Wszystko rozpoczęło się w wakacje. Wtedy pewne sprawy stopniowo
zaczynały przybierać nowego kształtu. W pierwszych tygodniach ja i Gemma
polecieliśmy do Francji do naszej babci, gdzie mieliśmy zostać przez pierwszy
miesiąc. W tym czasie mój kontakt z całą paczką doszczętnie się urwał. Telefony
były drogie – nie chcieliśmy naciągać babci na dodatkowe koszta - a z mamą
kontaktowaliśmy się poprzez listy. Co prawda były to tylko dwie krótkie treści,
które Gemma napisała i dołączyła do nich jakieś zdjęcie, ale zawsze coś. Babcia
nie miała ani Internetu, ani komputera, więc kontaktowanie się przez Skype’a
także odpadało.
Jasno można było dostrzec, że mama chciała się nas pozbyć na
krótki czas z domu.
Brzmi to trochę absurdalnie, wiem.
To nie tak, że mama nas nie kochała. Po prostu ja to tak
postrzegałem. Gemma odbierała to jako cudowne wakacje, o których zawsze
marzyła. Oboje kochaliśmy babcię, bo ona potrafiła nas wysłuchać i nie osądzać,
a starać się pomóc. Kochałem ją bardzo mocno. Dlatego, aby nie zawieść babci,
po prostu zapomniałem o moim brytyjskim życiu i pozwalałem się zaciągać jej i
Gemmie dosłownie wszędzie.
Po powrocie, to już nie było to samo. To był pierwszy raz,
kiedy któryś z naszej paczki odłączył się od reszty na tak długi czas. Wydawało
mi się, że wróciłem… właściwie do niczego. Albo do czegoś, co było na samym
początku naszej wspólnej znajomości kilka lat temu.
Zawsze liczyłem na wiele. Tak było i tym razem. Wyobrażałem
sobie, że kiedy wrócę, będę mógł opowiedzieć jak było, pokazać zdjęcia zrobione
we Francji, a potem ponarzekać na swoją niesforną siostrę. Tak się nie stało.
Mało kto zorientował się, że przybyłem. Jedynie Louis chciał dowiedzieć się
czegoś więcej, ale tylko i wyłącznie dlatego, że Matty pokręcił coś w nazwie
miejscowości, do której się udałem i chłopak myślał, że moja babcia a jego ciocia
mieszkają bardzo blisko siebie.
Jednocześnie zainteresowanie Louisa było dla mnie chwilą,
kiedy na moich ustach pojawił się uśmiech. Tomlinson przyjaźnił się bardziej z
Benem, gdyż razem chodzili do klasy. Tak jak wspominałem, nie było możliwości
spotykania się po szkole i pójścia gdzieś razem. Jego mama musiała pracować
popołudniem i nocą, a w tym czasie Louis pilnował swoich młodszych sióstr. Tata
wyprowadził się od nich tuż po urodzeniu się bliźniaczek i od tamtej pory kontakt
z nim się urwał. Ben wspominał też, że babcia odwiedza ich dosyć często i
zostaje z całą piątką, ale to i tak nie dawało możliwości, aby Louis przyjechał
do nas.
Dlatego tym bardziej myśl, że Tomlinson interesował się moim
nudnym życiem była dla mnie miła. Zawsze go lubiłem. Nigdy nie umiałem
powiedzieć za co. Tak po prostu – lubiłem go. Na szkolnych korytarzach, kiedy
wraz z Benem dołączali do nas na chwilę, był naprawdę sympatyczny i czasami
żałowałem, że nie mogłem mieć z nim bliższych kontaktów.
Przymknąłem jednak na to oko. W końcu po co było całej
reszcie streszczenie z nudnych wakacji w rodzinnym gronie?
Ostatnie tygodnie wakacji poświęciłem na treningi w piłkę
razem z Mattym. W tym roku chciał ponownie grać w drużynie szkolnej, z którą
miałby szansę jeździć na zawody i zdobywać dodatkowe oceny z wychowania
fizycznego, a także pochwały, medale czy puchary. Nasza drużyna szkolna była
najlepsza, biorąc pod uwagę inne szkoły w Holmes Chapel. A dla mnie to była
dobra forma spędzenia czasu z przyjacielem.
Znów miałem wrażenie, że wszystko wychodzi na prostą.
