Louisa, który skończył jak skończył....
    Mimo to, wszystko zniosę, byleby ten blog był prowadzony tak długo <3 Bo muszę przyznac, że wasze opowiadania zwalają mnie z nóg, są moimi ulubionymi. No i mam nadzieję, że kolejne opowiadanie opublikujecie szybciej i nie będę musiała czekac tak długo jak na to, bo nie wiem czy wytrzymam *____*
    Ale jak na razie to opowiadanie nadal trwa, a ja próbuje się nim cieszyc dopóki nie nastąpi koniec <3333.

    [last-picture][destiny-is-death]
    xoxo @uszati

    OdpowiedzUsuń
  11. geenialne :) jak zawsze zresztą :P no po prostu meeega! no i jednak wcisnęłyście Zialla i to z powodzeniem :D ale i tak mi szkoda Harrego i Liama jestem strasznie ciekawa jak to się skończy :) no nie będę już tyle chwalić bo wpadniecie w samozachwyt xD życzę weny i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. *.* nie wiem co napisać. naprawdę rozdziały sa boskie. Kocham Ziall'a i czytając ten rozdział polała mi się łza szczęścia lub wzruszenia. sama nie wiem co to było. DZIĘKUJE <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Czemu blisko końca?
    Larrego zrobiłyście ok. 20 rozdziałów ;c
    Ale jak zawsze boski!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mozesz mnie powiadamiać na TT ? @Paulina_Styles_

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału! Zostawiłam to sobie na dzisiaj, aby móc w spokoju napisać coś więcej, niż kilka zdań (trudno o to w tygodniu, niestety), a tu po powrocie ze szkoły czekała na mnie niespodzianka - świeżutka ósemka. Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, no bo w końcu to nowy rozdział, ale jednocześnie czuję takie wyrzuty sumienia...
    Okej, zamiast gadać po prostu nadrobię zaległości. Zrobię to tutaj, najwyżej wyjdą dwa komentarze, trudno;)

    Siódemka:
    Na początku Zayn mnie zdenerwował. Ten to ma tupet! Nie wiem, może to tylko ja, ale słowa " Nie mów, że będziesz chodził teraz obrażony." podziałały na mnie jak przysłowiowa płachta na byka. Nie cierpię czegoś takiego, i gdyby ktoś zwrócił się w taki sposób do mnie, z miejsca odpowiedziałabym inaczej -.- Zayn najpierw zrobił Niallowi tyle przykrych rzeczy, a teraz wyśmiewa się, że ten może chodzić obrażony? Palant. Tzn. nie sądzę, aby Horan rzeczywiście się obraził (to mi się kojarzy z czasami podstawówki xD ), ale miał prawo czuć się zły na Malika. Zamiast jednak krzyczeć, zachował iście stoicki spokój, brawo:D
    Chociaż oczywiście było to spowodowane tym, iż Niall leciał na Malika;) Cóż, zakładam, że trudno jest się gniewać na kogoś i jednocześnie stać tak blisko niego, że widmo pocałunku - chcianego jak cholera, zaznaczmy - wisi w powietrzu;D Awww, Niall, jako postronny widz mogę powiedzieć, że to było słodkie, chociaż ty pewnie określiłbyś to inaczej. Ale nieważne:)
    Potem była rozmowa z Liamem i zrobiło mi się smutno. Ich związek był jak coś ciepłego, puchatego i kolorowego, co ma się ochotę bez przerwy przytulać. Natomiast relacja Niall-Zayn bardziej kojarzy mi się z szczeniakiem rottweilera - pozornie małe to i słodkie, ale wyrasta z tego niebezpieczna bestia. Liam gwarantuje miłość i spokój, a Zayn coś zakazanego, pasję i pożądanie. Dwa różne światy, trudny wybór.
    Z drugiej strony Malik jest tak rozbrajająco opiekuńczy względem Harry'go (a potem i Nialla, ale to przy następnym rozdziale;D). To lekko łagodzi jego wizerunek zimnego drania i dowodzi, że chłopak potrafi zwyczajnie coś czuć;3 Zayn ma serce <3 A Harry... jej, jest tutaj takim zagubionym chłopcem, który robi niegrzeczne rzeczy ze swoim przyjacielem. Tak, tak, wiem, jak to brzmi, ale co ja na to poradzę, że to właśnie tak wygląda xD

