wtorek, 5 listopada 2013

Silent cry for help - sixth.



dobry.

uh, mamy już listopad. nie wierzę, serio. jeszcze chwilę temu był wrzesień a ja ubolewałam nad powrotem do szkoły. ale nie myślmy o tym. szybko zleci. mam taką małą obawę, co do tego rozdziału. wiecie, co chwilę praktycznie odznaczałam wszystko gwiazdkami, co sami zobaczycie podczas czytania. mam nadzieję, że nie będzie to za bardzo kolidowało z czytaniem. c:







Zayn lubił mieć wszystko zaplanowane, a już na pewno, kiedy wszystko szło po jego myśli. Kiedy przedstawił nastolatkowi propozycję nie do odrzucenia, nie mogło stać się inaczej. Liam przyjął zaproszenie Zayna, kompletnie nieświadomy wszystkiego, co go czeka.

Ale żeby nie było podejrzeń, Zayn musiał załatwić jeszcze jedną sprawę.

- Postanowiłem jechać do rodziców z małym. Dawno go nie widzieli i tęsknią. – Zaczął Zayn, kiedy usiadł na sofie obok Audrey. Kobieta właśnie siedziała przed otwartym laptopem i miała zamiar zadzwonić do menedżera jednej z gwiazd, która wybiła się dzięki programowi muzycznemu. Spojrzała z zainteresowaniem na męża. – Pomyślałem, że tydzień byłby idealny, póki mały ma wolne od przedszkola. Zaproponowałem też Liamowi i Hannah, gdyby chcieli odwiedzić rodzinę, bo mieszkają po drodze, a potem zaprosilibyśmy ich do nas… Podoba ci się taka wizja?

- Zayn… - Kobieta westchnęła. – Dobrze wiesz, że chętnie bym pojechała, ale ten tydzień nie jest najlepszy. Właśnie dzwonię, aby potwierdzić jutrzejsze spotkanie z jednym z menedżerów, we środę i czwartek mam kolejne dwa… Nie mogę ich opuścić. Nie mogę nawet posłać nikogo na moje miejsce. Tydzień beze mnie w redakcji nie jest najlepszą opcją.

- To bardzo konieczne? – zapytał z nadzieją.

- Kochanie, jest początek miesiąca. Muszę zgromadzić materiały jak najszybciej, żebyśmy mogli popracować nad artykułami. Potem dopilnować zdjęć, druku… - Audrey położyła dłoń na kolanie męża, który nakrył ją swoją. – Przykro mi.

- Hannah też nie wypuścisz? Ani Liama?

Audrey zamyśliła się na chwilę. Dla Zayna ciągnęło się to w nieskończoność.

- Hannah ci nie oddam. Ale Liamowi praca nie ucieknie. Ten tydzień i tak miałby bardzo luźny, więc może jechać z tobą. – Uśmiechnęła się, co Zayn odwzajemnił. – Przynajmniej będę miała pewność, że żadna kobieta nie uwiedzie mojego przystojnego męża – dodała, składając krótki pocałunek na ustach mężczyzny.

- Nie śmiałbym! – zarzekł się, jeszcze raz całując żonę.  

- Jasne. – Audrey zachichotała.

Zayn podniósł się z sofy, kierując ku schodom.

- Syneeeek – zawołał cicho, chcąc zwrócić na siebie uwagę chłopca, który oglądał telewizję. – Jedziemy do babci i dziadka na tydzień? – zapytał, kiedy Eric spojrzał na niego.

Chwilę później usłyszał krótką odpowiedź, która wywołała na jego ustach ogromny uśmiech. Wiedział, że jego rodzice też się ucieszą, że będą mogli w końcu zobaczyć wnuka. I wciąż wszystko układało się dokładnie tak, jak to sobie zaplanował. Zapowiadał się świetny tydzień.

*

Zayn jeszcze niedzielnym późnym popołudniem skontaktował się z nastolatkiem. Dowiedział się od niego, że Hannah zrezygnowała, gdyż wiedziała, jak wiele pracy ją czeka. I także wyraziła zgodę na wyjazd jej młodszego braciszka, jeśli tylko Audrey nie będzie miała nic przeciwko. Liam mówił to z niesmakiem. Nawet gdyby mu siostra zabroniła, on zrobiłby wszystko, aby pojechać. Chciał zrobić niespodziankę mamie. Miała akurat urodziny następnego dnia i chciał jej wręczyć prezent osobiście.

Kiedy Eric następnego dnia dowiedział się, że Liam jedzie z nimi, bardzo się ucieszył. Prawie cały czas o czymś rozmawiali z nastolatkiem podczas jazdy. Dopiero kiedy zasnął około czternastej, Liam i Zayn mieli chwilę dla siebie.

- Dziękuję, że starasz się mu jakoś umilić czas – powiedział Zayn. – Zwykle po godzinie, maksymalnie dwóch już ma dość jazdy, a tutaj? Jedziemy od rana a on nie zaczął wymyślać.

- Cóż – odparł Liam, uśmiechając się radośnie. – Ja dziękuję, że w ogóle powiedziałeś o tym wyjeździe. Będę mógł dzięki temu odwiedzić mamę w dniu jej urodzin.

- Ma dzisiaj?

Liam skinął głową. Nagle coś sobie przypomniał.

- Nie mam dla niej prezentu. – Otworzył szerzej oczy, starając się coś wymyślić.

- Nie ma problemu, jak tylko Eric się obudzi, możemy zatrzymać się gdzieś po drodze i znaleźć coś dla niej. - Zaproponował Zayn. – A co planujesz kupić?

- Myślę, że perfumy będą dobre. Anne uwielbia perfumy.

Zayn skinął głową na znak zrozumienia. Na chwilę pogrążyli się w ciszy. Zayn właśnie zabrał się do wyprzedzenia kolejnych samochodów, a Liam spojrzał w okno, zastanawiając się nad prezentem dla mamy. Czy perfumy będą wystarczające? Ostatnio narzekała, że je ulubione się kończą. Może to je właśnie kupi? Ale one były bardzo drogie… Miał przy sobie tylko dwadzieścia funtów, to mogło być za mało. Postanowił nie myśleć o tym teraz, tylko jak wysiądą.

- Zayn?

- Tak?

- Jaki masz w ogóle plan na ten tydzień?

Zayn poprawił się na siedzeniu, przedstawiając swój pomysł Liamowi.

- Pomyślałem, że możesz zechcieć spędzić chociaż dwa-trzy dni z rodziną, więc teraz po drodze od razu cię zostawię w Holmes Chapel. Ja pojadę do Liverpoolu z Ericem, tam zatrzymam się u rodziców. A potem we czwartek wieczorem przyjadę po ciebie i we dwójkę udamy się do mojego domu. Z daleka od miasta, cisza, spokój. Co ty na to?

Liam zamyślił się. Po chwili stwierdził, że całkowicie odpowiada mu taki plan. Skoro mieli wyjechać w sobotę wieczorem, tak, aby Eric mógł spać przez całą noc, Liam stwierdził, że to naprawdę dobre rozwiązanie.

- Hej, to Eric będzie sam u rodziców?

- Spokojnie. – Zayn się uśmiechnął. – Mieszka z nimi mój brat z żoną i bliźniakami rok starszymi od niego. Będzie miał się z kim bawić. A i moja mama bardzo chętnie się nim zajmą.

- Okej. – Odparł Liam, uśmiechając się ciepło do mężczyzny.

*

Wieczorem, kiedy Liam stanął pod drzwiami mieszkania, poczuł się trochę niepewnie. Nacisnął na dzwonek, po czym obejrzał się za siebie. Zayn już odjechał, kiedy drzwi mieszkania się uchyliły. Jego oczom ukazał się Harry, który nie potrafił ukryć swojego zdziwienia.

- Liam?

- Hej?

Liam poczuł ogromny niepokój. Nie lubił przebywać w towarzystwie swojego przyrodniego brata. Harry spojrzał w dół, gdzie nie dostrzegł ani jednej walizki, a tym bardziej torby z ubraniami. Liam trzymał w dłoni tylko nieprzezroczystą reklamówkę, w której skrywał prezent dla swojej mamy.

- Co ty, u diabła, tu robisz?

Liam otworzył usta z zamiarem wytłumaczenia się, ale nie zdążył, gdyż w tym samym momencie na korytarz weszła Anne.

- Liam? To naprawdę ty! – zawołała z radością.

Liam z łatwością wyminął brata, podchodząc do kobiety i przytulając się do niej mocno. To było takie dziwne. Raptem kilkanaście dni przebywał u siostry, a już zdążył mocno zatęsknić za mamą. W jej ramionach poczuł się znów jak małe dziecko. I musiał przyznać przed sobą, tak wylewnie już dawno się nie witali. Nie przypuszczał, że krótka rozłąka wzbudzi w nich tyle uczuć i emocji.

- Wszystkiego najlepszego – wydusił z siebie z trudnością. – Coś ci kupiłem.

Anne spojrzała na prezent i nie mogła uwierzyć. Nie mogła wymarzyć sobie lepszych urodzin. Harry przyglądał się wszystkiemu z boku. Nie potrafił ukryć rozdrażnienia, spowodowanego obecnością przyrodniego brata. Sądził, że będzie miał spokój do końca lata, a tu proszę. Braciszek odstawił taki numerek.

- Hannah jest z tobą? – zapytała Anne, kiedy skończył dziękować za idealnie trafiony prezent. – Jest na zewnątrz? Gdzie masz walizki, synku?

Liam uśmiechnął się łagodnie w odpowiedzi. Odgarnął włosy z czoła, zagryzając dolną wargę.

- Jestem sam. I prawdę powiedziawszy, jestem bardzo głodny.

- Och, jasne! – Anne zaprosiła chłopca gestem dłoni do kuchni. Liam ochoczo podążył do pomieszczenia, nie dostrzegając, że Harry robi się coraz bardziej zły. – Usiądź, a ja ci coś przygotuję.

- Mamo – jęknął cicho Liam.

- No co?

- Sam sobie przygotuję, okej?

Uśmiechnął się, zarażając tym gestem swoją mamę.

*

Poniedziałkowy wieczór Anne spędziła z Liamem. Nie odstępowała go na krok. Do późna siedzieli w kuchni i rozmawiali. Liam musiał dokładnie opowiedzieć o swojej pracy, o mieszkaniu z siostrą, o jej związku z Louisem, o przyjaciółce Mii, dosłownie o wszystkim. Dodał też, że pozna jego szefa we czwartek wieczorem, co ucieszyło kobietę.

Harry cały ten czas stał za ścianą i podsłuchiwał. Co chwilę skrzywiał się z odrazą, nie mogąc znieść myśli, że Liam naprawdę był w jego domu. Usłyszawszy, że Liam wstaje w krzesła i życzy Anne dobrej nocy, w popłochu uciekł na paluszkach do salonu, gdzie udawał znudzonego przeglądaniem gazety z programem telewizyjnym. Liam minął salon, nawet nie zaglądnąwszy do niego.

*

Wtorek, środa i czwartek minęły Liamowi w mgnieniu oka. Spędził miło czas z mamą, nawet z tatą nieco się dogadywał, choć zwykle ograniczał kontakt. Na dodatek Harry nie pokazywał mu się na oczy i stwierdził, że lepiej być nie mogło. Niestety jego radość nie trwała wiecznie. Blisko osiemnastej, Zayn miał przyjechać po nastolatka. Liam już o wpół do skończył pakować potrzebne rzeczy, które zamierzał zabrać do Londynu. Chwilę później opuścił pokój. Na korytarzu dostrzegł Harry’ego, który czekał na niego ze skrzyżowanymi rękoma.

- Mogę przejść? – zapytał cicho Liam i niemal natychmiast tego pożałował.

Harry bez najmniejszego wysiłku popchnął Liama na ścianę. Bezbronny chłopiec wypuścił z dłoni torbę, rękoma próbując chronić twarz. Nie wiedział, czego się spodziewać po Harrym. Chłopak często bywał porywczy.

- Znalazłeś już sobie kogoś? – Harry zapytał z przekąsem, wyginając usta w coraz większym niesmaku. – Mam nadzieję. Naprawdę, mam nadzieję. – Dodał, jakby chciał sam siebie upewnić, że jego słowa nie są zbyt mocne czy nieprawdziwe. – Mam nadzieję, bo może dzięki temu szybciej znikniesz z tego domu i nie będziemy musieli żyć pod jednym dachem. Jesteś wszystkim złem, które jest tutaj i oboje o tym wiemy. – Wysyczał, puszczając bluzkę Liama i odchodząc do swojej sypialni.

Przestraszony Liam stał jeszcze chwilę pod ścianą, trzymając dłoń w miejscu, gdzie jeszcze minutę wcześniej Harry trzymał stalowo zaciśniętą pięść. Oddychał głębiej i wolniej, próbując zahamować łzy. Nie mógł się teraz rozpłakać, nie przy Anne czy Zaynie.

*

- Myślę, że pojedziemy już, Anne – powiedział Zayn, kiedy skończył pić kawę.

Co chwilę ukradkiem zerkał na Liama. Nie podobało mu się to, co zastał po swoim przyjeździe. Przypuszczał, że Liam będzie szczęśliwy, a jego usta nie będą zamykały się od wtrąceń do rozmowy jego i Anne. A tu co? Liam cały czas siedział przygnębiony, od czasu do czasu uśmiechał się i przytakiwał. Zayn widział, że chłopiec kompletnie się wyłączał z rozmowy i nie wiedział, o czym dorośli rozmawiali.

Zayn poznał też Harry’ego. Kiedy Liam obserwował, jak szybko wymienili uścisk dłoni, wiedział, że Harry wkrótce będzie mu dokuczał z powodu Zayna. Uśmiech, który pojawił się na ustach przyrodniego brata mówił sam za siebie.

Liam miał naprawdę dość.

I kiedy przyszedł czas ponownego rozstania, Harry szybko się ewakuował do swojego pokoju. Już nie kręcił się co chwilę od salonu do kuchni. Liam przytulił mocno mamę, mówiąc, że ją kocha i wyszedł. Bez słowa wrzucił torbę z rzeczami pod siedzenie i zajął swoje miejsce od strony pasażera. Zapiął pasy, zrzucając buty i podciągając nogi ku sobie. Po włączeniu silnika, radio w samochodzie automatycznie się włączyło, gdyż Zayn nie wyłączył go wcześniej. W tle rozbrzmiała muzyka, na której Liam w ogóle się nie skupił.

- I jak minęły te dni? – zapytał Zayn, próbując jakoś skupić na sobie uwagę Liama.

Chłopiec tylko wzruszył ramionami. Zayn westchnął.

- Wszystko w porządku?

Nastolatek ponownie wzruszył ramionami.

- Jestem zmęczony – mruknął na tyle cicho, iż w pierwszej chwili Zayn pomyślał, że się przesłyszał. – Daleko do ciebie?

- Pół godziny. Tak na oko, zależy od ruchu na drodze.

- Świetnie – odparł chłopiec, układając brodę na kolanach i patrząc gdzieś przed siebie. Nie chciał, żeby zabrzmiało to sarkastycznie. Po prostu był wyczerpany i chciał znaleźć się z dala od tego miejsca. Nieważne jak bardzo kochał Anne.

*

Mniej niż pół godziny później Zayn i Liam dotarli na miejsce. Kiedy zjechali już w wąską polną drogę, nastolatek nieco poprawił się na siedzeniu, obserwując otoczenie. Pięćset metrów od ostatniego domu w małym lasku znajdował się dom Zayna. Liama zaintrygowało to. Podobało mu się, że będą mieli kompletny spokój od miasta.

- Dotarliśmy? – zapytał chłopiec, kiedy mężczyzna skręcił do ogrodu i wjechał prosto pod niewielkie zadaszenie z boku domu.

- Tak. To tutaj.

Mężczyzna zgasił silnik, zabierając ze schowka dokumenty oraz portfel. Wyciągnął jeszcze kluczyki ze stacyjki, po czym wysiadł. Nastolatek zrobił to samo, nie odstępując przyjaciela na krok. Wszystko dookoła wydawało się być takie ciche, otaczały ich drzewa i na horyzoncie nie było cienia żywej duszy. To trochę przerażało chłopca. Ale tylko troszeczkę.

Zayn sprawnie otworzył drzwi frontowe, przeszedł kilka kroków i otworzył kolejne. Znaleźli się w salonie, połączonym z kuchnią. Naprzeciw wejścia znajdowały się drewniane schodki, prowadzące na piętro, a zaraz na lewo szklane drzwi do łazienki. Po prawej stronie była gustowna kuchnia utrzymana w kolorach szarości, bordo i czerwieni, połączona z niedużym salonem. Liam rozglądał się, nie mogąc uwierzyć, że taki niewielki i z pozoru prosto wyglądający domek może być tak bogato urządzony wewnątrz. Spodobało mu się tam, bardzo.

- Liam?

Chłopiec odwrócił się, a wtedy Zayn wykorzystał sytuację, aby go pocałować. Wolną dłoń ułożył z tyłu głowy nastolatka, pogłębiając pieszczotę. Nie trwało to długo, jednak sprawiło, że Liam poczuł dreszcze na całym ciele. Zayn odsunął się, odgarniając włosy z czoła chłopca i uśmiechnął się.

- Może i nie chcesz mówić o tym, co się stało, ale proszę cię o jedno. – Zrobił krótką pauzę, wciąż wpatrując się w jego oczy. – Zapomnij o tym. Nich wróci ten Liam, którego tak bardzo uwielbiam.

I jak na zawołanie, twarz nastolatka oblała się rumieńcem. Liam przeklinał się w duchu, że nigdy nie umiał przyjmować komplementów. Nie potrafił już utrzymywać kontaktu wzrokowego z Zaynem. Strasznie go to peszyło. Mimo wszystko uśmiechnął się zawstydzony, opuszczając głowę.


Zapowiadał się ciekawy weekend.

19 komentarzy:

  1. jeeejku *...* ale się cieszę, że już rozdział! :) Jest naprawdę cudowny! To jak Liam jest nieśmiały i uroczy po prostu.. aww *...*

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest wspaniałe ! serio, nie mogę się już doczekać następnego. Zayn taki stanowczy, perfekcyjny ! A Liaś .. słodziak ;) dziękuję, że piszesz coś tak świetnego ! ;* @MalikMyLovee

    OdpowiedzUsuń
  3. jak czytam momenty jak Harry tak bardzo niszczy psychcznie Liama i go dręczy , moje oczy momentalnie napełniają się łzami :'( on jest taki bezbronny :( i kochany <3 takie kochane dziecko. ile Liam ma w tym opowiadaniu lat ? jak pisze co chwilę chłopiec to mam wrażenie jakby Zayn był jakimś pedofilem , hahahhaha :D kocham was i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pieprzę, rozwaliłaś mnie tym pedofilem hahahahahaha ale Liam tutaj ma 16. i trochę chcę podkreślić to, że on jest jeszcze młody i że dzieli ich jednak ta różnica wieku, nie jakieś 2-3 lata, prawda? c:

      Usuń
    2. a Zayn ile ma tu lat ? ponad 20 pewnie jakoś , tak ? no bez kitu . ale mam nadzieję , że tu rozwinie się miłość i , że Harry sie ogarnie. bo się do niego przejdę i mu wpierdolę :) ; *

      Usuń
    3. Z tego co kojarzę to Zayn ma tu ok 27 lat? nie wiem, może mi się pomyliło z jakimś innym ficiem, ale chyba tyle, prawda? 27 - 16 = 11 :D

      Usuń
  4. Hmmmmm... Coz powiedziec? Po waszym krotkim wstepie spodziewalam sie ze bedzie to rodzial kompletnie niezrozumialy i zawiklany a mimo to te gwiazdki nie jeszcze bardziej mi pomogly.
    W kazdym badz razie.... Na poczatku jakos zwiazek Liam+ Zayn mi nie pasowal (poza tym nie jestem shipperka zadnego bromance hah xd) ale teraz coraz bardziej zaczyna podobac mi sie ta relacja. Zayn w waszym wydaniu nie wydaje mi sie taki wgl bad boy itp, lecz wlasnie taki pelnen milosci, tyle ze nie ma komu jej dac, bo Andrey wiecznie pracuje, a on chcialby to uczucie dzielic z druga osoba. Tak przynajmniej mi sie wydaje. A Li no coz... Bezbronny chlopiec , ktory tez potrzebuje osoby, ktoeej bedzie mogl dac milosc. Tylko Li tak jakby boi sie zaufac, ale chyba powoli przekonuje sie do Zayna.

    Ogolem rzecz biorac historia ciekawa. Ciekawi mnie postac Mii. Bo na poczatku jest jej malo i w sumie nie wiem czy ona bedzie tylko epizodem czy kims wiecej?
    Takie love story. Ale znajac Was to skrycie licze na jakis niwoczekiwany zwrot akcji, ktorego sie nie spodziewam.

    Zycze weny i czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetne, takie inne i... po prostu super. Mmmmm... nie mogę się już doczekać tego (ich) weekendu. Czemu mam wrażenie, że Liam straci cnotę? ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. + Ja cały czas nie pojmuję co się dzieje w głowie Zayn'a :D Z tym no... wszystkim! Jezu, a co jeśli on na serio jest takimś pedofilem? No w sumie ma żonę tak? i ma syna i.... ja się nie moge doczekać kontynuacji.
    Ps. Czy Miley Cyrus odgrywa rolę Audrey? No... bo jest w szablonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cy ja wiem, czy rolę? po prostu Miley w tym wydaniu mi tutaj pasowała, dlatego wrzuciłam ją do szablonu

      Usuń
  7. Jak mogłaś przerwać?! Czuje niedosyt i nie mogę się doczekać nexta;) pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezuuuuu! DLACZEGO PRZERWAŁAŚ ;-; Teraz to ja kurde nie mogąc się doczekać przeskoczę księżyc i obsram wszystkich tęczą ;-; ~Domi

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuje się jakby ktoś podarował mi moje ulubione jedzeni ale w połowie jedzeni je odebrał. Na początku szczęście, a potem wielki niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak! Nareszcie więcej Ziama! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecudowny rozdział, jak i cał eopowiadanie. Nie spodziewałam się tego po fanfic'u o Ziam'ie, bo zwykle nie czytam bromansów, ale ten jest idealny! Kocham tego bloga <3
    troublemakerimagine.blogspot.com
    x

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że tak zawracam głowę, ale ile Zayn ma lat? To pytanie nie daje mi spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dowiesz się jutro już jutro. c: wiedząc, ile ma lat Liam, bez problemu będzie można wiedzieć, ile ma lat Zayn. taka mała niespodzianka, bo nikt chyba tego nie przypuszcza :3

      Usuń
    2. Już jutro rozdział? Wow, jak fajnie. < 3 Mnie tam się wydaje, że ma ok.35. Może nawet 40. W końcu jest dużo starszy od 28 letniej Audrey.

      Usuń