*
Było późne południe, kiedy razem z chłopakami wracałem do
domu. Zaraz po uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego poszliśmy na pobliski
stadion zagrać w piłkę. Dzień w sam raz na trening. Było słonecznie, choć
powiewał chłodny wietrzyk.
Szedłem na uboczu, przysłuchując się rozmowie chłopaków.
Właściwie byłem bardziej zamyślony, niż zainteresowany ich konwersacją. Do
moich uszu trafiały tylko pojedyncze wyrazy, które nijak nie formowały się w
składną całość w moim umyśle. Zdawało się, że mówili o jakiejś dziewczynie, ale
nawet nie wychwyciłem jej imienia.
Rozważałem propozycję dodatkowych zajęć muzycznych, o
których nasz wychowawca wspomniał dzisiaj. Wszystko, co było związane z muzyką,
kręciło mnie. Na dodatek uwielbiałem śpiewać, ale nigdy nie mówiłem o tym
głośno. Taki chórek szkolny mógłby być dla mnie dobrym początkiem.
Dowiedziałbym się, co sądzi o mnie osoba bardziej doświadczona ode mnie.
Ale była druga strona tego medalu. Bałem się wyśmiania. W
naszej szkole na chór chodziły same dziewczyny. Ani jednego chłopaka. I ja
nagle miałbym się tam wstawić? A potem dziewczyny wszystkim wypaplałyby, że
uczęszczam z nimi na zajęcia? A gdyby trafiło to do mojej paczki, na pewno
skreśliliby mnie.
A ja naprawdę miałem już dość bycia zawsze tym najgorszym i
najsłabszym, najbardziej „babskim” w całej
grupie.
Nagłe i mocne szturchnięcie sprawiło, że straciłem
równowagę, niebezpiecznie się chwiejąc. W ostatniej chwili złapałem się
któregoś z przyjaciół, nie upadając.
- Co jest? – Zapytałem, będąc trochę oburzony zachowaniem
przyjaciół.
Pewnym ruchem odgarnąłem kosmyki włosów z czoła, podczas gdy
pozostała trójka zaśmiała się.
- Pytaliśmy, co sądzisz o Nathalie! Wiesz… tej nowej lasce,
która sprowadziła się tu we wakacje – wyjaśnił Ben. – Chodzi z Mazzim do klasy.
- I na dodatek siedzi ze mną w ostatniej ławce – wtrącił
triumfalnie chłopak, poruszając znacząco brwiami. – Randor naprawdę mnie
wyręczył, usadzając mnie z nią. Może szybciej ją poderwę. Trzeba tylko wymyślić
skuteczny plan.
- Odpuść sobie, ma podobno faceta – powiedział Matty, chcąc
mu dopiec. I tym zdaniem naprawdę sprawił, że Mazzi zamilkł, zastanawiając się
nad czymś uporczywie przez dłuższą chwilę. Zanim Matty ponownie zwrócił się do
mnie, odgryzł duży kawałek bułki, którą kupiliśmy w trakcie powrotu. – Nadal
nie wiemy, co o niej sądzisz, Hazz.
- Jest miła, ale nie jest w moim typie. Nie lubię blondynek
– odparłem zgodnie z prawdą.
Spojrzałem zaskoczony w kierunku reszty, kiedy usłyszałem
głośny i niepohamowany śmiech. Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc, co ich nagle
tak rozbawiło.
- Czy ty się słyszysz? – zapytał Matty, cały czerwony ze
śmiechu.
W ustach nadal miał nieprzełkniętą bułkę, którą o mało się
nie zakrztusił, i słowa, które wypowiedział, były dla mnie trochę
niezrozumiałe. W dodatku zniekształcone przez śmiech. Ale udało mi się
zarejestrować jego pytanie.
Uniosłem pytająco brew.
- Nie widzę w tym nic śmiesznego – odparłem, wciąż patrząc
na nich pytająco. Całą resztę ponownie napadł głośny śmiech.
Poczułem irytację, ale jednocześnie zaczynałem zdawać sobie
sprawę, że na moje policzki wdzierają się rumieńce. Poczułem się… głupio przy
nich. W pewien sposób upokorzony. Nie lubiłem tego uczucia. Nie lubiłem być tym
gorszym. Nie lubiłem, kiedy ktoś się ze mnie śmiał. Po raz kolejny. I choć
zawsze miałem nadzieję, że to się skończy, moja podświadomość wiedziała, że tak
się nie stanie. Nazywałem się Harry Styles. Byłem chłopakiem, który zawsze był o krok do tyłu za przyjaciółmi.
Jednak nigdy nie dopuszczałem do siebie tych myśli. Zawsze się łudziłem.
- Absolutnie wszyscy – zaczął Matty, kładąc wolną dłoń na
moim ramieniu. – Podkreślam, Harry, wszyscy,
bez żadnego wyjątku, dziewczyny i chłopcy, uważają, że jest śliczna. – Zamyślił
się na krótką chwilę, dostrzegając pewną sprzeczność w swoich słowach. Kiwnął
głową, przewracając teatralnie wzrokiem. – Może dziewczyny patrzą na nią z
zazdrością, ale i tak w głębi duszy uważają, że jest ładna i chciałyby być jak
ona. Wiem od siostry. Dlaczego ty nie?
Spojrzałem na niego, czując zakłopotanie. To nie tak, że nie
uważałem jej za piękną dziewczynę. Bo była. Mieszkała dom dalej i parę razy
odwiedziła Gemmę. Także rozmawiałem z Nathalie i wcale nie przypominała stereotypowej
blondynki – głupiej, pustej, zapatrzonej wyłącznie w swój wygląd. Była
inteligentna i to było widać w jej niebieskich oczach. Ale nawet przez myśl mi
nie przeszło, żeby zacząć ją podrywać czy flirtować z nią. Od pierwszej chwili
była dla mnie jak druga siostra z jednym, małym wyjątkiem.
Wzruszyłem ramionami, czując na sobie troje par oczu.
- Po prostu. Nie muszą mi się podobać wszystkie dziewczyny.
- Ale to jest Nathalie! N A T H A L I E.
- Nie musisz literować jej imienia, Matty. Przedstawiła mi się
osobiście, kiedy Gemma zaprosiła ją dwa tygodnie temu – powiedziałem.
- I nic? – zapytał z niedowierzaniem. Zanim Matty ponownie
się roześmiał, myśląc o czymś, zaprzeczyłem ruchem głowy. – A może Harry woli
chłopców, dlatego nie staje mu na widok Nathalie?
- Przestań chrzanić! – zawołałem oburzony taką uwagą.
Wziąłem jego słowa na poważnie, wcześniej nie wiedząc, że
Matty tylko żartował. Mazzi, Ben oraz jego brat ponownie ryknęli śmiechem, a ja
poczułem, że coraz bardziej się czerwienię. Miałem dość wyssanych z palca uwag
na mój temat.
- Ej, ej, zaczekajcie! – zawołał Mazzi, łapiąc się za
brzuch. – Przypomniałem sobie coś.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego w wyczekiwaniu. Nagle reszta
zapomniała o mnie, skupiając całą swoją uwagę na Mariusie.
- Mój kuzyn, Liam – powiedział chłopak, marszcząc nos.
Upił łyk napoju gazowanego, podczas gdy Ben zaczynał wyjaśniać,
co nasz przyjaciel konkretniej miał na myśli:
- Poznałem go dzisiaj – zaczął. Usłyszałem wyraźną niechęć w
jego głosie. - Przeprowadził się tutaj niedługo przed Nathalie. Rodzice
zapisali go do naszej szkoły trochę zbyt późno i pech chciał, że trafił do
grupy Mazzi’ego.
- Ale co w związku z tym? – zapytałem niepewnie. Obawiałem
się, że znów palnę jakąś głupotę i przyjaciele zaczną ze mnie żartować. Ich
miny wyglądały na poważne, czyli musieli zdawać sobie sprawę, o co chodzi. A ja
nie wiedziałem.
Nie myliłem się. Mazzi i Ben w tym samym momencie zmierzyli
mnie wzrokiem, niedowierzając. Starałem się prędko wybrnąć z zaistniałej
sytuacji.
- Co z nim nie tak?
Spojrzenia chłopaków na krótko złagodniały. Zaraz jednak
pojawiła się w nich drwina. Tym razem nie skierowana do mnie.
- Jest taki… - zaczął Ben, ale dźwięk przychodzącej
wiadomości mu przerwał. Wyciągnął telefon, sprawdzając treść.
- Jest dziwny i tyle – skwitował Mazzi, pijąc ostatnie łyki
napoju. – Na dodatek chce się przyłączyć do naszej paczki.
- A to jest zdecydowanie wykluczone! – Oznajmił Ben,
chowając telefon z powrotem do kieszeni. – Marius zrobi wszystko, żeby wybić mu
z głowy ten pomysł.
- Jasne! Tylko będzie problem z matką, bo kazała mi się nim opiekować
– dodał z naciskiem, przedrzeźniając głos swojej rodzicielki. Nagle coś sobie
przypomniał. – Och! I dodała, że powinienem pomóc mu zaaklimatyzować się tutaj.
Przecież ja nie będę się z nim pokazywał na ulicy! Wystarczy, że już całą moja
klasa ma go za dziwaka. Stracą szacunek do mnie i co wtedy…
- Współczuję takiej rodziny. – Matty zacisnął usta w wąską
linię, kucając, aby zawiązać but. W tym czasie Mazzi kontynuował opowiadanie o
swoim kuzynie.
Ponownie odciąłem się myślami od paczki, pozorując tylko
zainteresowanie tematem. Tak naprawdę dziwiłem się, dlaczego tak czepiali się
nowego. To, że tworzyliśmy grupę najpopularniejszych uczniów w szkole, wcale
nie oznaczało, że mamy dzięki temu większe prawa.
Okay, bądźmy szczerzy, może trochę.
Każdy nas znał, każdy chciał się do nas upodabniać, ale każdy
wyolbrzymiał naszą „popularność”. Nie byliśmy szóstkowymi uczniami, ale za to
mieliśmy coś, co przyciągało do nas dziewczyny. Dlatego tak uparli się na
Nathalie. Ona jako jedyna oparła się naszemu urokowi. A raczej ich urokowi. Ja
byłem myśli, że prędzej odnajdę w niej przyjaciółkę, niż dziewczynę.
Jesteśmy z jedynką. Myślę, że w końcu jakoś ruszymy do przodu i nie będzie nic niezrozumiałego jak w prologu. Ale właściwie mi na tym zależało, przyznaję. Prolog to była mała część epilogu, nie ukrywam, a sposób myślenia Harry'ego i jego obserwację postaram się powoli wyjaśnić, żeby wszystko było przejrzyste i proste.
Przypominam, że kto chciałby być informowany - do zakładki albo w komentarzu nick z tt (jeżeli kogoś pominęłam tym razem - bardzo przepraszam, upomnijcie się ponownie, a na pewno zapiszę) czy numer gg.
Hyhy.. Pierwsza.
OdpowiedzUsuńZajebisty jak zawsze!
Juz nie.moge sie doczekac sie nexta.
http://larryisforever.blogspot.com
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3.... Nic więcej nie potrafię powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńCUDEŃKO! *.*
OdpowiedzUsuńJeszcze 5 minut temu nie było żadnego komentarza a teraz już jest ich 4 Hahaha :DD
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jesteście bo prostu fenomenalne, jak cała magia tego bloga <3
Jak zawsze idealne.kocham kazde opowiadanie.na tym blogu.
OdpowiedzUsuńlarrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com
Jeśli po przeczytaniu prologu miałam w głowie masę pytań, to teraz jest ich jeszcze więcej... Już wiem, że pokocham to opowiadanie. Nic w nim nie jest jasne i oczywiste - przynajmniej na razie. Harry... Taki cichy na zewnątrz i mający tak wiele do powiedzenia, ale niestety tylko do siebie samego. A może na całe szczęście, bo dzięki temu wydaje mi się bardziej interesujący. Wiem, że to dopiero początek, ale już nie mogę się doczekać, jak sobie poradzi w tej paczce "przyjaciół". I nie mogę się doczekać, by poznać Liama. Komentarze chłopców sprawiają, że po prostu jestem pewna, że go polubię. Zawsze miałam słabość do tych odrzuconych i wyśmiewanych ;) Już nie mogę się doczekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuń@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Tak, zdecydowanie tym rozdziałem sprawiłaś, że jestem jeszcze bardziej ciekawa, niż byłam podczas czytania prologu. W mojej głowie wszystko inaczej myślałam, że będzie (po opisie opowiadania) i twierdzę, że bardzo pozytywnie mnie zaskakujesz, za każdym razem.
OdpowiedzUsuńAle jak na razie nie wiem co więcej napisac, muszę poznac troszeczkę więcej fabuły, żeby się wczuc i napisac coś sensownego :D Także, czekam na nowy rozdział! <3
Słooodkie, w końcu coś nie-typu-o-mój-boże-ja-nie-mogę-go-kochać-przecież-podobają-mi-się-dziewczyny-nawet-miałem-kilka-no-dobra-nawet-nie-kilka-a-miliardy! <3
OdpowiedzUsuńJestem na tak. ;3
znowu wspaniałe. szkoda wgl gadać. zajebiste i tyle. czekam na next a z niecierpliwością :D @fridaydude <3 Pozdro ! ;3
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie, że będę komentować, gdy tylko zobaczę powiadomienie o nowym rozdziale, więc rzuciłam matmę i fizykę, żeby jak najszybciej przeczytać jedynkę:D Trudno, najwyżej jutro rano spiszę pracę domową na kolanie, pobijając swój rekord 7 zadań w 10 minut, ale Larry jest tego warte.
OdpowiedzUsuńPrzyszłe Larry, dla ścisłości, bo na razie jest tylko taka tyci-tyci zapowiedź, że Harry ze swojej paczki przyjaciół najlepiej dogaduje się właśnie z Louisem, a nic więcej między nimi nie ma. W ogóle ci jego przyjaciele są jacyś dziwni - jak dla mnie to ta cała paczka trzyma ze sobą tylko dlatego, że razem tworzą "elitę" ich szkoły. Gdyby nie byli atrakcyjni i nie podobali się dziewczynom, prawdopodobnie nie byliby przyjaciółmi, a przynajmniej mi się tak wydaje. Bardzo nie podoba mi się ich stosunek do Stylesa, traktują go lekko protekcjonalnie i z lekceważeniem, jakby rzeczywiście był od nich gorszy. I dlaczego? Bo podczas gdy oni spędzali razem wakacje w Anglii, Harry został zmuszony do wyjazdu do Francji, skąd nie miał za bardzo jak zadzwonić? Powtarzam: gdyby naprawdę byli zgraną paczką przyjaciół taka sytuacja nie miałaby miejsca:)
Co do samego Harry'ego to nie czekałaś zbyt długo: już dojrzałam pewne oznaki jego "inności";> Nie podoba mu się najgorętsza laska w szkole, widzi ją bardziej w roli drugiej siostry/koleżanki, ale nie jako potencjalnej dziewczyny... Śmiałabym się, gdyby Nathalnie ze wszystkich facetów w szkole, właśnie jego sobie upatrzyła ;D Mazzi i reszta zagotowaliby się chyba ze złości, a tymczasem Styles nic by sobie z tego nie robił, gdyż... woli chłopców. Oj, coś mi się wydaje, że niedługo sobie to uświadomi, mimo że na razie sama myśl go przeraża. No, może nie przeraża, ale brzmi dla niego co najmniej niedorzecznie, o czym dowodzi jego wielkie oburzenie spowodowane, niewinnym przecież, żartem Matty'ego. Boże, nie mogę się wprost doczekać momentu, w którym Harry poczuje coś specjalnego do Louisa:D Nie mam pojęcia, jak będzie się zachowywał i dlatego cieszę się na samą myśl o tej chwili, bo wiem, że jakoś fajnie to przedstawicie;3
A jeszcze wrócę na chwilę do znajomych Harry'ego. Nie lubię ich jeszcze za to, jak odnoszą się do Liama. Co prawda za wiele o nim nie wiemy, no ale bez przesady, to jest LIAM. Jak można go nie kochać? xD Przecież on jest taki słodki, taki... no... puppy. Piesek. Wiecie, o co chodzi. Taki typ człowieka, na widok którego od razu czuje się sympatię. Ale, jak już zdążyłam zauważyć, Mazzi, Ben i Matty (Lou na razie nie, całe szczęście, i oby do nich nie dołączył) śmieją się ze wszystkich, którzy są od nich inni. Nawet z Harry'ego i to tylko dlatego, że nie podoba mu się dziewczyna, którą tamci sobie upatrzyli. No cóż, ale może z biegiem czasu okażą się bardziej znośni i dodacie im jakichś pozytywnych cech, a wtedy zmieni się moje nastawienie i nawet ich polubię;D Kto wie.
Czekam na dwójkę i na pojawienie się Louisa;D Ciekawe, jaki charakter otrzyma Tommo. Ale już go lubię, bo wykazywał zainteresowanie pobytem Harry'ego w Londynie (ignoruję fakt, że to z powodu nieporozumienia, w wyniku którego myślał, iż Harry przebywał niedaleko jego cioci. cii, wcale tak nie było xD).