    Ósemka:
    Kiedy wyobraziłam sobie Nialla pośród tłumu zaniepokojonych dziewczyn, które go przytulały, pocieszały, dawały wypłakać się w ramionach, coś w moim wnętrzu chciało jednocześnie zapłakać żałośnie i wybuchnąć śmiechem. Dziwne uczucie, nie powiem, ale chyba usprawiedliwione;) W końcu to było słodkie, a jednocześnie naprawdę zabawne xD I znowu: to pewnie tylko ja, ale co tam. I can't change ;>
    Potem dowiedzieliśmy się, dlaczego Niall boi się burzy; jego ukochany dziadek zginął w katastrofie lotniczej wywołanej owym zjawiskiem meteorologicznym. W SLYG Louis także był związany mocno ze swoim dziadkiem, prawda? I tak, jak tam, w TTR Niall pośrednio dzięki stracie dziadka w końcu zbliżył się do Zayna. Ja wiem, że to pokrętne, ale zaraz Wam wyjaśnię mój tok rozumowania!:)
    Śmierć dziadka --> lęk przed burzą --> napady strachu na widok i dźwięk piorunów --> bezsenność burzowa (o ile mogę to tak nazwać xd wiecie, o co chodzi) --> zauważenie "symptomów" przez Zayna --> NO I NA KOŃCU OWA TROSKA ZAYNA O NIALLA! ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg przyczynowo-skutkowy, w którym - mam nadzieję - udało mi się wszystko przedstawić.
      To była piękna scena. Każdy wie, że atmosfera późnej nocy sprzyja wyznaniom, a paniczny lęk Nialla tylko zadziałał tu na korzyść, wzbudzając w Zaynie pewnego rodzaju przymus bycia szczerym z blondynem. Malik pewnie nie miał zamiaru nigdy o tym mówić, ale impuls sprawił, że przyznał się do wszystkiego, wyjaśnił Niallowi przyczynę swojego zachowania (Harry <3), a co najważniejsze, przyznał się do błędu i żałował tego, co zrobił przyjaciółce Horana. Pomiędzy wierszami zdradził jeszcze, że Niall od dawna mu się podoba, ale albo chłopak tego nie zauważył, albo był tego świadomy.
      No i odwzajemnia pociąg do Zayna;>
      "Powiedz nie, a przestanę." *_*
      Na pewno już kiedyś wspominałam, że uwielbiam podobne zwroty. Uwielbiam, kiedy w opowiadaniach chłopcy stoją na krawędzi pocałunku/czegoś poważniejszego, a wtedy jeden z nich daje drugiemu możliwość wycofania się. Uwielbiam tę niepewność, ten moment "tuż przed" ;33 Poczułam nawet znajome szarpnięcie w żołądku, kiedy czytałam ten fragment;)
      A potem nastąpiło pytanie Zayna o to, czy Niall chce, aby dzisiaj z nim spał i to totalnie przepełniło czarę. Czuję dosłownie radość. To dziwne, bo przecież nic takiego się nie wydarzyło, ale jednak... tak opiekuńczość Zayna dała popisowy numer, czym Malik zdobył sobie moje serce;) Do tej pory się uśmiecham;)

      Jak na komentarz dotyczący dwóch rozdziałów nie wyszedł zbyt długi, ale mam nadzieję, że udało mi się w sensowny sposób opisać emocje, które mi towarzyszyły podczas czytania obu odcinków. Szkoda, że zbliżamy się już do końca, ale w sumie nikogo to nie powinno dziwić po najnowszym rozdziale - stosunki pomiędzy chłopcami ewidentnie się ociepliły i coś pomiędzy nimi zaczyna się dziać. Samo to, że Niall podczas pocałunku czuł się, jakby był zakochany, świadczy o tym, że możemy rychło się spodziewać końca tego opowiadania. Nie mam co prawda bladego pojęcia, nawet najmniejszego pomysłu na to, jak TTR może się skończyć. Czy to będzie happy, czy unhappy zakończenie? Czy Niall rozstanie się z Liamem, aby związać się z Zaynem? I czy Zayn będzie gotowy ujawnić przed wszystkimi swoją orientację? No i jak na to wszystko zareaguje Harry?
      Ach, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów! ;D
      Good job, dziewczyny;*

