W chwili, kiedy opuściłem nasze mieszkanie, miałem w głowie
tysiące myśli. Rozsądek i duma nakazywały mi pójść, nie wracać i nie pokazywać,
jak bardzo boli mnie ta cała sytuacja. Mówiły, że muszę się nauczyć żyć bez
niego, bo czegoś takiego jak zdrada nie powinno się wybaczyć nigdy w życiu. Z
drugiej strony serce krzyczało, że nie wytrzyma ani chwili bez niego, a co
dopiero spędzić resztę życia bez niego.
Jak mogłem nie zwariować?
- Harry! – Zatrzymałem się gwałtownie przed samochodem,
kiedy usłyszałem wołanie Louisa. Czego on jeszcze ode mnie chciał? Odwróciłem
się, nawet na niego nie patrząc. Nie mogłem, nie miałem siły. – Harry, nie
odchodź…
- Miałeś za mną nie iść! – Wrzasnąłem. Nasze spojrzenia w
końcu się spotkały i… zobaczyłem łzy w jego oczach. Łzy w oczach Louisa. I
chyba tylko to mnie powstrzymało przed odejściem. Bo najzwyczajniej w świecie
mnie zamurowało.
- Harry, pozwól mi chociaż coś powiedzieć… - szepnął
błagalnie, kiedy się zbliżył. – Nie zdradziłem cię, słyszysz?
Przymknąłem powieki, zaciskając usta w wąską linię.
- Naprawdę nie pamiętam nic a nic z tego wieczoru… Ale jedno
wiem na pewno. Nie zdradziłem cię. I nigdy bym tego nie zrobił, słyszysz mnie?
Otworzyłem usta, aby coś powiedzieć, ale w tym momencie
Louis ułożył swoje dłonie na moich policzkach i odebrało mi mowę.
- Nie wiem, jak mam cię do tego przekonać…
- Po prostu mi to udowodnij – wyszeptałem. – Udowodnij mi,
że z Beatrice nic cię nie łączy i że wy… Cholera – przekląłem, kiedy tak po
prostu się rozpłakałem.
Louis przygarnął mnie w swoje ramiona, mocno tuląc i
głaszcząc po włosach. On także nie umiał powstrzymać emocji. Płakał razem ze
mną i powtarzał, że mnie kocha, i że wszystko skończy się już niedługo. A ja mu
zaufałem.
Nie na próżno?
*
Następnego dnia mieliśmy wywiad z samego rana. Nigdy nie
stresowałem się przed występem na żywo, ale wtedy było inaczej. Louisa nie
było, kiedy się obudziłem. A od chłopaków dowiedziałem się, że pojechał do Simona, aby porozmawiać.
Obawiałem się tego, co się wydarzy. To wszystko nie wróżyło
nic dobrego.
Próbowałem kilkakrotnie dodzwonić się do swojego chłopaka,
ale nie odbierał. Louis napisał mi wiadomość na pięć minut przez rozpoczęciem
programu, że już jest w budynku i zaraz nas znajdzie. A chwilę później
dostrzegłem zdenerwowanego chłopaka i nie wiedziałem, czy bardziej mam ochotę
skopać mu tyłek za ten numer ze zniknięciem, czy przytulić i zapytać, co się
stało. Bo od samego momentu pojawienia nie odezwał się słowem i przez pół
wywiadu siedział i tylko się uśmiechał.
- A skoro mowa o nowym teledysku… - Prezenterka zwróciła się
do Louisa. – Za chwilę zaśpiewacie tutaj dla nas najnowszą piosenkę. Liam nam
już powiedział, że będzie opisywała miłość dwojga ludzi, którzy świata poza
sobą nie widzą. – Kobieta uśmiechała się coraz szerzej. Wiedziałem do czego
zmierza i nie podobało mi się to. – Zamierzacie nakręcić do tej piosenki
teledysk, skoro promuje waszą najnowszą płytę?
- Och, z pewnością nakręcimy. – Entuzjazm, który pojawił się
w wypowiedzi Louisa, zaskoczył nie tylko mnie, ale resztę naszych przyjaciół. –
Mamy już wstępny plan, a dzisiaj rozmawiałem z Simonem i… mogę stwierdzić, że z
pewnością będzie to jeden z naszych najlepszych teledysków.
- Jesteś taki podekscytowany… - zauważyła prezenterka. –
Zdradzisz nam, dlaczego? Och! A może namówiłeś Simona na to, aby wystąpiła w
nim Beatrice?
Zaniemówiłem, opuszczając głowę i patrząc w dłonie. Na
chwilę zapanowała cisza w studiu, którą przerwał Louis, swoim chichotem. Wszyscy
spojrzeli na niego w zdumieniu.
- Piosenka jest o dwóch osobach, którzy świata poza sobą nie
widzą, prawda? – zapytał Louis retorycznie. Prezenterka przytaknęła skinieniem
głowy. – A ja i Beatrice nie byliśmy nigdy na poważnie.
Otworzyłem szeroko oczy, kiedy usłyszałem jego słowa. Spojrzałem
na niego, ale on się tylko łagodnie uśmiechnął i skinął głową.
- Jak to? – zapytała oszołomiona prezenterka.
- Normalnie – odparł Louis, po czym wzruszył ramionami. – To
Beatrice powiedziała, że jesteśmy parą, ja nie potwierdziłam tego. A potem… Tak
wyszło, że potem nie mieliśmy okazji temu zaprzeczyć.
- Ale widywano was razem, trzymaliście się nawet za ręce…
Jak to?
- Przyjaźnimy się tylko. Bo… ja już kogoś kocham. Byliśmy ze
sobą jeszcze przed całą naszą karierą i… nie mówiliśmy o tym głośno, bo nie
uznawaliśmy takiej potrzeby.
- Oooh! W studiu robi się coraz goręcej! – Zawołała podekscytowana
prezenterka do kamery, która zrobiła zbliżenie na nią. – Ale na więcej pytań,
odpowiedź poznacie zaraz po krótkiej przerwie. – Dodała, uśmiechając się
słodko.
Ktoś z ekipy zawołał „stop” i wtedy kobieta odetchnęła
głośno. Spojrzała z uśmiechem na Louisa, puszczając mu oczko.
- Mam nadzieję, że będziesz równie ochoczy do rozmowy po
przerwie, przystojniaku.
Mieliśmy jakieś dziesięć minut przerwy. Mogliśmy spokojnie
pójść do garderoby i napić się czegoś w spokoju. Szybko to wykorzystałem i
kiedy tylko zamknęły się drzwi za nami wszystkimi, bez namysłu przyparłem
Louisa do ściany, zmuszając do tego, aby spojrzał na mnie.
- Co ty odpieprzasz? – zapytałem drżącym głosem. – Chyba ty
nie…
- Właśnie tak.
- No nareszcie! – zawołał Niall, obejmując moje ramiona i
przytulając się do mnie.
A ja nadal patrzyłem w osłupieniu na Louisa, który był
bardzo pewny siebie. Jak jeszcze nigdy dotąd. Czułem, że nie do końca wie, co
robi. To mogło przecież przekreślić wszystko… przecież tak daleko zaszliśmy.
- A co, jeśli to zniszczy zespół? Naszą karierę? – zapytałem
z oburzeniem.
- Jeśli można… - szepnął Liam nieśmiało. – Byliśmy przyjaciółmi
jeszcze zanim byliśmy sławni, wiesz? I jeśli przez to stracimy fanów… kogo to
obchodzi? Gdyby nie Nathalie, nie byłoby nas tutaj i teraz pewnie byśmy
studiowali gdzieś blisko siebie i… też byłoby cudownie.
- Co? – Wydusiłem z niedowierzaniem. – Jak to? Ja myślałem,
że wy…
- Będziemy mieli wam to za złe? – dokończył Zayn, po czym
roześmiał się. – Oczywiście, że nie.
- Kochamy was – wtrącił Niall, tuląc się do mnie bardziej.
Nie wierzyłem w to, co słyszałem. Nie miałem nawet okazji
nic powiedzieć, kiedy do garderoby zapukał ktoś z obsługi i zawołał nas na
poprawę makijażu. Ciągle byłem w szoku. Kiedy szliśmy do studia i wywiad znów
trwał na żywo, czułem ogromne podniecenie. A moje serce pędziło w niesamowitym tempie,
kiedy Louis zaczął opowiadać o osobie, którą kocha. Trzymał wszystkich w
niepewności do samego końca.
- Musisz naprawdę kochać tą dziewczynę – powiedziała wzruszona
prezenterka.
- Właściwie to chłopak. Mam chłopaka. – Odparł bez ogródek. –
I on towarzyszy mi przez całe życie.
- Są najsłodszą parą, jaką kiedykolwiek w życiu spotkałem –
wtrącił Niall.
- Ale przyznasz, że czasem ta ich słodkość cię przybija? – Roześmiał
się Zayn.
- Ale kto to jest? Znamy go? – dopytywała prezenterka.
- Oczywiście – odezwałem się w końcu, przybierając na twarz
szczęśliwy uśmiech.
Wtedy Louis objął mnie w pasie, cmokając w policzek.
- To jest ten mój najcudowniejszy chłopak na świecie –
odparł Louis z dumą.
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, czując niewyobrażalne
szczęście. Wierzyłem, że od tamtej pory wszystko może być już tylko lepsze. Nie
było tajemnic, nie było problemów.
cóż, jak widzicie, to koniec. nie wiem... było mi cholernie trudno się za to zabrać, ale w międzyczasie napisałam shota z Zarrym, którego zobaczycie tutaj bardzo szybciutko. i przy okazji otrzymacie ode mnie małą informację. :3 ale to wszystko niebawem.
przepraszam, że kończę jak kończę. musiałam to skończyć teraz, chociaż chciałam napisać więcej rozdziałów. choć skończyłoby się tak czy tak w podobny sposób, tylko to wszystko przyspieszyłam. cóż, dziękujemy każdemu, kto czytał i był z nami. <3
Ojej tak strasznie mi szkoda, ze juz sie skonczylo :'( ohh to bylo takie cudowne!! >~< ale przynajmniej zakonczenie cudowne <3 xx.
OdpowiedzUsuńAwwwww, jakie słodkie zakończenie! ^^
OdpowiedzUsuńA po ostatnim rozdziale myślałam, że skończy się to nie happy endem. Dobrze, że się myliłam :)
Cieszę się, że własnie w taki sposób to się zakończyło :) Nie można było sobie wymarzyć lepszego zakończenia tej historii :)
Dziękuję bardzo, że znów miałam przyjemność czytać waszą twórczość i nie mogę się doczekać na kolejne Wasze dzieła! ;*
@JLS_GotMyLove
Szczęśliwe zakończenie - na to czekałam. Awwwww Larry forever! Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się nowe opowiadanie, bo szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji podoba mi się nowy wygląd bloga :D
Wow.
OdpowiedzUsuńCudowne zakończenie. ;3
Nie no, serio, po prostu się w nim zakochałam.
Cieszę się, że ta historia tak słodko się kończy.
Ech, tak, i znowu przerażająco krótki komentarz "Pam!", bo znowu ją zatkało z wrażenia.
Cóż. Kocham to po prostu! ^^
Zżyłam się z tym blogiem, każdą historią i patrząc z perspektywy czasu na okres, w ciągu którego zdołałam pokochać tę historię, stwierdzam, że będę niemiłosiernie tęsknić; za wszystkim. Za Harrym, który trwał w ciągłej konsternacji między kochaniem Louisa a ukrywaniem tego uczucia przed światem, za Louisem, który mimo miłości do Harry'ego, zmuszony był do utrzymywania przed światem związku z obcą mu dziewczyną. Za Niallem, Zaynem i Liamem, którzy ubarwiali mi życie swoimi wypowiedziami, gestami i radosnym podejściem do życia - zwłaszcza do związku ich przyjaciół. Będę tęsknić również za Nathalie ?), która wniosła powiew świeżości do ich życia. Myślę, że te wszystkie małe rzeczy, sprawiają, że to opowiadanie było wspaniałe. Nie wierzę, że to już koniec. ;( x
OdpowiedzUsuń- C.
Jezu najlepsze zakończenie EVA kurde < 3 Nie mogę się doczekać aż znowu napiszecie coś o Larry'm < 33333333333333333333333
OdpowiedzUsuń@LarryIsMyGod
Mogę powiedzieć tylko skromne: dziękuję. Podziwiam Cię za to, co robisz. Dziękuję za to zakończenie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, dalszej weny.
V.
Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że to już koniec... Po wyjściu ze szpitala jest to ostatnie czego bym się spodziewała. Liczyłam raczej na jakieś kolejne intrygi...
OdpowiedzUsuńJednak nie da się ukryć, że samo zakończenie w pełni mnie satysfakcjonuje :) Uwielbiam happy endy. Wprawdzie określenie "nie było tajemnic, nie było problemów" jest pewnie aż nazbyt optymistyczne, ale wcale się nie dziwię Harry'emu, że po tym całym ukrywaniu się ze swoimi uczuciami, widział to ujawnienie się, jako coś pięknego... Po ostatnim rozdziale naprawdę spodziewałam się wszystkiego, ale nie takiego obrotu spraw... Cieszę się, że Louis okazał się na tyle silny, a także pewny swoich uczuć... No i postawa przyjaciół jest warta wspomnienia... Z takimi ludźmi obok po prostu musi im się udać.
Cóż teraz pozostało mi tylko czekać na kolejne wasze dzieła... I przepraszam za swoją długą nieobecność w komentowaniu, ale po prostu nie miałam dostępu do komputera...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
Naprawdę mi szkoda, że to już koniec... Myślałam, że historia rozbije się na kolejne tysiąc wątków, a tu koniec... Byłam pewna, że skończy się źle, a tu taki suprise ;) Ale nawet się ciesze ! Dobry happy end nie jest zły ;) W takim razie, skoro to opowiadanie dobiegło końca, nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na wasze kolejne prace ;) A gdyby tak Niam ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Nawet nie wiesz z jak mocno bijącym sercem czytałem epilog ; o
OdpowiedzUsuńWdech ,wydech ,wdech, wydech.... Larry is real ! <3
Przecudownie piszesz, każde Twoje opowiadanie przyprawia mnie o niesamowite emocje. Zawsze jak mi źle, a nie umiem się wypłakać to Twoje opowieści mi w tym pomagają, a czasem nawet poprawiają humor.
Po prostu, dziękuję Ci, że jesteś i piszesz <3 Jesteś moim bogiem *.*
Jak to już koniec? :(
OdpowiedzUsuńO nie....szkoda bo to była naprawdę piękna historia. Miałam nadzieję, że dłużej to wszytko potrwa, ale skoro nie dałabyś rady pisać dalej to jak najbardziej Cię rozumiem.
Mam tylko nadzieję, że jeszcze nie jedno opowiadanie napiszesz:)
Życzę dużo weny!
Pozdrawiam:)
Czy tylko ja mialam lzy w oczach ze szczescia? :P
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Jak kazde inne na tym blogu. Szkoda, ze sie skonczylo. Mam nadzieje, ze niedlugo napiszesz nowe! :D
Nie wierzę, że to już koniec. Gdy poinformowałaś mnie o nowym, i ostatnim rozdziale myślałem, że żartujesz. Ale niestety to prawda.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co mogę powiedzieć. Ta historia była... Przesłodka, pełna takiej pozytywnej energii. Wszyscy bohaterowie byli świetnie wykreowani, każde słowo oddawało coś magicznego.
Bredzę, przepraszam, ale nie lubię, kiedy coś się kończy. Zawsze mam przez to mieszane uczucia do wszystkiego.
Epilog był niesamowity. To, że Louis i Harry się ujawnili i to, w jaki sposób to zrobili, było naprawdę ekscytujące i cudowne.
Chyba to wszystko, co chcę powiedzieć. Jesteście strasznie utalentowane i przemiłe, i to przyciąga do Was ludzi. Czekam teraz na coś nowego z Waszej strony i już wiem, że się nie zawiodę. Kocham Was, pamiętajcie o tym ♥
+ Zarry w tle jest omfg *o*
ehh, koniec?
OdpowiedzUsuńmyślałam że mi się przewidziało, ale niestety nie ;((
no nic, jeśli będziecie pisały jakieś nowe opowiadanie o Larry'm, na pewno się skuszę ;))
@lifetastegreat
O matko... cudowny ten rozdział ale jest mi smutno że to koniec.. :( Kicham Was <3
OdpowiedzUsuńCholera! Jest mi strasznie przykro, że opowiadanie się skończyło, bo to właśnie od Larry'ego jestem uzależniona. Mam wielką nadzieję, że w niedalekiej przyszłości znowu coś o nich napiszesz :) Twój blog jest świetny, Ty jesteś cudowna, bardzo Ci za wszystko dziękuję :) ♥
OdpowiedzUsuńCo? Co? Co?!
OdpowiedzUsuńWchodzę na bloga, patrzę, że jest nowy szablon.. Niestety już nie Larry (boże, Louis był taki obłędny na tym poprzednim!), ale naprawdę ładny. Potem patrzę na rozdział, z nadzieją myśląc, że wreszcie zobaczę napis "9 rozdział" i tu.. epilog. CO?! Nie, pewnie źle weszłam, pewnie to był epilog do innego Twojego opowiadania.. No ale wchodzę w spis treści, wszystko się zgadza, więc zapominam o świecie czytam epilog i.. och, bożebożebożeboże.. płaczę bo wreszcie oni się ujawnili i nawet jeżeli to jest opowiadanie, a nie rzeczywistość jestem przeszczęśliwa, ale płaczę też dlatego, że to już koniec.. Jesteś niesamowitą pisarką, Twoje ff było pierwszym, które przeczytałam w całości i pokochałam (jak wszystko inne co potem publikowałaś) i nigdy nie przestanę kochać Twoich opowiadań, ani Ciebie!
Czekam na shota o Zarrym (chociaż moje serce wiernie trwa jako Larry Shipper) i mam nadzieję na jak najlepszą informację od Ciebie! :)
Nie przestawaj pisać, obiecaj, jesteś obłędna!
xxx
"Destiny Hoperka" (nie jestem pewna, ale chyba tak moja znajoma określiła nas jak gadałyśmy z Tobą na gg, o ile jeszcze pamiętasz) :)
Uwielbiam tego bloga. Uwielbiam to, że nikt nie umarł na końcu i, że jest szczęśliwe zakończenie chociaż w 7 i 8 rozdziale byłam pewna, że po prostu rozejdą się, a Harry’ego potrąci samochód jak będzie biegł przez ulice z oczami pełnymi łez (to takie oklepane, prawda?) i cieszę się, że jest ujawniony. Chciałabym, żeby cos takiego było naprawdę, żeby Louis w końcu powiedział, że jest z Harrym (Hazz kiedyś zapomniał podnieść ręki kiedy pytali się kto jest singlem, ale nieważne) i Larry is real. I… nowe tło? ;o
OdpowiedzUsuńZajebiste.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce pojawi się kolejne opowiadanie ;)
Czas oczekiwania na kolejną część był dla mnie niezwykle trudny. Moje koleżanki już zdążyły przywyknąć do mojego wiecznego paplania o tym. Przez głowę przeszło mi kiedyś nawet, że Harry sobie coś zrobi i ta historia nie zakończy się dobrze.
Macie szczęście, że tak nie jest :D
Cieszę się, że wreszcie powiedzieli prawdę.
Wielkie dzięki za to opowiadanie i emocje jakich mi ono dostarczyło ;)
och, epilog? nie spodziewałam się kompletnie. sądziłam, ze jeszcze będzie kilka rozdziałów, ale bez sensu robić cokolwiek na siłę, wiec w pełni cię rozumiem :) muszę przyznać, że wyszedł ci świetnie ten rozdział. byłam pewna na 100%, że nie skończy się szczęśliwie, skoro to epilog, a Haz i Lou się pokłócili. jednak wszystko naprawiłaś i Larry żyję 'happily ever after' :3 mam nadzieję że niedługo stworzysz nowe opowiadanie (oby również było o Larry'm, ale nie naciskam), bo uwielbiam czytać twoją twórczość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny x
i-just-wanna-hold-ya.blogspot.com
Strasznie sie wzruszylam przy kocowce :( To, co zrobil Louis, bylo niesamowite! Szkoda, ze w prawdziwym zyciu, jakby ktos z zespolu (nie mpwie tutaj o 1D), wyjawil, ze jest homo i jego partner takze jest w zespole, wcale nie byloby tak rozowo i bezproblemowo... No, wiec ja teraz czekam na shota z Zarrym i mam nadzieje, ze powstanie jeszcze cos dluzszego i rownie wspanialego jak to opowiadanie :) Dziekuje ci za kazdy rozdzial, za kazde slowo :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? poplakalam sie na tym ;( /Ola :)
OdpowiedzUsuńJEAAAAHHHH !! Happy End !! Tylko na to czekałam :').
OdpowiedzUsuńUgh .. Czyli moje podejrzenia nie były trafne .. Jednak są razem i z tego cieszę się jak głupia ;** <3
Ciao,
Velvet xx
super zakończenie ... jesteście super ...wogule wasze opowiadania .Zwłaszcza o larrym :3
OdpowiedzUsuń