Ściskam Was mocno i duuuuużo weny, Kasiu <3
Pierwszy rozdział świetny! :) Już nie mogę się doczekać kolejnego, uwielbiam to jak piszecie i z wielką przyjemnością wchodzę żeby czytać wszystko. ;)
OdpowiedzUsuńI love it *--* ♥ Świetny, nie mogę sie doczekać następnego ;) Czy mogłybyście mnie informować o nowych rodziele na któryś z tych twitterów ? :
OdpowiedzUsuń- @tear_my_heart
- @69MyNumber
- @misiaak_xo
Z góry dziękuuje ;) Koocham was *-*
Dzięki temu opowiadaniu aczynam rozumieć mojego kolegę. Nie jest gejem, ale też chodzi taki zayślony i w ogóle...
OdpowiedzUsuńNo nie ważne, dobry rozdział, sepełnił zwoją rolę. Jestem ciekaw co dalej, co z Lou, co z Harrym, co z Nathalie no i co z Liamem.
Świetnie piszecie, oby tak dalej!
+ Dziękuję za poinformowanie!
REWELACJA!!!
OdpowiedzUsuńnie będę się rozpisywała, bo i tak moje słowa nie oddadzą zajebi*tości temu rozdziałowi!
napiszę tylko tyle: jest to I rozdział, a ja już wiem, że będzie to niezwykłe, niesamowite, cudowne, genialne, idealne etc. opowiadanie! cieszę się, że tu trafiłam :D
czekam na II :**
Czekałam na 1 rozdział z niecierpliwością. Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie my-independent-game.blogspot.com
awww jaak zawszee cudoownee *_*
OdpowiedzUsuńnono, właśnie znalazłam i zapowiada się ciekawie ;d czekam na nexta ;) http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń@11Puchacz ;)
OdpowiedzUsuńHm... Brak mi słów, jak zawsze zresztą. Wasz sposób pisania jest tak urzekający, że po prostu... Cóż, czułam się jakbym była w środku akcji. I bardzo podoba mi się Harry, jaki został tutaj wykreowany. Taki delikatny, a jednak stanowczy. Uroczy ;*. Te jego myśli, opisy sytuacji z jego perspektywy... Miałam wrażenie, że siedzę w jego głowie :).
OdpowiedzUsuńNo ale do rzeczy... Nie będę się rozpisywać nad Waszym stylem pisania, bo jest on niesamowity i więcej nic dodawać nie trzeba. Zastanawiam się jedynie nad treścią całego opowiadania, bowiem jak na razie nie mogę dopatrzeć się głównego wątku. Czekam z niecierpliwością na pierwszy moment Larry'ego, ich rozmowę, nawet króciutką. Ale to Wy piszecie i Wy decydujecie co i kiedy, dlatego nic nie mówię. Nie będę się narzucać z tą moją niecierpliwością. ;)
No w każdym bądź razie, muszę pochwalić rozdział. Jest... świetny.? Trudno, inaczej wyrazić tego nie potrafię. Jest świetny. Czekam więc na kontynuację, mam nadzieję, że szybko coś dodacie.
Pozdrawiam.! ;*
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
http://what-hurts-the-most-by-louise.blogspot.com/
Hej! Ja się zgłaszam mój tt to - Eliza_B1D
OdpowiedzUsuńA i zapraszam jeszcze raz na mojego bloga, bo naprawdę was uwielbiam i chciałabym, żebyście dały mi kilka swoich wskazówek itd. : http://www.one-direction-ziall.blogspot.com/
świetny rozdział, nie mogę się doczekać dwójki ;p
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Jeju, jeju *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać! Zaciekawiła mnie ta opowieść. I ta tajemnica o Liam'ie!
Jestem ciekawa, dlaczego uważają go za 'dziwnego'... hmm.
No nic, zostało mi tylko czekać.
________________________
Zapraszam na bromance.
http://stories-that-changed-everything.blogspot.com/
[@AlexwantsZayn]
boskie jak zwykle :*
OdpowiedzUsuńpiszcie dalej i nie przestawajcie ; D
ja chcę następny! *__*
to totalnie coś innego i się jaram ! jeszcze takiego klimatu nie czułam w zadnym innym opowiadaniu :O szacunekk ! :D haha, a co do tresci rozdziału to szkoda mi troche Harrego, ale no cóz , niech sobie radzi i nie daje sie tak łatwo dominować ;) i ta jego ekipaa, ugh pls go away ! ;D i dawajta kolejny rozdział aby się czegos wiecej dowiedzieć !
OdpowiedzUsuń