      Usuń
  16. Jeeej nie kończ tego prooosze :)
    Zajebiste ale szkoda mi Liam'a :(
    Czekam na nastepny z niecierpliwością pozdrowienia xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Cuddneee!!! Szkoda że zaniedługo kończycie:[ ale myślę że wymyślicie znów jakieś nowe opowiadanie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak to koniec? :C Nie jestem jeszcze gotowa! XD a tak w ogóle to kocham ten blog! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem ciekawa, jaki masz pomysł na zakończenie tej historii :D Mam tylko nadzieję, że to nie będzie kolejna śmierć, czy jakieś dramaty, bo to nie na me nerwy, takie brutalne zwroty akcji :<

    OdpowiedzUsuń
  20. Prosze nastepna cz!!! Opowiadanie boskie a teraz przechodzily mnie ciary. Nawet nie zorientowalam sie gdy przeczytalam do konca. Bapisz szybko nastepna prosze

    OdpowiedzUsuń
  21. Oesu... KOCHAM TOOO!!! *.*
    Pozwolę sobie przytoczyć mój ukochany fragment z tegi rozdziału.
    (...) “- Powiedz nie, a przestanę. –Wyszeptał Zayn, omiatając ciepłym oddechem jego rozchylone wargi.

    Niall czuł przyspieszone bicie serca. Wydawało się, że wyskoczy z jego piersi. Na dotyk Zayna reagował dziwnym uczuciem, którego nie da się opisać, a które było przyjemne. Zupełnie jakby… był zakochany. Przy Liamie też to czuł. Jednak ich znajomość rozwijała się powoli i spokojnie. Oboje byli sobą zauroczeni i byli ze sobą szczęśliwi. Niall przez chwilę pomyślał, że przy Liamie zaczynał się czuć, jak przy bracie. Swobodnie, na luzie. A Zayn? Był nieobliczalny. Ciągle zaskakiwał. I chociaż był dupkiem, miał swoją drugą stronę. Tą dobrą, wrażliwą, czułą, kochającą… Niall być może będzie tego żałował, ale postanowił zaryzykować.

    - Ale ja nie chcę mówić nie –wypowiedział powoli, układając dłonie na jego talii. “ (...)

    Normalnie umarłam przy tym. *____*
    Naprawdę świetny rozdział, podziwiam. :* Weny życzę! Xxxx

    OdpowiedzUsuń
  22. Boże! Kocham waszego bloga i macie go nie kończyć! Zainspirowałyście mnie i sama założyłam bloga o Ziallu macie linka :http://one-direction-ziall.blogspot.com/
    Byłabym wdzięczna jakby ktoś wszedł i skomentował. Na razie jest prolog, ale się rozkręcam ;>

    OdpowiedzUsuń
  23. Aaaaaaaaaaaaaaaa. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM.
    Nie chce żebyście kończyły. ten rozdział jest boski :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział absolutnie urzekający.! :). Cieszę się, że zaczęli się w końcu dogadywać, że Zayn pokazał swoją dobrą stronę. Mimo wszystko czytając to nie mogłam zapomnieć o Liamie. Więc jednocześnie cieszyłam się z Zialla i żałowałam Niama. Mam nadzieję, że nie zostawicie Liama samego ;)

    Zapraszam do zapoznania się z pierwszym rozdziałem:

    http://if-we-could-turn-back-time.blogspot.com/

    Pozdrawiam.! ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. 2013, za jeden dzień 2014 a ja czytam to drugi raz :) Przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń